Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Tym razem nie realizm magiczny, ale realizm tragiczny i bolesny: Kolumbia, narkotyki, mafia, zbrodnia i cierpienie. Escobar, który czuł się tak silny, że rozpoczął wojnę z dwoma państwami (własnym i Stanami) i tak bogaty (majątek oceniany na 3 miliardy dolarów!), że czuł się wszechmocny, ginie zastrzelony przez policjanta, opuszczony, zdradzony i złupiony chyba przez wszystkich. Ale zanim zginął zgotował tysiącom piekło na ziemi. I o tym jest ta książka: o ludziach z pierwszych stron gazet, ale i o zwykłych oraz o ich tragicznym przeznaczeniu.
Dla osób podążających drogą rozwoju i oświecenia duchowego życie jest drogą, walką i cierpieniem. Dla Marqueza "życie jest opowieścią". Zatem tyle tych opowieści ilu żyjących ludzi. Dlaczego więc Marquez uznał, że jego opowieść zasługuje na większą uwagę niż opowieść innych ludzi? Dlaczego inni ludzie mają zawiesić swoją opowieść i skupić uwagę na opowieści cudzej? Dlaczego, zamiast żyć swoim życiem, mają poświęcać czas na życie całkiem obcego człowieka, o którym nic nie wiedzą? Dlaczego mają rezygnować ze swojego czasu, czyli życia i poświęcać swój czas na poznawanie życia Marqueza? Autobiografia, jako próba usprawiedliwienia? Pomysł na "świecką nieśmiertelność"?
Jeśli "Grę..." uzna się za ucztę (duchową rzecz jasna) i danie główne, to "Opowiadania..." są malutką przekąską - groch z kapustą (właściwie odrobina groszku z odrobiną kapusty). Groch z kapustą, ale po iberoamerykańsku. Jak by powiedział Skrzetuski: "wszelako w tej książce dziwne materii pomieszanie". Tak sobie cytujemy, bo oczywiście Sienkiewicz nie znał, bo nie mógł, Cortazara (to wyjaśnienie konieczne dla polonistów kończących "studia wyższe" w XXI wieku, bo na powszechnych i totalnych zajęciach o gender, które są zdrowym jądrem wszystkich kierunków, o tym się nie mówi). Ciekawe, zresztą, czy Cortazar znał Sienkiewicza - wszak mógł. To jest mniej więcej taka książka.
Plątanina i mieszanina wątków, pomysłów, skojarzeń, notatek, cytatów. Chaotyczna garmażeria pisarska zlepiona sympatią do lewicowych pomysłów i marksistowskich i sowieckich świętych z końca lat 60-tych XX wieku.
Autorzy tej "urzekającej prozy" (jak ją opisał wydawca): Horacio Quiroga (Martwy człowiek), Miguel Angel Asturias (Dziwna sztuka leczenia), Alejo Carpentier (Zbiegowie), Joao Guimaraes Rosa (Trzeci bieg rzeki), Augusto Roa Bastos (Kurupi), Jose Maria Arguedas (Ludzka miłość), Monteiro Lobato (Suszona małpa), Jorge Lusi Borges (Ewangelia według św. Marka), Gabriel Garcia Marquez (Nebo, Murzyn, który kazał czekać na siebie aniołom), Julio Cortazar (Podróż), Elena Garro (To wina Tlaskalan), Mario Vargas LLosa (Wyzwanie), Dalton Trevisan (Król ziemi), Augusto Monterroso (Mister Taylor), Griselda Gambaro (Ściany).
Autor był komunistą, miłośnikiem Kuby, Chin i Związku Sowieckiego. Czy to był jedyny powód, dla którego w PRL wydano jego opowiadania? I czy ktoś dzisiaj ma ochotę to sprawdzać?
Królestwo z tego świata, czyli wszystko to, co ma do zaoferowania władca tego świata - cierpienie, ból, rozpacz, śmierć,... . Tym razem na przykładzie Haiti z przełomu XVIII i XIX wieku. Haiti, to też - w jakimś sensie - polska wyspa... Tyle mamy do zawdzięczenia Francji i Francuzom. Ale to już zupełnie inna historia.
Mała książeczka, a w niej kilkanaście kilkustronicowych opowiadań, które autor niezwykle cenił. Jego miłośnicy również. Zwykle się mówi, że "krótko i na temat". Krótko - tak, ale nie na temat, tylko na setki tematów.
Borges i jego gawędziarski leksykon socjopatów, psychopatów, dewiantów i bestii w ludzkim ciele. Zło jako pretekst erudycji - pisanie wszystkim, temat tylko pretekstem. Zestawienie i zbiór notatek z lektur.
Borges tworząc podręcznik "mówiący o dziwnych stworach, jakie w czasie i przestrzeni poczęła ludzka wyobraźnia" korzystał ze współpracy Margerity Guerrero (kto to?) Tak czy inaczej: książkę otwiera hasło "A BAO A QU" (co to?), a kończy "Zwierzę wyśnione przez Poego" (no, przynajmniej Poe nie stwarza problemu).
Jorge Luis Borges - życie i twórczość. Książka jest hołdem złożonym pisarzowi, który - będąc "jedną z najważniejszych postaci XX-wiecznej literatury" - nie napisał ani jednej powieści. Ale czy ornitolog musi umieć latać jak ptak?
Trzy tomy spisanych radiowych rozmów Borgesa z Osvaldem Ferrarim. Rozmawiają o wszystkich możliwych tematach, a więc i o tym, co niemożliwe. Wszak rozmawia Borges. Pan Jourdain byłby zachwycony, choć pewnie siedziałby z rozdziawioną gębą.
Kiedy opuści się "Tunel", a zanim zapanuje "Abaddon - anioł zagłady", trzeba przejść między grobami w poszukiwaniu bohaterów i wyzwolicieli z argentyńskiego piekła. Nazwisko autora wiele tłumaczy, więc otchłań duszy własnej uzupełnia tylko cierpienia ofiarowane przez świat. Dla miłośników... no własnie: czego w zasadzie? Może ktoś z Gości wie?
Ostatnia, trzecia, część trylogii, po "Tunelu" i "O bohaterach i grobach". Wysiłek włożony w czytanie dla jednych jest męczarnią, dla innych obietnicą obcowania z bardzo mądrymi i skomplikowanymi przemyśleniami w zasadzie na każdy temat (choć sztuka - czyli głównie pisarstwo - zdaje się pochłaniać autora najbardziej). Wszystko organizuje południowoamerykański mit rewolucji. Poszukiwacz opowieści snującej się w czasie rzeczywistym będzie raczej zagubiony.
Pierwsza relacja pochodzi z XVII wieku (Krzysztof Arciszewski), a ostatnia... Ot, własnie. Książkę wydano w 1979 roku, a zatem musiała pominąć wszystko, co zdarzyło się po wybuchu wojny. PRL nie przyznawał się do Polaków, którzy ze względu na okupację sowiecką po 1945 roku nie mogli wrócić do domów. Jak pisze autorka zbioru relacje powojenne "nie zostały uwzględnione z uwagi na powszechną dostępność tych relacji". "Powszechna dostępność" np. Bobkowskiego brzmi dzisiaj niewinnie, ale w czasach dogorywającej gierkowszczyzny było to po prostu zwykłe kłamstwo: w nowomowie oznaczało to, że cenzura nie zezwoli na jakąkolwiek nawet wzmiankę o Bobkowskim, Gombrowiczu... . Taka była nauka w PRL-u, ale to znowu zupełnie inna historia...
Książka słynna nie tylko ze względów literackich, ale w Polsce głównie ze względów obyczajowych. Przebój Maanamu "Boskie Buenos", którego tekstu autorstwo Kora przypisywała sobie, jest w istocie plagiatem fragmentu książki.
Historia dwóch wyjątkowych ludzi i historia wyjątkowego podboju. Książka jest próbą pojęcia fenomenu konkwistadorów, śmiałków, którzy rzucili się w nieznane. Poprawność polityczna każe ich oczywiście potępiać, tak jak nakazem tego samego nurtu ideologicznego jest zachwycanie się wikingami. To oczywiste: Cortez był chrześcijaninem, wikingowie chrześcijan mordowali.
Na okładce wyrywanie serca z żyjącej ofiary, biesiada ludożerców,... dla wszystkich zainteresowanych kulturą prekolumbijską praca XVI-wiecznego franciszkanina, pioniera antropologii, stanowi dzieło podstawowe - ucztę duchową.
Inkowie - jeszcze jeden dowód na to, ze siłą cywilizacji jest jej religia. System wierzeń albo wyzwala siłę potrzebną do podbicia świata, albo - gdy go brak - prowadzi do katastrofy. Inkowie, potem chrześcijaństwo, a po nim... islam?
Bernal Diaz del Castillo, Pamiętnik żołnierza Korteza czyli - jak głosi rozwinięcie tytułu - prawdziwa historia podboju Nowej Hiszpanii. Historia i prawda. Bez wątpienia książka jest prawdziwa subiektywnie, a dla pamiętników i wspomnień to chyba kryterium najważniejsze.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Shoper.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.