
- COMMODORE 64
- Książki
- Filozofia, socjologia, psychologia, religia...
- Kryminał, sensacja, groza,...
- Obcojęzyczne
- Podręczniki i pomoce naukowe
- Świat i przyroda
- Słowniki i encyklopedie
- Sztuka
- Outlet intelektualisty
- Biznes
- Historia
- Militaria
- Literatura dziecięca i młodzieżowa
- Rozkosze ciała
- Literatura zagraniczna
- Audiobooki
- Literatura polska
- Varsaviana
- Komiksy
- Pocztówki, plakaty
- Płyty winylowe i CD
- Kasety magnetofonowe
- Muzyka DVD
- Filmy
- VHS
- Audio Hi Fi
- Modele, modelarstwo i zabawki
- Elektronika sentymentalna
- Różne sprzęty i zegary
- Grafiki, obrazy, rysunki, numizmaty
- Ręczne hafty i zabawki naturalne
- Zamówienia Specjalne
Nowości
Promocje


128 bardzo ładnych wierszy wybrał Leszek Kołakowski





Opis
128 bardzo ładnych wierszy stworzonych przez sześćdziesięcioro ośmioro poetek i poetów polskich wybrał Leszek Kołakowski.
Nie mamy w Antykwariacie książki o dłuższym tytule. Wydawnictwo Znak. Książka jak nowa.
Produkty powiązane
Mikołaj Rej, Figliki

Figliki, czyli uciecha po staropolsku. Piękne wydanie, jubileuszowe, z okazji czterechsetnej rocznicy śmierci Mikołaja Reja. Każdy Niemiec, dzięki temu, może się nawet dzisiaj dowodnie przekonać czym różnił się język polski od języka ptactwa domowego - od gęsiego syczenia i gęgania. I, z kolei, aby współczesny polski czytelnik mógł zrozumieć rejowskie facecje, poezji towarzyszą bogate przypisy, nota edytorska i wstęp.
Jalu Kurek, Poezje wybrane

Jalu Kurek, Poezje wybrane. Wybrał autor osobiście, osobiście poprzedził wstępem (oczywiście przedtem osobiście poetyzował), ale wydał wydawca państwowy. Biblioteka Poetów Klubu Poetyckiego Związku Młodzieży Wiejskiej. Tomik Mastersa, wydany w tej samej serii, a który wstawiliśmy wcześniej do Antykwariatu, wydał już Związek Socjalistycznej Młodzieży Wiejskiej. To nie znaczy, że ZMW nie był socjalistyczny, albo, że ZSMW był bardziej socjalistyczny, bo w PRL-u w ogóle wszystko miało pomylone znaczenia i wszystko albo nic nie znaczyło, albo znaczyło co innego niż znaczyło normalnie, albo znaczyło diabli wiedzą co. Bo kto by pomyślał, że Jalu Kurek był poetą PRL-owskich hipisów?
Wiesława Szymborska, Chwila

Z wiersza "Spis":
"Dlaczego rzeczy złe
brałam za dobre
i czego mi potrzeba,
żeby się więcej nie mylić?"
No właśnie...
Tadeusz Różewicz, Szara strefa

Słynny tomik poezji z 2002 roku. Częścią drugą jest Appendix, wyjątkowa "rozmowa na wiersze" ze Staffem.
K. I. Gałczyński, płyta winylowa

Stanisław Brejdygant wybrał wiersze i wyreżyserował nagranie. Muzykę skomponował Włodzimierz Nahorny.
Konstanty Ildefons Gałczyński, Dzieła wybrane, tomy I, II, III

Piękne i staranne wydanie na nowo wybranych (część po raz pierwszy publikowana) dzieł Gałczyńskiego w 3 tomach. Przygotowane z okazji pięćdziesiątej rocznicy śmierci poety. Tom I zawiera poezje, tom II - próby teatralne, a tom III prozę.
Konstanty Ildefons Gałczyński, Notatnik

Podtytuł: "Notatnik spisany w dniach 18 sierpnia - 18 listopada 1941 r. w Altengrabow". Każda kartka książki to reprodukcja strony zeszytu, zapisanej ręką poety (obok wydrukowane to, co zapisane ręcznie). Wojna w osobistym cierpieniu "notowanym" na gorąco. "24 VIII 1941. Przed paroma dniami zrobiłem żartem wyrzuty Jankowi, że mi ofiarował ten brulion, bo mnie zmusza do pisania. - Tak to - mówiłem - miałem spokój. A teraz osaczają mnie tysiączne problemy słownictwa, składni, słowem wiecznie ciężki problem stylu." "14 XI 41 Die Veneris (...) Chwilami mam przeczucie, że to wszystko musi się wspaniale skończyć, Mediante Virgine, i w środku Europy stanie wielka świątynia dla kultu Matki Boskiej i ten kult połączy narody. Diabeł: O, naiwny, piękny Polaku. A jednak tak będzie". W 2016 roku już wiemy, że z całego proroctwa ostała się tylko błękitna flaga "a na niej gwiazd dwanaście"...
Konstanty Ildefons Gałczyński, Pochwalone Niech Będą Patki, płyta winylowa

Fragmenty poematu "Niobe" recytuje sam Poeta. Pozostałe wiersze w interpretacji Zbigniewa Zapasiewicza, Krzysztofa Kolbergera, Piotra Fronczewskiego oraz Zofii Kucówny.
Konstanty Ildefons Gałczyński, Wybór poezji

Oprócz wierszy wybranych Zielona Gęś i Listy z fiołkiem w krytycznym opracowaniu Biblioteki Narodowej (V wydanie uzupełnione).
Konstanty Ildefons Gałczyński, Zielona Gęś

Wszystko jest absurdalnie siebie warte: dzieło Mistrza Konstantego, nakład - 50.000(!), cena roku wydania - 430 zł i cena obecna...
Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz

Pan Tadeusz, czyli... no, oczywiście! Czyli ostatni zajazd na Litwie historia szlachecka z r. 1811 i 1812 we dwunastu księgach wierszem. Papier kredowy, ciekawe ilustracje.
Adam Mickiewicz, Wybór poezyj, Tom I i II

W zbiorze: Wiersze filomackie, Ballady i romanse, Wiersze różne, Wiersze z lat 1822 - 1824, Wiersze sztambuchowe, Poezje z okresu rosyjskiego, Sonety, Sonety krymskie, Sonety nie ogłoszone przez poetę, Poezje okresu rzymsko-drezdeńskiego.
Mieczysław Jastrun, Mickiewicz

Wydanie piąte z 1952 roku. Klasyka, na której kolejne roczniki uczyły się o Wieszczu, choć wydanie ze szczytu stalinowskiego PRL-u.
Juliusz Słowacki, Dzieła wybrane, tomy I - VI

Dzieła wybrane pod redakcją Juliana Krzyżanowskiego ozdobą każdej polskiej biblioteki... Tak, kiedyś dzieła wieszczów trzeba było mieć pod strzechą. Bo wieszcz to nie jest zwykły poeta, to świadek ducha prawdy. Niemal każda strona Dzieł wybranych okazuje ten natchniony dar Słowackiego. Nawet tytuły mają walor wieszczy. Oto przykład pierwszy z brzegu: tom I, w którym powieść tycząca zdrady narodowej i związanej z tym hańby nosi tytuł... "Jan Bielecki". Och, gdybyż tylko więcej czasu poświęcano wieszczom niż telewizji, iluż złych wyborów oszczędzono by naszej Ojczyźnie! Oto doskonała zachęta do lektury Słowackiego - jego praktyczna wartość i doniosłość dla doraźnej współczesności.
Boy, Słówka

To jeszcze jedno wydanie beztroskiej i filuternej poezji z czasów Polski zaginionej i zatartej w otchłani dziejów. Autor - co za ironia! - tak zauroczony sowieckim rajem otrzymał to, co mógł z tego raju otrzymać - nicość. Zostały tylko słówka, bo słowa uwięzły w gardle... zresztą co znaczą słowa wobec bezmiaru sowieckiej zbrodni i sprowadzonego przez nią cierpienia na całe narody?
Tadeusz Żeleński Boy, Słówka, Biblioteka Narodowa

Tyle było tych wydań. Tym razem w krytycznym i solennym opracowaniu BN - przynajmniej wiadomo, do kogo i czego odnosił się autor. Czas ucieka i bez tych wyjaśnień wiele wierszy stało się już nieczytelnych.
Wanda Warska śpiewa pieśni i fraszki Jana Kochanowskiego, płyta winylowa

Najpierw dużo uciechy, potem - jeszcze więcej - rozkoszy. Duchowej.
Edward Mieżełajtis, Poezje wybrane

Edward Mieżełajtis, Poezje wybrane. Kolejny tomik z serii Biblioteka Poetów. Mamy w Antykwariacie Kurka i Mastersa wydanych w tej serii i w zasadzie wszystko, co można powiedzieć o tej inicjatywie Związku Młodzieży Wiejskiej powiedzieliśmy już przy przedstawieniu tych poetów.
Daniel Olbrychski recytuje strofy romantyzmu, płyta winylowa

Teksty wybrał sam dla siebie recytator. Deklamacjom towarzyszy harfa, na której gra Urszula Mazurek.
Czesław Miłosz, Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada

Historyczne wydanie z 1980 roku, zaraz po przyznaniu autorowi nagrody Nobla. Pierwsza w PRL książka poety po latach zakazu cenzorskiego.
Czesław Miłosz, Poezje wybrane, Biblioteka Narodowa

Wiersze wybrane w solennym, krytycznym opracowaniu - jak na książkę wydaną w Bibliotece Narodowej przystało.
Maria Pawlikowska - Jasnorzewska, Etiudy wiosenne

Wiersze z lat 1911 - 1912. Za 2 lata wybuchnie "wielka wojna", która na cztery lata wybije ludziom z głowy poezję. A może na zawsze?
Maria Pawlikowska - Jasnorzewska, Poezje. Tom I i II

Julian Przyboś: "pierwsza kochająca kobieta w liryce polskiej".
L.Kołakowski, Bóg nam nic nie jest dłużny

„Bóg nam nic nie jest dłużny. Krótka uwaga o religii Pascala i o duchu janscenizmu”. Książka z serii Filozofia i religia
L. Kołakowski, Jeśli Boga nie ma...

„Jeśli Boga nie ma... Czyli o Bogu, Diable, Grzechu i innych zmartwieniach tak zwanej filozofii religii”
L. Kołakowski, Husserl i poszukiwanie pewności

Esej słynnego polskiego filozofa poświęcony, jak nietrudno się domyślić, Husserlowi i jego fenomenologii.
L. Kołakowski, Pochwała niekonsekwencji t.1-3

Trzytomowy zbiór tekstów z różnych czasów i na różne tematy, czyli „pochwała niekonsekwencji”.
L. Kołakowski, Filozofia pozytywistyczna. Od Hume'a do Koła Wiedeńskiego

Książka poświęcona filozoficznej odmianie pozytywizmu, czyli raczej odmianie antyfilozoficznej.
Leszek Kołakowski, Klucz niebieski

Pełny tytuł brzmi: "Klucz niebieski albo opowieści budujące z historii świętej zaczerpnięte ku pouczeniu i przestrodze.” Opowieści biblijne w krotochwilnej (?) interpretacji pracownika "frontu walki ideologicznej" (taki miała status "filozofia marksistowska" uprawiana na PRL-owskiej uczelni), popełnione w czasach przepoczwarzania się PRL-u stalinowskiego w PRL gomułkowski. Luzowanie terroru przy pomocy "filozoficznego humoru". Tak, na to czekali wszyscy: mniej kija, więcej... nie, nie marchewki, bo tej jeszcze nie produkowano "na miarę potrzeb", ale żartu, więcej towarzysze humoru! Bo czy prozaicznej marchewki nie zastąpi intelektualna zabawa, żart - najlepiej (bo najbezpieczniej) z czasów jak najodleglejszych? Zastąpi, towarzysze! Zastępował, zastępuje i zastąpi! Niech żyje świadomość rewolucyjna! Precz z religią - opium dla mas! Tak trwało, trwa i trwa mać!
L. Kołakowski, Rozmowy z diabłem

Kołakowski wdaje się w rozmowy z diabłem - PRL-owska odpowiedź na "Listy starego diabła do młodego"?
L. Kołakowski, Mini wykłady o maxi sprawach. Seria druga

Druga część zbioru tekstów, którym początek dał program telewizyjny prowadzony przez Leszka Kołakowskiego.
L. Kołakowski, Mini wykłady o maxi sprawach. Seria trzecia i ostatnia

Tom domykający to, co Kołakowski miał do powiedzenia o sprawach ważnych, dużych i istotnych.
L. Kołakowski, Mini wykłady o maxi sprawach. Seria pierwsza

O władzy i o sławie Leszek Kołakowski rozprawia.
L. Kołakowski, O co nas pytają wielcy filozofowie. Seria I

Nie jest to encyklopedia, słownik, ani podręcznik do filozofii. To unikalne ujęcie najważniejszych myśli najważniejszych filozofów.
L. Kołakowski, O co nas pytają wielcy filozofowie. Seria II

Druga odsłona serii, w której Leszek Kołakowski wyławia najbardziej porywające myśli wielkich filozofów.
Leszek Kołakowski, O co nas pytają wielcy filozofowie. Seria III

Trzecia seria wykładów Leszka Kołakowskiego, który przemawia głosem dawnych filozofów.
L. Kołakowski, Filozofia pozytywistyczna. Od Hume'a do Koła Wiedeńskiego

Kompendium wiedzy o dziejach europejskiej filozofii XIX i XX wieku.
L. Kołakowski, Husserl i poszukiwanie pewności

Kołakowski o ostatecznych źródeł poznania i Husserlu na drodze do ich znalezienia.
Leszek Kołakowski, Świadomość religijna i więź kościelna

Podtytuł: studia nad chrześcijaństwem bezwyznaniowym XVII wieku. Wydanie drugie.
Leszek Kołakowski, Moje słuszne poglądy na wszystko

Zbiór esejów "najwybitniejszego polskiego filozofa" (skromny tytuł przyznany przez wydawcę) napisanych w latach 80. i 90.
Leszek Kołakowski, Czy diabeł może być zbawiony i 27 innych kazań

Silva rerum: zbiór znanych i mniej znanych artykułów napisanych przed 1981 rokiem, o kulturze, chrześcijaństwie, socjalizmie i o Polsce.
Leszek Kołakowski, Czy Pan Bóg jest szczęśliwy i inne pytania

Zbiór ostatni - ostatnich tekstów Kołakowskiego. Filozofa, którego specjalnością były tytuły w formie pytań.
Leszek Kołakowski, Główne nurty marksizmu, komplet: tomy I, II i III

Fundamentalne dzieło filozofa, którego osobista wiara w marksizm przeszła stadia odpowiadające tytułom trzech tomów dzieła: powstanie - rozwój - rozkład. Marksizm osobisty Kołakowskiego rzeczywiście uległ rozkładowi, ale marksizm światowy, jako ideologia destrukcji i chaosu święci tryumfy: zgodnie z intencją swych XIX wiecznych twórców niszczy "przeszłości ślad" demolując prawa, zasady i wartości, które stanowiły podstawę cywilizacji nowożytnej. Celem stworzenie nowego człowieka, człowieka, którego całkowicie można lepić wedle doraźnych potrzeb "rządzącej elity", człowieka, którego nawet tak zasadnicze cechy biologiczne jak płeć mają być tworzywem w rękach "oświeconych". Kwintesencja marksizmu: dyktatura "oświeconej elity" i totalnie zniewolone, zidiociałe "masy", które nie mają nic, albo mają tylko to, co zostanie im dane przez "kierownictwo". Witaj XXI wieku, który ma za nic nieprzeliczone miliony ofiar unicestwione w "ogniu rewolucji". Apetyt Molocha rośnie, a jego kapłani - "postępowi intelektualiści" gotowi są na dalsze ofiary całopalne. Marksizm - ideologia usprawiedliwiania totalnego, masowego i nieustającego rozlewu krwi - narodzonych i nienarodzonych. Ciekawe, jaki tytuł nadałby autor czwartemu tomowi, napisanemu współcześnie...
Tadeusz Borowski, Wspomnienia, wiersze, opowiadania

Piekło na ziemi. I jego twórcy, czciciele i kapłani, o których mówi tytuł niemieckiego serialu: "nasze matki, nasi ojcowie". Tak, to wasze matki i wasi ojcowie. Wykształceni klasycznie, doskonale wyszkoleni i wyćwiczeni. Sprawni, dumni i źli. Niemcy. "Co u pana (pani) słychać?"
Emily Dickinson, 100 wierszy

100 wierszy w oryginale (czyli po angielsku - drukowane na stronach parzystych) i w tłumaczeniu na nasze (drukowane na stronach nieparzystych), w wykonaniu Stanisława Barańczaka.
Cyprian Norwid, wiersze wybrane, płyta winylowa

Wiersze wybrane i zaadaptowane przez Juliusza W. Gomulickiego recytują Tadeusz Łomnicki i Zbigniew Zapasiewicz.
Czesław Miłosz, Mowa wiązana

Poezja prawie pięćdziesięciu poetów z całego świata spolszczona przez Czesława Miłosza. Czesław Miłosz tłumaczył z francuskiego, z angielskiego, z hiszpańskiego, z jidysz i z litewskiego. Świadectwo jego pracy translatorskiej od 1930 do 1983 roku.
Tadeusz Miciński. Seria miniatur Poeci Polscy

Wiersze Tadeusza Micińskiego w wydaniu bardzo kieszonkowym (książeczka mniejsza i cieńsza od telefonu - pióro na zdjęciach dla uzmysłowienia skali, nie na sprzedaż), ale bardzo pojemnym. Książeczka zawiera bowiem - prócz wierszy z "Nietoty" i wierszy rozproszonych - wiersze z cyklów: "Strąceni z niebiosów", "Noce polarne", "Już świt", "In loco tormentorum", "Wpośród raju", "Zatoka tęcz", "Białe róże krwi". Razem 76 utworów. Pamięć telefonu mogłaby oczywiście pomieścić bez porównania więcej, ale czy więcej znaczy przyjemniej? Bo czy smartfon może konkurować z tym starannie wydrukowanym drobiazgiem, a "koszulka" telefonu z uroczym etui książeczki?
Bronisława Ostrowska, seria miniatur Poeci Polscy

Kolejna perełka z Biblioteki Miniatur - tym razem Bronisława Ostrowska, chyba już całkowicie zapomniana, młodopolska poetka, pisarka i tłumaczka. Malarka nastroju i sentymentalnej refleksji.
Edward Szymański, seria miniatur Poeci Polscy

Edward Szymański, lewicowy, przedwojenny polski poeta, zamordowany przez Niemców w niemieckim obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu w 1943 roku.
Tadeusz Borowski. Seria miniatur Poeci Polscy

Beta ze "Zniewolonego umysłu": Tadeusz Borowski. Życie jego i jego rodziny to - jak sam napisał - życie w piekle. Najpierw sowieckim, potem niemieckim. A kiedy przyszła świadomość, że sam, po wojnie, przyczynił się do tworzenia szatańskiego królestwa przyszła wraz z tą świadomością śmierć. Przeżyć zniewolenie - przeżyć sowieckie deportacje, przeżyć niemiecki Auschwitz, po to, by w czasie "wolności" znaleźć śmierć gwałtowną (samobójstwo to, czy zabójstwo - nikt nie wie na pewno).
Leszek Kołakowski, Szkice o filozofii katolickiej

Marksistowska "nauka", marksistowska filozofia i socjalistyczna ideologia socjalistycznej, postępowej uczelni w kondensacie. Rozprawy pisał Kołakowski w latach pięćdziesiątych i są przerażającym świadectwem do jakiego stopnia można gwałcić wolność, ogłaszając jednocześnie wyznawaną ideologię za jedyną obrończynię wolności - do jakiego stopnia późniejsze bożyszcze filozoficzne polskiej inteligencji było zaangażowane w podniecaniu nienawiści do wierzących w co innego niż oczarowany stalinizmem uniwersytecki karierowicz. Książka jest paraliżująca poziomem pogardy i nienawiści, dla których uzasadnienia Kołakowski nie cofa się przed najpodlejszymi pomówieniami i przed najbardziej nieuczciwymi "chwytami" polemicznymi. Oto "socjalistyczne nauki społeczne" w działaniu. Ciekawe, czy Kołakowski miał świadomość ile jego podłe teksty sprowadziły prawdziwego, ludzkiego cierpienia? Czy miał świadomość ilu sadystów uzasadniało swoje okrucieństwo i zbrodnie ideologicznymi potworami powołanymi do życia przez "profesora"? Książka wstrętna, podła, a do tego popychająca do zła czystego, bo czynionego z czystej, niepohamowanej nienawiści. A czymże na Boga jest marksistowski socjalizm, jak nie uzasadnieniem zbrodniczej nienawiści? "Mein Kampf" powojennej PRL-owskiej "filozofii". Ostrzeżenie, dla wszystkich, którzy traktują marksizm jako "normalną" filozofię. Kołakowski popełnił nie tylko zdradę intelektualną, ale swoim pisaniem uczynił rzecz znacznie gorszą: oto dawał intelektualne uzasadnienie i usprawiedliwienie sowieckiemu okupantowi w jego eksterminacji ocalałej inteligencji polskiej.
L. Kołakowski, 13 bajek z królestwa Lailonii dla dużych i małych. Cztery bajki o identyczności

Humorystycznie o współczesnej filozofii, polityce, logice. O całym narzucającym się świecie.
Leszek Kołakowski, Kto z was chciałby rozweselić pechowego nosorożca

Cenzura "pierwszego PRL-u" (St. Michalkiewicz) postarała się, by ta bajeczka - nawet nie bajka - nie ujrzała światła dziennego. Ale niezależna, działająca poza cenzurą, Oficyna Literacka książeczkę - nawet nie książkę - wydała w 1986 roku. I to wydala w sposób zaskakujący - jak na standardy "samizdatów". Kolorowa okładka i kolorowe ilustracje! Autor napisał tę historyjkę dla córki.
Kornel Ujejski. Seria miniatur Poeci Polscy

Kornel Ujejski - ostatni romantyk. Kto z państwa pamięta "Z dymem pożarów"? Z dymem pożarów, z kurzem krwi bratniej...
Józef Czechowicz. Seria miniatur Poeci Polscy

Józef Czechowicz może być chyba wspominany przy okazji przywoływania poetów - wieszczów. Wszak poetycko przeczuł i przepowiedział przyszłość, może nie w jej wymiarze narodowym, ale przecież w jej najbardziej tragicznym sensie, bo w poetyckim przepowiedzeniu śmierci własnej.
Władysław Broniewski. Seria miniatur Poeci Polscy

Władysław Broniewski, wychowany przez matkę i babkę, które alkoholem zatrzymywały go w domu przed lampartowaniem się z kolegami, socjalista-komunista nie ukrywający szlacheckiego pochodzenia, żołnierz wojny z 1920 roku, który przed wybuchem II wojny napisał poetyckie wezwanie do walki "Bagnet na broń", po jej wybuchu tragiczny wiersz "Żołnierz polski", a w PRL-u hymn pochwalny na cześć Stalina, ojciec, który przeżywa tragiczną śmierć ukochanej córki uwikłanej w romanse z pogardzanymi przezeń kolegami - literatami... Filozoficzna "dialektyczna jedność przeciwieństw"? Niby nic dziwnego, wszak PRL był z ducha marksistowski. A jednak w życiu taka konstrukcja intelektualna oznacza zawsze całkiem realne i dramatyczne balansowanie na granicy tragedii. Utrzymanie równowagi niemal niemożliwe, a kiedy jeszcze zaburzy ją alkohol...
Maryla Wolska. Seria miniatur Poeci Polscy

Maryla Wolska urodziła się, wychowała i wyrosła wśród takich ludzi i w takich czasach, że jej przeznaczeniem musiała być sztuka. Pierwsze wydanie jej wierszy od 1929 roku.
Józef Czechowicz, Wiersze wybrane

Wiersze wybrane z tomów: "Kamień", "Dzień jak codzień", "Ballada z tamtej strony", "Stare kamienie", "W błyskawicy", "Nic więcej", "Nuta człowiecza", a także wiersze nie publikowane oraz fragmenty brulionów. W tomie również wiersze dla dzieci oraz przekłady poetyckie (M. Lermontow, I. Annieński, A. Błok, F. Sołłogub, S. Jesienin, B. Pasternak, T. Szewczenko, P. Tyczyna, M. Bażan, V. Nezval, J. B. Capek, J. Bednar, A. Horejsi, F. Halas, J. Seifert, J. Joyce, W. Black, W. Whitman, C. Sandburg, J. A. Rimbaud, E. Verhaeren, G. Apollinaire).
Julian Przyboś, Narzędzie ze światła

Trzeci z wydanych w latach pięćdziesiątych XX wieku tomików poezji "wiecznego nowatora", "awangardzisty" z powołania i przekonania. Poeta wprost wzorcowy do zadań typu: "co poeta miał na myśli".
Julian Przyboś, Próba całości

Tomik z 1961 roku. Cienki, cieniutki, ale spokojnie wystarczy na tygodnie, miesiące, a może nawet lata czytania, odczytania. Proste sprawy gubią swoją prostotę, rzeczy oczywiste stają się zagadkami, słowa zmieniają znaczenia, zdarzenia szukają nowych pojęć. Pytanie "co poeta miał na myśli?" zdaje się być na trwałe związane z twórczością Przybosia. Poezja dla profesjonalistów poezji.
Antoni Słonimski, Popiół i wiatr. Dedykacja Autora

Pierwsze, PRL-owskie wydanie (1962 rok) tomiku, który miał swój pierwodruk w Londynie, w 1942 roku. Sentymentalny, czasem liryczny, czasem tragiczny, czasem humorystyczny, poemat o przedwojennej Warszawie, widzianej oczami przedwojennego, lewicującego poety i dziennikarza. Jak silna była tęsknota za światem bezpowrotnie minionym, jak mocna była świadomość utraconej przeszłości, jak bolesne było wspomnienie zamordowanej historii... "Na Wielkanoc pachniały białe hiacenty, Gdyśmy szli zwiedzać groby po wszystkich kościołach. Pamiętam grotę ciemną, kamień odsunięty, Czerwony blask pochodni na srebrnych aniołach I kir na kandelabrach - oznakę żałoby; Takie były w dzieciństwie mym warszawskie groby. Wyrosły nam te groby na uprawnych trawach, Pełnych niegdyś soczystej i pogodnej farby. Dzisiaj właśnie w ogrodach, w miejscu dawnych zabaw, Lekka ziemia dzieciństwa zjeżyła się w garby, Sfalowała grobami i gniewnym wgłębieniem, Jak czoło przeorane troską i cierpieniem." (s.41).
Miron Białoszewski, obroty rzeczy, Wiersze

Pierwszy tom wierszy, wydanie drugie. Słonimski powiadał, że najlepszym kryterium wartości wierszy współczesnych, które unikają jak zarazy rymów i rytmu, jest przeczytać wiersz tak, jakby był napisany prozą, jednym "ciągiem", normalnymi zdaniami i wtedy obnaży sens swój niezawodnie. "Dlaczego Słowacki [pardon, oczywiście nie Słowacki tylko Białoszewski, Miron Białoszewski] wzbudza w nas zachwyt i miłość? (...) Dlatego, panowie, że [... Miron, tak, Miron] wielkim poetą był!" Zresztą przecież to oczywiste, bo "wielka poezja, będąc wielką i będąc poezją, nie może nie zachwycać nas, a więc zachwyca". A w ogóle "jak to nie zachwyca Gałkiewicza, jeśli tysiąc razy tłumaczyłem Gałkiewiczowi, że go zachwyca". No więc zachwyca, ot co! I basta. "Koniec i bomba, a kto czytał ten trąba!".
Leopold Staff, Wiklina

Ostatnie wiersze poety, którego kilka pokoleń literatów uznawało za ważnego i wyjątkowego twórcę. Jeszcze jeden polski poeta, który otarł się o sławę międzynarodową - miał nawet szansę na Nagrodę Nobla. Twórczość tak spokojna i osobista, niezależna od porywów "wiatru historii", że nawet po II wojnie, w czasie szczytowego socrealizmu i sowietyzacji, nie wadziła w zasadzie nikomu ("Wiklinę" wydano - po raz pierwszy - w 1954 roku, a prezentowany tomik jest wydaniem drugim, z 1955 roku). Gdy "ludzie pióra" uginali się (dobrowolnie lub przymuszeni) pod ciężarem "literackich dostaw obowiązkowych" Staffa wydawano, a poeta cichutko klecił swoje osobne rymy i rytmy (no, może z wyjątkiem ostatniego wiersza). Grzmiały marsze, przeciągały pochody, manifestacje zanosiły się dudnieniem megafonów, łopotały czerwone sztandary i szturmówki na porywistym wietrze historii, a Staff, liryczny zefirek, cichuteńko, leciuteńko, [słowa] pieścił i szeleścił, mdlał. Wiklina: omdlenie przed-ostatnie.
Władysław Broniewski, Bagnet na broń

Władysław Broniewski i jego hymn wojenny, który był chyba przez wszystkich - bez względu na przekonania polityczne - podobnie odbieranym żarliwym wezwaniem do walki. I jeszcze "Żołnierz polski", smutny zapis klęski wrześniowej... . Mało który poeta budził tak sprzeczne opinie, bo i mało który miał tak rozdarty życiorys: między patriotyzmem i bolszewizmem, z obu biorąc to, co jego sumienie uznawało za godne przyjęcia. A, że niepodobna połączyć szczerze (bo dla kariery, z wyrachowania, z cynizmu połączyć się da) obu światów, przeto bywa, że na takie rozdarcie duszy szuka się lekarstwa równie beznadziejnego jak sama choroba. A gdy dołączą się jeszcze i tragedie osobiste...
Leszek Kołakowski, Rozkład marksizmu

Socjalizm/komunizm to teoria. Praktyką, czyli urzeczywistnieniem tej teorii, jest państwo totalitarne i obozy koncentracyjne. Metodą wcielania teorii w życie jest terror, przemoc, cenzura oraz zbrodnicza i bezwzględna eliminacja przeciwników. Religią socjalizmu/komunizmu jest nienawiść do Boga, paradoksalnie nazywanego "bytem nieistniejącym". "Byt nieistniejący", a mimo to zażarcie zwalczany. Takie głoszenie wewnętrznie sprzecznych poglądów jest filozofią socjalizmu, a jej fundamentem jest gwałt na zasadzie sprzeczności, co nazwane jest "dialektyką". Szataństwo i szaleństwo, którego ofiarami były i są - w ciągu zaledwie dwóch wieków! - setki milionów ludzi na całym świecie. Najbardziej krwawy "wynalazek" w historii. Książkę wydało wydawnictwo "podziemne" w 1987 roku (kopia wydania paryskiej "Kultury"). Jest ona wyborem z III-go tomu "Głównych nurtów marksizmu..." tych fragmentów, które z perspektywy rozkładającego się PRL-u zdawały się być aktualne i ważne. Nic dziwnego zatem, że polityczny, historyczny i społeczny kontekst kazał wydawcy skupić się na marksizmie sowieckim. ZSRR przeżywał polityczne zasłabnięcie, stąd błędnie założono - co widać doskonale z dzisiejszej perspektywy - że agonia ZSRR pociągnie za sobą agonię marksizmu/komunizmu. A nawet jeśli nie agonię to starczy uwiąd, który z marksizmu uczyni geriatryczny i sklerotyczny światopogląd, skazany na żałosny koniec w Muzeum Zapomnianych Światłych Idei. Tymczasem oprócz marksizmu sowieckiego żył i "maszerował przez instytucje" syty dobrobytem rozwijającego się wolnego rynku marksizm świata zachodniego. Któż mógł w PRL-u przypuszczać, że w "wolnym świecie" znajdą się zwolennicy komunizmu? Któż mógł przypuszczać, że niezliczone miliony niewinnych ofiar komunizmu "państw socjalistycznych" i ich nędza ekonomiczna nie otworzą oczu "elitom zachodniego wolnego świata" na upiorne konsekwencje marksizmu? Wydawało się wówczas "obywatelom krajów socjalistycznych", wychodzącym z mroków zbrodniczej religii marksistowskiej, że nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie z własnej woli wyznawał i propagował światopoglądu, który realizowany w praktyce udowodnił, że jest zdolny jedynie do sprowadzenia na świat najbardziej krwawego systemu zniewolenia i eksterminacji/holocaustu w dziejach ludzkich. A tymczasem... Komunizm wiecznie żywy! "Marsz przez instytucje" doprowadził do rządów "nomenklatury europejskiej" (jak bardzo marksistowskiej niech świadczą niedawne huczne obchody ku czci Marksa celebrowane przez brukselskich aparatczyków pod jego monstrualnym pomnikiem). Oto nowa siła przewodnia marksistowskiej rewolucji, czyli kadry nomenklatury-urzędasów i ich działanie: stosując przymus organów państwowych realizują podstawowe cele komunizmu/marksizmu: zlikwidowanie wyznawanych religii i zastąpienie ich religią komunistyczną (ekologizm itp. mutacje marksizmu jako 'opium dla mas'), zlikwidowanie tradycyjnych więzi społecznych (rodzina, wspólnoty regionalne, zawodowe, itp.) oraz zlikwidowanie własności prywatnej i wolnego rynku ("nie posiadać, tylko używać", planowana centralnie gospodarka). Jednym słowem odebranie jednostce wolności duchowej, społecznej oraz ekonomicznej i podporządkowanie całej egzystencji tak ogołoconego człowieka kontroli i sterowaniu przez administrację - urzędników. Wobec opornych stosuje się represje i przymus, poczynając od odbierania "niewłaściwie wychowywanych" dzieci po fizyczna eliminację całych grup społecznych - "depopulacja". Cel komunizmu: dyktatura mniejszości i powszechne niewolnictwo mas nigdy nie był skrywany i nigdy nie był zanegowany. Nic dziwnego, że wizja elitarnej władzy totalnej nad całym światem pociąga możnych tego świata. Nie dość im posiadać prawie cały świat: trzeba jeszcze nad nim panować i mieć nad nim władzę. A marksizm zdaje się być doskonałym narzędziem do zaczadzenia mózgów bezmyślnych wykonawców bajki o "marksistowskim raju". Masy w nędzy walczyły o marksizm, przywódcy pławili się niewyobrażalnym luksusie. Tu nędza i zniewolenie, tam szaleństwo bezkarnych psychopatów i socjopatów, skupionych na syceniu swoich dewiacji i szalonych pomysłów. Współczesny marksizm staje się totalitaryzmem idealnym, bowiem wspomagany i wspierany jest niespotykanym dotychczas rozwojem techniki i elektroniki, umożliwiającym po raz pierwszy w historii rzeczywiście totalną kontrolę każdego. Ani jedna sekunda życia, ani najmniejszy skrawek świata nie pozostają poza kontrolą "24/7/365" tych, których nikt nie kontroluje. Książkę kończy zdanie: "samoubóstwienie człowieka, któremu marksizm dał filozoficzny wyraz, kończy tak samo, jak wszystkie, indywidualnie i zbiorowe, próby samoubóstwienia: ukazuje się jako farsowa strona ludzkiej niedoli". Jakże łagodny osąd, jakże łaskawy wyrok, jakże zaskakujący dobór słów. Ile trzeba mieć pobłażliwości dla sensu słów i śmiałości semantycznej, by dostrzec "farsę" w - wyrosłej z paranoicznej doktryny - totalnej maszynie, która przemieliła miliony istnień ludzkich. Może nie bez znaczenia dla takiej konstatacji był fakt, że Kołakowski położył ogromne zasługi w instalowaniu w okupowanej przez sowietów Polsce marksistowskiego systemu, że sam był bezwzględnym, wojującym filozofem marksistowskim (dzięki niemu wyrzucono z uczelni Wł. Tatarkiewicza), jednym z ideologicznych, fanatycznych kapłanów nowej religii: marksizmu-leninizmu-stalinizmu?
Stanisław Trembecki. Seria miniatur Poeci Polscy

Agonia Rzeczypospolitej. Awanturnik, utracjusz, agent i zdrajca, karierowicz, łapówkarz, kłamca i oszust, libertyn, pochlebca... - jednym słowem doskonałe kwalifikacje, by pisać pouczające bajki. Godny swoich czasów "autorytet moralny".
Kazimierz Brodziński, seria miniatur Poeci Polscy

Kazimierz Brodziński, wolnomularz, poeta, tłumacz,... - to o nim myślał Mickiewicz pisząc "Słowianie, my lubim sielanki".
Jarosław Iwaszkiewicz, Xenie i Elegie

Jarosław Iwaszkiewicz, bóg literatury PRL-owskiej, zażywa formy krotochwilnej oraz wręcz przeciwnej. Jakim byłby poetą, gdyby musiał sprawdzać swe talenty w prawdziwych twórczych zmaganiach, a nie jako pupilek władzy broniony przed konkurentami armią bezwzględnych urzędników - państwową cenzurą i policją polityczną? Czy w ogóle ktoś by go czytał? A teraz kto go czyta?
Kondratowicz (Syrokomla), Seria Miniatur Poeci Polscy

Poeta, który na warszawskim Bródnie ma dwie ulice. Ciekawe, czy urzędnicy, nadając nazwy ulicom, wiedzieli, że Ludwik Kondratowicz i Władysław Syrokomla to jedna i ta sama osoba? Zresztą, skąd mieliby wiedzieć? Wszak poeta, któremu "w ostatniej drodze na miejsce wiecznego spoczynku" towarzyszyły tysiące, jest dzisiaj twórcą zapoznanym i zapomnianym nawet przez polonistów. Tak mija chwała świata, co byłoby całkiem smutną konstatacją, gdyby nie fakt, że owo przemijanie dotyczy nie tylko pisarzy wartościowych, ale również miernot, którym zdaje się, że są geniuszami (i geniuszkami) tylko dlatego, że są celebrytami (i celebrytkami). Skoro zapomniano o Kondratowiczu/Syrokomli, prawdziwym twórcy, to nic dziwnego, że tym bardziej grafomani, choćby nawet szaleńczo modni, sławni i nagradzani, nie będą ponadczasowi, nie będą "wiecznie czytani i lubiani". Bycie celebrytą - chyba najbardziej ulotny miraż, "fatamorgana pychy nad pustynią próżności".
Władysław Broniewski, Anka, wiersze. Pierwsze wydanie

Poetycki zapis bólu po samobójczej śmierci córki. Aż dziw, że nawet taki temat stał się okazją do socrealistycznych wersów, do strof poświęconych ojczyźnie i socjalizmowi. Dziwne asocjacje...
Władysław Broniewski, Wiersze zebrane, wydanie 1949

Pierwszy zbiór wierszy (że żałosny rym? może, ale jak to inaczej powiedzieć?) wydany po wojnie, w roku, w którym Władysław Broniewski został członkiem Ogólnokrajowego Komitetu Obchodu 70-lecia urodzin Józefa Stalina, a "prezydent" Bierut nadał poecie Order Sztandaru Pracy I klasy. Niby "pasmo sukcesów", a przecież książka była strasznie licho wydana (nie mówiąc o jakości socrealistycznej poezji), czczenie Stalina było obrzydliwością, więc pewnie i order był z powyginanej blaszki - a może z kartofla? Jako dodatek z epoki dołączone są do książki dwa ówczesne wycinki prasowe - na jednym "Oda do Don Kichota" w wersji gazetowej.
Jan Twardowski, Zaufałem drodze. Wiersze zebrane 1932-2004

Poezja wiary sentymentalnej, przeciwnej wierze racjonalnej: uczucie przeciw rozumowi, tkliwe uniesienia zamiast walki o zbawienie, sielankowe fantazje zamiast katechizmu, cukierek zamiast goryczy żółci. Poeta, który był księdzem, ale tak czułym na wrażliwość "tego świata", że "nie chciał nikogo nawracać". Bardzo "ludzki" ksiądz, co wstydził się stać "plecami do ludzi" w czasie mszy, więc z ulgą (jak sam przyznał) stanął plecami do Boga (radując się z zastąpienia Ołtarza Ofiary "stołem uczty"), łysinę ukrywał pod tupecikiem i uczył, byśmy "śpieszyli się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą". Bardzo ludzki ksiądz, tak bardzo ludzki, tak z tego świata, że nie wspomniał, że pierwszym nakazem jest jednak, byśmy śpieszyli się kochać Boga, bo tak szybko odchodzimy... . No cóż, skoro miłość z tego świata ma stać się bóstwem, to czy dziwią konsekwencje takiego kultu doczesności? Świat celebrytów ma swoje prawa, więc ksiądz, który tak bardzo był częścią tego świata, w sposób zupełnie dla tego świata oczywisty, został przez ten świat pożegnany. Otóż zignorowano jego prośbę o skromny pogrzeb przy "ukochanym kościele sióstr wizytek" i z wielką, całkiem światową (ach, któż to nie przemawiał nad trumną!) kabotyńską, polityczną pompą pochowano "księdza-poetę" w Panteonie Zasłużonych Polaków (jako pierwszego z owych "zasłużonych") w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie ("wielkiej wyciskarce do cytryn", jak - boleśnie szyderczo, ale niestety, całkiem celnie - nazywa się ten wyjątkowo zaprojektowany i odlany w zbrojonym betonie "budynek sakralny").
Edward Stachura, Poezja i Proza. Komplet, tomy I, II, III, IV, V

Literatura końca PRL-u. Potem były strajki, stan wojenny, ale tego już nie przeżywał, zakończywszy życie tragicznie - samobójstwem, idol czytającej młodzieży (choć nie tylko młodzieży, bo Stachura nie był doświadczany, ograniczany systemowo, ba! nawet cieszył się pewną przychylnością "czynników oficjalnych"). Literatura z PRL-u, a przecież o niebo bardziej wartościowa od post PRL-owskich, grafomańskich produkcji, nawet tych poprawnych politycznie, parytetowo, płciowo (i bezpłciowo) i nagradzanych międzynarodowo. 42 lata życia pisarza zebrano w pięciu tomach. Tom 1: "Wiersze, poematy, piosenki, przekłady", tom 2: "Opowiadania", tom 3: "Powieści", tom 4: "Wszystko jest poezja", tom 5: "Fabula rasa. Z wypowiedzi rozproszonych".
Leszek Kołakowski, Horror metaphysicus

Leszek Kołakowski - zawsze był na czasie i zawsze wiedział jak się ustawić, komu przypodobać i z kim trzymać. Kiedy sowieci instalowali swoją dyktaturę był zagorzałym, walecznym i bezkompromisowym stalinowcem, bez skrupułów popierającym najbardziej haniebne ataki na resztki polskiej inteligencji. Kiedy stalinowcy odchodzili do drugiej linii przegrupował się w szeregi "odnowy". Kiedy w 1968 roku wybrani szczęśliwcy uzyskali możliwość, o jakiej marzyli prawie wszyscy, tj. możliwość wyjazdu "na zachód", zabrał się z "represjonowanymi". Ale stara miłość nie rdzewieje: tęsknota za młodzieńczym, stalinowskim zauroczeniem sprawiła, że wiedział kiedy przejść do "lewicy laickiej" i "opozycji demokratycznej". Wzorowy karierowicz intelektualny. Zawodowy, uniwersalny "autorytet moralny" - jaka by to nie była moralność, zawsze był jej silną podporą. Książka jest też wzorową próbką jego twórczości. Oto mistrz w typowych dla siebie rozważaniach, w których pytaniami odpowiada na pytania, co ma rzekomo dowodzić, że skoro sam nie wie jaka jest prawda, to znaczy, że nie ma odpowiedzi i prawda nie istnieje. Ach, jak "duchy wyższe" lubią takie głębokie rozważania! Tymczasem prawda istnieje, tylko jej przyjęcie oznaczałoby ruinę całego intelektualnego dorobku. Kołakowski musiałby ukorzyć się przed prawdą, musiałby własnymi rękami rozmontować - z takim mozołem budowany - swój własny pomnik. Duch świata zwyciężył - może dlatego Kołakowski odwrócił się od prawdy i dlatego zawsze miał wzrok zwrócony w lewą stronę i nigdy w górę? (My też potrafimy kończyć wiele sugerującymi pytaniami).
Friedrich Holderlin, Wiersze

Jeszcze jeden niemiecki twórca-nieszczęśnik, który popadł w obłęd. Nic dziwnego zatem, że do jego adoratorów należeli: F. Hegel, F. Nietzsche, W. Dilthey, M. Heidegger, H-G. Gadamer, T. Adorno, G. Lukacs. Cóż za jednoznaczna lista nazwisk. Różnica tylko taka, że - nie licząc F. Nietzschego - przywołani powyżej miłośnicy talentu "trudnego w odbiorze poety" doskonale się maskowali. Ale po owocach się poznaje - oto wiecznie żywy duch niemiecki: duch szaleństwa, duch totalitaryzmu. Bełkot, który rodzi prawdziwą, rzeczywistą zbrodnię. Ktoś powie: przesada. Doprawdy? Więc dodajmy jeszcze jedno nazwisko: J. Goebbels. Oto jak poetę oceniał hitlerowski minister propagandy: "Holderlin to wielki chorąży Tysiącletniej Rzeszy". Wysoko wzniesiony sztandar obłędu.



45,19 zł

20,01 zł