Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Pronit M-0007 Musicorama Poljazz. Pierwsze tłoczenie z 1983 roku. Stan - jak na czas powstania i możliwości ówczesnego "przemysłu" fonograficznego - wręcz idealny.
Mruczący do gitary kanadyjski Żyd, bardziej popularny swego czasu w PRL-u niż w Kanadzie, nuci publicznie swoje hity. Nagrania na żywo (w wypadku tego wykonawcy i w wypadku niemal wszystkich wykonań, słowo "żywo" brzmi trochę jak szyderstwo) z lat 1970 i 1972, z Londynu, Paryża, Brukseli, Berlina,... . Jak istnieje "muzyka do windy", tak styl Cohena z lat 70-tych ubiegłego wieku, "bawidamka z gitarą", określił ktoś jako "muzyka do świeczek", przeboje wieczorów pieśni "długich, smutnych i o miłości". Kim byłby Cohen w PRL-u bez Macieja Zembatego?
Thin Lizzy, słynne nagrania koncertowe 1976 - 1977 ("Live and Dangerous" pierwotnie wydane w 1978 roku na dwóch płytach winylowych) na pierwszym, amerykańskim wydaniu CD z 1989 roku. Dwie płyty winylowe na jednym CD.
Alvin Lee i Ten Years Later - bo najpierw, czyli wcześniej, było After:) Płyta "Ride On" złożona z dwóch części: pierwsza nagrana na scenie i zarejestrowana bez żadnych poprawek i dogrywek studyjnych oraz część druga, stworzona w studio.
Grand Funk, Live Album - amerykański rock na winylach. Kwintesencja rocka zza Wielkiej Wody. Nagrania bez studyjnych ulepszeń, obie płyty powinny być słuchane - zdaniem wydawcy - bez przerw, żeby przeżyć prawdziwą atmosferę koncertu i doświadczyć odpowiednich emocji i wzruszeń. Temu zajęciu trzeba poświęcić jedną godzinę i dwadzieścia minut.
Jedna z kropli, która drążyła "jaruzelski" PRL. Ówczesna muzyka na pewno nie łagodziła obyczajów. Dobrze się słucha, tym bardziej, że i teksty wciąż aktualne.
Dezerter na swojej pierwszej płycie w 1983 roku (PRL, wojna polsko-jaruzelska) nagrał cztery utwory: Ku przyszłości, Spytaj milicjanta, Szara rzeczywistość i Wojna głupców. Punk rock tak zagrażał socjalizmowi i socjalistycznemu dobrobytowi, że część nakładu płyty zniszczyła cenzura.
Polski progresywny rock i jazz, i free, i Bóg wie co jeszcze. Jednym słowem dużo do słuchania (również dlatego, że wydawnictwo zawiera dwie płyty) i trochę do oglądania (jest video).
PRL się przepoczwarzał w "cóś" - Bóg jeden wie w co, "ni to, ni sio"; już i "Solidarność" ante portas, już i Jaruzelskiego zaczyna cisnąć mundurek, już go świerzbią ręce, by wyjąć buławę (i termos i jajo na twardo) z tornistra, zwłaszcza, że Gierka zasypała i zawiała zima stulecia, a tu Pronit wydaje płytę, która brzmiała, jakby nagrano ją za "żelazną kurtyną". Podobno tak się zaczął "prawdziwy rock w PRL-u", a skończyła "muzyka młodzieżowa". "Polska młodzież śpiewa polskie piosenki"? Not anymore - aż do Perfectu, Manaamu, Lady Pank, ...
Led Zeppelin i jego jedyne nagrania koncertowe oficjalnie wydane w czasie istnienia grupy. Co ciekawe: zespół z występów na żywo uczynił nową jakość, a jednocześnie unikał publikacji takich nagrań. Może dlatego, że tworzenie płyt studyjnych też - w zasadzie - odbywało się "na żywo"? Na dwóch płytach winylowych utrwalono koncert, który był jednocześnie ścieżką dźwiękową do filmowych fantazji muzyków oraz "piątego członka zespołu", Petera Granta (film oczywiście mamy w Antykwariacie).
Ciekawostka - perełka dla kolekcjonera: "Korowód" wydany wspólnie przez "Polskie Nagrania MUZA" i "Supraphon" we współpracy z "Mladym svetem" dla "Gramofonovy Klub". Z PRL-u dla CSRS. Ale Grechuta śpiewa po polsku, nie po czesku, bo jest to kopia płyty wydanej w PRL-u. Okładka też PRL-owska, zastępcza, stosowana w latach największej mizerii ekonomicznej: różne płyty dostawały wówczas tę samą, czyli taką samą, okładkę typu "patchwork". Sądząc po jakości odtwarzania ("lubię szum czarnej płyty";) płyta była tłoczona w PRL-u, a nie w Czechosłowacji. Ale naklejki na płycie po czesku, więc niektóre tytuły sprawiają trochę zabawne wrażenie.
"Music written by James Marshall Hendrix". Oprócz Jarosława (na płycie napisane "Jarek", ale nie byliśmy znajomymi, więc gdybyśmy my napisali "Jarka" zabrzmiałoby zdecydowanie lekceważąco i fałszywie-koleżeńsko) Śmietany, Wojciecha (to samo: na płycie "Wojtek") Karolaka, Pawła (a tu zaskoczenie, zamieszanie i brak konsekwencji: dlaczego na płycie nie napisano "Pawełek"?) Mąciwody i Krzysztofa (znowu: dlaczego nie "Krzyś"?) Dziedzica grają też goście specjalni: Maciej (i znowu: dlaczego nie "Maciek"?) Sikała i Nigel Kennedy, angielski polski punk skrzypek klasyczny. Bałagan z tymi imionami - znak powszechnej ucieczki od odpowiedzialności i dojrzałości? Dorośli, którzy przedstawiają się jak dzieci...
Pełny tytuł płyty to "Mira Kubasińska z zespołem Breakout". Czwarta płyta zespołu, nagrana w lipcu 1971 roku, niemal zaraz po nagraniu słynnego, rewelacyjnego longplaya "Blues". Zespół zmienił skład (brak Dariusza Kozakiewicza i Józefa Hajdasza), a więc i zmieniła się muzyka. Prawdę mówiąc, aż trudno uwierzyć, że obie płyty nagrano niemal równocześnie. "Mira", to pierwsza płyta zespołu podpisana nazwiskiem wokalistki i z repertuarem stworzonym dla niej.
Jedenasty album Skaldów i ich ostatnia płyta przed rozpadnięciem się zespołu. Nagrana na przełomie lat 1978/1979 była propagandowym przygotowaniem do Olimpiady w Moskwie w 1980 roku (jedna z części tryptyku "Znicz olimpijski": pozostałe dwie płyty nagrali Breakout i Budka Suflera). Często uznawana za najgorsza płytę zespołu, nie tyle ze względu na muzykę, ile ze względu na teksty (pod pseudonimem Piotr Trojka ukrywał się najprawdopodobniej Stanisław Cejrowski). Okładkę wymalował Rafał Olbiński (zlecenie na okładkę ważnego, propagandowego produktu dostał student ASP - duża ciekawostka) ze zdjęcia w dowodzie Andrzeja Zielińskiego. Wszystko razem jest kwintesencją ideologicznej komercji dla PRL-owskiej młodzieży z czasów, kiedy sport w krajach socjalistycznych oficjalnie był "amatorski".
Triquetra (nazwa zespołu) to symbol o wielu znaczeniach. W Chrześcijaństwie symbolizuje Trójcę Świętą. Płyta "T," nagrana w 2004 roku, to solidne, ostre, męskie granie. Granie z przesłaniem.
Jeden z hymnów młodzieży kontestującej stan wojenny. Czterdzieści lat temu była to "nowa fala". Utwór - przebój, którego tak nie lubili twórcy, że nie zamieścili go na płycie długogrającej. Władza nie lubiła, autor nie lubił, ale ludność znała na pamięć i kochała.
Klaus Mitffoch w 1983 roku zajął drugie miejsce w Ogólnopolskim Turnieju Młodych Talentów. W nagrodę nagrał dwie płyty. Na pierwszej umieszczono "Ogniowe strzelby" i "Śmielej", na drugiej "Jezu, jak się cieszę" oraz "O głowie". Obie płyty ukazały się w 1984 roku i zespół się rozpadł. W roku następnym (socjologom, dla ułatwienia rachunków, podamy numer roku następnego: 1985) ukazał się - niejako pośmiertnie - jedyny longplay zespołu.
Pierwsza płyta Republiki z ich największym przebojem ze stanu wojennego, wydana w 1983 roku. Jak się wówczas mówiło jeden z wentyli, którymi spuszczano napięcie - w tym wypadku wentyl młodzieżowy. Muzyka była połączona z polityką czy ktoś chciał czy nie chciał, bo w tamtym czasie wszystko było odczytywane w kontekście politycznym i we wszystkim dopatrywano się aluzji politycznych. Jeszcze jeden element ze sprytnej układanki i manipulacji, do której świadomie i nieświadomie przyczyniały się rozgłośnie radiowe i "polski rock".
Połączenie rocka i operetki (w sensie dosłownym i przenośnym). Szaleństwo rynku muzycznego przełomu lat 70-tych i 80-tych XX wieku. Japońskie, pierwsze wydanie.
Film Jeff'a Stein'a, w którym kapłani kultu "mojej generacji" udzielają wywiadów, wygłupiają się, grają, śpiewają (wiele nagrań na żywo, z programów telewizyjnych, z koncertów - w tym oczywiście z Woodstock) no i obowiązkowo niszczą sprzęt. Wielki muzyk dawnymi czasy kończył swe dzieła dopiskiem SDG (co oznacza Soli Deo Gloria, a nie - broń Boże - szaleństwo Sustainable Development Goals), gwiazda rocka kończy swoje produkcje agresją i zniszczeniem. Wielki muzyk umarł w biedzie, gwiazdy rocka są milionerami (całkiem "zgodnie" z głoszonym, demonstrowanym i wyśpiewywanym nonkonformizmem). Kabotynizm i hipokryzja za ciężkie miliony. A ich otumanionym wielbicielom wydaje się jeszcze dodatkowo, że tracąc pieniądze na słuchanie i oglądanie rockmenów, buntują się przeciw systemowi...
Muzyka potężna brzmieniowo i wykonawczo. Oto bowiem pięciu członków zespołu Deep Purple (w składzie tradycyjnym od 1994 roku, czyli Steve Morse na gitarze), zostało wspartych przez osiemnastu zaprzyjaźnionych muzyków i wokalistów (w składzie przedstawionym na okładce) oraz przez Londyńską Orkiestrę Symfoniczną (w składzie niemal kompletnym). Wszyscy zostali nagrani na żywo 26 września 1999 roku w Royal Albert Hall (chyba tylko ta scena mogła pomieścić taki "aparat wykonawczy") w repertuarze zaskakująco mieszanym: grali i śpiewali pop, rock i rock symfoniczny. Tutti frutti muzyczne z obowiązkową wisienką: Smoke On The Water, hit zagrany i zaśpiewany też wyjątkowo, rekordowo, bo chyba przez największy w historii tej kompozycji zespół wykonawców - do Deep Purple i orkiestry dołączyli także wszyscy pozostali muzycy i wokaliści (oraz rozentuzjazmowana publiczność, ale ich nie liczymy do rekordu, bo to był standard przy publicznym graniu "Smoke...").
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Shoper.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.