- COMMODORE 64
- Książki
- Słowniki i encyklopedie
- Sztuka
- Outlet intelektualisty
- Biznes
- Historia
- Militaria
- Literatura dziecięca i młodzieżowa
- Rozkosze ciała
- Literatura zagraniczna
- Audiobooki
- Literatura polska
- Varsaviana
- Filozofia, socjologia, psychologia, religia...
- Kryminał, sensacja, groza,...
- Obcojęzyczne
- Podręczniki i pomoce naukowe
- Świat i przyroda
- Komiksy
- Pocztówki, plakaty
- Płyty winylowe i CD
- Kasety magnetofonowe
- Muzyka DVD
- Filmy
- VHS
- Audio Hi Fi
- Modele, modelarstwo i zabawki
- Elektronika sentymentalna
- Różne sprzęty i zegary
- Grafiki, obrazy, rysunki, numizmaty
- Ręczne hafty i zabawki naturalne
- Zamówienia Specjalne
- Nowości
- Promocje
Karolina Lanckorońska, Szkice wspomnień
Opis
Karolina Lanckorońska, Szkice wspomnień.
Biblioteka Więzi, Warszawa 2005. Okładka miękka. Stan bardzo dobry.
Produkty powiązane
Krzysztof Mikołaj Radziwiłł, Pamiętniki
Krzysztof Mikołaj Radziwiłł, Pamiętniki. Podtytuł: "Od feudalizmu do socjalizmu bezpośrednio", co w marksistowskiej nowomowie oznacza, że pominięto "kapitalizm" jako konieczny etap przed "tryumfem socjalizmu". W normalnym języku natomiast oznacza to, jak z Polski zrobiono sowiecką strefę okupacyjną, w czym Jaśnie Oświecony miał niebagatelny udział, jako poseł na "sejm ustawodawczy" z ramienia Stronnictwa Demokratycznego, a także jako szef protokołu dyplomatycznego. Nic dziwnego, że przeszedł do historii jako "czerwony książę". Pamiętniki kończą się na 1945 roku, co każe przypuszczać, że księciu jednak trudno było upublicznić swoje zasługi dla PRL-u. Dlaczego? Książkę kończą "Listy z Majdanka II 1942-IV 1944." Smutne, tragiczne, ludzkie losy: więzień obozu koncentracyjnego budował w swoim kraju sowiecki ustrój, który te obozy wynalazł i uczynił z nich swoje podstawowe narzędzie tyranii. "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni". We wstępie książę przedstawiany jest jako nałogowy wręcz miłośnik książek. Ta informacja może ucieszyć wielu czytelników, bowiem ich biblioteki z pewnością mogą konkurować z przedwojenną biblioteką arystokraty (jest zdjęcie).
Stanisław Zieliński, Kiełbie we łbie
"Kiełbie we łbie", czyli "masz pan małe rybki w głowie" (jak to brzmi w żydowskiej wersji filmowego Grunspana, wściekającego się na Moryca Welta), czyli wspominkowy groch z kapustą. Dzieciństwo, dwudziestolecie międzywojenne, kresy i Warszawa w sielankowych obrazach z przeszłości.
Sławoj Składkowski, Pęk kluczy
Podtytuł "Relacje i opowiadania". Pan generał, premier, doktor medycyny starał się być również pisarzem. Oto II Rzeczpospolita w relacjach i obrazach stworzonych przez wolnomularza, który, by zaspokoić swoje pragnienia i zyskać rozwód, przeszedł na kalwinizm. Współcześni i potomność docenili w nim twórcę programu higieny dla polskiej wsi na zawsze wiążąc jego nazwisko z małym, ale charakterystycznym, elementem architektury włościańskiej.
Sławomir Koper, Polskie piekiełko
Podtytuł: "Obrazy z życia elit emigracyjnych 1939-1945". Tytuł jest bardzo mylący: piekło prawdziwe to było piekło, jakie zgotowali po 1939/1945 roku sowieccy/rosyjscy i niemieccy okupanci - przy współpracy angielskich, francuskich i amerykańskich "sojuszników" Polski. W normalnych warunkach ludzie są tylko ludźmi: są wspaniali, a nawet niektórzy są święci, ale są też i kanalie. Nawet pośród Apostołów, przy boku Jezusa, wyrósł zdrajca. Jeśli obecność Zbawiciela nie powstrzymała Judasza, to czego można się spodziewać po zwykłych zjadaczach chleba, w dodatku w czasach, kiedy chleba nie było... W tych warunkach, po 1939 roku, w piekle prawdziwym, wielu ludzi załamywało się psychicznie, duchowo, moralnie. Do piekła okupacji niejako przyłożyli swoją rękę, budując własne piekiełko. Ale wielu ludzi - i dlatego piszemy, że tytuł jest mylący - okazywało się bohaterami, a nawet świętymi. Książka może być świadectwem słabości ludzkiej, ale - wbrew tytułowi - jest też świadectwem heroizmu czasów, gdy świat stał się piekłem czystym. Okazało się, że w piekle mogą być święci, że zawsze jest gdzieś światło, nawet w najczarniejszej nocy.
Kronika życia Kapusty Stefana sierżanta Policji Państwowej. Od roku 1895 do 1939
Legendarne wspomnienia. Wśród wielu uciech intelektualnych, których dostarczyć może lektura, należy wymienić i tę: książka może być żywym uzupełnieniem do znanych fikcji literackich, np. do Szwejka. A do jakich jeszcze? Tę szaradę literacką pozostawiamy do rozwiązania szczęśliwemu nabywcy Kroniki.
W I wojnie starły się na polskiej ziemi wojska w mundurach niemieckich, rosyjskich, austrowęgierskich... W istocie Polacy strzelali do Polaków. Nie ma bardziej tragicznego narodu w historii. Wojna zaborców: trzech obcych państw i jednego narodu, zmuszonego do wzajemnego wyniszczenia. Narodu, którego miało nie być. Dlaczego jednak jest - częściowa odpowiedź w "Kronice": wiara, rodzina, tradycja. Nic dziwnego, że uderzenie w Polskę jest bezskuteczne, jeśli jest uderzeniem tylko w państwo. By zawładnąć Polską trzeba uderzyć w wiarę, w rodzinę i w tradycję. Cóż innego robili okupanci: niemieccy, sowieccy? Cóż innego robią ich spadkobiercy? "Kraj z księżyca".
Zdzisław Kaliciński, O Starówce, Pradze i ciepokach
Przedwojenna Warszawa we wspomnieniach "prostego człowieka". Obserwacja na marginesie: na wszystkich archiwalnych zdjęciach ulic Warszawy są tramwaje. Porównaliśmy mapę Warszawy z lat 30-tych XX wieku z planem Warszawy dzisiejszej i byliśmy zaskoczeni, jak gęsta była przed wojną sieć tramwajowa. Tramwajem można było dojechać w zasadzie wszędzie - ideał komunikacji publicznej.
Janusz Grodzicki, Pod szczęśliwą gwiazdą
Polska zmartwychwstała, 20-lecie Niepodległej, morze, wojna... jeszcze jeden polski życiorys z XX wieku, rozpięty miedzy wschodem i zachodem, między północą i południem - jak na krzyżu... Wojna z Niemcami się skończyła, ale nie tułaczka - ilu ludziom nie pozwolił wrócić do domów sowiecki okupant? Jakim krajem byłaby Polska, gdyby nie PRL?
Raymond Aron, Wspomnienia
Książka coraz bardziej aktualna i pouczająca. Lewica nie toleruje przeciwników i zwalcza demokrację (bo głupi ludzie mogą wybrać przeciwników socjalistów). Oto intelektualiści francuskiej lewicy, ich ślepa miłość do sowieckiego socjalizmu, ślepe wychwalanie komunizmu, pomimo milionów jego ofiar i jeden sprawiedliwy. Jak w dobrym westernie - świat opanowany przez zło i jeden nieugięty. Aron, za swoją obronę prawdy i dobra, był na wszystkie sposoby atakowany i poniżany przez lewicę, zgodnie z jej metodą zwalczania przeciwników - niepohamowaną nienawiścią i oszczerstwami i nazywaniem każdego, kto nie z nimi, faszystą (bo wobec faszystów wszelka metoda ich zwalczania jest dopuszczalna). Lewicowe "gazetowe autorytety moralne" wcześniej czy później okazują swoją pustkę, ale ceną obnażenia zła, jakiego uczą, jest zawsze niedola i nieszczęście zwykłych normalnych ludzi. Dziwnym też trafem socjalistyczne zaangażowanie przynosi szermierzom "sprawiedliwości społecznej" całkiem wymierne i pokaźne korzyści materialne. Odpowiednie stanowiska, odpowiednie pieniądze - oczywiści odpowiednie dla ich socjalistycznej genialności. Ot, normalna "obrzydliwość w oczach Pana." Marksizm i jego pochodne jako "opium dla intelektualistów". Lektura pozostawia ciągle otwarte pytanie: jak to jest możliwe, że wiara w rozum może łączyć się z wiarą w marksizm? Tu też "credo, quia absurdum"? Tylko, że w materialistycznym świecie to zdanie oznacza jedynie czyste szaleństwo.
Jan Chryzostom Pasek, Pamiętniki
Nowe, staranne i piękne wydanie. Ilustracje z wydania z 1850 roku.
Świadectwo. Wspomnienia Dymitra Szostakowicza
Książka zagadka: autor (nie Szostakowicz, tylko jego rozmówca, który notował wspomnienia kompozytora) spisał prawdę, czy fantazjował? A może tylko trochę koloryzował, może tylko trochę zmyślał? Szostakowicz kończy swoje wspomnienia ze smutkiem: "opisałem wiele niewesołych, a nawet tragicznych wydarzeń, a także kilka groźnych i odpychających postaci. Moje kontakty z nimi przyniosły mi wiele smutku i cierpienia". Życie "pełne rozczarowań i goryczy, która sprawiła, że moje życie było szare". Wielki kompozytor, tragiczne czasy i wielka sztuka, która nie przyniosła uwolnienia i oczyszczenia...
Tadeusz Józef Chamski, Opis krótki lat upłynnionych
Słynne wspomnienia powstańca listopadowego - prawie pół wieku historii polski w wyjątkowej, skrupulatnej relacji aktora drugiego planu. Jeszcze jedno potwierdzenie spostrzeżenia, że drugoplanowe nie musi znaczyć wcale, że drugorzędne.
Leopold Tyrmand, Dziennik 1954
Leopold Tyrmand opisywał szczegółowo kilkumiesięczny fragment swojego PRL-owskiego życia, PRL-owska cenzura troszczyła się, by wydane wynurzenia nie były dostępne czytelnikom "nadwiślańskiej krainy", więc "Dziennik 1954" był legendą. Cenzura państwowa już nie ściga pisarstwa Tyrmanda, zatem można je kupić wszędzie i za grosze, w dowolnym wydaniu. Nasze tym się wyróżnia, że jest wydaniem niezależnym, "podziemnym". Choć w 1988 roku cenzura to już nie była ta sama cenzura, co w 1954 roku. PRL też był inny, ale to wciąż był PRL.
Kazimierz Sosnkowski, Wybór pism
Obok Piłsudskiego i Dmowskiego bodaj najważniejsza postać w dziele odzyskania niepodległości w 1918 roku oraz II Rzeczypospolitej. Niezwykły człowiek o wyjątkowej wiedzy i doświadczeniu, czego częściowe świadectwo zawiera niniejszy tom. Są w nim wybrane pisma, przemówienia i listy polityczne i osobiste oraz ... przekłady poezji Baudelaire'a, Goethego, Lermontowa, Szekspira. A cóż innego, jak nie tłumaczyć poezję, może robić generał Wojska Polskiego by odetchnąć od obowiązków wojskowych i państwowych?
Maria Barbasiewicz, Ludzie interesu w przedwojennej Polsce
Maria Barbasiewicz opisała ludzi interesu w przedwojennej Polsce, czyli - jak głosi podtytuł - przedsiębiorców, filantropów, kapitalistów. W podtytule pominięto... oszustów, wyzyskiwaczy, spekulantów i złodziei na wielką skalę. Czy z obawy przed posądzeniem o antysemityzm? Wszak jeśli "Ziemię obiecaną" "stygmatyzuje się" (tak, to dobre słowo w dzisiejszych czasach, zwłaszcza powinno się spodobać gazetowym tropicielom "mowy nienawiści") przymiotnikiem "antysemicka", to jak obrońcy "czystości opinii" nazwaliby nakreślony w książce portret Oskara Kona, bezwzględnego łódzkiego, żydowskiego przedsiębiorcy, cynicznego oszusta (szacowano jego oszustwa, m.in. wobec skarbu państwa, na... 50 milionów złotych!), jednocześnie przyjaciela Niemców - hitlerowców, których faworyzował do tego stopnia, że w jego biurach obowiązywał język niemiecki. W 1939 roku Niemcy i Związek Sowiecki napadły na Polskę. Żydów w Łodzi Niemcy przesiedlili do getta, a Oskara Kona i jego żonę SS przewiozło do... Genewy (oczywiście wraz z najcenniejszymi ruchomościami i dziełami sztuki). Część rodzina Kona, zamknięta w niemieckim getcie łódzkim, wojny nie przeżyła. W czasie wojny Kon robił dalej doskonałe interesy, podobnie jak i po jej zakończeniu, aż do swojej śmierci w Argentynie, w 1961 roku. Holocaust - w propagandzie ogólnoświatowa zagłada - w rzeczywistości piekło dla żydowskiej społeczności w Niemczech i na terenach okupowanych przez Niemców. Bo czym był "holocaust" poza terenami zajętymi przez Niemcy? Czym był dla Kona? Czym dla żydowskiej diaspory w Amerykach?
Józef Wiesław Dyskant, Polska Marynarka Wojenna w 1939 roku, cz. 1. W przededniu wojny
Józef Wiesław Dyskant, opowiada o Polskiej Marynarce Wojennej w 1939 roku, w przededniu wojny, a Wydawca życzy czytelnikom "miłej lektury"! Zaiste, czysta frajda - ileż to uciechy dostarczają świadectwa niemieckiej i sowieckiej agresywnej i zbrodniczej podłości. Albo sojusznicza zdrada. Taka "miła lektura". A już wybuch wojny to czysta przyjemność dla zrelaksowanego czytelnika. Jeśli natomiast czytelnikowi nie zależy na takiej przyjemności, ale szuka prawdy i wiedzy historycznej o II Rzeczypospolitej oraz jej wysiłku militarnym, to oferowana książka na pewno go nie rozczaruje. Oprócz informacji jej bogactwem jest mnogość archiwalnych zdjęć.
Karol Olgierd Borchardt, Krążownik spod Somosierry
Zbiór morskich opowieści, głównie z czasów II wojny światowej. Pisarstwo jedyne w swoim rodzaju. Lektura obowiązkowa dla dorosłych, młodzieży, dzieci. Aż nie sposób dzisiaj uwierzyć, że w 1978 roku polska zajmowała 8 miejsce na świecie pod względem budowy statków handlowych i 5 (!) pod względem budowy statków rybackich... itd, itd. Ale po co Polsce stocznie, porty, skoro stocznie mają niemcy?
Klaudiusz Klobuch, Geneza lotniczego września
Podtytuł: "Polska doktryna lotnicza i konstrukcje samolotów bojowych na tle wrogów i sojuszników, 1926-1939 r.". Ten lakoniczny tytuł kryje w sobie niezwykłą próbę sumiennego opisu i gruntownej analizy polskiego lotnictwa bojowego w latach poprzedzających wojnę światową. Zamierzenie niezwykłe i ciężka praca. Niepodległa Polska - wielkie nadzieje, wielkie uczucia, wielkie pragnienia, ale i zwykli ludzie, czyli prozaiczne problemy (pieniądze, ludzkie słabości). A do tego, z dwóch stron, dwaj wrogowie odwieczni, nieprzejednani i bezwzględni: Niemcy i Rosja. Czy naród ujęty w takie kleszcze ma jakiekolwiek szanse na samostanowienie? Czy ma szanse na wolność - gdy dwa państwa sąsiednie były (i, niestety, są) największymi wrogami wolności? Gdy dwa państwa sąsiednie nie cofną się przed żadną, nawet najbardziej niepojętą zbrodnią, w imię grabieży i władzy? Książka dla wszystkich miłośników historii, nie tylko historii lotnictwa. Okładkę zdobi akwarela Jarosława Wróbla - artysty, który potrafi uczynić realnym nie tylko obrazy przywołane z pamięci, ale nawet marzenie i tęsknotę. Książka wciąga nie tylko ważkością rozważań, ale i mnogością wyjątkowych ilustracji.
Ilustrowana Kronika Legjonów Polskich 1914-1918
Ilustrowana Kronika Legjonów Polskich 1914-1918. Niezwykła książka z 1936 roku o niezwykłych ludziach, którzy mieli odwagę i moc ducha, by w dziejowej szansie danej od Boga, ceniąc bardziej Honor niż życie, rozpocząć szalony bój o Ojczyznę. Bóg, Honor, Ojczyzna - testament minionych pokoleń krwią bohaterską okupiony. Piękna książka, piękne słowa i myśli, i setki zdjęć, które bez poetyckich uniesień okazują koszmar i piekło wojny. Drewniane krzyże chylące się w rozmokłej ziemi, rany przewiązane szmatami, mundury-łachmany i buty wiązane ze skrawków... Twarze umęczone, oczy bez blasku... Żołnierz bohater - żołnierz znużony, jak z pomnika w Horyńcu.
Jerzy Dobrowolski, Wspomnienia moich pamiętników
Roman Dziewoński przyjął na siebie rolę ratownika pamięci o Jerzym Dobrowolskim. Był taki aktor w PRL-u. I ten PRL nie podobał mu się w zasadzie, więc kpił i szydził z "ustroju sprawiedliwości społecznej" publicznie (w kabarecie lub w filmie - skutecznie, ale sporadycznie) oraz intymnie (na papierze - skoro nie można było inaczej). Oto intymność obnażona (przynajmniej częściowo): osobiste notatki, zapiski, scenariusze, monologi wyjątkowego człowieka, który zniszczył swoje życie całkiem niewyjątkowo, tragicznie-pospolicie.
Jan Twardowski, Autobiografia, tom 1 i 2
Jan Twardowski, Autobiografia. Tom 1: "Smak dzieciństwa 1915-1959", tom 2: "Czas coraz prędszy 1959-2006". Dla jednych najlepszy poeta wśród księży, dla innych najlepszy ksiądz wśród poetów.
Władysław Anders. Bes ostatniego rozdziału. Wspomnienia z lat 1939-1946
"Bez ostatniego rozdziału". Osobiste świadectwo świadka zdrady "sojuszników": Francji, Anglii, USA. Wstrząsające świadectwo świadka sowieckiej i niemieckiej zbrodni ludobójstwa na Narodzie Polskim. Polska, państwo, które - po przeszło stu latach germańskiego i rosyjskiego wynaradawiania - na około dwadzieścia lat odzyskało niepodległość, by popaść w otchłań celowego i niespotykanego w historii nowożytnej Europy, trwającego całe dziesięciolecia, planowego wynaradawiania i planowego niszczenia kultury i tradycji przez potężnych sąsiadów bliskich i jeszcze potężniejszych i jeszcze bardziej podstępnych wrogów nieco "dalszych". Jaki będzie ostatni rozdział Twojej historii Polsko?
Tadusz Chrzanowski, Kresy, czyli obszary tęsknot
Kresy - wyrwane serce Rzeczypospolitej.
Andrzej Mroziński, Gustaw Holoubek, We wspomnieniach kolegów, Oswajanie śmiechem
Gustaw Holoubek w opowieściach zza kulis (teatru i życia prywatnego). Dla wszystkich miłośników anegdot o słynnych ludziach. "Gucia" wspominają mi.in: Jadwiga Jankowska - Cieślak, Karol Strasburger, Jan Englert...
Wojciech Szczepański, Wspomnienia lipiec 1944 - grudzień 1957
Kolejna książka - a jest ich wciąż za mało, by przedstawić prawdę i oddać sprawiedliwość - świadectwo walki z okupacją niemiecką i sowiecką. Wspomnienia poparte doskonale opracowaną dokumentacją i materiałami źródłowymi.
Witold Gombrowicz, Dzieła t. I / IX plus Wspomnienia Polskie i Wędrówki po Argentynie
Dzieła: t. I: Bakakaj, t. II: Ferdydurke, t. III: Trans - Atlantyk, t. IV: Pornografia, t. V: Kosmos, t. VI: Dramaty, t. VII Dziennik 1953 - 1956, t. VIII: Dziennik 1957 - 1961, t. IX: Dziennik 1961 - 1966 oraz UWAGA!!!: tom wydany przez wydawnictwa niezależne: Wspomnienia Polskie i Wędrówki po Argentynie, a także suplement rarytas: wystukane na maszynie uzupełnienia fragmentów usuniętych przez cenzurę. Wyjątkowe świadectwo literackie i historyczne.
Tadeusz Borowski, Wspomnienia, wiersze, opowiadania
Piekło na ziemi. I jego twórcy, czciciele i kapłani, o których mówi tytuł niemieckiego serialu: "nasze matki, nasi ojcowie". Tak, to wasze matki i wasi ojcowie. Wykształceni klasycznie, doskonale wyszkoleni i wyćwiczeni. Sprawni, dumni i źli. Niemcy. "Co u pana (pani) słychać?"
Gustaw Holoubek, Wspomnienia z niepamięci
Aktor własnymi słowami o swej młodości. Oprócz bogactwa języka i wspomnień bogactwo zdjęć i ilustracji.
Janusz Zabłocki, Dzienniki, t. 1: 1951–1965 (seria „Relacje i wspomnienia”, t. 13).
PRL od podszewki (przynajmniej od tej jej części, którą chce się pokazać). Skrupulatne i dokładne notatki o kulisach polityki uprawianej przez Autora w czasach PRL-u. Komuniści, Kościół, sowieci, układy, manipulacje, złudzenia... A tak Wydawca, cytując Autora, prezentuje książkę: „Dla narodu zepchniętego w otchłań klęski i rozpaczy najważniejsze było ocalenie nadziei. Nadziei, że to wszystko, co wokół siebie widzimy, nie jest ustanowione ostatecznie i raz na zawsze. […] Nadzieja nie oznaczała więc biernego czekania. Zobowiązywała do tego, by między biegunami postaw skrajnych, rodzących się pod wpływem zwątpienia w polskim społeczeństwie, mozolnie szukać właściwej drogi. […]”.
Mieczysław Stachiewicz, Moje pierwsze dziewięćdziesiąt lat. Wspomnienia
Druga Rzeczpospolita - jako dziedzictwo niemal rodzinne, wojna - jako oczywisty obowiązek, emigracja - jako konsekwencja. Polskie losy w XX wieku.
Wrzesień 1939 radzieckie zagrożenie Rzeczypospolitej w dokumentach, relacjach i wspomnieniach, Wybór i opracowanie Wojciech Włodarkiewicz
Tytuł bardzo długi, mówi wiele, ale nie wszystko. Otóż przywoływane (i często reprodukowane) dokumenty, relacje i wspomnienia są materiałami, które po raz pierwszy zostały opracowane i opublikowane. A źródłem ich byli ludzie z centrów decyzyjnych II Rzeczpospolitej - śledzimy więc relacje z pierwszej ręki, które ukazują poziom wiedzy i decyzji niedostępny zwykłym uczestnikom wydarzeń. Bezpośrednie świadectwo i świadomość, a czasem porażająca nieświadomość, fatalnego i ostatecznego końca pewnego świata - końca wolnej Polski.
ks. Jan Twardowski, Łaską zdumiony. Moje szczęśliwe wspomnienia
"Moje szczęśliwe wspomnienia"... . Zagadka: tylko takie były, czy tylko takie spisane? Czy wszystko, co się w życiu dzieje jest szczęśliwe, czy też o nieszczęściach się zapomina lub ich nie wspomina? Zagadka do rozwikłania w spotkaniu z księdzem-poetą. Jedyna jego autobiografia.
Andrzej Bobkowski, Z dziennika podróży
Pożegnanie z umierającą Europą. Umiera od tylu dziesiątków lat. Może agonia jest naturalnym stanem życia Europy?
Autobiografia. Z ojcem Joachimem Badenim rozmawiają Artur Sporniak i Jan Strzałka
Jaśnie oświecony (z przyrodzenia i z przeżytej iluminacji) snuje wspomnienia.
Wiesław Jan Wysocki, Małgorzata W. Wysocka, Marszałek Edward Śmigły-Rydz. Portret Naczelnego Wodza
Tak o książce pisze Wydawca cytując Ryszarda Kaczorowskiego, ostatniego Prezydenta II RP: "Ponad 50 lat trwała cisza nad mogiłą marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza. Była to też cisza nad niepodległą Rzeczpospolitą i Jej żołnierzami. Jednym z nich był współtwórca niepodległości, legionista, peowiak, zwycięski dowódca w wielu operacjach i na wielu frontach, zwłaszcza w wojnie polsko-bolszewickiej, kawaler najwyższych orderów bojowych, wreszcie Generalny Inspektor Sił Zbrojnych i Naczelny Wódz w wojnie 1939 r. oraz następca Prezydenta RP – Edward Śmigły-Rydz. On, który całym sobą oddał się w służbę Polsce, wyszedłszy z Brzeżan, znaczył szlak dziejów swoich i całego narodu w Krakowie, Lublinie, Dyneburgu, Wilnie, Kijowie, Grodnie, Warszawie…, by zostać w końcu wyzutym z Ojczyzny i z jej pamięci. W okresie bezpośrednio poprzedzającym Odrodzenie Polski był uosobieniem romantycznego mierzenia sił na zamiary, następnie heroicznego wyzwania z lat 1919–1921 oraz sumiennego budowania przez jedno owiane wolnością pokolenie II Niepodległości. Zyskał miano Wodza, nim rzeczywistą rolę Naczelnego Wodza przyszło mu pełnić. Oszukany przez sojuszników i całkowicie pozostawiony samemu sobie na polu walki, nie mógł sprostać zmowie totalitarnych sąsiadów – Niemców i Sowietów. Zmarł w okupowanym kraju z niezłomną wizją i wolą walki o wolną Polskę. Należy postać tego żołnierza i tragicznego Wodza przywrócić pamięci narodu i wojska, by dla kolejnych pokoleń stanowił wzór bezinteresowności, żarliwości i ofiarności w służbie Rzeczypospolitej. To On pokazał bowiem Polsce i światu granice ustępstw, których – bez upodlenia – nie bacząc na ofiary, naród przekroczyć nie może! Za to udane dzieło o marszałku Edwardzie Śmigłym-Rydzu, które pojawia się w 70. rocznicę Września, pragnę z wielką satysfakcją i uznaniem pogratulować Autorom i Wydawcom niniejszego albumu."
Paweł Jasienica, Pamiętnik
Paweł Jasienica, czyli Lech Beynar, pisze swoją własną historię - cóż bardziej naturalnego dla historyka? Po czasach opisywania historii innych ludzi, przyszła pora na auto-dziejopisarstwo. Zawsze można liczyć, że przyszli badacze przeszłości będą mieli już gotowe źródło, spreparowane przez specjalistę - kolegę po fachu.
Jolanta Hajdasz, Szczekaczka czyli Rozgłośnia Polska Radia Wolna Europa, DVD Radio Wolna Europa - pożegnanie rozgłośni.
Jan Nowak Jeziorański i kilkuset współpracowników, którzy przez 44 lata tworzyli jeden z najważniejszych ośrodków walki z komunizmem w PRL. Rozgłośnia - legenda.
Jędrzej Tucholski, Cichociemni i spadochroniarze 1941 - 1956
Jak by mogło być inaczej: "elita Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie", czyli historia bohaterów, którzy za swoje ofiary dla Ojczyzny zostali skazani - dosłownie i w przenośni - na niebyt społeczny i historyczny. Mały krok w stronę przywracania prawdy i zwracania czci.
Jerzy Pawlak, Pamięci Lotników Polskich 1918 - 1945
Niezwykła i tytaniczna praca: losy polskich lotników, ich służba oraz historia polskich jednostek lotniczych, od uzyskania niepodległości do powstania sowieckiej strefy okupacyjnej, zwanej PRL-em (Stalin: "największą naszą zdobyczą po wojnie nie są Niemcy, ale Polska"). Książki, takie jak ta, są wstrząsającym oskarżeniem związku sowieckiego, Niemiec i PRL-u, a także naszych "sojuszników", zwłaszcza Anglików. Na wszystkie dywagacje, jakie to zasługi mieli dla Polski komuniści, wystarczy w odpowiedzi dać do przeczytania chociażby tę książkę. Tym bardziej jest druzgocąca w swojej wymowie, że nie ma w niej żadnych ocen, opinii, jest tylko suche zestawienie faktów: zdarzeń i dat. Polscy żołnierze walczyli o Polskę na całym świecie, a gdy po wojnie wracali do niej, to po to, by, po torturach, zginąć od strzału w tył głowy w ubeckiej katowni. Ich psychopatyczni oprawcy, komunistyczni mordercy, którzy wojnę spędzili, w przeważającej większości, jako zwykli bandyci i szmalcownicy, cieszą się wolnością, wysokimi stopniami oficerskimi i wysokimi emeryturami. A cmentarze w Polsce przeszukiwane są, by odkryć, gdzie były doły, w których zasypywano ciała bohaterów. Doprawdy, jak mówił Kmicic: "wybaczająca ta nasza Matka - Polska". Nic dziwnego, że ostatnimi słowami książki jest wezwanie: "Cześć ich pamięci!".
Kalendarium dziejów Polski od prehistorii do 2006 roku
Pouczająca kondensacja zdarzeń: wieki wspaniałego tworzenia rzeczy niezwykłych i wyjątkowych oraz wieki brania się za łby. W tym drugim niebagatelna rola sąsiadów. Awantura w rodzinie rzecz normalna - kto się lubi, ten się czubi. Dzięki sąsiadom z czubienia znika lubienie. I robi się groźnie... Książka niezbędna dla poszukujących (miłośnicy historii) czy potrzebujących (uczniowie i studenci) syntezy dziejów Polski.
T. Bór-Komorowski, Armia podziemna
Generał Tadeusz Bór Komorowski opowiada historię wyjątkową: historię armii państwa, które - choć zdradzane przez sojuszników - nie podpisało nigdy kapitulacji i nigdy nie uznawało siebie za pokonane - choć było przegrane. Byt w historii nowożytnej niespotykany: Państwo Podziemne, Polska przegrana i wymazana z map, a jednak istniejąca realnie. Jak pisze autor we wstępie: "Walka Polski Podziemnej o wolność Kraju - zawsze trzeba o tym pamiętać - była wysiłkiem całego Narodu, wynikiem jego gotowości do bezgranicznych ofiar dla Ojczyzny. Bohaterem książki jest nieprzejrzany zastęp bezimiennych bojowników, którzy żyli dla Sprawy i ginęli bez gestów i skargi, bez nadziei nawet, aby historia przekazała ich pamięć przyszłym pokoleniom." Dramatowi przegranej wojny towarzyszyła bowiem tragedia lat powojennych - sowiecki eksterminacja resztek ocalałej z zagłady elity. Zbrodniarze po-wojenni zażywają spokoju dostatnich emerytur (w kraju i poza jego granicami) chronieni przez dzieci, które wyspecjalizowawszy się w tropieniu "polskiego antysemityzmu", robią wszystko, by właśnie zatrzeć pamięć o ofiarach swoich rodziców - PRL-owskich ubeków i prokuratorów. Oto polska historia w swoim bolesnym rozdarciu: Państwo Podziemne, ostoja tradycji i godności Narodu i "państwo oficjalne" - "szaflik zaprzaństwa i zdrady" (by zacytować wieszcza).
Karl Donitz, 10 lat i 20 dni Wspomnienia 1935 - 1945
Ostatni wódz III rzeszy wspomina lata "niemieckiego podwodnego bohaterstwa".
Walter Schellenberg, Wspomnienia
Gestapo, SS... najbardziej szatańskie struktury w Imperium Zła - "tysiącletniej rzeszy". Słowo "wspomnienia" budzi takie sympatyczne skojarzenia. Może lepsze byłoby "zeznania"? Tylko ile jest prawdy we 'wspomnieniach" jednego z najważniejszych współpracowników Hitlera?
Ludwig von Mises, Wspomnienia wraz z kompletną bibliografią Autora
Rzecz niebywała: jak pisze Wydawca nikogo nie dziwi Żyd socjalista czy Żyd bankier (albo kupiec), ale żydowski intelektualista, który broni kapitalizmu?! Rzecz niebywała. A więc warta przeczytania.
Józef Ignacy Kraszewski, Wspomnienia Wołynia, Polesia i Litwy
Podróż po świecie, którego już nie ma, napisana językiem, który przeminął. Lektura obowiązkowa: literatura piękna w klasycznym stylu - nie z nazwy, ale z istoty swojej.
Tadeusz Makowski, Pamiętnik
Jeden z najbardziej znanych (i lubianych) polskich malarzy XX wieku i jego osobiste zapiski z samotniczego życia. Obraz międzywojennych, paryskich rozterek - nie tylko artystycznych. Lektura dla miłośników pamiętników - notatek z codzienności.
Fiodor Dostojewski, Wspomnienia z domu umarłych, Gracz
Fiodor Dostojewski... Gdyby nie był katorżnikiem nie powstałyby "Wspomnienia...". Gdyby nie był nałogowym hazardzistą nie powstałby "Gracz". A gdyby nie był Rosjaninem obsesyjnie nienawidzącym Polski i Polaków? Jaki wpływ na stosunek Rosji/Sowietów/Rosji do Polski, na historię Polski, miał i ma Taki Wielki Pisarz?
Zygmunt Szczęsny Feliński, Pamiętniki
Uczta dla miłośników historii opowiadanej przez jednego z głównych sprawców wydarzeń (wiek XIX), dla miłośników polskiej tradycji i obyczaju oraz dla miłośników języka polskiego. Jakby tego było mało opowieść snuje Zygmunt Szczęsny Feliński, święty Kościoła, a zatem jego wizja dziejów i losu ludzkiego przeniknięta jest głębokim, duchowym walorem. Polska historia i tradycja, piękny język, głębia myśli - czy w ten sposób nie zniechęciliśmy współczesnego czytelnika bardziej niż go zachęcić? Tak czy inaczej, książka jest niezwykłym świadectwem miłości: miłości do Boga, miłości do bliźniego i miłości do Polski (oczywiście świadectwo jest cenzorsko skancerowane, jak każda rzecz wydana w PRL-u, a dotycząca zaboru rosyjskiego i rosyjskiej polityki wynarodawiania).
Mieczysław Jastrun, Dziennik 1955-1981
Po co się pisze dzienniki? Dla kogo spisuje się swoje życie? I z drugiej strony: po co się czyta opisane cudze życie? Każdy przecież ma jakieś swoje życie, dlaczego zatem miałby tracić swój czas na przeżywanie czytanego życia cudzego? A może - kiedy w jednym życiu - było się żydem, katolikiem, komunistą i "opozycjonistą demokratycznym" pisze się w nadziei znalezienia jakiejś harmonii i sensu w w tej układance niemożliwych do spasowania elementów? Dla zainteresowanych życiem intelektualnych (ale czy intelektualnym?) wyższych sfer PRL-u? Raz wśród rządzących, raz wśród "opozycyjnych", ale zawsze wśród śmietanki towarzyskiej. Pisarz, który zbierał nagrody literackie i państwowe na każdym "etapie dziejów". Może zapiski pokażą, jak to się robi? I jaką cenę się za to płaci?
Maria Dąbrowska, Dzienniki powojenne 1945-1965, tom I 1945 - 1949
Tom I: od czwartku, 18 stycznia 1945 roku ("Pomyśleć - dziś rano jeszcze byli tu Niemcy, a wieczorem jesteśmy już pod okupacją bolszewików") do Sylwestra, 31 grudnia 1949 roku ("Przespałam Nowy Rok"). Witaj smutku...
Szymon Kobyliński, Jak dobrze mieć sąsiada
Szymon Kobyliński w swoim żywiole gawędziarza i rysownika. Trochę pamiętnika, trochę dywagacji na tematy różne, trochę Polski przedwojennej, dużo PRL-u, trochę świata szerokiego... "wszelako w tej książce dziwne jest materii pomieszanie". Kolejne epoki odchodzą w przeszłość, pamięć czasów minionych zanika: nawet gierkowski PRL wydaję się krainą z kronik, których już prawie nikt nie czyta, a jeszcze mniej rozumie. XXI wiek zmiata z szalonym przyspieszeniem sprawy minionych pokoleń. Nie ma rozumienia tam, gdzie zmiany zachodzą szybciej od zdolności postrzegania i zastanowienia. Bezrefleksyjna współczesność, oderwana od doświadczenia przeszłości, rozsypuje się na chwile ulotnych i chaotycznych przeżyć, zapoznając mądrość i sens. Teraz już nie pokolenia, ale kolejne roczniki staja się dla siebie obce, żyją w innych światach. Książka Kobylińskiego niczym kronika średniowieczna - opowieść niemal bajkowa. Aż trudno uwierzyć, że jeszcze przecież nie tak dawno... . Było, minęło, nic nie zostało...
Anda Rottenberg, Proszę bardzo
Działaczka, aktywistka, entuzjastka i celebrytka od "sztuki współczesnej" ma w życiorysie tyle "krajowych i zagranicznych sukcesów i osiągnięć", istne "pasmo sukcesów zawodowych", a tymczasem na kilkuset stronach wspomina nie swe osiągnięcia i zdobycze, ale coś, czego nie ma. A nie ma rodziny. Zgodnie z dedykacją: "Tym, których nie ma". Ale nie dość na tym: nie tylko "tym, których nie ma", ale i o tych, których nie ma. Ile można opowiedzieć o niebyciu - "niemaniu"... . Dwie szalki wagi: tylko dlaczego ta pusta waży (i ciąży) bardziej niż ta załadowana? Oto prawdziwa wartość rzeczy i mądrości świata tego...
Dziennik Samuela Pepysa
Dziennik pojęty w zasadzie jako relacja z życia biologicznego: jedzenie, spanie, wypróżnianie, kopulowanie, chodzenie, rozmawianie,... . Żona, kochanki, praca, przyjęcia, zaraza, wojny, nędza, zabawy salonowe, tatr, muzyka, Parlament, tawerna, dwór królewski, kościół, muzyka, karty, awantury, pieszczoty, korupcja, nepotyzm,... . Zabawa w politykę i we władzę. Urzędnik (dla niektórych karierowicz, dla innych człowiek sukcesu) bez zahamowań opisuje dziewięć lat życia w Londynie drugiej połowy XVII wieku. Notowanie wydarzeń swojego błahego i bezsensownego życia (czyli takiego, jakie jest udziałem wszystkich, dla których miarą sensu egzystencji jest sukces zawodowy i materialny oraz zmysłowe zaspokojenie - błahy i bezsensowny żywot może zatem wieść każdy, bez różnicy wieku i stanu) Samuel Pepys rozpoczyna w roku 1660. W Polsce zawarto wówczas Pokój w Oliwie, który kończy potop szwedzki, a więc jest to rok, który uznaje się za początek upadku Rzeczypospolitej (trwa jeszcze "potop rosyjski", o mniejszych nieszczęściach nie wspominając). Pepys kończy swoje pospolite wynurzenia (bo fizjologiczna egzystencja nie przestaje być pospolitą, przez to tylko, że jest udziałem "celebryty") w roku 1669. W Polsce rok wcześniej abdykował Jan Kazimierz Waza, a w 1669 wybrano głosami szlachty na króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego i doszło do zerwania sejmu koronacyjnego. Rzeczpospolita zaczynała tonąć. Świat Pepysa zdaje się wzmacniać. Opis tego świata - "Dziennik" - autor zamyka wyznaniem żalu, że oprócz pocałowania "nie było sposobności niczego więcej spróbować" z Betty, którą Pepys odwiedził, gdy jej mąż wyjechał z miasta... . Rzeczpospolita szlachecka to rozległe niziny w centrum Europy, zapraszające wręcz do toczenia bitew i wojen, a despotyczne Królestwo Anglii to prawie niedostępna wyspa: dwa całkowicie różne światy. Ale całkiem podobne, jeśli wziąć pod uwagę wpływ, jaki na historię mają wyniesieni na urzędy ludzie pospolici duchem i skarlali charakterem. Jeszcze jedna książka o "banalności zła" (urzędnicy jako "bezmyślne trybiki machiny zniewolenia"). Tym razem relacja bezpośrednia z XVII wieku.
Maria Dąbrowska, Dzienniki powojenne 1945-1965, tom II 1950 - 1954
Stalinizm. "Aż dusi z gniewu (...) to jest najczystsza, upadlająca służalczość , którą, gdybym była Rosjaninem, pogardzałabym." Konająca przeszłość, teraźniejszość na granicy agonii. "Straszliwie smutne nic". Ciemny, ponury i beznadziejny świat za socrealistycznymi, słonecznymi dekoracjami. Polacy, Rosjanie. Nikt u siebie. Żydzi - tylu ich jednak przetrwało... . "Praca (...) jest jedynym warunkiem umożliwiającym odczuwanie jakiejkolwiek innej przyjemności. Leczącym nadto z przygnębienia, złego humoru i oschłości serca, zwróconego ze zgrozą i już zbyt maniacko ku memu rozsypanemu w proch wnętrzu".
Maria Dąbrowska, Dzienniki powojenne 1945-1965, tom III 1955 - 1959
Przechodzenie ze stalinizmu w entuzjastyczną gomułkowszczyznę. Po latach zbrodniczego i bestialskiego terroru rozpoczynają się lata "budowy socjalizmu z ludzką twarzą", czyli "odnowa". Jest to pierwsza PRL-owska "odnowa". W tej "odnowie" stalinowscy zbrodniarze, propagandziści oraz ubeccy oprawcy porzucają dotychczasowe metody i przechodzą za kulisy wydarzeń (w kolejnych "odnowach" wielu z nich zacznie tworzyć "opozycję demokratyczną", ale to są już lata późniejsze, nie objęte przez prezentowany tom). Jak w każdym tomie i tutaj portrety wielu "wybitnych twórców", o których nikt by dzisiaj nic nie wiedział, gdyby nie przypisy poczynione przez skrupulatnego redaktora wspomnień i nazwy ulic.
Maria Dąbrowska, Dzienniki powojenne 1945-1965, tom IV 1960 - 1965
Od stwierdzenia, że "beznadziejne to wszystko" (5.01.1960 r., wtorek) do ostatniego zdania 'Dzienników': "Mdły - czy może być bardziej pejoratywne słowo? Otóż w naszym życiu tak z pozoru bujnym jest za dużo pierwiastka mdłego. Podobnie zresztą jak w dzienniku [?]" (8.05.1965 r., sobota - jedenaście dni przed śmiercią). Jaki początek, taki i koniec. Upublicznione życie codzienne pięciokrotnej kandydatki na Nobla, według dzisiejszej nomenklatury "celebrytki" - pupilki II Rzeczpospolitej i PRL-u (Maria Danilewiczowa: gdyby Czesław Miłosz chciał kontynuować "Zniewolony umysł", kolejny rozdział mógłby poświęcić Dąbrowskiej), skrupulatnie zapisywane "dla potomnych" przeżyte własne "dni i noce" i... No właśnie: i co? I "beznadzieja"?! I "mdłości"?! Jeszcze jedna świecka wersja Eklezjastesa (Koheleta). Kto następny? Cały legion: skoro obowiązkiem "człowieka kulturalnego i wykształconego" jest zamknięcie serca na część drugą Księgi, na Dobrą Nowinę, to cóż pozostaje? "Beznadzieja", "mdłość" - "marność nad marnościami i wszystko marność"... .
Zbigniew Raszewski, Raptularz, tom I i II
Raptularz prawdziwy, choć jednak poddany redakcji i rodzinnej cenzurze. Taki przebrany dla gawiedzi groch z kapustą, bigos hultajski dla gości, "materii pomieszanie", ale z rozwagą. Notatki, wspomnienia, uwagi własne i zasłyszane, anegdoty, relacje z różnych wydarzeń, rozważania krótkie i dywagacje ocierające się o eseje, wycinki prasowe, różne drobiazgi codzienne (np. bilety, programy teatralne, rysunki, itp.). Kultura (głównie, co zrozumiałe, teatr), polityka, rodzina, przyjaciele, znajomi,... - codzienność rozpięta między banalnością, która umknęła by w nicość, gdyby nie "Raptularz", a historycznością, która - także dzięki "Raptularzowi" - zyskuje życie. Lektura nieco plotkarska, ale dla wszystkich tropicieli żywej historii pasjonująca przez różnorodność wierną życiu realnemu. Szczerość i dystans budzące wiarę, że nie udawane, a tak zgrabnie ujęte, że nawet snobizm czynią namiastką uroku i wdzięku oraz bezstronności. Np. spostrzeżenie, że "polityką zajmują się ludzie, którzy nie potrafią nic innego" dotyczy nie "ich", ale w ogóle polityków, w tym "naszych" również. Jak może być inaczej, skoro "wszystkie przemiany (...) okazały się w końcu powierzchowne lub pozorne, a to, co mamy, jest kontynuacją Polski "ludowej". Napis na murze z 1989 roku: "Siedzi Lechu / Przy Wojciechu / A nam wcale / Nie do śmiechu". Zapiski od 1965 roku do roku 1992 (kończą się dwa miesiące przed śmiercią).
Jan Józef Lipski, Dzienniki 1954 - 1957
Ocenzurowane przez rodzinę (i znajomych rodziny) zapiski Jana Józefa Lipskiego z lat pierwszej "odnowy", czyli z czasu powrotu tow. Wiesława do władzy. Stalinowcy, przeszli za kulisy: na placówki, na dyrektorskie stołki, niektórzy wyjechali korzystać z rozkoszy, jakie oferował "gnijący kapitalizm". Ale socjalizm pozostał, ma być tylko "odnowiony". Autor angażuje się całym sobą w tę walkę o "socjalizm z ludzką twarzą". A o co miał walczyć mason i socjalista? PRL-owski ustrój przeżywał co kilkanaście lat paroksyzmy, jedna banda aparatczyków odsuwała od koryta inną, wciągano w te awantury "społeczeństwo", po czym - gdy kurz opadł - "nowa ekipa przywódców partii i państwa" ogłaszała "odnowę" pod hasłem "socjalizm tak, wypaczenia nie", czyli uspokajano nastroje, "społeczeństwo" wracało do pracy i znowu budowano "ustrój sprawiedliwości społecznej - socjalizm". Autor bardzo się przejmował hasłem "socjalizm tak, wypaczenia nie". A jakim hasłem miał się kierować socjalista i mason? I pomyśleć, że byli ludzie - wcale nie mało - którzy twierdzili, że "wypaczenia tak, socjalizm nie". Ale to nie Lipski i jego środowisko. Dla zwykłego śmiertelnika książka raczej nudna: drobiazgowe notowanie kto się z kim spotkał, co powiedział, co kto odpowiedział, kto na kogo się obraził,... . Jak dyskusjami zmiękczyć państwo totalne. Lewicowa inteligencja "w walce o lepsze jutro". Oczywiście koniecznie socjalistyczne. Kisiel: "To, że jesteśmy w dupie to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać." Kisiel nie był socjalistą.
Edward Mariusz Sokopp, Pisane na kolanie. Pamiętnik bez patosu 1914 -1997
Emigracyjny dziennikarz (ale również podróżnik, żeglarz i kierowca rajdowy) w" krótkich, żołnierskich słowach" rozprawia się z przeszłością. Wyjątkowo bujne życie, bywało, że i na granicy śmierci oraz bezkompromisowe sądy o bliźnich, nawet tych, których powszechnie otaczano uznaniem, a nawet uwielbieniem wsparte "modernistycznym" stosunkiem do religii (z religii, jak z życia, bierze się tylko to, co sprawia uciechę lub służy samozaspokojeniu - a wszystko pozostałe jest "zacofaniem", "ciemnogrodem", średniowieczem") sprawia, że książka "zaskakuje" nie tylko wartkim tokiem narracji, ale i niekonwencjonalnymi opiniami i treściami, jak również miejscem wydania. Oto bowiem przy bardzo swobodnym podejściu do moralności katolickiej wydanie tej książki przez "Księgarnię Katolicką i Konserwatywną" może budzić zaskoczenie. Dwie wojny, Powstanie Warszawskie, emigracja, setki tysięcy przebytych kilometrów, setki ludzi, którzy współtworzyli współczesna historię - materiał na kilka "żyć". Książka złożona w zasadzie z notatek, więc doskonała do lektury tradycyjnej, nieprzerwanej, jak i do "lektury ad hoc", bo można czytanie ograniczyć do kilku zdań, zawiesić i wrócić bez utraty ciągłości opowieści. (Tylko skąd autor miał pieniądze na takie szastanie się camperami - zajechał aż trzy! - i keczem po świecie? To dziennikarstwo jest aż tak lukratywnym zajęciem?!)
Anna Kowalska, Dzienniki 1927-1969
Gratka dla lubiących zaglądać za kulisy życia wielkich tego świata, czyli PRL-owskie "elity" kulturalne i polityczne splecione w pokracznym korowodzie, w tańcu z figurami i grymasami, a w zasadzie w "Tangu". Rzecz zdaje się być koniecznym uzupełnieniem do pamiętników Marii Dąbrowskiej. Im dłużej trwają zapiski, tym większa boleść. Jeszcze jedno osobiste zmaganie się z losem świadka, który przyjął na siebie rolę kronikarza powolnego, ale systematycznego unicestwiania narodu.
Virginia Woolf. Chwile wolności. Dziennik 1915-1941
Dla wyznawców arcydzieło. Dla obojętnych jeszcze jedna 'autoprezentacja dla potomnych', której nie oceniają jako kabotyńskiej powodowani albo dobrym wychowaniem i delikatnością, albo w poczuciu, że tak nie wypada, bo to przecież "wielka pisarka była". Weltschmerz i spleen w wykonaniu wyższych sfer konającego imperium, czyli "ja" jako pępek świata zbudowanego z gazet. Smutek, rozpacz, cierpienie i bezsens (również bezsens cierpienia) w świecie bez Boga.
Edmund i Juliusz de Goncourt, Dziennik
Książka jest wyborem z zapisków prowadzonych przez braci przez 45 lat. Dziennik należy do tego typu pisarstwa, które bardziej skupia się na świecie zewnętrznym niż wewnętrznym piszącego, przeto jako kronika czasów ma dużą wartość historyczną. Zdarzają się spostrzeżenia nad wyraz aktualne. Oto w notatce z 10 lipca 1865 roku czytamy: "Prawdziwy wstręt do natury polega na tym, że naprawdę woli się obrazy od pejzaży i konfitury od owoców" (s.238) Czy nie znajdziemy tu doskonałej charakterystyki współczesnych ekologów, którzy np. w trosce o "naturę" zlikwidowaliby bydło (bo krowy wydzielają metan i ten straszny dwutlenek węgla, a ich dojenie jest "gwałceniem" tych zwierząt), a mleko i mięso zastąpili syntetycznymi, roślinnymi wynalazkami (na marginesie: "szynka roślinna" - kpina Dudzińskiego z czasów Gierka - w socjalizmie, jak widać, "wiecznie żywa"). Ekologia współczesna - zatajona nienawiść do natury. Jak każdy socjalizm wzniosłymi hasłami przykrywa działania podłe i/lub straszne, co można sprawdzić czytając notatki powstałe w kraju jego narodzenia i w czasach jego dojrzewania.
Pamiętniki Józefa Becka
Pierwsze wydanie z 1955 roku. Wspomnienia ostatniego, sanacyjnego ministra spraw zagranicznych skompilowane i przemielone przez stalinowską propagandę. Niewiarygodnie kłamliwą, pełną przerażającej nienawiści i podłą przedmowę oraz równe im wartością komentarze, będące kwintesencją propagandy, ideologii i historiografii sowieckiej/stalinowskiej napisał Stefan Arski. "Polski komunista", stalinowiec-zdrajca, o dziwo żydowskiego pochodzenia (prawdziwe nazwisko: Artur Salman). Książka jest bardziej świadectwem sowieckiej okupacji Polski i sowieckiej propagandy niż świadectwem dwudziestu lat wolnej Polski.
Leopold Infeld, Szkice z przeszłości
Wspominki jednego z polskich fizyków, który osiągnął międzynarodową pozycję (takich fizyków w XX wieku była nawet liczna grupa). Standardowy zestaw tematów: żydowskie pochodzenie, komunizm, nauka jako zabawa w Boga, emigracja do Ameryki Północnej i podejrzenie o działania wywiadowcze na rzecz ZSRR po wojnie, powrót do kraju i budowa stalinowskiego PRL-u. Jak w tych ramach wygląda autoportret jednego ze współpracowników Alberta Einsteina?
Leopold Infeld. Kordian, fizyka i ja
Jeszcze jeden tom wspomnień - kolejne wędrówka między znanymi tematami: żydowska tradycja, komunizm, wojna, emigracja, powrót do kraju, budowa PRL-u. Ciekawostka: w 1908 roku kolejowa "podróż Kraków - Wiedeń trwała tylko siedem godzin" (s. 135). Krócej niż w XXI wieku, wieku "szalonego postępu technicznego"... Że wiek szalony, to pewne, ale postęp? Jeśli nawet, to nie w kolejnictwie. A w czym? No właśnie... w czym?
Nina Berberowa. Podkreślenia moje. Autobiografia
Rosyjska, porewolucyjna emigracja wobec zachodniego świata, który ją przyjął fizycznie, ale psychicznie i duchowo sprzyjał sowieckiemu komunizmowi. Zachodni intelektualiści padli na kolana przed Marksem, Leninem, Stalinem. Socjalizm, komunizm stał się ich religią, a Stalin bogiem, przed którym klęczeli, do którego się modlili, i na którego cześć tworzyli i wznosili hymny. Z głupoty użyźnianej chciwością zamknęli uszy, serca i rozum przed świadkami, którym udało się umknąć z piekła na ziemi. Wszak dla "postępowych, lewicowych intelektualistów" socjalizm i komunizm są rajem, albo zapowiedzią raju na ziemi. Są oni tak głupi i jednocześnie - jak wszyscy durnie - zakochani w swojej głupocie, że nie ma żadnych argumentów, które mogłyby osłabić ich kult. A jeśli pojawia się świadek, który mógłby świadczyć przeciw ich "postępowej religii", przeciw "realnemu socjalizmowi"/komunizmowi tym gorzej dla świadka. Taki nietaktowny jest ów świadek: uciekł i uchronił głowę przed zagładą, przed holocaustem, jaki zwykłym ludziom zgotował komunistyczny psychopata, "słońce narodów", "przywódca całej postępowej ludzkości", ten, który "usta ma słodsze od malin" (Szymborska Wisława). Lewicowi intelektualiści "wolnego świata" - de facto współwinni zbrodni ludobójstwa. Rolland, Aragon, Russell, Shaw, Mann,..., cały korowód "wielkich umysłów", a w istocie pysznych i próżnych doktrynerów, ideologicznych pięknoduchów, którzy zapatrzeni z rozdziawionymi gębami w miraż socjalizmu/komunizmu nie chcieli słyszeć, ani wiedzieć jaka jest prawda, czym rzeczywiście jest najbardziej zbrodnicza ideologia w dziejach świata: socjalizm. Mają uszy, a nie słyszą, mają oczy, a nie widzą... Może dlatego, że nie mają ani serc, ani rozumu. Czysta pycha i próżność. Kapłani samouwielbienia i klanowej autoadoracji, otumanieni tytułami i nagrodami, jakie sami sobie nadają i wręczają. Są przecież tacy światli i postępowi. Ślepi prowadzą ślepych. Czymże są piękne wyczyny literackie, podniosłe słowa, jeśli ich autor swoim usprawiedliwianiem zbrodniczego systemu przyczynił się do ludzkiego realnego cierpienia, do prawdziwej śmierci niewinnych? Jaką wartość ma nagroda Nobla, jeśli jej posiadacz przyczynił się do realnego ludzkiego cierpienia, do hekatomby milionów? "Temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza"... Książka jest przygnębiającym świadectwem jakim "opium dla ludu" jest socjalizm i komunizm.
Zygmunt Mycielski, Dziennik 1960-1969
Jeszcze jeden przygnębiający pamiętnik z gomułkowskiego PRL-u. Przygnębiający z wielu powodów - zarówno osobistych jak i "polityczno-społecznych". Jeśli komu brakuje własnych zmartwień i smutków, a może i powodów do rozpaczy, to może sobie podumać nad hrabiowskimi (autor był przedwojennym hrabią) zmaganiami z życiem i z twórczością (autor był powojennym kompozytorem i pisarzem). Mimo szastania się po szerokim świecie (kto w PRL-u jeździł po świecie?!), mimo rozlicznych znajomości, stosunków, mimo bycia za pan brat z "elitą intelektualną" krajową, emigracyjną i światową, a więc mimo tych wszystkich "mimo", to jednak arystokratyczne pochodzenie, dziedzictwo, upodobania, gusta i dewiacje sprawiły, że życie powojenne uwierało, bolało, gniotło narastającym bezsensem. Przygnębiające nienasycenie i przygnebiająca gonitwa za jego niemożliwym napełnieniem, które z natury swojej musi przynieść - bo tak zostało przecież zapowiedziane - tylko "płacz i zgrzytanie zębów". I kłamstwem jest, że będzie inaczej. Nienasycenie, czy nasycenie - dwie strony tego samego bezsensu. Życie przeciw naturze zawsze staje się piekłem, nawet jeśli młodość oszukuje radością i zabawą. Młodość mija. Starość staje się wówczas goryczą i udręczeniem. Jedna jest droga wyzwolenia, ale tą drogą autor nie poszedł. Bo to droga nie dla wielkich tego świata, nie dla przekonanych o własnej wyjątkowości, elitarności, wyższości nad maluczkimi (i ich szarym, zwykłym życiem).
Julian Krzyżanowski. Henryk Sienkiewicz, Kalendarz życia i twórczości
Wszystko w tytule. Wydanie drugie, rozszerzone, z 1956 roku.
Juliusz Kleiner, Zarys dziejów literatury polskiej, tomy I i II
Juliusz Kleiner, Zarys dziejów literatury polskiej od początków piśmiennictwa do roku 1918. Dzieło osobiste, pięknie i z sercem napisane przed wojną, a po wojnie wznowione w latach 1958 (tom I) i 1960 (tom II), czyli powojennie nieco "uzupełnione". PRL-owskie wydanie "wzbogacono" bowiem wstawkami ideologicznymi, sowiecko-marksitowskimi w formie i bełkotliwymi w treści, ale chwała Bogu, nie przytłoczyły one ducha oryginału.
Juliusz Wiktor Gomulicki, Podróże po Szpargalii
Skarb miłośników anegdot, ciekawostek historycznych, fraszek, wierszy i rzeczy ulotnych, które autor przywołał do ponownego życia z rękopisów, czasopism i druków rzadkich z XVIII - XX wieku.
Stanisław Wasylewski, Życie polskie w XIX wieku
Książka dla miłośników historycznego gawędzenia, opowiadania o obyczajach i o codziennych zwyczajach. Trochę takie plotkarstwo historyczne. Daleko od akademickiej poprawności i oschłości, dzięki czemu doskonale się czyta (oczywiście, jeśli ktoś ceni taką twórczość). Nie tylko opisanie przeszłości, ale też próba jej ożywienia. Bo jak opisać życie państwa, które nie żyło? Z konieczności pozostaje życie ludzi - tych wielkich i znanych, ale i tych najzwyklejszych, o których historia zwykle milczy.
Moje wojenne dzieciństwo. Tom 17
"Rzeka dziecięcego bólu płynie ciągle przez świat". Motto serii. Jak opisać życie, którego dzieciństwo zostało przemienione w piekło? II wojna światowa, którą naiwna historiozofia przedstawia jako walkę dobra ze złem, dla dzieci była tym, czym faktycznie była. Piekłem stworzonym przez mocarstwa, które nie widziały innej drogi dla ustanowienia i potwierdzenia swojej dominacji. Ci, którzy wygrali nazwali się "dobrymi", a przegranych nazwali "złymi" i nawet ich "osądzili w międzynarodowym trybunale". W ten sposób dyktatura, która tę wojnę rozpoczęła i wygrała - stalinowski związek sowiecki - stał się "dobry". Dobry zwycięzca! Jedno z najobrzydliwszych kłamstw historyków. Stalin wojnę rozpętał jako sojusznik Hitlera i - zmieniając sojusze - tę wojnę wygrał. Zwyciężył i osiągnął cele, jakie postawił sobie atakując w 1939-1940 roku Polskę, Łotwę, Litwę, Rumunię, a po 1945 roku zajmując pół Europy. Jak był "dobry" Związek Sowiecki i jaką prowadził "sprawiedliwą" i "wyzwoleńczą" wojnę o tym świadczą wspomnienia tych nielicznych dzieci, które przetrwały holocaust zgotowany przez sowietów Polakom. Książka pełna bólu i cierpienia. Ale cóż ono obchodzi polityków dla których wojna była i jest tylko jeszcze jednym narzędziem globalnej układanki. Niezniszczalne bunkry chronią przed wszystkim, a najłatwiej przed ludzkim płaczem...
Moje wojenne dzieciństwo. Tom 16
"Rzeka dziecięcego bólu płynie ciągle przez świat". Motto serii. Jak opisać życie, którego dzieciństwo zostało przemienione w piekło? II wojna światowa, którą naiwna historiozofia przedstawia jako walkę dobra ze złem, dla dzieci była tym, czym faktycznie była. Piekłem stworzonym przez mocarstwa, które nie widziały innej drogi dla ustanowienia i potwierdzenia swojej dominacji. Ci, którzy wygrali nazwali się "dobrymi", a przegranych nazwali "złymi" i nawet ich "osądzili w międzynarodowym trybunale". W ten sposób dyktatura, która tę wojnę rozpoczęła i wygrała - stalinowski związek sowiecki - stał się "dobry". Dobry zwycięzca! Jedno z najobrzydliwszych kłamstw historyków. Stalin wojnę rozpętał jako sojusznik Hitlera i - zmieniając sojusze - tę wojnę wygrał. Zwyciężył i osiągnął cele, jakie postawił sobie atakując w 1939-1940 roku Polskę, Łotwę, Litwę, Rumunię, a po 1945 roku zajmując pół Europy. Jak był "dobry" Związek Sowiecki i jaką prowadził "sprawiedliwą" i "wyzwoleńczą" wojnę o tym świadczą wspomnienia tych nielicznych dzieci, które przetrwały holocaust zgotowany przez sowietów Polakom. Książka pełna bólu i cierpienia. Ale cóż ono obchodzi polityków dla których wojna była i jest tylko jeszcze jednym narzędziem globalnej układanki. Niezniszczalne bunkry chronią przed wszystkim, a najłatwiej przed ludzkim płaczem...
Julian Krzyżanowski, Henryk Sienkiewicz. Kalendarz życia i twórczości
Henryk Sienkiewicz - podobno "pierwszorzędny pisarz drugorzędny". Cóż, niewątpliwie przenikliwa skromność podyktowała to zabawne powiedzenie, ale dzięki "drugorzędnemu" ci, którzy byli przekonani o swej "pierwszorzędnej pierwszorzędności" mogli szlifować swoją wyjątkowość, adorować swoją genialność i roztrząsać wszystkie boleści "własnych wątpiów" w wolnej Polsce. Wkład Sienkiewicza (nie tylko jego twórczości literackiej, ale również niezliczonych działań na innych polach i na całym niemal świecie) w odzyskanie niepodległości jest niemożliwy do przecenienia. Krzepił serca, budził i wzmacniał ducha, zdobywał sojuszników, budował wspólnoty, leczył podziały. Poświęcił życie Polsce i literaturze (w tej kolejności). Jakim cudem starczyło na to wszystko jednego życia - to wręcz niepojęte. Książka Juliana Krzyżanowskiego pozwala spróbować zrozumieć wyjątkowość człowieka, ogrom jego pracy i wielkość jego dzieła. Po owocach ich poznacie. A znajomy Antykwariatu zadał pytanie: na czym przemysł filmowy zarabiałby miliony, gdyby nie było Sienkiewicza?
Janusz Pajewski, 1871-1918. Historia Powszechna t. V
Piąty tom "Historii Powszechnej" napisał Janusz Pajewski. Książka jest, podobnie jak poprzednie tomy, klasycznym podręcznikiem akademickim z czasów PRL-u. Opisuje epokę, w której Europa zaczęła być strefą rządzoną przez Prusy/Niemcy i Rosję/Związek Sowiecki. To epoka rozpoczęta wojną z Francją, która wyniosła Prusy do roli mocarstwa, a zakończona wraz z końcem Wielkiej Wojny, po której Prusy stały się Niemcami, a Rosja Związkiem Radzieckim. Nazwy się zmieniły, ale cel polityki pozostał ten sam: hegemonia w Europie. Oba państwa, rozgoryczone efektami I-szej wojny, rozpoczęły pracę nad tym, by wspólnym wysiłkiem doprowadzić do wojny następnej. Obraz tej szatańskiej współpracy byłby zapewne treścią tomu szóstego, jednakże PWN na tomie piątym poprzestał, a więc miłośnikom dziejów pozostaje uczyć się PRL-owskiej wersji historii z "Czterech pancernych" i z przygód Klosa.
Józef Piłsudski. Pisma zbiorowe, tom II
Pisma różnego rodzaju: artykuły, listy, wspomnienia. Autor - przez jednych ubóstwiany i kochany, przez innych nienawidzony i potępiany. Zgoła trudno dociec dlaczego sentymenty żywione za życia Marszałka przetrwały niemieckie, sowieckie i komunistyczne karczowanie polskiej tożsamości. Wciąż żywy w politycznych sporach. Wielki polityk, ale nie dla wszystkich wielki człowiek. Przez to, co pisał, można poznać czym zasłużył sobie na taką - zda się ponadczasową - rozdzierającą mieszaninę uczuć i emocji, przy okazji można odkryć jedno ze źródeł jednego z nurtów politycznych, które doprowadziły do odzyskania niepodległości. Nadciąga szalona burza (pisma z pierwszych lat XX wieku), a to jeden z jej jeźdźców. Wyjątkowa okazja do ujrzenia z bliska rzeczy niezwykłych i nieprzeciętnych.
Józef Piłsudski. Pisma zbiorowe, tom III
Pisma (z lat 1908-1912) o wojowaniu: o powstaniu, o wojnie, o rewolucji. Walka - jeden temat, jedno pragnienie, jeden cel.
Józef Piłsudski. Pisma zbiorowe, tom IV z mapami
Pisma, mowy, rozkazy, wspomnienia, notatki z wielkiej wojny, o której - w czasie wydania książki, czyli w 1937 roku - nikt nie przypuszczał, że niebawem przestanie być "wielką", a stanie "pierwszą światową".
Józef Piłsudski. Pisma zbiorowe, tom V
Tom piąty to pisma, przemówienia, rozkazy Józefa Piłsudskiego od powrotu do Polski z Magdeburga do oddania władzy Naczelnika Państwa Prezydentowi Narutowiczowi (10 XI 1918 - 14 XII 1922). Ciekawostka: Cud nad Wisłą, czyli Bitwa Warszawska w zasadzie w tomie... nie istnieje. Wydawca zamieścił grzecznościowy list do 'Głównego Komitetu Daru Narodowego dla Józefa Piłsudskiego' z 13 lipca 1920 roku, a następnie wywiad korespondenta "Kuriera Porannego" z... 26 sierpnia 1920 roku. A "Wywiad" ma bardzo ciekawe zakończenie. Józef Piłsudski mówi, że na opisanych terenach walk z sowieckim agresorem "miały miejsce liczne, czasem nawet masowe, ze strony Żydów wypadki zdrady stanu." (s.167). Ciekawe, czy "Muzeum Historii Żydów Polskich" ma ekspozycję ukazującą ten problem: zdradziecką współpracę Żydów z najeźdźcą sowieckim wówczas, jak i w czasie II wojny światowej?
Klasyka wywiadu polskiego, Opracowanie Paweł Skibiński, Dawid Dynarowski
W Klasyce wywiadu polskiego przypomina się czytelnikom jeden z pierwszych w polskim dziennikarstwie cykl rozmów, opublikowanych latach 30. XX wieku na łamach neokonserwatywnych pism – początkowo „Buntu Młodych”, a następnie będącej jego kontynuacją „Polityki” (ironia historii – współczesny tygodnik o tej samej nazwie potwierdza tylko tezę swojego mistrza ideologicznego, Marksa K., że historia powtarza się jako farsa – książkę z której pochodzi ta myśl mamy oczywiście na składzie). To ponad trzydzieści wywiadów z rozmaitymi osobami, najczęściej związanymi z życiem politycznym Polski międzywojennej. W tomie znajdują się rozmowy m. in. z Romanem Dmowskim, Władysławem Grabskim, Adamem Krzyżanowskim.
Józef Piłsudski. Pisma zbiorowe, tom VI
Pisma, wywiady, mowy z lat 1922 - 1924, poświęcone głównie burzom, jakie towarzyszyły narodzinom niepodległego państwa, klejonego z pokoleń "zbrukanych w służbie dla obcych" (s. 137), w służbie dla zaborców. Ale prawdziwa burza miała dopiero nadciągnąć. Jak bardzo jej nadejście, czyli przewrót majowy, daje się wyczytać w tych tekstach?
Józef Piłsudski. Pisma zbiorowe, tom VII
W tym tomie dwa teksty: "Pochód za Wisłę" M. Tuchaczewskiego oraz rzecz główna - "Rok 1920" J. Piłsudskiego. Wojna roku 1920 to nie tylko wojna w polu, wojna przeciw sowieckiemu potopowi, ale też i powód do wojny własnej, polskiej wojny "domowej": piłsudczyków i ich przeciwników politycznych. Ta druga tli się do dzisiaj.
Józef Piłsudski. Pisma zbiorowe, tom VIII
Pisma, które powstały od 1924 roku do przewrotu majowego.
Józef Piłsudski. Pisma zbiorowe, tom IX
Pisma, przemówienia, listy z lat 1926 - 1935. Gasnący Marszałek "Gasnącemu światu" (tytuł artykułu opublikowanego przez J. Piłsudskiego 22 września 1929 roku).
Józef Piłsudski. Pisma zbiorowe, tom X
Jak pisze wydawca jest to tom ostatni, który jest "przewodnikiem do Pism Zbiorowych", a więc zawiera skorowidze i uzupełnienia, które sprawią, że "każdy będzie mógł bez większego trudu znaleźć [w "Pismach"] to, czego w nich szuka dla siebie".
194,41 zł