- COMMODORE 64
- Książki
- Outlet intelektualisty
- Biznes
- Historia
- Militaria
- Literatura dziecięca i młodzieżowa
- Rozkosze ciała
- Literatura zagraniczna
- Audiobooki
- Literatura polska
- Varsaviana
- Filozofia, socjologia, psychologia, religia...
- Kryminał, sensacja, groza,...
- Obcojęzyczne
- Podręczniki i pomoce naukowe
- Świat i przyroda
- Słowniki i encyklopedie
- Sztuka
- Komiksy
- Pocztówki, plakaty
- Płyty winylowe i CD
- Kasety magnetofonowe
- Muzyka DVD
- Filmy
- VHS
- Audio Hi Fi
- Modele, modelarstwo i zabawki
- Elektronika sentymentalna
- Różne sprzęty i zegary
- Grafiki, obrazy, rysunki, numizmaty
- Ręczne hafty i zabawki naturalne
- Zamówienia Specjalne
- Nowości
- Promocje
Operacja „Zorza II”. Służba Bezpieczeństwa i Komitet Wojewódzki PZPR wobec wizyty Jana Pawła II w Trójmieście (czerwiec 1987)
Opis
Operacja „Zorza II”. Służba Bezpieczeństwa i Komitet Wojewódzki PZPR wobec wizyty Jana Pawła II w Trójmieście (czerwiec 1987).
Wstęp i red. naukowa Sławomir Cenckiewicz, Marzena Kruk, opracowanie Sławomir Cenckiewicz, Adam Chmielecki, Marzena Kruk, Monika Krzencessa-Trichet, Piotr Semków, Przemysław Wójtowicz.
Tak o książce pisze Wydawca: "Celem operacji „Zorza II” była „ochrona operacyjna” trzeciej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Odpowiedni plan działań SB powstał w MSW na przełomie lat 1986 i 1987. Kierownikiem sztabu operacji „Zorza II” został gen. Zbigniew Pudysz. Odbiciem centralnej operacji „Zorza II” były jej regionalne mutacje tworzone przez wojewódzkie urzędy spraw wewnętrznych. Taki plan „Zorzy II” powstał również w Gdańsku w lutym 1987 r. Osobą odpowiedzialną za jego realizację został płk Jan Sosnowski – jeden z zastępców komendanta wojewódzkiego ds. SB i były naczelnik Wydziału IV SB w Gdańsku. Zamieszczone w niniejszej publikacji dokumenty dotyczą przebiegu operacji „Zorza II” na terenie Trójmiasta. Równocześnie ukazują one stosunek kierownictwa SB i KW PZPR w Gdańsku do wizyty Jana Pawła II w Polsce w czerwcu 1987 r."
IPN, Warszawa – Gdańsk 2008. Stron 311 (seria „Dokumenty”, t. 28). Okładka twarda. Książka nowa.
Produkty powiązane
Kryptonim „Gracze”. Służba Bezpieczeństwa wobec Komitetu Obrony Robotników i Komitetu Samoobrony Społecznej „KOR” (1976–1981)
Tak zaczęło się rozmontowywanie "polski ludowej" i przekształcanie jej w "III rzeczypospolitą". 23 września 1976 r. założono Komitet Obrony Robotników, rok później przekształcony w Komitet Samoobrony Społecznej „KOR”. Jego powstanie zapoczątkowało nowy etap w dziejach opozycji w PRL. Służba Bezpieczeństwa rozpracowywała Komitet w ramach operacji o kryptonimie „Gracze”, wielu członków i współpracowników KOR inwigilowano w ramach odrębnych spraw. Niniejszy tom zawiera wybór z zachowanej dokumentacji, ukazuje zarówno mechanizm działań SB, jak również przypomina różnorodne formy aktywności Komitetu. W toku orwellowskiego modyfikowania historii dzieje KOR-u przeszły należyte poprawnościowe politycznie "oszlifowanie": prosimy zwrócić uwagę chociażby na zdjęcia na okładce...
Kryptonim „Pegaz”. Służba Bezpieczeństwa wobec Towarzystwa Kursów Naukowych 1978–1980
Wydawca: "22 stycznia 1978 r. 54 osoby ze świata kultury i nauki podpisały deklarację założycielską Towarzystwa Kursów Naukowych. Ich celem było rozwijanie niezależnych inicjatyw samokształceniowych i naukowych. Już trzy dni później Służba Bezpieczeństwa wszystkich sygnatariuszy objęła sprawą operacyjnego rozpracowania o kryptonimie „Pegaz”. Jej przebieg opisują publikowane w niniejszym tomie dokumenty. Pokazują one różnorodne metody i formy działań, podejmowanych przez aparat bezpieczeństwa w walce z grupą intelektualistów zaangażowanych w organizację niezależnego kształcenia." Po lekturze znowu powraca pytanie, tak dobrze znane z polskiej historii: jak to się dzieje, że tak wielu z dawnych "bojowników o wolność i prawdę" przeszło na pozycje obrony dawnego porządku? Dlaczego dawniej ponoszone ofiary "w imię prawdy i wolności" stają się uzasadnieniem do zwalczania współczesnych przejawów wolności? (Oczywiście pytania te nie mają sensu wobec osób, które po latach okazały się TW - zresztą wiele z nich wyemigrowało z Polski w latach 80-tych).
Operacja „Podhale”. Służba Bezpieczeństwa wobec wydarzeń w Czechosłowacji 1968–1970
Wydawca tak opisuje książkę: "W 1968 r. Służba Bezpieczeństwa przeprowadziła jedną z najszerzej zakrojonych operacji w swoich dziejach. Pod kryptonimem „Podhale” kryły się zarówno działania na terenie PRL (przede wszystkim rozpoznanie nastrojów społeczeństwa polskiego i inwigilacja cudzoziemców), jak i czynności wywiadowcze na terytorium Czechosłowacji. Po operacji „Podhale” pozostał obszerny zbiór dokumentów, z którego wybór opublikowano w niniejszym tomie. Materiały te stanowią swoistą kronikę postaw Polaków wobec wydarzeń w CSRS (praska wiosna i interwencja wojsk Układu Warszawskiego), w tym zaskakująco szerokiej akcji sprzeciwu wobec udziału PRL w agresji na naszych południowych sąsiadów."
Wojciech Sumliński, Z mocy bezprawia
Zapyziały, postsowiecki kraik, w którym bezkarna mafia (tradycyjna, tzn. bandyci, ale i nowa, gospodarcza i polityczna) nie cofnie się przed żadną zbrodnią w obronie swoich zyskownych podłości... "Trzecia Rzeczpospolita", czyli PRL-bis, tumaniony i hipnotyzowany sinym światłem ogłupiarek telewizyjnych... Tłumy nadętych i agresywnych chamów (dwupłciowe tłumy, czy - według jakiegoś zidiocenia - wielopłciowe) nie wiedzących, że miały złoty róg... Zda się, że jedyne, co pozostaje, to uciec jak najdalej, a tymczasem "nasz naród jak lawa...". "Zstąpmy do głębi" z Wojciechem Sumlińskim. To jego "droga z piekła do piekła".
Aparat bezpieczeństwa w Polsce. Kadra kierownicza, t. III: 1975–1990
Jak pisze Wydawca: "Trzeci, i zarazem ostatni, tom informatora o kadrze kierowniczej aparatu bezpieczeństwa w Polsce to efekt kilkuletniej pracy kilkudziesięciu historyków i archiwistów Instytutu Pamięci Narodowej. Zespołowi temu, w wyniku żmudnych badań, udało się ustalić obsadę stanowisk kierowniczych w latach 1975–1990 w całym aparacie Służby Bezpieczeństwa, począwszy od ministrów i wiceministrów, poprzez funkcjonariuszy pełniących funkcje kierownicze w centrali MSW i komendach wojewódzkich, aż do zastępców szefów do spraw SB w 329 rejonowych urzędach spraw wewnętrznych. Tą drogą zewidencjonowano ponad 3 tys. funkcjonariuszy. Nasza wiedza o aparacie bezpieczeństwa, o jego funkcjonowaniu, a także o przemianach w Polsce w latach 1989–1990, jest dzięki temu dużo szersza". Imponujące bogactwo kadr i świetlane przykłady poświęcenia dla sprawy. Rzeczywiście, "gruba kreska" musiała być bardzo gruba. Jak powiedział znajomy: nasza "historia" powojenna nie była szyta grubymi nićmi: było coś trwalszego - "gruba kreska" właśnie.
Działania Służby Bezpieczeństwa wobec Organizacji "Ruch"
„Ruch” był największą tajną organizacją antykomunistyczną działającą w okresie rządów Władysława Gomułki. Założycieli łączyły poglądy polityczne: radykalny antykomunizm, wrogi stosunek do ZSRR i głębokie przywiązanie do idei niepodległości. Kilkuletnią działalność organizacji przerwały aresztowania, rozpoczęte 20 czerwca 1970 r., w przeddzień przygotowywanej przez członków „Ruchu” akcji podpalenia Muzeum Lenina w Poroninie.
Piotr Chmielowiec, Urząd bezpieczeństwa w Brzozowie 1944–1956
Tak o książce pisze Wydawca: "Książka jest kolejną monografią przygotowaną przez Instytut Pamięci Narodowej, opisującą działalność struktur powiatowych bezpieki w latach 1944–1956 na przykładzie Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Brzozowie. Ukazano w niej zarówno utworzenie i przemiany wewnętrzne, jakie w tym czasie dokonywały się w jego strukturach, jak również zaprezentowano funkcjonariuszy nim kierujących. Główna część książki jest poświęcona udziałowi PUBP w przemianach politycznych, gospodarczych i społecznych na terenie powiatu Brzozów, jakie miały miejsce od zakończenia działań wojennych we wrześniu 1944 r. do końca 1956 r. Podstawowym źródłem wykorzystanym w pracy były materiały archiwalne wytworzone przez struktury aparatu bezpieczeństwa oraz materiały administracyjne i partyjne. Uzupełnieniem książki są aneksy zawierające spis wszystkich funkcjonariuszy PUBP w Brzozowie, osób wywiezionych z powiatu do ZSRS w latach 1944–1945, pozbawionych prawa wyborczego w wyborach do sejmu w 1947 r. oraz ujawnionych w amnestii, jaką władze ogłosiły w tym roku". W języku biblijnym należałoby użyć słowa "obrzydliwość".
Spętana Akademia. Polska Akademia Nauk w dokumentach władz PRL. Materiały Służby Bezpieczeństwa (1967–1987), tom 1
Tak książkę przedstawia Wydawca: "seria 'Dziennikarze – Twórcy – Naukowcy' podejmuje niezwykle interesujący temat funkcjonowania wymienionych środowisk w systemie totalitarnym."
Temat rzeczywiście niezwykle interesujący: system totalitarny i tworzący go na co dzień zwykli ludzie. I ci, którzy system ten popierali i ci, którzy byli przeciwni komunizmowi, i ci, dla których lata PRL-u były latami sowieckiej okupacji. Cóż, nie wszyscy mogli wyemigrować pod koniec lat sześćdziesiątych: nie każdy mógł, albo chciał, wykorzystać niespodziewaną szansę wyjazdu, jaką stworzyły "wydarzenia marcowe".
Stłamszona nauka? Inwigilacja środowisk akademickich i naukowych przez aparat bezpieczeństwa w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku.
Inwigilacja, represje, szykany, przemoc i przymus bezpieki wobec środowisk akademickich i naukowych w PRL-u. Lektura obowiązkowa dla czujących sentyment do socjalizmu.
Grzegorz Majchrzak, Z dziejów "Tygodnika Solidarność"
W autoreklamie pozują na elity, na autorytety moralne, na bojowników i bojowniczki o wolność, na nieomylnych stróżów wartości najwyższych. Sami namaszczają się na klasę (czy kastę) oświeconą i wybraną... A to przecież zwykli ludzie, czyli błądzący i grzeszni, targani pospolitymi namiętnościami, zdolni do najzwyklejszej podłości i małostkowej nienawiści. Zalęknieni i zagubieni, zawistni i mściwi. Czy zatem może dziwić, że tak wiele i tak wielu z nich okazało się podatnymi na najbardziej haniebne propozycje - czyli propozycje współpracy z bezpieką? Dla maluczkich mieli być jak spiżowe posągi, bogowie z pierwszych stron gazet, a w rzeczywistości ze strachu, z chęci lepszego życia, z zawiści, z pychy, z urażonej ambicji, itd. byli najzwyklejszymi kapusiami i donosicielami. Fundament III rzeczypospolitej (użycie dużej litery byłoby nadużyciem) - ministrowie(!) i funkcjonariusze "wolnej polski", czyli PRL-u bis. Nauczyciele moralności, którzy każą Polakom ciągle za wszystko i wszystkich przepraszać, a sami, bez odrobiny odwagi cywilnej i godności, nawet wobec oczywistych dowodów, kłamią w żywe oczy (jak na rasowych złoczyńców przystało: nie przyznawać się nigdy i do niczego). Niniejsza książka to tylko przyczynek, krótki rzut oka na wierzchołek góry lodowej: na państwo zbudowane na korupcji i złodziejstwie, nepotyzmie i resentymentach (również rasowych - ciekawa uwagi na temat kryterium rasowego właśnie, którym kierował się Mazowiecki tworząc redakcję Tygodnika Solidarność, faworyzując całkiem jawnie "swoich"...). Nie dziwi też walka z IPN prowadzona przez środowiska skupione wokół gazety z czerwonym prostokątem (flagą?) w winiecie.
Pamięć i sprawiedliwość, Pismo Instytutu Pamięci Narodowej, 1(15) 2010
Główny temat - emigracja. Ale o czym by nie pisali historycy, to jednego można być pewnym. Jeśli o komunizmie, albo o PRL-u - nic dobrego. No, chyba, że są to komunistyczni, albo sowieccy "funkcjonariusze pionu nauki", albo miłośnicy niemieckich grantów i stypendiów. Polska: stulecia udręki, cierpienia i wykrwawiania narodu - z przerwą na 20 lat między wojnami. Cóż za siła i wola przetrwania. Czy to nie zastanawiające - dlaczego jest naród, którego powinno nie być? Zwłaszcza wobec przewagi i wobec ogromu ciągłych i nieustających "starań" niemiecko-rosyjskich (sowieckich).
Paweł Jasienica, Pamiętnik
Paweł Jasienica, czyli Lech Beynar, pisze swoją własną historię - cóż bardziej naturalnego dla historyka? Po czasach opisywania historii innych ludzi, przyszła pora na auto-dziejopisarstwo. Zawsze można liczyć, że przyszli badacze przeszłości będą mieli już gotowe źródło, spreparowane przez specjalistę - kolegę po fachu.
Paweł Machcewicz, "Monachijska menażeria". Walka z Radiem Wolna Europa 1950 - 1989
Andrzej Paczkowski: „książka jest świetna, oparta na obfitych źródłach, perfekcyjnie wykorzystanych i zinterpretowanych, nowatorska pod względem faktograficznym, bardzo dobrze i spokojnie napisana (...) wiele fragmentów czyta się prawie jak kryminał. Uderza obiektywizm w przedstawianiu wydarzeń i – przede wszystkim – postaci”.
Letnia szkoła historii najnowszej 2007
Historycy doświadczeni spotkali się z historykami niedoświadczonymi by w wakacje, po roku akademickim poświęconym na dzielenie się wiedzą, podzielić się również doświadczeniem. Coś na kształt kursu mistrzowskiego, próby przekazania mądrości zawodowej. Oczywiście wszystko na kanwie wiedzy historycznej - kilkanaście bardzo ciekawych referatów zebrano w prezentowanej publikacji (spis treści na zdjęciu). Temat oczywisty: współdziałanie sowieckiego komunizmu i niemieckiego faszyzmu w planowej eksterminacji Polaków i planowym niszczeniu kultury polskiej po 1939 roku. W Polsce nie ma wyznawców niemieckiego faszyzmu. Skąd zatem tysiące wyznawców sowieckiego komunizmu? Czy to efekt istnienia PRL-u? Czy gdyby zamiast sowieckiego PRL-u był jakiś niemiecki "PR-coś tam" mielibyśmy teraz odwrócone proporcje? Dlaczego tak wielu obywateli PRL-u przyjęło światopogląd sowiecki? Jak zakończenie orwellowskiego "Roku 1984": długie terroryzowanie i straszenie wsparte prasowaniem mózgu doprowadza wreszcie do wiary, że kłamstwo jest prawdą oraz do uwielbienia i ubóstwienia oprawcy? Dlaczego nie wszyscy pokochali sowiecki PRL i jego "europejską" mutację? Czy to tylko kwestia czasu?
Encykliki Ojca Świętego Jana Pawła II
Redemptor Hominis, Dives in Misericordia, Laborem Exercens, Slavorum Apostoli, Dominum et Vivificantem, Redemptoris Mater, Sollicitudo Rei Socials, Redemptoris Missio, Centesimus Annus, Veritatis Splendor, Evangelium Vitae, Ut Unum Sint, Fides et Ratio, Ecclesia de Eucharystia.
Encykliki Ojca Świętego Jana Pawła II kompletne wydanie w 30. rocznicę ogłoszenia pierwszej encykliki
Kompletne wydanie w 30. rocznicę ogłoszenia pierwszej encykliki Redemptor Hominis. Oprócz niej tom zawiera zatem: Dives in Misericordia, Laborem Exercens, Slavorum Apostoli, Dominum et Vivificantem, Redemptoris Mater, Sollicitudo Rei Socials, Redemptoris Missio, Centesimus Annus, Veritatis Splendor, Evangelium Vitae, Ut Unum Sint, Fides et Ratio, Ecclesia de Eucharystia.
Maciej Zięba OP, Epoka Jana Pawła II. Zrozumieć niezwykły pontyfikat.
Tytuł jest mylący: nie chodzi o zrozumienie, ale o laurkę.
Jan Paweł II w Szczecinie
Podtytuł: Meldunki operacyjne Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych z 1987 roku. A tak o książce pisze Wydawca: "W czerwcu 2007 r. minęło dwadzieścia lat od wizyty w Szczecinie Ojca Świętego Jana Pawła II. Jubileusz stał się okazją do wspomnień oraz przyczynkiem do tego, aby wydać materiały źródłowe nawiązujące do pamiętnych dla miasta wydarzeń. Publikowane dokumenty – meldunki operacyjne, które naczelnicy Wydziałów IV i V Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Szczecinie kierowali do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Warszawie – zawierają informacje o sytuacji w relacjach państwo–Kościół na Pomorzu Zachodnim, przygotowaniach, przebiegu i echach papieskiej wizyty."
Anna Grażyna Kister, Pretorianie. Polski Samodzielny Batalion Specjalny i Wojska Wewnętrzne 18 X 1943-26 III 1945
Dokumenty - zapis zbrodni, zdrady, podłości i obrzydliwości, na której wspierała się "Ludowa Polska". Trudno dociec czy to jeszcze książka historyczna czy już akt oskarżenia o najcięższe zbrodnie przeciwko Narodowi Polskiemu i list gończy. Zdrajcy, bandyci, psychopaci, różnego rodzaju kanalie - oto śmietanka sowieckiego "Ludowego Wojska Polskiego". I czy to nie zaskakujące, że ci, którzy walczyli tak bezwzględnie o komunizm i socjalizm w Polsce, na resztę życia z tej Polski pouciekali na zachód ("zgniły zachód") i do Izraela? Jak na "ludzi honoru" przystało.
Marek Lasota, Donos na Wojtyłę
PRL przeciwko Wojtyle. To niesamowite, jaką armię kreatur i ile instytucji zaangażowało państwo przeciwko jednemu człowiekowi. Podłość jako fundament PRL-u. Biorąc pod uwagę liczebność, zaangażowanie i poświęcenie tej armii - bardzo solidny i -jak pokazała przyszłość - trwały fundament. I wszystko w dokumentach.
Tadeusz Konwicki, Mała apokalipsa
Wydanie niezależne z 1985 roku z dodatkowymi tekstami, których autorami byli: L. Kołakowski, S. Kurowski i J. Korwin-Mikke. Powieść jak powieść, ale ten wstęp do "Drogich Czytelników", którym Wydawnictwo otwiera książkę! Niezwykłe świadectwo tarć ideologicznych w "środowiskach niezależnych". Nieocenione źródło informacji dla historyka chcącego dać prawdziwy obraz przepoczwarzającego się PRL-u. Duchy (może upiory?) przeszłości wiecznie żywe.
Popiół i diament, film DVD
Bardzo ideowy i zaangażowany marksista-leninista, towarzysz Wajda Andrzej, oddany i ofiarny pracownik pionu filmowego "aparatu propagandy" PRL-u, wiernie wypełnił zadania polityczne i - jak to zgrabnie określił ktoś w internecie - "zawajdał" historię dokumentnie. Jakimi intelektualnymi aparatczykami byli Wajda i Andrzejewski może sprawdzić każdy, kto sięgnie po prawdziwą historię "Maćka Chełmickiego" (Krzysztof Kąkolewski, "Diament odnaleziony w popiele"). Akcja "Popiołu..." toczy się głównie w knajpie, więc przypomina "Casablancę", inny film, który mimo swego idiotyzmu historycznego uchodzi za arcydzieło "sztuki filmowej". Tylko, że "Casablanca" była surrealistycznym, czysto rozrywkowym romansem-nonsensem, podczas gdy film Wajdy był zaplanowany i był wykonany jako element sowieckiej walki z prawdą i polską historią. Lenin, a może Stalin, co za różnica, uznali film za "najpotężniejszą broń na froncie walki ideologicznej". Wajda bardzo sprawnie posługiwał się tą bronią. Strzelec wyborowy, rzec można. Dobry strzelec - mistrz. Ale - jak wiadomo - dobry strzelec nie oznacza jeszcze, że to jest dobry człowiek. Sowieccy okupanci, ubeccy mordercy i zdrajcy przedstawieni są jako bohaterowie niezłomni, jako żywe pomniki dobra i cnoty, a patrioci jako psychopaci i szaleńcy... Aha, no i oczywiście muszą być sowieccy żołnierze. Sowieccy żołnierze z orderami: jacy piękni w tym filmie są! Jacy grzeczni! Brawo, panie - "o pardonsik, pardonsik" - towarzyszu Wajda! Arcydzieło?! Film wyjątkowo podły i lizusowski, film obrzydliwy - w sensie moralnym, biblijnym. Wydawca pisze, że jest to "dzieło znakomite". To jak powiedzieć: "jak pięknie wykonany gwałt, jaka piękna zbrodnia". Zaiste - majstersztyk sowieckiej propagandy. Problem polega na tym, że mistrzowska agitka traktowana jest jako świadectwo historyczne. Kłamstwo w każdej scenie. "Kłamcie nieprzerwanie, wreszcie wszyscy uwierzą, że to prawda", albo: "plujcie, a wreszcie coś przylgnie" - jak uczył inny socjalista, tym razem narodowy, Goebbels Joseph. Bowiem Polska, jeśli już musi być, to niech przynajmniej nie przeszkadza w niemiecko-rosyjskim pomyśle na Europę, a "jutro na cały świat"...
Jan Paweł II, Encyklopedia Nauczania Społecznego
Od "Agresja" do "Związki zawodowe". Przeszło sto haseł.
Grzegorz Majchrzak, Kontakt operacyjny "Delegat" vel "Libella"
"Bolek" i jego zaplecze, czyli "Delegat" vel "Libella". Tak wykuwała się "wolność" w PRL-u. Jak wyglądałaby historia, nie tylko Polski, ale świata, gdyby nie "tajne służby" i ich agenci, współpracownicy, informatorzy? Kim np. byłby Lenin? Złudzenie Goethego z "Fausta", że "ta siła" "wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro". Jedno jest pewne: "ta siła" zła pragnąc jednak czyni zło. Tylko zło.
Sprawy gospodarcze w dokumentach pierwszej Solidarności tom I, 16 sierpnia 1980 - 30 czerwca 1981
Tytuł mówi wszystko: sprawy gospodarcze w dokumentach pierwszej Solidarności (16 sierpnia 1980 - 30 czerwca 1981), czyli - mówiąc najkrócej - obraz codziennej, potocznej nędzy socjalizmu. Wszyscy bałwochwalcy socjalizmu (bez znaczenia czy czerwonego, zielonego, czy brunatnego) powinni być zobligowani do lektury. Gospodarka socjalistyczna i jej nieograniczona zdolność do przemieniania wszystkiego w wielkie nic, jej nieograniczona zdolność marnotrawienia ludzkiej pracy i marnotrawienia zasobów. Współczesny czytelnik stanie oniemiały wobec skali nieudolności socjalistycznej ekonomii i jej irracjonalizmu. Dla piewców PRL-u i "zjednoczonej Europy" lektura obowiązkowa. Któregoś dnia bowiem gospodarcza prowizorka musi runąć - ideologicznej fikcji nie da się w nieskończoność podtrzymywać. Przyjdzie dzień prawdy dla euro i dla gospodarki opartej na deficycie budżetowym (w PRL-owskiej ekonomii istniało pojęcie "planowego deficytu"). Zatem choć książka zdaje się omawiać bardzo konkretny temat, to w istocie doskonale obrazuje ponadczasową destrukcyjną moc ekonomii socjalistycznej.
Jolanta Hajdasz, Szczekaczka czyli Rozgłośnia Polska Radia Wolna Europa, DVD Radio Wolna Europa - pożegnanie rozgłośni.
Jan Nowak Jeziorański i kilkuset współpracowników, którzy przez 44 lata tworzyli jeden z najważniejszych ośrodków walki z komunizmem w PRL. Rozgłośnia - legenda.
Międzyszkolny Komitet Oporu, pod red. Benity Sokołowskiej-Pabjan, Marka Drozda, Waldemara Karasia
Wydawca tak przedstawia publikację: "Bogato ilustrowany album poświęcony założonej w latach osiemdziesiątych we Wrocławiu podziemnej organizacji młodzieżowej Międzyszkolny Komitet Oporu. Do albumu została dołączona płyta zawierająca skany pism „Szkoła podziemna” i „Szkoła”.
Międzyszkolny Komitet Oporu, tak mi się wydaje, opiera się na zasadzie, że młodzieży szkolnej nie wystarczy rola przybudówki. Uczniowie decydowali się kolportować bibułę „Solidarności” i bawić się na happeningach, ale chcieli też odczuć, że opór przyniesie im coś konkretnego, od zaraz. Choćby poczucie, że nie jest się samym ze swoją postawą polityczną. Że można coś zmienić w szkole, a przynajmniej dać dyrektorowi do zrozumienia, że nie wolno traktować uczniów jak bydło. No i wreszcie pokazać dorosłej opozycji (bardzo lubię to określenie, jednocześnie pełne szacunku, ale i lekko ironiczne), że uczniowie też się liczą. Padraic Kenney (profesor historii na Indiana University, USA)
Piotr Gontarczyk, Najnowsze kłopoty z historią
Piotra Gontarczyka nienawidzi pewna gazeta, która z walcząc z "mową nienawiści" i w imię "szeroko pojętej tolerancji" wszystkimi metodami (również wykorzystując swoje wpływy polityczne i "niezależne sądy") dąży do wyeliminowania wszystkich, których jej zakompleksiony redaktor generalny uzna za swoich wrogów. Historia współczesna jest doskonałym polem tej walki. Oto z jednej strony beneficjenci niemieckiej i sowieckiej okupacji Polski, którzy obchodzą w 2018 roku "stulecie niepodległości Polski", a z drugiej strony ofiary września 1939 roku, dla których rozpoczęta wówczas okupacja niemiecka i sowiecka, znosząca niepodległość Polski, w zasadzie nie skończyła się do dzisiaj, przybiera jedynie różne formy, odpowiednie do "ducha czasu". Dwie skrajne wizje polskiej historii - gdzie między tymi biegunami mieści pisarstwo Piotra Gontarczyka? Sądząc z reakcji wspomnianej gazety, dla której zdrajcy, konfidenci, donosiciele, mordercy i kolaboranci są "ludźmi honoru" Gontarczyk popełnia najgorszą ze zbrodni: myślozbrodnię. Gontarczyk bowiem, podejmując próbę nazywania rzeczy i ludzi po imieniu, jawne przeciwstawia się zasadom "nowomowy",a pan tego świata, pan kłamstwa, jest panem mściwym, nie toleruje nie tylko prawdy, ale i samego jej poszukiwania. I nic dziwnego - wszak nas, ludzi, wyzwolić może tylko prawda. Tak, prawda nas wyzwoli, ale pod jednym warunkiem. Jakim? Zapraszamy do źródła: J8:30-32.
ks. Jan Twardowski, Kilka myśli o różańcu
Skromny tytuł dla skromnej książeczki (tak, to nie książka, ale książeczka właśnie). "Mądrość lubi sukienkę skromności"....
Leszek Misiak, Grzegorz Wierzchołowski, Musieli zginąć
Rosja /sowieci mają wieki praktyki w mordowaniu polskich elit. Gdzie jest wrak samolotu, w którego katastrofie zginął Prezydent i elita polityczna Rzeczypospolitej? Jest w Rosji. Dlaczego jest w Rosji? A bo tak się ruskim podoba. I co? I nic. To chyba nie trzeba innego dowodu, że to był zamach. A jeśli ktoś uważa inaczej to zapraszamy do lektury. I co? I nic...
ks. Tadeusz Isakowicz - Zaleski, Księża wobec bezpieki
PRL, SB, UB i Kościół krakowski.
Janusz Poniewierski, Gesty Jana Pawła II
Próba odczytania znaczeń i sensów tego, co robił, a nie tego, co mówił, Jan Paweł II. Mniemanologia stosowana - wersja apologetyczna.
Grzegorz Ryś, Dzieci królestwa
Protestancki celebryta występujący publicznie jako hierarcha kościoła katolickiego. W tym dziele spragniony odnowienia ducha czytelnik znajdzie zapis rekolekcji prowadzonych w 2013 roku, we Wrocławiu. Nauczanie biskupa wydrukowane, ale książka - co oczywiste - bez imprimatur.
Joseph kardynał Ratzinger, Eucharystia. Bóg blisko nas
Ojciec Święty Benedykt XVI. Zapis kazań i rozważań wygłoszonych przy różnych okazjach, a dotyczące jednego tematu: Eucharystii.
Przegląd Archiwalny Instytutu Pamięci Narodowej. Tom 1
Przegląd Archiwalny Instytutu Pamięci Narodowej, tom 1, a w nim, między innymi: dokumenty dotyczące Ericha Kocha, represje komunistyczne na terenach Polskich zajętych przez sowietów, działania służby bezpieczeństwa wobec NZS w filii Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie, przestępczość wśród funkcjonariuszy bezpieki na podstawie materiałów MBP, a także - jako świadectwo całkowitego zbydlęcenia, zidiocenia i zdrady - list Adama Humera do I sekretarza KC PZPR Stanisława Kani z 20 marca 1981 roku, w którym Humer, psychopatyczny morderca i sadysta, staje w obronie sowieckiego totalitarnego systemu zniewolenia i zbrodni. Tekst niewiarygodny wręcz w swoim zaślepieniu i zakłamaniu. Ilu podobnie myślących "budowniczych PRL-u" żyje i pracuje nadal w różnych organach i urzędach państwowych? Lektura listu pokazuje bez żadnych niedomówień jakim antypolskim działaniem była "gruba kreska" Mazowieckiego (został premierem, gdyż chytry Kiszczak nie chciał przyjąć tej funkcji) i brak lustracji w wymiarze sprawiedliwości. "Specjalna kasta", jako piewcy i kontynuatorzy zdrady narodowej i spadkobiercy okupantów i morderców sowieckich - nieustająca groźba dla Polski.
Benedykt XVI, Encyklika Caritas in veritate
Encyklika Caritas in veritate Ojca Świętego Benedykta XVI do biskupów, prezbiterów i diakonów do osób konsekrowanych i wszystkich wiernych świeckich o integralnym rozwoju ludzkim w miłości i prawdzie. Oto cały tytuł.
"Dzienniczek" Św. Siostry Faustyny Kowalskiej
Na pytanie: jaki polski autor przoduje w ilości tłumaczeń na świecie pada zwykle odpowiedź: Lem. Tymczasem pierwszeństwo (w ilości języków i egzemplarzy) należy się pokornej siostrze zakonnej, która w latach 1934 - 1938 spisała swoje życie duchowe i przekazała orędzie o miłosiernej miłości Boga do człowieka. Skromną siostrę, która w zwykłych zeszytach spisała swoje doświadczenia mistyczne, Ojciec Święty Jan Paweł II kanonizował, a Papież Franciszek ogłosił rok 2016 Rokiem Miłosierdzia...
Anselm Grun OSB, Bierzmowanie
Ojciec Anselm Grun OSB napisał krótkie książeczki poświęcone siedmiu sakramentom. Drugi sakrament - po chrzcie - bierzmowanie: czy skłania, tak jak powinien, do "przyjęcia odpowiedzialności za własne życie"? Czy "daje siłę"?
Pasja według objawień bł. Anny Katarzyny Emmerich
Pasja według objawień bł. Anny Katarzyny Emmerich - edycja specjalna. Opracowanie przygotowane i wydane w przededniu kanonizacji Jana Pawła II. Słynne prywatne objawienie - przejmująca wizja najważniejszych chwil ludzkości.
ks. Jan Twardowski, Łaską zdumiony. Moje szczęśliwe wspomnienia
"Moje szczęśliwe wspomnienia"... . Zagadka: tylko takie były, czy tylko takie spisane? Czy wszystko, co się w życiu dzieje jest szczęśliwe, czy też o nieszczęściach się zapomina lub ich nie wspomina? Zagadka do rozwikłania w spotkaniu z księdzem-poetą. Jedyna jego autobiografia.
Joseph Ratzinger, Wprowadzenie w chrześcijaństwo
Joseph Ratzinger, jak jeszcze nie był Papieżem, a nawet biskupem, napisał książkę, którą wydano po polsku, kiedy był już Papieżem, a my oferujemy w czasie, gdy znowu nie jest Papieżem, bo "dobrowolnie zrzekł się urzędu". Pewnie z powodu tej całej kołomyi zapomniano wydrukować "Imprimatur", no bo z jakiego innego powodu?
Szeptane procesy
Komisja Specjalna wysłała w latach 1945 - 1954 na śmierć i do obozów pracy niezliczone niewinne ofiary. Niewinne, bo jedyną ich "zbrodnią" było opowiedzenie dowcipu o sowietach w PRL-u, dorysowanie wąsów Bierutowi, zamalowanie na czarno okien w "Pałacu im. Stalina", ... . Wyroki odbierające lub niszczące życie za opowiedzenie "kawału o żydokomunie", za śmiech w czasie audycji radiowej, za krzywe spojrzenie na portret "Wodza Światowego Proletariatu". Książkę powinni obowiązkowo przejrzeć (wydanie poraża naturalistycznymi reprodukcjami donosów, materiałów bezpieki, wyroków, materiałów propagandowych) i przeczytać "zduraczeni" (St. Michalkiewicz) homo sovieticus, którzy do dzisiaj podziwiają "Pałac Kultury i Nauki". Może wtedy zrozumieją, że jego rozbiórka jest kwestią honoru obywatelskiego i narodowego oraz czci dla milionów niewinnych ofiar sowieckiego okupanta. Może wtedy zrozumieją, że pozostawienie "PeKiNu" w centrum stolicy jest porównywalne z wystawieniem w centrum własnego mieszkania ołtarza z fotografią ojcobójcy - gwałciciela matki i oddawanie mu czci. Książki takie, jak prezentowana dowodzą, że nie ma czegoś pośredniego między prawdą a kłamstwem, między bohaterstwem a zdradą, między godnością a spodleniem i skundleniem. Jak długo stoi ów "pałac" tak długo to jest wciąż PRL, nie Polska, w umysłach i w sercach. Kto nie rozumie, że ten "pałac" to nie zabytek, tylko pozostałość, ten ciągle żyje w PRL-u.
Od niepodległości do niepodległości. Historia Polski 1918-1989
Synteza siedemdziesięciolecia, wydana na dziewięćdziesięciolecie, a przygotowana na stulecie. Oczywiście powyższe wyliczenia nie interesują tych, którzy uważają, że Polska straciła niepodległość w 1939 roku, po którym to roku mamy do czynienia tylko z różnymi formami zniewolenia i okupacji. Pierwsi śpiewają (jeśli już, bo wielu nie śpiewa) "Ojczyznę wolną pobłogosław Panie", drudzy "... racz nam wrócić Panie". "Boże coś Polskę", czyli "polską pieśń patriotyczną" napisaną - na zamówienie wielkiego księcia Konstantego - jako hołd dla cara i króla Aleksandra I. Jaka historia takie i jej opowiadanie.
Ryszard Bugajski, Jak powstało "Przesłuchanie"
Jak w tytule. Reżyser opowiada o historii i okolicznościach powstania filmu.
Jan Paweł II, Pielgrzymki do Ojczyzny. Przemówienia, homilie.
Pielgrzymki z lat: 1979, 1983, 1987, 1991, 1995, 1997, 1999, 2002.
bp Grzegorz Ryś. Rekolekcje. Modlitwa, post, jałmużna
Biskup naucza o "trzech filarach chrześcijańskiego życia", ale książka bez imprimatur, więc gdyby nie literki "bp" mógłby ktoś pomyśleć, że są to prywatne refleksje "pana Grzegorza Rysia".
Jan Paweł II, Homilie na Boże Narodzenie
Pięknie wydane z adekwatnymi reprodukcjami dzieł sztuki sakralnej. Jest co oglądać.
Jan Paweł II, Dzieje Polski
Każdemu przywołanemu wydarzeniu towarzyszy fragment związanego z nim dokumentu historycznego oraz - jako komentarz - odpowiedni cytat z pism, wystąpień i homilii Jana Pawła II.
Jan Paweł II, O życiu. Aborcja, eutanazja, wojna
Odwieczna walka, która toczy się tu, na Ziemi: dobra (życia) ze złem (śmiercią). Dlaczego wciąż tak wielu obdarzonych darem niezwykłym - cudem życia - oddaje swoje zdolności na służbę zła, śmierci? Nie wiedzą co czynią? Jeśli służba złu jest wynikiem niewiedzy niniejsza książka pozwoli rozświetlić jej mroki. Problem w tym, że życie w mroku, choć budzi tęsknotę za światłem, może budzić też lęk. Wszak wyjście z jaskini musi być boleśnie oślepiające. A lęk może być silniejszy od naturalnej i wrodzonej tęsknoty każdego bijącego serca...
Jan Paweł II, Encyklopedia Nauczania Moralnego
Około 300 haseł: od "Aborcja" do "Żal za grzechy" i "Życie - wartość życia". Spisane alfabetycznie.
Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość
Jan Paweł II, ogłoszony "świętym", o nieświętym świecie przełomu tysiącleci. Świat nie jest święty, ale dlaczego "świętym" został Karol Wojtyła? No, wiadomo, bo Polak! Ale dlaczego jeszcze? Czy dlatego, że "ekumenicznie" wprowadzając do Kościoła herezje i bezbożność, walczył (z zapałem inkwizytora) jedynie z tradycją katolicką? Czy dlatego może, że nie wiedział (bo jeśli wiedział, to akceptował!) o pleniących się w Kościele grzechach wołających o pomstę do nieba? A może dlatego, że przez ostatnie lata życia był najprawdopodobniej jedynie parawanem dla "posoborowych reformatorów" walczących z wiarą prawdziwą? Słynne zdanie z pierwszej "pielgrzymki do ojczyzny": "niech zstąpi duch Twój i odmieni oblicze ziemi, tej ziemi" budzi - w kontekście przemian, które zaszły w kościele i w Polsce w następnych latach - obawę o to, jakiego "ducha" wzywał Wojtyła. Bo jeśli po owocach mamy poznawać to czy boskiemu działaniu można przypisać plagę rozwodów, powszechne życie w grzechu, mordowanie dzieci w majestacie prawa państwowego, zapaść demograficzną, powszechne wśród hierarchów bezbożne i obrzydliwe praktyki, wulgarność i powszechne zdziczenie obyczajów pospolitych, kierowanie wszystkich wysiłków jedynie na zapewnienie materialnego dobrobytu, nieczystość jako zabawę, itd. Czyj to zatem "duch" zstąpił na "tę ziemię" na wezwanie Karola Wojtyły? Duch Boży?! Wolne żarty! Książka napisana "stylem Wojtyły", czyli w sposób całkiem przeciwny zaleceniu Pana Naszego Jezusa Chrystusa, by nasza "mowa była tak - tak, nie - nie, bo wszystko, co ponad to od złego pochodzi". Język Wojtyły to gwara filozoficzna pełna wieloznaczności i rozmywająca każdą kwestię, nużąca i jakże daleka od języka Ewangelii. Jan Paweł II: niespełniony filozof, aktor, poeta... . Ale w Polsce, dla wielu, bardziej święty od Boga. Wszak wielu, czcząc i celebrując Wojtyłę, zdaje się w tym kulcie widzieć spełnienie wszystkich nakazów katechizmu.
Grzegorz Ryś, Stało się słowo
Grzegorz Ryś (tym razem bez tytułu "bp") i zapis jego adwentowych rekolekcji z 2009 roku. Wydali dominikanie, ale niezobowiązująco, bez imprimatur, ot tak, żeby sobie poczytać jakby co, w wolnej chwili, czy coś.
Naukowcy władzy, władza naukowcom. Studia pod redakcją Piotra Franaszka
Wydawca przedstawia książkę fragmentem wstępu autora: "Seria „Dziennikarze – Twórcy – Naukowcy” podejmuje niezwykle interesujący temat funkcjonowania wymienionych środowisk w systemie totalitarnym. W okresie PRL zarówno szkoły wyższe, jak i instytucje badawcze stały się obiektem intensywnej penetracji przez aparat bezpieczeństwa. Służba Bezpieczeństwa kontrolowała lub – jak określano w jej żargonie – „ochraniała” te instytucje tak pod względem ich funkcjonowania jako placówek naukowo-dydaktycznych, jak i od strony ideologicznej, czyli postaw i głoszonych poglądów oraz działalności organizacji, zarówno tych usankcjonowanych przez komunistyczne władze, jak i nieformalnych czy nielegalnych. Problemy te nabierały szczególnego znaczenia w środowisku akademickim, którego istotną i „groźną” część – oprócz pracowników naukowo-badawczych i administracyjnych – stanowili studenci, szczególnie podatni na nowe idee i konspirujący przeciwko władzy ludowej."
Filip Gańczak, Filmowcy w matni bezpieki
Celebryci komunizmu. Tajemnice ich życia w uścisku (lub czułych objęciach) policji politycznej PRL-u
Jan Józef Lipski, KOR
W dzisiejszych czasach, kiedy okazuje się, że wolność zawdzięczamy tym, którzy w komunizmie, za PRL-u, najbardziej z wolnością walczyli, a obrońcami demokracji są ci, którzy jedyny rodzaj demokracji, jaki uznawali i „wprowadzali” była „demokracja ludowa”, zwana też „socjalistyczną”, warto przypomnieć sobie i tych, którzy, przynajmniej oficjalnie, dążyli do zmiany/reformy "ustroju sprawiedliwości społecznej", a nawet tych, którzy - o zgrozo! - dążyli do obalenia PRL-owskiego komunizmu. Założycielami KOR-u byli (rozdział III): Jerzy Andrzejewski, Stanisław Barańczak, Ludwik Cohn, Jacek Kuroń, Edward Lipiński, Jan Józef Lipski, Antoni Macierewicz, Piotr Naimski, Antoni Pajdak, Józef Rybicki, Aniela Steinsbergowa, Adam Szczypiorski, ks. Jan Zieja, Wojciech Ziembiński. Za to byli prześladowani, bici, więzieni. Paradoks historii: prześladowali ich „towarzysze”, którzy teraz najgłośniej bronią „wolności zdobytej w 1989 roku”, opływający w dostatki, broniący swego dobrobytu celebryci „III Rzeczypospolitej” - godna jej resortowa elita i jej dzieci: agenci tajnych służb i wywiadu, działacze partyjni, kapusie, dziennikarze-donosiciele, … A wielu z tych, którzy zaczynali w KOR-ze, przeszło na druga stronę, wykorzystując swoja przeszłość jako „wieczny immunitet” – cóż, „tak się toczy ten światek”.
Paweł Moczydłowski, Drugie życie w instytucji totalnej
O "rzeczywistości, która broni się przed poznaniem" (jak głosi tytuł I Części), czyli o więzieniu. Socjologowie wkraczają do instytucji totalnej - w totalitarnym ustroju. Czy zaskakujące zatem, że sens książki wykracza poza ramy badawcze?
Oni odmówili bezpiece. Biuletyn IPN nr 7 (102) lipiec 2009, dodatek DVD spektakl "Inka 1946"
Oni odmówili bezpiece... zastanawiająco cienka książka. Tak niewielu? A zresztą: jak śmieli! Jak śmieli odmówić współpracy z resortem kierowanym przez "człowieka honoru"?! Cóż, odmawiali właśnie i dlatego, że dla nich tow. Kiszczak nie był żadnym - jak dla dziennikarza A. Michnika - "człowiekiem honoru", ale po prostu był "zdrajcą", "sowieckim aparatczykiem", "zbrodniarzem z podstawowym wykształceniem", a odmowa była właśnie kwestią honoru i elementarnym obowiązkiem wobec Boga, wobec Polski i wobec historii. Ale tego gazetowi apologeci "socjalistycznego PRL-u" nigdy nie zrozumieją. Bo kiedy Judasz zrozumiał, co uczynił "oddalił się, poszedł i powiesił się" (Mt. 27,3-5).
Janusz Szpotański, Towarzysz Szmaciak
"Towarzysz Szmaciak", chyba najważniejsze dzieło pisarza, nosi proroczy podtytuł: "Wszystko dobre, co się dobrze kończy". I rzeczywiście, towarzysz Szmaciak i jego kamaryla mają się doskonale. PZPR-owska "elyta" uwłaszczona na majątku narodowym, napasiona zagrabionymi miliardami z FOZZ i z "prywatyzacji", przepłacona moskiewskim złotem, wymodelowana według "najlepszych europejskich wzorów" celebryci się, puszy i nadyma, stroszy piórka, mądrzy i poucza, tokuje i gdacze, a ich dzieci wystrugane z telewizyjnych reklam, odziedziczywszy po rodzicach pustkę i ciemność, dostają małpiego rozumu od nadmiaru "śniegu" i innych niezbędników celebryckich, o czym z ekscytacją donoszą "media", transmitując wjazd córeczki-zombi "mercem" do przejścia podziemnego, jazdę pod prąd i na bani redaktora-zaprawki oraz inne subtelne rozrywki i rozkosze "awangardy postępu". Tak im się dobrze skończyło. Towarzysz Szmaciak, który plótł androny o "wyższości socjalizmu nad kapitalizmem" jest teraz prezesem banku, albo jakiejś spółki akcyjnej, towarzyszka prokurator Szmaciakowa, która niszczyła ludzi w imię "socjalistycznej sprawiedliwości" grzmi teraz o wyższości "specjalnej kasty" nad zwykłymi ludźmi i broni "praworządności" (i ubeckich emerytur), redaktor Szmaciakiewicz, który nie cofał się przed wydrukowaniem żadnego kłamstwa i tworzył peany na cześć "Związku Radzieckiego" broni teraz "konstytucji" podpisanej przez prezydenta-byłego kolegę partyjnego, towarzysza Kwachciaka, towarzysz reżyser... itd, itd, itd.... Tak im się dobrze skończyło... I wciąż kończy. Co gorsza: końca tego kończenia nie widać, a "Szpota", niestety, już nie ma.
Stefan Kisielewski, Romans Zimowy
Stefan Kisielewski, ukryty przed PRL-owską cenzurą pod pseudonimem Tomasz Staliński, popełnił (bo inaczej chyba nie można tego nazwać) powieść - socrealistyczny produkcyjniak z wątkiem romansowym. Wydał to pisarstwo Instytut Literacki w Paryżu. Dzisiaj powieść ma w zasadzie jedynie walor poznawczy dla poszukujących odpowiedzi na pytanie czym było i jak wyglądało życie w PRL-u i jakie problemy codzienne gnębiły warszawską "inteligencję techniczną" oraz co doskwierało socjalistycznemu przemysłowi ciężkiemu. Walor literacki blednie wobec waloru poznawczego - historycznego. A nawet i to "świadectwo historyczne" jest bardzo specyficznym, bardzo indywidualnym raportem z życia w "socjalistycznej stolicy", w końcu rządów towarzysza Władysława Gomułki (dla przyjaciół - sowieckich agentów - "towarzysza Wiesława"). Sama książka - jako przedmiot - też jest świadectwem historycznym: choć była kopią wydania "paryskiej Kultury" miała akcept - chyba już jeden z ostatnich! - "cenzury" (A-74/271) i była sprzedawana w "normalnej" księgarni (na dowód paragon na 5000 złotych - tyle kosztowała na przełomie lat 1989/1990).
Wojciech Sumliński, Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego
Jedna z najsłynniejszych książek o związku świata przestępczego ze światem polityki. Jakoś tak wychodzi, że to jeden świat. PRL-bis, zwany "trzecią Rzeczpospolitą". I co? I nic...
Ojciec Święty Benedykt XVI, U progu pontyfikatu
"Ojciec Święty Benedykt XVI, U progu pontyfikatu", czyli trzy teksty kardynała Józefa Ratzingera wydane z okazji jego wyboru na Papieża: "Droga krzyżowa w Koloseum", "Homilia wygłoszona podczas pogrzebu Jana Pawła II", "Homilia na rozpoczęcie konklawe". Był Papież, nie ma Papieża, a przecież jest. Czy wydano też zbiór "Na zakończenie pontyfikatu" z okazji "przestania bycia Papieżem"? Jeśli tak, nic o tym nie wiemy. Zresztą dla wielu kardynał Ratzinger jest dalej Papieżem - więc może dlatego nie ma takiego "pożegnalnego" zbioru?
Marian Brandys, Jasienica i inni
Historyk eseista o koledze po piórze i po "profilu zawodowym", a przy okazji o zdarzeniach z przeszłości w kontekście konwulsji PRL-u gomułkowskiego. Światek literacki w przepychankach politycznych.
James Martin SJ. Być sobą to być świętym. Rozmyślania wokół pism Thomasa Mertona i świętych Kościoła
W Ewangelii według świętego Mateusza (Mt 22,35-40) znajdujemy takie słowa: "Jeden z faryzeuszów, uczony w Prawie, zapytał Jezusa, wystawiając Go na próbę: „Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?”
On mu odpowiedział: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie.
Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy”.
W prezentowanej książce wezwanie do świętości rozumiane jest jako "poznanie naszego 'prawdziwego ja' (...) i kształtowanie naszej prawdziwej jaźni", czyli "jeśli chcemy osiągnąć świętość musimy być sobą".
Ostateczną sprawą człowieka jest śmierć i Sąd Boży, po którym czeka nas życie wieczne - albo piekło, albo niebo. Na Sądzie Bożym nie zostaniemy rozliczeni z troski "o bycie sobą", tylko z troski o bliźniego. Z miłości bliźniego, jako z przejawu miłości Boga. Gdzie tu miejsce na 'miłość siebie'? Ojciec Pio powiedział: "szatan ma imię 'ja'". A Tomasz a Kempis wskazywał jedyną drogę uświęcenia: naśladowanie Chrystusa. James Martin, nowoczesny jezuita, zaleca "kształtowanie naszej prawdziwej jaźni"... Czy dziwi zatem, że książka jest bez imprimatur?
Roger Faligot, Remi Kauffer, Służby specjalne, Historia wywiadu i kontrwywiadu na świecie
Przeciwnicy spiskowej teorii dziejów nie powinni nawet sięgać po tę książkę. A jeśli sięgną, niech nie zgłaszają pretensji do Antykwariatu, że po lekturze załamie się ich naiwny światopogląd, że historia jest wynikiem jawnych i wolnych działań świadomych swoich celów i pobudek jednostek i grup, odpornych na manipulację i knucie ukrytych (i nieistniejących przecież!) prawdziwych autorów zdarzeń...
Powstanie Warszawskie 1944 w dokumentach z archiwów służb specjalnych
Jeszcze jedna książka o zbrodni niemieckiej i sowieckiej, której celem był Naród Polski (i jego Stolica). Wydawnictwo powstało w wyniku prac polsko-rosyjskiej grupy roboczej (Biuro Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji RP, Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej). Publikacja prezentuje unikalne dokumenty dotyczące Powstania Warszawskiego 1944 r. i późniejszych losów powstańców. Dokumenty pochodzą z zasobu archiwalnego IPN oraz z Centralnego Archiwum Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Zostały wytworzone przez służby specjalne III Rzeszy Niemieckiej, „polskie” organy bezpieczeństwa publicznego oraz sowieckie służby specjalne. Są to przede wszystkim meldunki, protokoły przesłuchań, ale także protokoły posiedzeń sądowych w procesach przeciwko zbrodniarzom wojennym odpowiedzialnym za likwidację powstania.
Kryptonim "Wasale". Służba Bezpieczeństwa wobec Studenckich Komitetów Solidarności 1977-1980
Po zabójstwie Stanisława Pyjasa zaczęły powstawać Studenckie Komitety Solidarności. Młodzi ludzie, którzy mieli dość PRL-u po sercu i młodzi ludzie, którzy wykonywali służbowe zadania. Tak wykuwały się kadry III Rzeczypospolitej. Idealiści, konfidenci, karierowicze, a nawet tacy, którzy zaplatali się dla towarzystwa (PRL był ponury jak noc listopadowa, więc dla towarzystwa wiele się robiło - zawsze jakaś rozrywka; a teraz przynajmniej ma się znajomości albo możliwości). Ich studenckie lata.
Kryptonim "Ośmiornica". Służba Bezpieczeństwa wobec Rzeszowskiego Oddziału Solidarności Walczącej 1982-1990
"Solidarność Walcząca" Kornela Morawieckiego - nie wiadomo, komu przeszkadzała bardziej: ubecji czy Wałęsie. W niniejszej książce zapis walki SB z rzeszowskim Oddziałem Solidarności Walczącej. Ciekawe, czy powstanie kiedyś książka o walce Wałęsy z różnymi nurtami solidarnościowymi?
Modlitewnik Ojca Leona Knabita
Modlitewnik, to modlitewnik. A zatem jest zakładka, a oprócz tego są rozważania Ojca Leona na cały rok liturgiczny, nawiązujące do dobranego na każdy dzień cytatu z Ewangelii. W drugiej części modlitewnika Ojciec Leon snuje rozważania w związku z przypadającymi w ciągu roku wspomnieniami, świętami i uroczystościami. W części trzeciej Ojciec Leon zawarł wybór z tradycyjnych modlitw: modlitwy codzienne, modlitwy okolicznościowe, "modlitwy świętych i nieświętych". W tej części zawarte są też litanie, Koronka i Różaniec. A na zakończenie wydawcy umieścili rozmowę z Ojcem Leonem, a w zasadzie rozmowę - laurkę, bo książkę wydano z okazji osiemdziesięciu lat Ojca Leona i pięćdziesięciu sześciu lat jego kapłaństwa.
Czy wiara ma sens? Na pytania młodych odpowiada Bp Grzegorz Ryś
Książka wydana w roku 2014, w szczycie "posoborowej" propagandy sukcesu. Ekumenizm ideologiczny, czyli zamiast wzywania do posłuszeństwa woli Bożej i zamiast walki o zbawienie dusz rojenia, że "wszyscy ludzie będą braćmi", a zamiast walki z grzechem działalność "społecznie użyteczna". Zadowolony z siebie i z życia celebryta religijny przekonuje, że wiara ma sens, bo dzięki niej żyje się nam lepiej. Ludzie są życzliwi, troszczą się o naturę, lepiej się czują i mogą się realizować, a przed nami tylko świetlana przyszłość, bo jest "pokolenie JP II". "Wiara" jako dodatek do wygodnego życia. W ekumenicznej nowomowie unika się się spraw nieprzyjemnych, więc kulturalny hierarcha nie wspomina o zaparciu się siebie, o wzięciu krzyża i naśladowaniu Jezusa Chrystusa - o jedynej drodze zbawienia, jedynym celu życia na tym świecie. Fundamentalizm posoborowy zakazuje zatem nie tylko "nawracania" ale i wzywania, by z grzechem "walczyć aż do krwi", bo, co prawda, Chrystus nakazał, by grzeszące oko wyłupać, ale przecież każdy wie, że nie należy rozumieć tego dosłownie, a poza tym wszyscy jesteśmy tylko ludźmi (jakiegoś "jednego boga"). I oczywiście nie należy wspominać o śmierci, która przyjdzie jak złodziej i o tym, że oprócz Nieba czeka też Piekło. Że prócz miłosierdzia jest też Boża sprawiedliwość, a Bóg - jako sędzia sprawiedliwy - za dobro nagrodzi, ale za zło ukarze. Nie, ludzie kulturalni w XXI wieku nie straszą przecież takimi "średniowiecznymi zabobonami". I pysznił się posoborowy fundamentalizm, kwitła religijna cepelia, aż nagle bach, babę w piach. Nagle przerwało się pasmo sukcesów nowoewangelizacyjnych, a "kulturalny dyskurs" zabrzmiał jak cymbał brzmiący. Rząd ogłosił epidemię, sparaliżował państwo, a posoborowi księża gorliwie przyjęli na siebie rolę wolontariuszy państwowego systemu sanitarnego i ze strachu nie tylko przegonili ludzi z kościołów (!), ale zakazali im używania święconej wody i ogłosili, że Ciało Pańskie może zarażać. Zapomnieli o "nie lękajcie się", zapomnieli, że mają być sprzeciwem wobec świata i zajęli się kowidowymi strachami, tak, jakby do tej pory nie było groźniejszych chorób. Każdego miesiąca przybywały dziesiątki tysięcy (!) ludzi zmarłych na inne choroby, a których się nie leczyło, bo rząd uznał, że jest tylko jedna choroba - kowid, a zastraszeni księża nawet o innych chorobach i chorych nie wspominali modląc się do szczepionki "przeciwko groźnemu wirusowi". Oto wiara posoborowych celebrytów w działaniu. W godzinie próby okazali jej prawdziwy sens: STRACH. Strach o życie doczesne. A zatem czy wiara, która jest strachem ma sens? Albo Dobra Nowina, albo strach o utratę majątku, zdrowia, życia. Nie ma "trzeciej drogi". Jest albo droga z Chrystusem, albo przeciw Bogu. "Potem mówił do wszystkich: «Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z Mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie? Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w swojej chwale oraz w chwale Ojca i świętych aniołów." (Łk 9, 23-27). Ciekawe, czy Bp Grzegorz Ryś umie pogodzić te słowa ze szczepionką robioną z zabitych dzieci i jak będzie w tej sytuacji przekonywał "pokolenie JP II", które wyszło na ulice krzycząc wulgarne obelgi w obronie "prawa do aborcji", że nie należy mordować nienarodzonych. Pewnie napisze nową książkę. Może teraz dostrzeże nadzieję w pacziamamie? "Nowa ewangelizacja" nie powiedziała przecież jeszcze ostatniego słowa... Tak oto Kościół który był i jest wojujący, cierpiący i tryumfujący, a który miał stać się - według ideologii ekumenizmu - jedynie pielgrzymujący, gdy przyszła godzina próby, czyli czas, który z woli Bożej ma "ujawniać zamysły serc wielu", stanął w prawdzie. I okazało się, że posoborowa część Kościoła, tak elokwentna i celebrycka, w praktyce nawet nie jest "pielgrzymująca". Jest "bojąca" i "czmychająca ze świątyń". "Po owocach poznacie ich". (Mt. 7, 15-20). "Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości." (Mt. 23, 27-28)
Ojciec Święty Benedykt XVI. Encyklika Spe Salvi
Rzecz tę roku Pańskiego 2007 drukiem ogłosił Joseph Aloisius Ratzinger, jeszcze na pełnym etacie jako Benedykt XVI, czyli sześć lat przed przejściem na emeryturę papieską. Encyklika jest "O nadziei chrześcijańskiej", którą to nadzieję wiązał wówczas Kościół z wiarą w życie wieczne, z modlitwą, z cierpieniem, z Sądem Ostatecznym i z Maryją - "gwiazdą nadziei". Kościół nauczał o rzeczywistości nadprzyrodzonej. Bóg dopuszcza doświadczenia na ludzi, by stanęli w prawdzie i by wyszły na jaw zamysły ich serc. Ogłoszenie pandemii w 2020 roku było takim doświadczeniem. Oto Kościół stanął w prawdzie i okazało się, jak wielu nadzieję pokłada nie w nauczaniu Jezusa Chrystusa, ale w rzeczywistości "bardzo przyrodzonej": w "maseczkach", w zakazie wody święconej, w "szczepionkach" (z ludzi nienarodzonych), w "dystansie", w "higienicznej Komunii Świętej", czyli na rękę albo nawet przez telewizor/komputer. Struchlałe serca stworzyły nową sektę - kowidian: "posoborowa reforma" okazała swoją prawdziwą moc. Oto zamiast "nie lękajcie się" ujawniła się wiara ulepiona ze strachu o utratę doczesności, chrześcijaństwo bez cierpienia, bez Krzyża. Jak boleśnie brzmią wobec tego strachu - okazanego w godzinę próby przez część Kościoła - zamieszczone na końcu Encykliki dwa ewangeliczne wezwania: "Odwagi! Jam zwyciężył świat!" (J 16,33) i "Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka" (J 14,27). Na szczęście nie wszyscy ludzie Kościoła przemienili się w funkcjonariuszy państwowej służby sanitarnej, tylko stanęli przed Bogiem z odkrytymi twarzami, pokropieni wodą święconą, z Komunią Świętą udzielaną i przyjmowaną w jedyny godny sposób. Tak, czas próby jest zawsze czasem oczyszczenia. Oby - wszak trzeba mieć... nadzieję.
bp Grzegorz Ryś, Skandal miłosierdzia
Sprawa jest ważna, więc wydawca na okładce pisze, że trzeba ją "wykrzyczeć". "Wykrzyczeć sprawę", a najlepiej "całemu światu". Gazetowe, powtarzane bezmyślnie i przy lada okazji, sformułowanie, które ma dowodzić, że ktoś ma rację w jakiejś sprawie. Sprawę "trzeba wykrzyczeć" i dowód zamknięty. Jakże to dalekie od nakazu, by być "cichym i pokornego serca". Ale książkę (jeszcze jedną?! co za witalność literacka!) napisał bp Grzegorz Ryś, który ma swoją wizję nauczania chrześcijańskiego. Skoro - jak twierdzi - "wszyscy ludzie wierzą w jednego boga" również nauka o miłosierdziu musi być dopasowana do takiej wiary. A zatem miłosierdzie - wg tej religii równości wszystkich religii - jest bezwarunkowe, przebaczenie i nawrócenie nie stawia warunków. Szczery żal za grzechy jest zbędny, wystarczy uznać swoją niedoskonałość. Miłosierdzie jest darmowe. Wygląda na to, że z dwóch łotrów obaj, i ten żałujący za grzechy i ten bluźniący pychą, "jeszcze dziś będą w niebie"?! A zatem hulaj dusza, piekła nie ma. I śmiało, bo "ile razy rezygnujemy z własnej wolności, tyle razy oddalamy się od Boga" (jak przekonuje bp Ryś na str.72). Ciekawa interpretacja wezwania do zaparcia się siebie. I co zrobić w tej sytuacji z "bądź wola Twoja, jako w Niebie tak i na Ziemi"? I jak rozumieć wyznanie św. Pawła z "Listu do Galatów": "Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego" (Ga 2,20). Czyżby też oddalił się od Boga? Uczony w Piśmie bp Ryś, celebryta ekumenizmu, pisze nowy katechizm? Pamiętajmy zatem, że "nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie" (Mt 7,21). "Rzekł znowu do swoich uczniów: «Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie!" (Łk 17,1). Książka, rzecz jasna, bez Imprimatur.
Benedykt XVI, Wybór myśli
Wybór krótkich cytatów z tekstów, które wygłosił, bądź opublikował Benedykt XVI w pierwszym roku swojego pontyfikatu (kwiecień 2005 - marzec 2006). Książeczka jest spolszczeniem włoskiego wydawnictwa.
Lolek. Dzieciństwo i młodość Karola Wojtyły. Film DVD
O "Lolku", młodym Karolu Wojtyle, opowiadają jego najbliżsi. Jan Paweł II - jedyny Papież, przy imieniu którego wspomina się jego narodowość. Mówi się: Papież-Polak. A dlaczego nikt nie mówi "Papież-Niemiec", albo "Papież-Argentyńczyk"? Czy narodowość ma znaczenie dla chrześcijanina? "Skoro jeden mówi: ja jestem Pawła, a drugi: ja jestem Apollosa, to czyż nie postępujecie tylko po ludzku?" (Św. Paweł, 1 Kor. 3,4)
Drogi Krzyżowe w Koloseum z Janem Pawłem II
Rozważania i teksty modlitw z Wielkich Piątków: 20 kwietnia 1984, 22 marca 1991, 21 kwietnia 2000, 18 kwietnia 2003 - Jan Paweł II. Wielki Piątek 29 marca 2002: rozważania przygotowane przez czternastu świeckich dziennikarzy, kobiet i mężczyzn, akredytowanych przy biurze prasowym Stolicy Apostolskiej. Wielki Piątek 9 kwietnia 2004 rozważania i teksty modlitw przygotował O. Andre Louf, trapista. Rozważania i teksty modlitw z Wielkiego Piątku 25 marca 2005: kard. Joseph Ratzinger.
Renato Farina, Tajemnica Matki Teresy
Okładka "aż się ugina" od podtytułów: "Odpowiedź na kłamstwa o ateizmie Błogosławionej z Kalkuty", "Prawdziwa historia 'duchowej nocy'", "100 rocznica urodzin". Jedna z najsłynniejszych postaci XX wieku i jedna z najsłynniejszych "dziennikarskich sensacji" na temat Matki Teresy, która to "sensacja" jest - według autora książki - w istocie tylko kłamstwem o niewierze w Boga "drobnej ciałem, ale wielkiej duchem" zakonnicy.
Niezłomni. Nigdy przeciw Bogu. Komunistyczna bezpieka wobec biskupów polskich
Pierwszy tom z serii, która ma opiewać życie i walkę ludzi niezłomnych wobec komunizmu. Na początek wybrano czterech hierarchów i pierwsze lata po wydaniu książki pokazały, jak bardzo był to nieszczęśliwy wybór. Oto bowiem w roku 2007, w roku wydania książki kard. Henryk Gulbinowicz otwierał listę "niezłomnych, wiernych Bogu i Ojczyźnie", a już w roku 2020 oskarżony o homoseksualne molestowanie kleryków i nieletnich oraz o kilkunastoletnią współpracę z SB odszedł ze świata w niesławie... . "Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a coście w izbie szeptali do ucha, głosić będą na dachach. Lecz mówię wam, przyjaciołom moim: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic więcej uczynić nie mogą. Pokażę wam, kogo się macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie!"(Ewangelia wg św. Łukasz, 12: 2-5). Kto jak kto, ale kardynał powinien chyba wierzyć w słowa Zbawiciela. Cóż, jak widać Kościół posoborowy ma w walce na froncie ekumenicznym inne priorytety niż przekazywanie depozytu wiary.
Niestrudzony pielgrzym miłości, 104 podróże papieża Jana Pawła II
Propagandowa agitka nowej, "światowej religii". Album, w którym zdjęciom towarzyszą streszczenia politycznych przemówień (polityczny wymiar "homilii" najlepiej podkreślało ich częste przerywanie oklaskami) wygłaszanych w ewangelicznej nowomowie. Jan Paweł II - wielu Polakom zastąpił Boga, a "opowieść o kremówkach" wyrosła ponad przypowieści ewangeliczne. Dlaczego został świętym i to w trybie ekspresowym? Bo był Polakiem, przed którym cały świat padł na kolana z podziwu i z uwielbienia - takie jest powszechne przekonanie, a jakakolwiek próba nawet lekkiej krytyki "Papieża Polaka" (ciekawe, że w Polsce przy żadnym innym papieżu nie wymienia się jego narodowości) jest aktem samobójczym. Tymczasem, jeśli JP II jest świętym, to świętym nie może być np. święty Andrzej Bobola. Wszak jeśli posoborowi ideolodzy mają rację, to cała historia Kościoła okazuje się jedną wielką pomyłką: dwa tysiące lat błędów w liturgii i w wierze. Niezliczone zastępy świętych i męczenników, których "krew była nasieniem wiary", którzy znosili niewyobrażalne kaźnie za głoszenie swej wiary i oddawali w męczarniach życie za głoszenie nauczania Jezusa Chrystusa i odprawianie Mszy Wszechczasów okazały się - według nauk posoborowych - rzeszami religijnych fanatyków, którzy cierpieli i ginęli bez sensu: wystarczyło przecież tylko zapalić kadzidełko przed jakimś bożkiem, oddać pokłon jakiemuś idolowi, wspólnie odprawić modły w pogańskiej, czy heretyckiej świątyni i zakwitło by "królestwo miłości". Oto "nowa ewangelizacja". Dlaczego zatem ani Jezus Chrystus, ani Apostołowie nie modlili się w pogańskich świątyniach? Czyżby nie pojęli chrześcijaństwa? Dlaczego Apostołowie obalali idole zamiast modlić się przed nimi? Nie rozumieli ekumenizmu chrześcijańskiego? Dlaczego Jezus Chrystus i Apostołowie nie przepraszali wszystkich za wszystko, a szczególnie żydów za swoją wiarę? Dlaczego nie całowali z szacunkiem pogańskich "świętych ksiąg"? Nawet Jan Chrzciciel straszliwie się mylił: przecież każde małżeństwo można "unieważnić" (w imię "miłości"). Przez dwa tysiące lat celem chrześcijaństwa była walka o zbawienie dusz, a papieże byli stróżami depozytu wiary. Posoborowi papieże uznali, że są nie strażnikami tradycji, ale twórcami nowego kultu, z nową liturgią, obrzędami i nowymi prawdami wiary. "Przeszłości ślad dłoń nasza zmiata...". Zamiast być znakiem sprzeciwu stali się celebrytami tego świata, stali się ikonami pop kultury. W zabiegach o poklask tłumu wyznawcy posoborowej ideologii poczęli głosić i wspierać herezje, oddawać się bluźnierstwom i bałwochwalstwu. To "odwrócenie się do ludzi" odbyło się nawet symbolicznie, w "nowej mszy", przez stanięcie plecami do Boga (zresztą kto tam wierzy, że w tabernakulum jest Bóg? - "opłatek" przecież można wziąć na rękę). Kościół, według soborowych reformatorów, przestał być Kościołem walczącym, cierpiącym i tryumfującym, a stał się budowniczym, wespół z możnymi tego świata, "nowej cywilizacji - cywilizacji miłości". "Trzeba walczyć o demokrację, tolerancją i różnorodność" (rzecz jasna postulat tolerancji i różnorodności obejmuje wszystko, z wyjątkiem tradycji Kościoła). I o ten "nowy, wspaniały świat" trzeba walczyć całkiem ziemskimi środkami. Zanegowano nadprzyrodzony charakter religii sprowadzając ją do ideologii "solidaryzmu społecznego". Zamiast wezwania do pokuty posoborowa sekta głosi nakaz dążenia do spokojnego dobrobytu. Dobro, które ma zwalczać zło, to już nie modlitwa, post i jałmużna, to nie uczynki miłosierne wobec duszy i ciała, tylko "miłość" rozumiana tak, jak rozumie ją nastolatek, czyli jako popęd, jako sentyment, jako uczucie (podjęta przez Benedykta XVI próba przypomnienia przynajmniej pewnego zarysu nauki Kościoła o miłości przeminęła "jak sen jaki złoty"). Świat nie chciał dotychczas słuchać nauki Kościoła, więc posoborowi ideolodzy kościelni postanowili, że skoro ludzie nie żyją tak, jak naucza Kościół, to Kościół powinien nauczać tak, jak żyją ludzie. Skoro pijak nie przestaje pić i nie słucha przestróg trzeźwego, to niech trzeźwy też zacznie pić - w ramach walki z pijaństwem. Niech abstynent uczy się abstynencji od pijaka i niech go naśladuje, a na pewno zwalczy pijaństwo. Zgodnie z takim tokiem myślenia wywrócono nauczanie kościoła do góry nogami: cisi i pokorni mają uczyć się pokory i ćwiczyć w tej cnocie od pysznego i próżnego świata, cnotę czystości najlepiej posiąść przez naśladowanie wyuzdania, rozwiązłości i zboczeń światowych, wstrzemięźliwość hartuje się najlepiej poprzez dogadzanie swoim impulsom i instynktom, a człowiek myślący, homo sapiens, "obraz i podobieństwo Boże", najbardziej potwierdza swoją rozumność rezygnując z rozumu i woli na rzecz nieopanowanych niczym uczuć i emocji. Hulaj dusza, grzechu i piekła nie ma, a Bóg jest miłosierny, więc wszystko wybaczy. Oto nowa religia tej "cywilizacji miłości": "róbta co chceta, tylko chodźta (czasem) do kościoła (wszystko jedno jakiego)". Ba, ale po co? Wszak nowa "religia człowieka i miłości" nie potrzebuje świątyń: "kochać się" można przecież wszędzie. Tylko skoro jest tak pięknie, to dlaczego już słychać tętent Czterech Jeźdźców Apokalipsy? Na ostatnich zdjęciach w książce widać starca z pustymi oczami, zgarbionego na tronie. Kto - i jak długo - skrywał się za "Papieżem Polakiem" wykorzystując, jako zasłonę i tarczę, jego "publiczny wizerunek pielgrzyma miłości"? Wielki szyderca - pan tego świata? Modernizm puszy się i pyszni, ale wszystko do czasu, bowiem powiedziane jest, że "pośle Syn człowieczy Anioły swoje, a zbiorą z królestwa jego wszystkie pogorszenia i te, którzy czynią nieprawość i wrzucą je w piec ognisty; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Tedy sprawiedliwi świecić będą jako słońce w królestwie Ojca ich. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha." (Mat.13, 41-43)
Anselm Grun, Eucharystia. Przemiana i zjednoczenie
Anselm Grun, schizmatyk - jeden z piewców posoborowej schizmy w kościele katolickim i guru posoborowej sekty, terroryzującej od przeszło pół wieku wiernych. Autor - jak Koziołek Matołek, który "po calutkim szukał świecie tego, co jest całkiem blisko" - też podróżuje "szeroką i wygodną drogą", z kim się da i dokąd się da (byle tylko nie do zbawienia duszy i byle nie z Ojcami Kościoła!). Za przewodników - jako człowiek nowoczesny - obiera sobie psychologów. Przez grzeczność wspomina nawet czasem Jezusa Chrystusa, ale delikatnie i tak, by nie psuć przyjemnego nastroju biesiady. Ostatecznie msza to przecież taka grupa terapeutyczna. Wszak w życiu mamy tyle kłopotów i problemów. Musimy gdzieś "podładować akumulatory". Uprawiana przez schizmatyków "uczta", "biesiada terapeutyczna", ma zastąpić Ofiarę Mszy Świętej - Mszę Wszechczasów. A dlaczego? Bo podobno tak nakazuje "miłosierdzie" - byśmy sobie miło poucztowali. Ważny też jest wystrój "sali biesiadnej" - stół pośrodku, a naokoło dobrzy ludzie, którzy się sympatycznie do siebie uśmiechają. A jak im przyjdzie ochota, to niech sobie nawet potańczą (tak, w kościele! Mogą "wzbogacić eucharystię medytacyjnym tańcem" - s.55)!. I ważne, żeby dekoracje były też takie jakieś budujące: coś odpowiedniego dla osób troszczących się o "rozwój duchowy", jakieś duchowe figurki, oczywiście z całego świata. Może budda? Albo paciamama? Mogą też pobełkotać "w duchu", niby "jak Apostołowie w Dniu Zesłania Ducha Świętego". A, że Apostołowie nie bełkotali bez sensu, tylko po zesłaniu Ducha Świętego jak najbardziej z sensem i zrozumiale głosili w różnych językach Dobrą Nowinę, to tym schizmatycy posoborowi się nie przejmują. Niech sobie "wierni" pobełkoczą i myślą, że tak przemawia przez nich duch (że przemawia jakiś "duch" to pewne, tak jak pewne jest, że to nie Duch Święty, który - będąc Osobą Trójcy Świętej - nie pozbawia ludzi rozumu). Byle było miło i sympatycznie. Bo chodzi o nasze zdrowie, bo przecież "najważniejsze jest zdrówko". Ekumeniczna nowomowa w psychologicznym sosie. Grun, osoba duchowna nie zdaje sobie sprawy, że Kościół i Msza to nie jest intelektualna zabawa, tylko sprawa wieczności, sprawa życia i śmierci: życia z Bogiem lub śmierci - potępienia? Nie zdaje sobie sprawy, że niszcząc Mszę uderza w powszechność Kościoła, tym samym w Samego Zbawiciela, w Jego Ofiarę? Nie zdaje sobie sprawy, że centralne miejsce w życiu Chrystusa zajmuje męka, a w życiu człowieka krzyż, czego nieustannym wspomnieniem i obrzędem jest Msza Święta? Nie zdaje sobie sprawy, że głosi herezje, bałwochwalstwo, bluźnierstwo, propaguje pogańskie obrzędy i zaleca bezczeszczenie świątyni? "Napisane jest: 'Mój dom będzie domem modlitwy', a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców' " (Łk 19, 45-48). A zbójca to nie dobroczyńca - to niszczyciel. Choć przedstawia się jako pełen troski nauczyciel to jest przecież "wilkiem w owczej skórze". Niszczyciel z premedytacją uderzający w Kościół Katolicki. Wszak "katolicki" znaczy "powszechny": na całym świecie, o tej samej porze dnia i nocy, w tym samym języku składana jest Ofiara i głoszona jest taka sama nauka. Czy dziwne, że "bramy piekielne" nie ustają w wysiłku, by tę powszechność zniszczyć? By zastąpić ją "kościołami narodowymi", czyli kościołem chaosu z "mszą nowego porządku", wszędzie inną, zależną od chwilowych nastrojów, emocji, pełną - zamiast nauki o Zbawieniu - bełkotu i histerii? Bez krzyża, cierpienia, ofiary, czyli bez Jezusa. Kościół katolicki, Kościół wierny tradycji jest Kościołem walczącym na Ziemi w obronie nauki Pana naszego Jezusa Chrystusa. Stąd też główne uderzenie przeciwnika wiary prawdziwej skierowane jest przeciwko Kościołowi powszechnemu, czyli Katolickiemu. Posoborowi schizmatycy, modernistyczni sekciarze wymagają, by dwa tysiące lat tradycji i nauczania zostało odrzucone, zapomniane i potępione - wszystkie sobory mają być zapomniane. Ma zostać tylko "ekumeniczny watykański drugi". Kościół ma zatem przestać być katolicki - a to oznacza, że go po prostu ma nie być. Czy szatan mógłby chcieć czegoś więcej?
Jan Kanty Pawluśkiewicz, Leszek Aleksander Moczulski, Radość miłosierdzia, płyta CD
Patetyczna i głośna (czasem nawet bardzo głośna) akademia na cześć. Podniosły temat ma przysłonić gorzką i wstydliwą prawdę o bezwstydnej wręcz komercjalizacji "Papieża Polaka" (jedyny papież, przy którym wymienia się jego narodowość). Cudowna okazja do zarabiania pieniędzy - kult JP II. Bo oto (jak pisze na okładce wydawca) mamy "utwór zamówiony przez Filharmonię Poznańską z okazji 30.rocznicy wyboru Kardynała Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową". Przeszło setka wykonawców (ich lista, tzn. lista płac, robi wrażenie), kilkudziesięciu sponsorów. Jest bardzo górnie i podniośle. Przesłanie twórców otwierające album też jest ponadczasowe (tzn. można zastąpić podmiot panegiryku dowolnym innym adresatem, nawet Leninem, i będzie równie pięknie i podniośle). The show must go on...
Jan Walc, Wybierane
Jan Walc - członek PRL-owskiej lewicy laickiej, ale wyjątkowy, bo nie dość, że nieżydowskiego pochodzenia (jak się sam przedstawiał: "ateusz z rodziny kalwińskiej"), to jeszcze w pewnym sensie reprezentant (może jedyny?) frakcji "zdroworozsądkowego odchylenia". Zbiór tekstów drukowanych w różnych czasopismach od 1972 do 1988 roku. Jan Walc zmarł w 1993 roku, w wieku 45 lat. Wielu z mówiących o "dotkliwej stracie" myślało w istocie o wielkiej uldze...
Zestaw pocztówek Krajowej Agencji Terenowej z pogrzebu zamęczonego księdza Jerzego Popiełuszki
Zestaw pocztówek Krajowej Agencji Terenowej z pogrzebu zamęczonego księdza Jerzego Popiełuszki. Mord dokonany przez funkcjonariuszy PRL-owskich na księdzu, który uczył, by zło dobrem zwyciężać. Zbrodnia straszna, wciąż niewyjaśniona i nieukarana. "III Rzeczpospolita" (nazwa państwa użyta po raz pierwszy przez gen. Jaruzelskiego) nigdy nie odcięła się od swych PRL-owskich korzeni. Czy może być zdrowe państwo, które wyrosło na zbrodni i kłamstwie?
Vittorio Possenti, Rewolucja ducha. Doktryna społeczna Kościoła widziana oczyma kard. Karola Wojtyły
Posoborowa sekta Młodszych Braci w Wierze i wywiad z jej przyszłym przywódcą duchowym na temat dlaczego "kościół nowego adwentu" zastąpił katolicką naukę o zbawieniu nauką o "prymacie osoby", czyli dlaczego zastąpił głoszenie Ewangelii "zainteresowaniem osobą ludzką i jej rozwojem". Klasyczna pozycja nowomowy ekumenicznej.
Niezależne, podziemne druki ulotne i czasopisma 1978 - 1990 (pakiet)
Niezależne, "podziemne" druki ulotne i czasopisma z lat 1978 - 1990 (pakiet). Bolesne świadectwo "kłamstwa założycielskiego wolnej Polski". Oto autentyczne dokumenty, niepodważalne dowody na to, jak bardzo "upadek komunizmu" był zmanipulowaną, ubecką operacją. Trzeba było upływu czasu, by móc dostrzec skrytą za bieżącymi, gorącymi wówczas zdarzeniami bolesną prawdę, by prawda wyszła na jaw, by "wyszło na jaw kto szczuł i co było grane" (J. Kleyff "Telewizja"). Oto "bohaterowie walki o wolność" po latach okazali swoje prawdziwe oblicze: agenci, karierowicze, donosiciele, manipulatorzy... . W skład demaskatorskiego pakietu wchodzą również prawdziwe rarytasy, jak np. ulotki Solidarności z 13 grudnia 1981 roku informujące o wprowadzeniu stanu wojennego. Pakiet tworzą pisma: Bratniak Pismo Młodych (11, 12 1978), Głos (nr 7 z 31.03.81 i nr 8 z 30.05.1981), Wiadomości dnia (7.12.1981), pisma NZS-u z czasów strajku w grudniu 1981 roku, Wiadomości (numer z 15.12.1981!), Syrenka (08.05.1981), Opornik (08.05.1981), Przetrwanie (29.01.1981, 05.02.1981), Tygodnik Wojenny (numery marzec - czerwiec 1982), Tygodnik Mazowsze Solidarność (numery z marca 1982 roku), Wola, Tu i Teraz, Robotnik, CDN, Przegięcie Pały, Biuletyn Narodowego Odrodzenia Polski, Świt Niepodległości KPN, CIA Serwis Informacyjny, Refleksy, CDN, Vacat, KOS (numery z 1985), PWA (lata 1986-1990). Autentyczne świadectwa historyczne narodzin PRL-bis, "europejskiej republiki kartoflanej" (podchwycona z internetu gorzka modyfikacja "republiki bananowej").
Cegiełki na Pomoc Bliźniemu , Solidarność 1981
Jeden z przejawów społecznej samopomocy i spontanicznej solidarności po wprowadzeniu stanu wojennego: cegiełki "Pomoc Bliźniemu", wydawane przez Solidarność w 1982 roku. Każda kosztowała 100 zł. A skoro nasze cegiełki mają numery od 004126 do 004131, to można założyć, że na "pomoc bliźniemu" zebrano co najmniej 413 100 zł. Ile z tych pieniędzy rzeczywiście trafiło do zwalnianych z pracy, do internowanych i do ich rodzin? Wówczas wielu sądziło, że Solidarność jest absolutnym przeciwieństwem upadku moralnego PRL-u i komunistów, że Solidarność to samo dobro i uczciwość. "Jasna strona mocy". Że Solidarność to absolutne i ostateczne odrzucenia zła i kłamstwa. O, naiwności ludzi uczciwych! Zawsze się dziwią, kiedy się dowiedzą, że "jasna strona mocy" jest jeszcze jednym sprytnym oszustwem "ciemnej strony". I zawsze się na to nabierają - jak Animki (v. "Kto wrobił królika Rogera").
ks. Józef Tischner, Nieszczęsny dar wolności
Ksiądz celebryta, salonowy lew gazetowego chrześcijaństwa w klasycznych, napuszonych dywagacjach. Ekumeniczna nowomowa pełna troski o "wolność" i o "przyszłość", w której głównym zagrożeniem dla postępu będzie oczywiście... wiara katolicka. Przestrzeganie przykazań - tych dziesięciu i tych kościelnych - oto, zdaniem autora, fundamentalizm zagrażający budowniczym raju na ziemi. Zamiast "średniowiecznych zabobonów", czyli modlitwy, postu, jałmużny i pełnego pokory pełnienia obowiązków stanu gazetowy katecheta zaleca "nową ewangelizację", czyli egzegezy artykułów z "gazety Adasia", kult Maxa Schelera, katechezy z fenomenologii, nabożeństwa do marksistowskiej szkoły frankfurckiej, itp. Cóż, jak na księdza całkiem nieźle... .„Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi”(Mt 5, 13-16).
Jan Wierusz Kowalski, Poczet papieży
Jan Wierusz Kowalski, benedyktyn, mieszkający w Tyńcu od 1937 roku. Materialista i komunista. W 1952 opuścił zakon, w 1959 opuścił stan kapłański. Od roku 1953 był agentem Departamentu V Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. W latach 60-tych został pracownikiem Urzędu do spraw Wyznań. Propagator (a może i nie tylko?) Soboru Watykańskiego II (może ta informacja da trochę do myślenia sekciarzom z sekty uwielbienia II-go watykańskiego?). W latach 70-tych i 80-tych pracował w Instytucie Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk (habilitował się w 1975 roku). Od 1978 roku pracownik Departamentu IV MSW. Służbę zakończył w 1985 roku w stopniu majora. Zmarł w 2000 roku. Przynajmniej wystąpił ze stanu kapłańskiego. A ilu kapłanów, ba, autorytetów moralnych, nie stać na taką "uczciwość"? Książka jest typowym przykładem propagandy komunistycznej: "świadomy klasowo" (i resortowo) "historyk" manipuluje faktami i ocenami, które zawsze podawane są jako obiektywne oczywistości, a w rzeczywistości są ideologicznymi aksjomatami z komunistycznego, partyjnego elementarza "frontu walki ideologicznej". "Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca (...) prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa." (Jan.8:44)
Medal 100-lecie obecności Matki Zbawiciela Redemptoris Mater
Medal 100-lecie obecności Matki Zbawiciela Redemptoris Mater. Informacje ze strony Mennica Polska: Emitent - Parafia Najświętszego Zbawiciela, Warszawa. Metal, tombak srebrzony i oksydowany. Średnica mm 70. Nakład szt. 500. Data emisji: 2009 rok. Projektant: Magdalena Dobrucka. Awers: z lewej wizerunek kościoła, na krawędzi u góry półkolem napis: 100 LECIE OBECNOŚCI MATKI ZBAWICIELA. Z prawej strony daty: 8 XII 1909 / 8 XII 2009. Rewers: z lewej wizerunek Matki Boskiej, z prawej napis: REDEMPTORIS MATER. U góry półkolem przy krawędzi napis: WZÓR NADZIEJI KTÓRA ZAWIEŚĆ NIE MOŻE.
Medal 100 lat Kościoła Zbawiciela
Medal 100 lat Kościoła Zbawiciela 2000. Awers: widok Kościoła Zbawiciela; z lewej: 100 LAT KOŚCIOŁA ZBAWICIELA, z prawej: WARSZAWA 1900-2000. Rewers: popiersie Papieża błogosławiącego (?) Matkę Bożą z Dzieciątkiem: z lewej: 90 LAT OBRAZU MATKI ZBAWICIELA, na dole: UKORONOWANY 13.06.1999 PRZEZ JANA PAWŁA II. Medal projektu T. Pastuszki-Kowalskiej. 69.8 mm, 143.86 g.
194,41 zł