Alejo Carpentier, Los Pasos Perdidos
Opis
Alejo Carpentier, Los Pasos Perdidos.
Editorial De Arte Y Literatura, La Habana 1974, Ediciones Huracan. Okładka miękka, stan książki bardzo dobry.
32,51 zł
Alejo Carpentier, Los Pasos Perdidos.
Editorial De Arte Y Literatura, La Habana 1974, Ediciones Huracan. Okładka miękka, stan książki bardzo dobry.
Królestwo z tego świata, czyli wszystko to, co ma do zaoferowania władca tego świata - cierpienie, ból, rozpacz, śmierć,... . Tym razem na przykładzie Haiti z przełomu XVIII i XIX wieku. Haiti, to też - w jakimś sensie - polska wyspa... Tyle mamy do zawdzięczenia Francji i Francuzom. Ale to już zupełnie inna historia.
Plątanina i mieszanina wątków, pomysłów, skojarzeń, notatek, cytatów. Chaotyczna garmażeria pisarska zlepiona sympatią do lewicowych pomysłów i marksistowskich i sowieckich świętych z końca lat 60-tych XX wieku.
Autorzy tej "urzekającej prozy" (jak ją opisał wydawca): Horacio Quiroga (Martwy człowiek), Miguel Angel Asturias (Dziwna sztuka leczenia), Alejo Carpentier (Zbiegowie), Joao Guimaraes Rosa (Trzeci bieg rzeki), Augusto Roa Bastos (Kurupi), Jose Maria Arguedas (Ludzka miłość), Monteiro Lobato (Suszona małpa), Jorge Lusi Borges (Ewangelia według św. Marka), Gabriel Garcia Marquez (Nebo, Murzyn, który kazał czekać na siebie aniołom), Julio Cortazar (Podróż), Elena Garro (To wina Tlaskalan), Mario Vargas LLosa (Wyzwanie), Dalton Trevisan (Król ziemi), Augusto Monterroso (Mister Taylor), Griselda Gambaro (Ściany).
Nazwisko autora zawiera jakąś sugestię? Wyznania mordercy, psychopaty i socjopaty. Miłej lektury.
Wendeta na sposób iberoamerykański.
Autor był komunistą, miłośnikiem Kuby, Chin i Związku Sowieckiego. Czy to był jedyny powód, dla którego w PRL wydano jego opowiadania? I czy ktoś dzisiaj ma ochotę to sprawdzać?
To oczywiste, że zanim nastanie sto lat samotności musi być zła godzina.
Mała książeczka, a w niej kilkanaście kilkustronicowych opowiadań, które autor niezwykle cenił. Jego miłośnicy również. Zwykle się mówi, że "krótko i na temat". Krótko - tak, ale nie na temat, tylko na setki tematów.
Kolejna książka Borges'a: wątków - kilkaset, stron - kilkadziesiąt, a opowiadań - kilkanaście. Ale wciąż to nie jest powieść...
Borges i jego gawędziarski leksykon socjopatów, psychopatów, dewiantów i bestii w ludzkim ciele. Zło jako pretekst erudycji - pisanie wszystkim, temat tylko pretekstem. Zestawienie i zbiór notatek z lektur.
Nietuzinkowy i adorujący, osobisty i ambitnie literacki opis "człowieka i twórcy" oraz jego pisarstwa.
Borges tworząc podręcznik "mówiący o dziwnych stworach, jakie w czasie i przestrzeni poczęła ludzka wyobraźnia" korzystał ze współpracy Margerity Guerrero (kto to?) Tak czy inaczej: książkę otwiera hasło "A BAO A QU" (co to?), a kończy "Zwierzę wyśnione przez Poego" (no, przynajmniej Poe nie stwarza problemu).
Zadanie dla Borgesa: czy mógłby napisać leksykon tematów, o których Borges nie pisał? A może to zadanie niewykonalne, nawet dla niego?
Jedenaście opowiadań, które kumpel Fidela Castro napisał na początku swojej kariery.
Dla osób podążających drogą rozwoju i oświecenia duchowego życie jest drogą, walką i cierpieniem. Dla Marqueza "życie jest opowieścią". Zatem tyle tych opowieści ilu żyjących ludzi. Dlaczego więc Marquez uznał, że jego opowieść zasługuje na większą uwagę niż opowieść innych ludzi? Dlaczego inni ludzie mają zawiesić swoją opowieść i skupić uwagę na opowieści cudzej? Dlaczego, zamiast żyć swoim życiem, mają poświęcać czas na życie całkiem obcego człowieka, o którym nic nie wiedzą? Dlaczego mają rezygnować ze swojego czasu, czyli życia i poświęcać swój czas na poznawanie życia Marqueza? Autobiografia, jako próba usprawiedliwienia? Pomysł na "świecką nieśmiertelność"?
Jorge Luis Borges - życie i twórczość. Książka jest hołdem złożonym pisarzowi, który - będąc "jedną z najważniejszych postaci XX-wiecznej literatury" - nie napisał ani jednej powieści. Ale czy ornitolog musi umieć latać jak ptak?
Trzy tomy spisanych radiowych rozmów Borgesa z Osvaldem Ferrarim. Rozmawiają o wszystkich możliwych tematach, a więc i o tym, co niemożliwe. Wszak rozmawia Borges. Pan Jourdain byłby zachwycony, choć pewnie siedziałby z rozdziawioną gębą.
Tym razem nie realizm magiczny, ale realizm tragiczny i bolesny: Kolumbia, narkotyki, mafia, zbrodnia i cierpienie. Escobar, który czuł się tak silny, że rozpoczął wojnę z dwoma państwami (własnym i Stanami) i tak bogaty (majątek oceniany na 3 miliardy dolarów!), że czuł się wszechmocny, ginie zastrzelony przez policjanta, opuszczony, zdradzony i złupiony chyba przez wszystkich. Ale zanim zginął zgotował tysiącom piekło na ziemi. I o tym jest ta książka: o ludziach z pierwszych stron gazet, ale i o zwykłych oraz o ich tragicznym przeznaczeniu.
Ostatnia, trzecia, część trylogii, po "Tunelu" i "O bohaterach i grobach". Wysiłek włożony w czytanie dla jednych jest męczarnią, dla innych obietnicą obcowania z bardzo mądrymi i skomplikowanymi przemyśleniami w zasadzie na każdy temat (choć sztuka - czyli głównie pisarstwo - zdaje się pochłaniać autora najbardziej). Wszystko organizuje południowoamerykański mit rewolucji. Poszukiwacz opowieści snującej się w czasie rzeczywistym będzie raczej zagubiony.
Kiedy opuści się "Tunel", a zanim zapanuje "Abaddon - anioł zagłady", trzeba przejść między grobami w poszukiwaniu bohaterów i wyzwolicieli z argentyńskiego piekła. Nazwisko autora wiele tłumaczy, więc otchłań duszy własnej uzupełnia tylko cierpienia ofiarowane przez świat. Dla miłośników... no własnie: czego w zasadzie? Może ktoś z Gości wie?
Bardzo mała powieść. I bardzo lekka. Na każdą kieszeń (i do każdej kieszeni też).
Peruwiańskie mity z XVI i XVII wieku, przełożone z kiczua.
Nowoczesny i wyczerpujący kurs języka hiszpańskiego - wyjątkowe, kompletne narzędzie dla nauczyciela języka hiszpańskiego. Książka zawiera podręcznik dla uczących się oraz pełne "oprzyrządowanie" dla nauczyciela: zestawienie aktywności i działań dla uczniów, ćwiczenia dla uczniów, przewodnik dydaktyczny, płytę CD oraz, co - bardzo ważne - kod umożliwiający dostęp do platformy umieszczonej na stronie wydawnictwa Edelsa, gdzie nauczyciel znajdzie wszystko, o czym może tylko zamarzyć, by uczynić swoją pracę ciekawą, efektywną i przyjemną dla siebie i dla uczniów. Wraz z książką wydawnictwo daje nauczycielowi wszelką możliwą pomoc techniczną, dydaktyczną, merytoryczną, edukacyjną. Jednym słowem - pod tradycyjną formą książki kryje się wyjątkowa usługa: nowoczesne i pełne wsparcie dla nauczyciela.
Pierwsza relacja pochodzi z XVII wieku (Krzysztof Arciszewski), a ostatnia... Ot, własnie. Książkę wydano w 1979 roku, a zatem musiała pominąć wszystko, co zdarzyło się po wybuchu wojny. PRL nie przyznawał się do Polaków, którzy ze względu na okupację sowiecką po 1945 roku nie mogli wrócić do domów. Jak pisze autorka zbioru relacje powojenne "nie zostały uwzględnione z uwagi na powszechną dostępność tych relacji". "Powszechna dostępność" np. Bobkowskiego brzmi dzisiaj niewinnie, ale w czasach dogorywającej gierkowszczyzny było to po prostu zwykłe kłamstwo: w nowomowie oznaczało to, że cenzura nie zezwoli na jakąkolwiek nawet wzmiankę o Bobkowskim, Gombrowiczu... . Taka była nauka w PRL-u, ale to znowu zupełnie inna historia...
Poetycka opowieść narodu Quiche, Indian Majów z Gwatemali. Mitologia, kosmologia, historia.
Jerzy Skarżyński ozdobił wysiłek pisarza komiksową okładką i takimiż ilustracjami. Bardzo ciekawy efekt.
Jeśli "Grę..." uzna się za ucztę (duchową rzecz jasna) i danie główne, to "Opowiadania..." są malutką przekąską - groch z kapustą (właściwie odrobina groszku z odrobiną kapusty). Groch z kapustą, ale po iberoamerykańsku. Jak by powiedział Skrzetuski: "wszelako w tej książce dziwne materii pomieszanie". Tak sobie cytujemy, bo oczywiście Sienkiewicz nie znał, bo nie mógł, Cortazara (to wyjaśnienie konieczne dla polonistów kończących "studia wyższe" w XXI wieku, bo na powszechnych i totalnych zajęciach o gender, które są zdrowym jądrem wszystkich kierunków, o tym się nie mówi). Ciekawe, zresztą, czy Cortazar znał Sienkiewicza - wszak mógł. To jest mniej więcej taka książka.
Bestseller z Krakowa z 1975 roku. W owym czasie obowiązkowa (i trudna do zdobycia, choć nakład wynosił 20 000 egzemplarzy!) pozycja na półce każdego inteligenta.
Ośmiościan, czyli osiem opowiadań - to przecież oczywiste.
Wszyscy piszą o tej książce, cytując autora, że "jest ona przechadzką kameleona po pstrokatym dywanie". Rzeczywiście, słowa wędrują między setkami tematów i obrazków. Tak, obrazków, bo jest to książka z ilustracjami (choć wszystkie czarno-białe), czyli, jeśli przyjmiemy kryterium dobrej książki sformułowane przez Alicję z Krainy Czarów, jest to dobra książka, choć nie najlepsza, bo te najlepsze składają się z samych obrazków. Ale nie musimy przecież wierzyć we wszystko, co mówi Alicja. Trzeba być bardzo roztropnym w wyborze tych, którym się wierzy. W wyborze lektur tym bardziej.
Jeszcze jeden Trans-Atlantyk, tylko tym razem na modłę i gustem argentyńskim.
Pisarze, krytycy, badacze z Ameryki Łacińskiej o jej literaturze, sztuce, kulturze, historii.
Książka w zasadzie dla młodych ludzi, którzy po oglądaniu westernów czy lekturze "Winnetou", chcą się dowiedzieć czegoś więcej o "Indianach". Ale każdy miłośnik historii obu Ameryk weźmie tę książkę do reki z przyjemnością. A płócienna okładka, dobry papier, ilustracje Stanisława Rozwadowskiego, miły zapach sprawią, że również ci, którzy lubią wracać do czasów lektur młodzieńczych będą mogli, dzięki tej książce, przekonać się, że wspomnienia czasu minionego można przyjemnie ożywić.
Nowe, poprawione i nieco zmienione wydanie "Zoologii fantastycznej".
Jorge Luis Borges, tym razem o snach, jako o najstarszym gatunku literackim, w sposób dla siebie właściwy, czyli, co jest rzeczywistością, a co fantazją, co snem, a co realnością, co istnieje, a co jest stworzone przez pisarza - to zabawa, do której zaproszony jest każdy czytelnik indywidualnie i osobiście. I każdy kto lubi takie intelektualne igraszki znajdzie w nich swoją osobistą, niepowtarzalną dla innych, uciechę.
Literatura iberoamerykańska tworzyła naturalne środowisko inteligencji gasnącego PRL-u. A seriale południowoamerykańskie były tego środowiska zakłóceniem ekologicznym. Książka łączy troskę o środowisko ze świadomością zagrożeń: bohaterką powieści jest bowiem meksykańska gwiazda filmowa. Na stronie 143 znajdujemy taki oto fragment przeprowadzanego z nią wywiadu: "Ma pani wielu wrogów? Wszystkich, którzy mi coś zawdzięczają. I wielu przyjaciół? Wszystkich tych, którzy na coś ode mnie czekają."
Książka i film, choć dotyczą tego samego okresu i tematu, opowiadają inne historie i dlatego powinny być razem. Rewolucja ateistyczna: jak zwykle - w imię wyzwolenia człowieka należy stosować masowy terror i zbrodnię, ludobójstwo. Taki oświecony i oświeceniowy pomysł na raj bez Boga na ziemi. Od Azji, przez Europę po Amerykę Łacińską: piekło i cierpienie dla nieprzeliczonych milionów. Wśród morza ofiar i krwi bohaterstwo, godność i świętość ludzi z Ducha. Książka i film - mimo całego tragizmu - jako krzepiące świadectwa wielkości i potęgi wiary chrześcijańskiej. "Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony" (Mt 10,22).
Książka słynna nie tylko ze względów literackich, ale w Polsce głównie ze względów obyczajowych. Przebój Maanamu "Boskie Buenos", którego tekstu autorstwo Kora przypisywała sobie, jest w istocie plagiatem fragmentu książki.
Opowieść o samotności, przemijaniu, odkupieniu (?). I znowu samotność jest tematem, choć nie trwała sto lat - bo to opowieść o rzeczywistym człowieku. Ramy naszej, prozaicznej, samotności na Ziemi określił Stwórca - i, dzięki Bogu, nie trwa stu lat. "Wybawieniem będzie śmierć".
Laureat Nagrody Nobla, który nie tylko, że się nie ukrywał po jej przyznaniu, ale nawet ją przyjął. Bardzo konwencjonalny pisarz.
Zbiór opowiadań (w luksusowym wydaniu kieszonkowym).
Skoro nie wiadomo kim był Quetzalcoatl to można na jego temat snuć różne domysły i fantazjować. Esej byłego prezydenta Meksyku. Jaki portret boga może namalować człowiek oskarżany o tak wiele błędów i słabości?
Jak żyć w Buenos Aires (połowa XX wieku), kiedy jest się synem złodzieja. Plątanina zdarzeń, losów, wątków, uczuć, marzeń, tęsknot. Literatura iberoamerykańska - książka nagrodzona w Chile.
Fantazja na temat wojska i kobiet, a dokładnie ich "specyficznej służby" w tym wojsku. Jak pisze wydawca jest to "groteskowa, pełna pikanterii współczesna przypowieść".
Peru: dyktatura, polityka, sensacja w słynnej, zbeletryzowanej formie.
Tom I obejmuje lata 1750 - 1880.
Tom II dziejów Ameryki Łacińskiej, czyli - jak głosi podtytuł - od schyłku epoki kolonialnej do czasów współczesnych.
Historia odkrycia kontynentu oraz, co równie ciekawe, odkrywania jego geografii, przyrody, życia - od początku do XX wieku.
Gratka dla miłośników zagadek historii - podtytuł mówi wszystko: "Dzieje przedkolumbijskich kontaktów między Starym i Nowym Światem". Kto pierwszy trafił do Ameryki, jeśli Kolumb to "ostatni z odkrywców Ameryki" (jak głosi tytuł zamykającego książkę rozdziału)?
Multi-kulti po amerykańsku. Społeczeństwo, kraj, naród tworzone przez Polaków, Włochów, Greków, Słowaków, Meksykanów, Chińczyków, itd, itd ... I reakcje na ich obecność (życie, kulturę) "tubylców", "prawdziwych Amerykanów" - czyli bogatych WASP z Nowej Anglii i intelektualistów żydowskich. Rasizm, takie modne słowo, każdy może ulec jego urokowi, bez względu na pochodzenie, narodowość, lektury (w tym gazety). I jak sobie próbują z nim poradzić w Ameryce. W kraju demokracji, czyli "religii człowieka oświeconego", środka do zapewnienia i utrwalenia przewagi uprzywilejowanych socjalnie. Pouczająca lektura.
Rzecz słynna z wielu względów. Również i dlatego, że jest przykładem jednej z najbardziej zmanipulowanych i zideologizowanych dla celów politycznych książek. Wykorzystana do budowania czarnej legendy hiszpańskiego katolicyzmu przez protestantów, którzy w cywilizowanie Indian Ameryki Północnej nawet się nie bawili. Wszak dla kolonizatorów Ameryki Północnej było jedno hasło: dobry Indianin to martwy Indianin. Wstęp do książki wiele tłumaczy.
Bogato ilustrowana i pięknie wydana opowieść o kulturach prekolumbijskich. Książka dla młodzieży "w każdym wieku".
Odkrywca Machu Picchu o przygodzie swojego życia. Lektura wymaga dobrej kondycji (niemal jak sama wyprawa) - trzeba wszak przetrwać wiele godzin z zapartym tchem.
Kodeksy Majów - ich historia (czasem bardziej zaskakująca niż najlepsze powieści czy filmy sensacyjne) i ich historie (czasem trudniejsze do rozwikłania niż tajemnice odległych światów). A jakie pole do fantazji!
Tytuł mówi wszystko - jego rozwinięcie na przeszło 500 stronach.
Rzecz unikalna: oto bezpośrednie relacje wielkich odkrywców i dumnych zdobywców. Marzycieli, których wyjątkowe pragnienia, były podpalane, a nie gaszone, groźną tajemnicą stojącą przed ich wolą. Rzucić się całym sobą w nieznane, walczyć na śmierć i życie, choćby z całym światem. Zostać zdobywcą i zapanować nad własnym strachem i ograniczeniem. Zdobyć sławę i bogactwo. XVI wiek - jak każdy przed nim i po nim - to wiek walki. Tylko w w czasach siły Europy mężczyźni wiedzieli, że trzeba walczyć, a kobiety, że trzeba rodzić (by sparafrazować nieco O. Bocheńskiego). Okręt Kolumba, którego podróż zaowocowała zdobyciem połowy świata - Santa Maria - był mniejszy od współczesnego luksusowego jachtu. Cóż może pojąć z tego skarlała i zwyrodniała Europa, w której za świadka rozwoju ducha uchodzi "artysta" sprzedający (za krocie) zapakowane w puszcze własne odchody? Ziemia nie była i nie jest planetą pokoju, a człowiek nie jest istotą anielską - zawsze jest kultura, która gotowa jest walczyć, by uczynić świat sobie powolnym, by zniewolić resztę świata i zawsze będą kultury, które nim znikną, sflaczeją duchowo. Czy jest paradoksem, że w czasach wojen, epidemii, wysokiej śmiertelności dzieci, itp. przyrost naturalny był dodatni, a w czasach "powszechnej służby zdrowia", "socjalnego dobrobytu", "państwa opiekuńczego", "sterylnej higieny", "przepisów chroniących wszystko przed wszystkimi" (czy dawniej dzieci połykały "małe części", a pijący z kubków chodzili poparzeni?), itp. przyrost naturalny jest przerażająco ujemny? Zwierzęta w niewoli nie chcą się rozmnażać - w jakiej niewoli żyje współczesny "Europejczyk"? Jak zapatrzony w smartfona zdechlak ma pojąć swych dziadów, XVI-wiecznych zdobywców? Jak poświęcony dogadzaniu własnemu ciału i zmysłom może pojąć wezwanie do spartańskiego traktowania ciała w imię wyrzeczeń i walki (co za okropne słowa!) prowadzących do ujrzenia spełniających się snów? Nie może. Więc niech nie czyta, szkoda czasu... Bo to jest lektura w starym stylu - z czasów minionych, gdy dzieci czytały o podróżnikach i wyprawach w nieznane, a nie o "siusiakach" i o "cipkach" (by przywołać tytuły dwóch książek wydanych dla milusińskich w XXI wieku)
Cywilizacja, która nie znała koła, nie znała też teatru. Znała natomiast "teatralne" składanie ofiar z ludzi. Aż przybyli źli Europejczycy i wszystko popsuli (tak przynajmniej napisali w jednej gazecie)...
Spis treści w załączeniu, zeskanowany. Atrakcją tego egzemplarza jest, zachowany w doskonałym stanie, oryginalny paragon kasowy z 1980 roku.
Wszystko po hiszpańsku - a co dokładnie, o tym informuje dołączony spis treści.
Wydana w PRLu (pierwotnie na Kubie) Biografia Indianina z meksykańskiej grupy etnicznej Jolote. Jest to jednocześnie "monografia kultury grupy etnicznej Tzotzilów", która "ujawnia mechanizm wyniszczenia tej kultury" (jak zachęca wydawca na skrzydełku obwoluty).
Hispanoameryka czyli Hispanoamerykanie i Angloamerykanie. Jednym słowem "stare, dobre" multikulti. Tylko dlaczego zwolennicy dzisiejszego multikulti mają za złe swoim przodkom ich multikulti? Dlaczego ci sami ludzie, którzy w Europie potępiają ideologie głoszące "czystość rasową i etniczną", w stosunku do Ameryki stają się apologetami "wyższości rasy i kultury"?! Wszak, jak twierdzą, szlachetni Indianie górują nad przybyszami z chrześcijańskiej Europy... Ale do rzeczy: książka jest bardzo solenną próbą opisania i zrozumienia czym jest cywilizacja kontynentu złożona z różnych cywilizacji.
Best of, bo i w najlepszym wykonaniu.
"Kuba wyspa jak wulkan gorąca" - przekonywał w polskim szlagierze (jak się wtedy mówiło) z lat 50-tych Janusz Gniadkowski. W kilkadziesiąt lat później Ry Cooder produkuje płytę, która staje się hitem (jak się teraz mówi) światowym (jak zwykle Polak był pierwszy, ale "kaskę" zarabiają inni).
Na okładce wyrywanie serca z żyjącej ofiary, biesiada ludożerców,... dla wszystkich zainteresowanych kulturą prekolumbijską praca XVI-wiecznego franciszkanina, pioniera antropologii, stanowi dzieło podstawowe - ucztę duchową.
Inkowie - jeszcze jeden dowód na to, ze siłą cywilizacji jest jej religia. System wierzeń albo wyzwala siłę potrzebną do podbicia świata, albo - gdy go brak - prowadzi do katastrofy. Inkowie, potem chrześcijaństwo, a po nim... islam?
Klasyka podręcznika dla chcących mówić po hiszpańsku - wydanie szóste licząc od 1985 roku.
Bernal Diaz del Castillo, Pamiętnik żołnierza Korteza czyli - jak głosi rozwinięcie tytułu - prawdziwa historia podboju Nowej Hiszpanii. Historia i prawda. Bez wątpienia książka jest prawdziwa subiektywnie, a dla pamiętników i wspomnień to chyba kryterium najważniejsze.
32,51 zł
Dbamy o Twoją prywatność
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".Więcej o plikach cookies przeczytasz w naszej Polityce prywatności.
Ustawienia plików cookies
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Shoper.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.