Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Beskidzka Oficyna Wydawnicza 1990, wydanie XI, druk z diapozytywów IX wydania udostępnionego przez IW PAX. Okładka miękka, ze śladami "stania na półce" widocznymi na zdjęciach. Książki w stanie bardzo dobrym, nawet kartki zachowały swoją biel, czyste, choć oczywiście kilkanaście z nich ma lekkie świadectwa upływu czasu (np. zagięte rogi - nie dla zastąpienia zakładki, tylko ot tak, zagięło się...).
Książka wydana pośmiertnie, uzupełnienie i kontynuacja "Mimesis". Rzecz znacznie wykraczająca poza ramy tytułu. Autor próbuje bowiem opisać początki cywilizacji europejskiej oraz przyczyny jej końca. Cywilizacji, która umiera na naszych oczach. Że Europa popełnia samobójstwo widzieli to już mądrzy ludzie kilkadziesiąt lat temu. I jak zwykle za "szaleństwo królów" zapłacą codziennym cierpieniem zwykli ludzie. Od tysiącleci, jedyne co im pozostaje, by bronić się przed samowolą tyrańskiej władzy, to modlitwy albo chwycenie za broń. A jeśli w XXI wieku "nowoczesne świeckie państwo" zakazało modlitwy? Jaki zatem mają wybór? I jaką zatem przyszłość gotuje sobie i innym dążąca do samounicestwienia Europy samozwańcza brukselska biurokracja urzędnicza oraz współpracujące z nią rządy, otumanione drukowanym bez opamiętania papierowym "bogactwem" i zaślepione własną propagandą? Papież Franciszek powiedział: wojna się już zaczęła... . Jak Rzym Starożytny, zatroskany jedynie pielęgnacją rokoszy i uciechy, oparł swoją potęgę na barbarzyńcach w wojsku i pracy, czym sam przyczynił się do swej katastrofy, tak syta i rozleniwiona współczesna Europa sama się oszukuje, że barbarzyńcy utrzymają jej bezmyślną potęgę. Że ciężko pracując, silni swoją wiarą, nie będą chcieli w pewnej chwili sięgnąć po bogactwo, które na ich wysiłku jest oparte. Już jest pomysł, by w armii niemieckiej służyli... muzułmanie. Wolno im będzie, rzecz jasna, swobodnie religię praktykować, czego nie wolno Chrześcijanom. Wszak państwo nowoczesne, to państwo świeckie! Mają oczy, a nie widzą?
Piękna i ciekawa książka, pięknie zilustrowana - obraz ciekawych czasów. Obraz czasów, w których mężczyźni chcieli walczyć i walczyli. I choć trup padał gęsto, a krew lała się obficie (osoby wrażliwe mogą być wstrząśnięte wieloma opisami) to w Europie przybywało ludzi. Bo kobiety chciały rodzić. Europa eksplodowała "wolą życia". Życie nie ograniczało się bowiem do doraźnej doczesności. "Mroki średniowiecza" służyły Europie - ludzie chcieli żyć. W XXI wieku, wieku oblanym oświeconym dobrobytem materialnym, mężczyźni nie chcą walczyć, kobiety nie chcą rodzić, dzieci jest coraz mniej, depresja staje się chorobą społeczną, a kultura islamska zalewa Europę. Europa unicestwia sama siebie. Ludzie nie chcą żyć. A przecież mają tak dobrze! Każdy ma telefon, w szkołach uczy się masturbacji, narkotyzowanie staje się zalecanym sposobem aktywności duchowej, można wziąć ślub z kim się chce, nawet z rzeczą, na każdym rogu supermarket... I - co najważniejsze - tylu wypasionych eurokratów czuwa nad jedynie słusznym kursem Europy. No, nic innego, tylko czysty "paradis". To dlaczego jest tak źle, skoro jest tak dobrze?! Jak zauważył pewien zoolog zaprzyjaźniony z Antykwariatem: podobnie dzieje się ze zwierzętami w ZOO - nie chcą się rozmnażać. A tak mają dobrze w ZOO, bez tych wszystkich niebezpieczeństw, które groziły im na wolności. Tam, mimo zagrożenia, chciały się rozmnażać i walczyły o swoje życie. W ZOO nie muszą nic, więc nie chcą się też rozmnażać. Po co żyć, jak nie ma o co walczyć? Bo czy jedynym polem walki może być lepsze miejsce przy korycie? Tak zachowują się zwierzęta w niewoli. Nie chcą żyć. Ciekawe pytanie zatem: w jakiej niewoli żyje XXI-wieczny Europejczyk?
Jeszcze jedna książka o czasach minionych, które wieki następne (w przypływie dumy z czasów własnych, albo też, jak twierdzą inni, w przypływie pychy, czy próżności - zresztą, co to ma za znaczenie) nazwały "wiekami ciemnymi", "mrokami średniowiecza". I jeszcze jedna książka, po lekturze której okazuje się, że w wiekach tych, "feudalnych", ciemność w rzeczywistości dopiero zaczynała ogarniać ziemię. Ale, by to zrozumieć, musiały minąć "wieki światła" (zwane tez wiekami "rozumu", "wolności", "pary", "postępu",...). Cóż, jak powiedział jeden z gości Antykwariatu: "a czegóż się spodziewać po 'niosącym światło'?
Andre Vauchez bada duchowość średniowiecza, czyli - bagatela! - 600 (!) lat z życia Europy: książka obejmuje bowiem okres od VIII do XIII wieku. Średniowiecze - jedna nazwa dla trwającej około 1000 lat epoki dynamicznej, bogatej i niezwykłej. Początek to upadek cywilizacji rzymskiej, koniec to dzieło Kościoła, czyli eksplozja ducha i cywilizacji (nauka - uniwersytety, sztuka, gospodarka, prawo, odkrywanie świata,...). Poznawanie prawdy o średniowieczu zawsze pozostawia w niemym podziwie wobec tej epoki zapoznanej i zakłamanej przez ideologię wieków późniejszych (która zwykła zestawiać to, co uznaje się za złe czasu krytykowanego z tym, co uznaje się za dobre, w czasie chwalonym). Kolejna interesująca książka z ważnej serii wydawniczej.
Polska literatura, choć pisana po łacinie. Utwory duże i poważne oraz całkiem krotochwilne. Rozprawy naukowe, historyczne i teologiczne oraz zwykłe poradniki. W przekładach osób wielu. Rarytas. Oto np. "Wiersz o nacjach" z XV wieku:
Rarytet! Co tu więcej pisać. Same perły (i perełki). Połączone dwa światy: świat poezji i świat ducha. Poezja z Europy i z Polski. Duch z Nieba. Duch wieje kędy chce.
Średniowieczne herezje, które omawia Malcolm Lambert to: waldensi, katarzy, spirytualni franciszkanie i heretyccy joachimici, John Wiklif, angielscy lollardzi, husytyzm. Jest też rozdział omawiający herezje średniowieczne w kontekście reformacji. Spory wokół zasad wiary, nawet bardzo gwałtowne - cóż w tym dziwnego? Przecież już uczniowie Chrystusa, ci, których sam wybrał, i którzy towarzyszyli mu na co dzień, byli przekonani, że w wielu sprawach wiedzą lepiej od niego. Ba, nawet jeden z dwunastu Apostołów - Judasz - tak był przekonany o swoich racjach, że dla dobra Jezusa wydał go Najwyższej Radzie Kapłanów, wydał na mękę i śmierć. Tak chce pan tego świata: byśmy się nienawidzili i przeklinali. Jakie to ludzkie: nie ma ani jednej rzeczy na tym świecie, która nie rodziłaby sporów, nie pchałaby ludzi do walki. Nawet jak usłyszą, że, zamiast przeklinać wrogów, powinni modlić się za nieprzyjaciół znajdą zawsze wytłumaczenie dlaczego to zalecenie, akurat w ich wypadku, nie ma zastosowania: przecież ogólnie, to racja, ale ich krzywda jest taka wielka...
Średniowieczne legendy spisane przez profesora literatury średniowiecznej w sposób dostosowany do wrażliwości i języka czytelnika z XXI wieku. Z zachowaniem mądrości wieków minionych. Dla dorosłych i dla dzieci.
Mądrość wyniesiona z przyspieszonych kursów "pełnej wiedzy na każdy temat w weekend" każe pojmować słowo "średniowiecze" jako synonim "ciemnoty" i "zacofania". Książka Waltera Ullmanna jest jedną z tych prac, które próbują oddać sprawiedliwość wyjątkowej epoce jaką było średniowiecze. Tytuł mówi wszystko. I zaskakuje w tej książce wszystko, nawet nakład: 20 000 (tak!) egzemplarzy!
Tytuł i spis treści mówią wszystko. No może prawie wszystko - by było wszystko trzeba jednak przeczytać książkę. Jeszcze jedna niezwykła książka z wyjątkowej serii.
Francuskie dziejopisarstwo: bogactwo i piękno epoki opisane bogatym i pięknym językiem, co skłoniło wydawcę do uznania wydanej książki nie tylko za przykład wnikliwej pracy historycznej, ale również za okaz literatury pięknej.
Tytuł długi, zdaje się mówić wszystko. Ale gdzież tam! Czy można w kilku słowach wyrazić całe bogactwo związków, relacji i stosunków (!) między niewiastami (osiadłymi) a panami feudalnymi i rycerzami, którzy większość czasu spędzali w odległych (czasem nawet bardzo) krainach? Mężczyźni podróżowali, wojowali i, z konieczności, "zwiedzali" przygodne zamki, w których osamotnione żony i narzeczone opierały się tęsknocie, wspomagane przez nielicznych osiadłych dworzan. Cóż za kalejdoskop relacji! Barwny jak witraż kościoła, który wznosił się w centrum tego wirującego życia. Nieokiełznane namiętności, prawa ustanawiane i normy gwałcone, wymykające się na świat tajemnice alkowy, zaskakujące pokrewieństwa, - jednym słowem: rycerze, kobiety i księża.
"Rok polski" to poemat na cześć polskiej tradycji pisany sercem przepełnionym tęsknotą... Tak wspomina się największą miłość życia - miłość prawdziwą, więc nie ślepą, ale rozumiejącą i wybaczającą. Książka całkowicie nie z tego świata, bo nie tylko, że mądra i dobra, to jeszcze maluje obraz kraju - przyrody i ludzi - którego już nie ma... Że ludzie odchodzą, mijają to rzecz naturalna. Ale, że przyroda, natura, też minie? Oto Roku Pańskiego 2020 nie było w Polsce w ogóle śniegu - jedynie trochę w górach. Jest to jedno ze zdarzeń o konsekwencjach zaskakujących, nawet duchowych. Na stronie 159 znajdujemy bowiem taki fragment: "Piękno śniegu cenią należycie tylko ci, co go od lat nie widzieli bytując w kraju, gdzie przez pięć miesięcy obowiązuje koniec października. Na czym polega czar śniegu? Że cichy. Następnie, że biały. Cisza jest zawsze dostojna, jak hałas zawsze pospolity. Pośród wrzawy trudno myśleć, w ciszy człowiek jest przymuszony do zadumy i skupienia. Zgiełk rozdrabnia - cisza wyogromnia. Wszystkie wielkie rzeczy, by się narodzić, potrzebują ciszy. Biel to czystość i niewinność. Tęsknota stworzenia za utraconą przez grzech czystością daje się zmierzyć zachwytem, co ogarnia duszę, kiedy na ziemię spadnie pierwszy śnieg. Matka przed urodzeniem dziecka stroi dlań kołyskę. Świat oczekujący przyjścia Zbawiciela obleka się w biel. Oczekiwanie stanowi istotę grudnia. Oczekiwanie na Gody." ... Czyżbyśmy już tak przebrali miarę w zepsuciu, deprawacji, grzechu, tak splugawiliśmy nasz świat, że przestaliśmy zasługiwać na biel śniegu - na szatę czystości i niewinności?
Niemiecki historyk pisze niemiecką historię niemieckiego zakonu - odwiecznego obrońcy spokojnego bytu pokojowych i łagodnych Niemców (obrońcy przed polskim zagrożeniem rzecz jasna). Naród niemiecki zahartowany w walce z polskim zagrożeniem dał światły przykład Europie i gdy przyszedł czas, by obronić ją przed nazistami, stanął w pierwszym szeregu wyzwolicieli. Do dzisiaj nie ma większych bojowników z "nazizmem i faszyzmem" niż miłujący pokój ponad wszystko niemieccy spadkobiercy krzyżackiej tradycji. Skoro można "filozofować młotem", to tym bardziej można tak pisać historię. W ogóle wszystko można robić w dobrym, niemieckim stylu: młotem.
To nie jest opowieść o pająkach (wówczas tytuł brzmiałby "Krzyżaki"), tylko historia wielkiej miłości na tle największej bitwy średniowiecza. Zresztą któż z Gości Antykwariatu nie wie, co to za książka? Przez szacunek zatem dla naszych Gości już zamilkniemy. A któż z Niemców nie wie o Grunwaldzie? Do tej pory wspomnienie łupnia, jakiego wówczas dostali, burzy im krew. Nic dziwnego, że zniszczyli - jak na naród europejski o wielkiej kulturze przystało - pomnik w Krakowie, a na obraz Matejki polowali całą wojnę. Wszystko zgodnie z wielowiekową, niemiecką tradycją jednoczenia i cywilizowania Europy. Przez szacunek zatem dla pamięci ofiar niemieckiego bestialstwa i przez świadomość zniszczeń okupacji niemieckiej milczeć nie możemy.
Krzyżowcy - rycerze z XI wieku, którzy bronili Europy przed muzułmanami ("najlepszą obroną jest atak"). Jak to dziwnie brzmi w dziesięć wieków później, w XXI wieku. Wszystko się zmieniło i współcześnie "najświatlejsi" przekonują, że najlepszą formą obrony Europy przed muzułmanami jest... przejście na islam. W związku z tym pewnie niebawem figurki, takie jak te, zostaną wycofane z rynku, bo zostaną uznane za "zabawki nienawiści" (jak jest "mowa nienawiści", to dlaczego nie można tak nazwać zabawek?). A więc korzystajmy, póki czas (oprócz "zabawek nienawiści" najprawdopodobniej zostaną zakazane i "przedmioty nienawiści", np. nóż, zapałki, itp).
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Shoper.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.