Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Eric Clapton, Jack Bruce i Ginger Baker grają na żywo, opowiadają, a na dodatek można zobaczyć, posłuchać i porównać jak 'Sunshine Of Your Love' gra Jimi Hendrix.
Slade Alive Vol Two, płyta nagrana w 1976 i w 1977 roku, w czasie koncertów w USA, wydana w 1978 roku. I choć zespól był stworzony do występów na żywo, choć grał ostrego rocka, choć płyta była zrealizowana i nagrana bardzo dobrze, to przepadła, bo zaczęła się era punk. Ale punk ma już 40 lat, punkowcom urosły brzuszki i można już bez wstydu słuchać solidnie granego, klasycznego rocka.
"Slade in Flame" - film z 1974 roku (10 przebojów - z chyba najsłynniejszym "Far Far Away", wszystkie na dołączonej do płyty DVD płycie CD ze ścieżką dźwiękową), który okazał się wielkim zaskoczeniem. Co sprawiło, że stał się niespodzianką? Najlepiej przekonać się samemu, zatem zapraszamy na seans...
Ósma płyta brytyjskiego zespołu, w PRL-u znanym jako "juraje". W roku 1975, w roku wydania "Return...", w PRL-u ukazały się m.in.: Budka Suflera "Cień wielkiej góry", "Niemen Aerolit", SBB "Nowy horyzont" i "Pamięć", Osjan "Ossian", Jerzy Grunwald & En Face "Sennym świtem"...
Zapis występów z Madison Square Garden. 137 minut ciężkiego grania na żywo przeplatanego filmikami zainscenizowanymi przez muzyków. Koncerty "cepów" z 1976 roku wydano na kasecie VHS w 1998 roku. Przeszło dwie godziny największych przebojów z rozbudowanymi partiami solowymi.
Thin Lizzy, słynne nagrania koncertowe 1976 - 1977 ("Live and Dangerous" pierwotnie wydane w 1978 roku na dwóch płytach winylowych) na pierwszym, amerykańskim wydaniu CD z 1989 roku. Dwie płyty winylowe na jednym CD.
John Porter (Walijczyk, który współtworzył rock progresywny w czasach PRL-u) nagrał w 1982 roku solową płytę koncertową, którą wydano w 1983 roku. Promocja była żadna, więc i płyta okazała się klapą komercyjną. W stanie wojennym były inne problemy niż efektywne sprzedawanie płyt.
Mruczący do gitary kanadyjski Żyd, bardziej popularny swego czasu w PRL-u niż w Kanadzie, nuci publicznie swoje hity. Nagrania na żywo (w wypadku tego wykonawcy i w wypadku niemal wszystkich wykonań, słowo "żywo" brzmi trochę jak szyderstwo) z lat 1970 i 1972, z Londynu, Paryża, Brukseli, Berlina,... . Jak istnieje "muzyka do windy", tak styl Cohena z lat 70-tych ubiegłego wieku, "bawidamka z gitarą", określił ktoś jako "muzyka do świeczek", przeboje wieczorów pieśni "długich, smutnych i o miłości". Kim byłby Cohen w PRL-u bez Macieja Zembatego?
Pierwszy w historii charytatywny koncert rockowy, w którym wzięli udział "celbryci" rocka. Rzecz zorganizował George Harrison. 1 sierpnia 1971 roku, w nowojorskiej Medison Square Garden, wystąpili obok niego: Ringo Starr, Bob Dylan, Eric Clapton, Billy Preston, Leon Russell i zespół Badfinger. Koncert otworzyli muzycy grający klasyczną muzykę indyjską Ravi Shankar i Ali Akbar Khan. Był to koncert, który okazał siłę takich przedsięwzięć: jak powiedział Shankar "w ciągu jednego dnia cały świat usłyszał o Bangladesh". Płyty są zapisem występów na żywo, do płyt dołączony album z dziesiątkami zdjęć, całość w solidnym pudełku.
Pierwsza płyta solowa Erica Claptona, nagrana w 1970 roku, a stworzona - jak na płytę solową przystało - przez 16 muzyków, nie licząc techników i inżynierów dźwięku (oprócz dwóch wszyscy są na zdjęciu, na odwrocie okładki).
Alvin Lee i Ten Years Later - bo najpierw, czyli wcześniej, było After:) Płyta "Ride On" złożona z dwóch części: pierwsza nagrana na scenie i zarejestrowana bez żadnych poprawek i dogrywek studyjnych oraz część druga, stworzona w studio.
Grand Funk, Live Album - amerykański rock na winylach. Kwintesencja rocka zza Wielkiej Wody. Nagrania bez studyjnych ulepszeń, obie płyty powinny być słuchane - zdaniem wydawcy - bez przerw, żeby przeżyć prawdziwą atmosferę koncertu i doświadczyć odpowiednich emocji i wzruszeń. Temu zajęciu trzeba poświęcić jedną godzinę i dwadzieścia minut.
Rarytas - biały kruk czarnego krążka. Tym razem dosłownie: płyta wytłoczona w 1983 roku na białym winylu. Dwunastoczęściowa (każda część poświęcona innemu znakowi zodiaku) suita na zespół rockowy i orkiestrę z 1971 roku. Z zespołu Deep Purple, oprócz kompozytora Jon'a Lord'a, zagrali Ian Paice i Roger Glover. Londyńską Orkiestrą Symfoniczną dyrygował Malcolm Arnold (ta sama orkiestra i ten sam dyrygent, którzy współtworzyli nagranie "Concerto For Group And Orchestra" w 1970 roku).
Jeden z najsłynniejszych koncertów rockowych. W 1969 roku połączenie zespołu, grającego ostrego rocka, z orkiestrą symfoniczną było szokującym eksperymentem. Pełny tytuł płyty: "Deep Purple in Live Concert at the Royal Albert Hall 'Concerto for Group and Orchestra' Composed by Jon Lord, The Royal Philharmonic Orchestra Conducted by Malcolm Arnold" też robi wrażenie - chyba najdłuższy tytuł w historii muzyki rockowej.
Eric Clapton, Ginger Baker i Jack Bruce sfilmowani i nagrani w czasie koncertów: w Londynie w 1967 i 1968 roku (Sunshine Of Your Love, White Room, Crossroads, I'm So Glad, Spoonful), w czasie występu telewizyjnego w 1968 roku (Sunshine of Your Love) oraz w czasie występu The Hall Of Fame, L.A., 1993 (Born Under A Bad Sign, Crossroads, Sunshine Of Your Love). Z legendarnej trójki został już tylko Eric Clapton...
Colosseum, "The Reunion Concerts 1994 - Lives", czyli nagrania z dwóch koncertów z 1994 roku: dwa nagrania z Zelt-Musik-Festival we Freiburgu oraz sześć z koncertu w Kolonii. Mistrzowski rok progresywny z lat siedemdziesiątych XX wieku jeszcze raz zagrany, czyli wzbogacony o doświadczenie dwudziestu lat grania, życia (i użycia).
Led Zeppelin i jego jedyne nagrania koncertowe oficjalnie wydane w czasie istnienia grupy. Co ciekawe: zespół z występów na żywo uczynił nową jakość, a jednocześnie unikał publikacji takich nagrań. Może dlatego, że tworzenie płyt studyjnych też - w zasadzie - odbywało się "na żywo"? Na dwóch płytach winylowych utrwalono koncert, który był jednocześnie ścieżką dźwiękową do filmowych fantazji muzyków oraz "piątego członka zespołu", Petera Granta (film oczywiście mamy w Antykwariacie).
Solidny, ostry hard rock i elektryczny blues z 1973 roku. Trzech muzyków oraz Greg Lake jako producent (dwóch utworów). Snuffy Walden - główny muzyk i kompozytor - po latach rockowych zasłynął jako wybitny, znany i uznany kompozytor muzyki filmowej i telewizyjnej, zdobywając kilkadziesiąt (!) nagród, w tym Nagrodę Emmy. Ale ta płyta jest jak najbardziej klasycznie i metalowo (metal z początku lat siedemdziesiątych oczywiście) rockowa. Na płycie m. in. utwór "Chevrolet" (rzecz jasna autorstwa Snuffy Walden'a), który stał się przebojem ZZ Top. Dla miłośników ostrej muzyki z tamtej epoki pozycja obowiązkowa.
Aż trudno uwierzyć, ale w roku 1970 to była... "muzyka młodzieżowa" - rock. Jon Hiseman, Dave Greenslade, Mark Clarke, Dick Heckstall-Smith, Dave Clempson i - ten głos! - Chris Farlowe. Tak grali "na żywo" jak na płytach, czyli w studio, a nawet na koncertach było lepiej. Tak, aż trudno uwierzyć, ale w 1970 roku to była "muzyka młodzieżowa", czyli rock...
Dwie płyty winylowe z kilkunastoma utworami ze złotego - pierwszego - okresu UFO. Prawie połowa nagrań pochodzi z legendarnego albumu "Flying" ("Prince Kajuku/The Coming Of Prince Kajuku" nagrano na koncercie). Zespół tworzył historię 'hard rocka' i powoli sam przechodzi do historii. Bowiem, choć nazwa przetrwała i zespół celebrował w 2018 roku 50-cio lecie istnienia, to z muzyków grających na początku działalności zespołu pozostało - wśród żywych - już tylko dwóch. "Do końca na posterunku" - zupełnie wbrew obawom Ian'a Anderson'a, który w wieku 29 lat przeżywał rozterki związane upływem czasu i zmieniającą się modą śpiewając z Jethro Tull: "too old to rock'n'roll, too young to die!"...
Do słuchania i do oglądania popisy Ritchie'go Blackmore'a z kapelą (Roger Glover, Chuck Burgi, David Rosenthal, Joe Lynn Turner) sfilmowane na koncercie 14 marca 1984 roku. Zestaw klasycznych utworów Rainbow oraz dwa klasyki Deep Purple: "Lazy" i numer obowiązkowy: "Smoke On The Water".
Sowiecka płyta, wydana przez "Wszechzwiązkową Firmę Fonograficzną odznaczoną Orderem Lenina" ("Апрелевский ордена Ленина завод грампластинок": Lenin i Black Sabbath - wiele mówiące połączenie). Kompilacja 8 utworów Black Sabbath. Płyta wydana przez firmę państwową, z jakością typową dla produkcji "Miełodija", ale czasami zaliczana jest do wydań nieoficjalnych. Może dlatego, że nagrania pochodzą z - jak napisano na okładce - "rock-archiwum A. Szałobiesowa" ("из рок-архива А. Шалобасовa"). Najwyraźniej "A. Szałobiesow" miał dostęp do taśm-matek. Ruscy mają dostęp do wszystkiego.
Początek lat 70-tych w muzyce rockowej, czyli podróż na "ascetyczny i uduchowiony wschód". Co prawda ten wyidealizowany w myśli europejskiej "wschód", w tym wypadku reprezentowany przez Sri Chinmoy, żył sobie bardzo dobrze w Szwajcarii, ale jak moda to moda ("no bo co, kurczę blade" - jak mówił Mikołajek).
Kult "własnego ja", czyli "wyrażania siebie" i jego najgłośniejsza manifestacja. A jeśli istotą obrzędu jest destrukcja, to czy może dziwić, że autodestrukcja jest oczywistym i logicznym zakończeniem takiego "misterium"? W filmie, oprócz muzyki, wywiady z celebrytami rocka lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku.
"Colosseum" - tak narodził się jazzrock. W 1971 roku ich płyta koncertowa ('Colosseum Live') była uderzeniem atomowym w scenę rockową. Absolutnie wyjątkowa grupa muzyków, w zasadzie supergrupa, która rozwiązała się po trzech latach, u samego szczytu dokonań muzycznych (w 1971 roku) i u szczytu powodzenia. Rzecz jasna, że milczenie nie mogło trwać wiecznie. W 1994 roku, ci sami muzycy, którzy w 1971 roku zmietli rockową konkurencję falą dźwiękową (wszak uderzenie atomowe), powrócili, by przypomnieć, czego można było kiedyś oczekiwać od rocka. Niby to samo, co w 1971 roku, ale wzbogacone zdobytym przez lata doświadczeniem. Banalne porównanie: dobre rzeczy, jak wino, z czasem zyskują.
Połączenie rocka i operetki (w sensie dosłownym i przenośnym). Szaleństwo rynku muzycznego przełomu lat 70-tych i 80-tych XX wieku. Japońskie, pierwsze wydanie.
Steve Morse, przedostatni (jak dotychczas) gitarzysta wiecznego (chyba) zespołu Deep Purple i jego solowa, autorska i czysto instrumentalna płyta. Gitarowe arabeski.
O historii zespołu opowiadają jego członkowie: Roger Glover, Ritchie Blackmore, John Lord, Ian Paice, Joe Lynn Turner, Ian Gillan. Rockmeni jako gawędziarze, ale nie tylko, bo na kasecie oprócz spokojnych wywiadów są całkiem niespokojne nagrania koncertowe zespołu we wszystkich składach do roku 1991. Kaseta VHS, ale nagrania w bardzo dobrej jakości.
Płyta bywa uznawana w Internecie za wydanie nieoficjalne - jakoby przegrane z narań VHS. Obraz rzeczywiście nie jest obrazem z płyty Blu-ray, ale dźwiękowi nie można nic zarzucić (oczywiście trzeba pamiętać, że są to nagrania koncertowe). Koncertowe szaleństwo blues-rockowe. Muzyka przeplatana jest wywiadami z muzykami (wywiady między utworami, nie ma żadnych wyciszeń czy nakładania rozmów na muzykę, czy mówienia, albo grania, w tle). Wypowiedziom towarzyszą napisy w... no właśnie, co to za język? Japoński, chiński, koreański? Napisy oczywiście tylko w czasie wypowiedzi muzyków, muzycy mówią po angielsku:) Sprawa jest zagadkowa, bo koncert na pewno (sądząc po publiczności) nie odbywał się w Azji. Gary Moore w doskonałej formie (koncert z końca lat 80-tych XX wieku? Same zagadki, bo wydawca nie zamieścił żadnych informacji). Popisowa wirtuozeria.
Film Jeff'a Stein'a, w którym kapłani kultu "mojej generacji" udzielają wywiadów, wygłupiają się, grają, śpiewają (wiele nagrań na żywo, z programów telewizyjnych, z koncertów - w tym oczywiście z Woodstock) no i obowiązkowo niszczą sprzęt. Wielki muzyk dawnymi czasy kończył swe dzieła dopiskiem SDG (co oznacza Soli Deo Gloria, a nie - broń Boże - szaleństwo Sustainable Development Goals), gwiazda rocka kończy swoje produkcje agresją i zniszczeniem. Wielki muzyk umarł w biedzie, gwiazdy rocka są milionerami (całkiem "zgodnie" z głoszonym, demonstrowanym i wyśpiewywanym nonkonformizmem). Kabotynizm i hipokryzja za ciężkie miliony. A ich otumanionym wielbicielom wydaje się jeszcze dodatkowo, że tracąc pieniądze na słuchanie i oglądanie rockmenów, buntują się przeciw systemowi...
Muzyka potężna brzmieniowo i wykonawczo. Oto bowiem pięciu członków zespołu Deep Purple (w składzie tradycyjnym od 1994 roku, czyli Steve Morse na gitarze), zostało wspartych przez osiemnastu zaprzyjaźnionych muzyków i wokalistów (w składzie przedstawionym na okładce) oraz przez Londyńską Orkiestrę Symfoniczną (w składzie niemal kompletnym). Wszyscy zostali nagrani na żywo 26 września 1999 roku w Royal Albert Hall (chyba tylko ta scena mogła pomieścić taki "aparat wykonawczy") w repertuarze zaskakująco mieszanym: grali i śpiewali pop, rock i rock symfoniczny. Tutti frutti muzyczne z obowiązkową wisienką: Smoke On The Water, hit zagrany i zaśpiewany też wyjątkowo, rekordowo, bo chyba przez największy w historii tej kompozycji zespół wykonawców - do Deep Purple i orkiestry dołączyli także wszyscy pozostali muzycy i wokaliści (oraz rozentuzjazmowana publiczność, ale ich nie liczymy do rekordu, bo to był standard przy publicznym graniu "Smoke...").
Deep Purple. Total A BanDon, Australia'99. Koncert sfilmowany w Melbourne Park, 20 kwietnia 1999, z trasy koncertowej "Abandon", którą zespół odbył w latach 1998/1999. 15 utworów: 12 z czasów "klasycznych", 3 z czasów Steva Morsa. Oprócz nagranego koncertu dodatkowe materiały filmowe nagrane w czasie trasy. Starsi Panowie w perfekcyjnej formie.
Tytuł mówi wszystko - bluesowy hard core. Dla bardziej dociekliwych zamieszczono na okładce krótkie wyjaśnienie zasad, jakimi się kierowano przy wyborze muzyków i nagrań. Polska kopia amerykańskiego wydawnictwa. Pozycja obowiązkowa w płytotece nie tylko miłośników bluesa, ale również rocka - wszak są to korzenie muzyki młodzieżowej XX wieku. W USA wydano również książkę, która była niejako komentarzem do nagrań zamieszczonych na płycie (okładka taka, jak okładka płyty).
Rozbitkowie z Deep Purple oraz kilku kumpli jako tło dla Davida Coverdale („David Coverversion” - jak go podsumował Robert Plant), który potrafił pisać i śpiewać tylko o jednym. Męcząco i wręcz obsesyjnie monotematyczny. Aż szkoda, że taki rockowy głos służył tylko do tak jednostajnych produkcji. No, ale to rock, więc w zasadzie cóż dziwnego? Pół biedy, kiedy młodzieniec krzyczy - jak stryjek z Amarcordu na drzewie - tylko o jednym, ale kiedy pan w średnim wieku wciąż potrafi zajmować się tylko "wdziękami Maryni", to już bywa smutne, czasem nawet żenujące (nic dziwnego, że na starość jego miłość do samego siebie całkiem odebrała mu zdrowy rozsądek). Nagrania z występów w czerwcu 1980 roku, kiedy jeszcze wszystko mógł tłumaczyć młodzieńczym wdziękiem i rockową witalnością.
Pełny tytuł na okładce: Bronze Records And Peter Bowyer Present Uriah Heep Live January 1973. Pierwszy album nagrany przez zespół na żywo i wydany w 1973 roku. W tym samym roku, w grudniu, album dostał w USA tytuł Złotej Płyty (była to już trzecia Złota Płyta, jaką zespół dostał w USA).
Według polskich źródeł jest to piąty album tej grupy, zaś według angielskich – czwarty. Płyta przeszła do historii rocka nie tylko dzięki muzyce, ale również dzięki okładce, którą w USA ocenzurowano - o czym można się przekonać, bo oferujemy właśnie to ocenzurowane, amerykańskie, pierwsze wydanie z 1981 roku. Jak mówił twórca okładki Horton: "One thing I always get asked about is the snake's mouth. At the time it just felt right to give it, how should I say, “a sexual element”. I felt some apprehension at first to how it would be received and if it would be acceptable. I felt that in the context of all the elements “Come An' Get It," apple, temptation, seduction it all seemed to work. Thankfully it worked and gave the piece an edge. The American market though thought differently and apparently, the mouth was airbrushed out!!" (cytat z Wikipedii). Na naszej płycie jest właśnie "airbrushed out".
Szósty studyjny album zespołu, nagrany w 1984 roku. Płyta wyjątkowa, bo była to pierwsza płyta, którą nagrano w dwóch składach i dwóch "miksach": na rynek europejski i na rynek amerykański. Chociaż okładki były takie same, to wydania różniły się produkcją muzyczną, układem utworów i składem muzyków. Zespół był szykowany na podbój rynku amerykańskiego i projekt komercyjny się powiódł: Whitesnake stał się gwiazdą amerykańskiej sceny "glam metal rock". Była to też ostatnia płyta ze "snake logo" i ostatnia płyta nagrana analogowo.
Pierwsza płyta studyjna zespołu - październik 1978 rok - i jej pierwsze, niemieckie wydanie z tego samego roku (o czym świadczy czerwona "nalepka" w prawym, górnym rogu okładki). Tytuł płyta zawdzięcza podobno sytuacji osobistej Coverdale'a: narodzinom jego dziecka. Nazwa zespołu ma również swoje wytłumaczenie, ale ze względu na szacunek dla zasad dobrego smaku nie będziemy jej tłumaczyć. Kto natomiast już nie może wytrzymać bez tej cennej informacji, to na pewno znajdzie w internecie rozwiązanie tej zagadki. Dodajmy - jedynie tytułem usprawiedliwienia naszej niechęci do pisania wszystkiego, co wiemy - że nazwa ta w sposób elementarny wiąże się z tematyką główną i w zasadzie jedyną utworów Coverdale'a. I to wiąże się w rzeczy samej.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Shoper.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.