Osiemnastowieczna opowieść o "niewidzialnej ręce rynku", czyli o rzeczy niepojętej dzisiaj, w czasach gospodarki planowej, kontyngentowej, kwotowej, z dopłatami i z manipulacjami podatkowymi, z fikcyjnym pieniądzem, z naciskami politycznymi. Współczesna gospodarka to gospodarka przeregulowana przez państwa i organizacje biurokratyczne. Wolny rynek? Kapitalizm? Bujda na resorach. Europa to kwintesencja gospodarki komunistycznej - czyli gospodarki, gdzie państwo jeśli nie jest właścicielem to przynajmniej różnymi przepisami faktycznie pozbawia właściciela jego praw. Biurokratyczne regulacje - to jedyne prawa współczesnej gospodarki. Chłop nie może hodować świni jak chce, a jak już hoduje zgodnie z tysiącami durnych paragrafów, to nie może jej przerobić na kiełbasę jak chce, a jak już przerobi - też zgodnie z kolejnymi setkami jeszcze głupszych przepisów, to nie sprzeda jej jak chce i komu chce. O "gospodarce rynkowej", jako o gospodarce rzeczywistej, może dzisiaj mówić tylko idiota lub biurokrata, który całe życie "chodził do pracy" i "pobierał wynagrodzenie", więc nie ma bladego pojęcia czym jest praca i że bank nie rodzi pieniędzy, choć może je drukować (współcześnie bez ograniczeń). O fikcji "wolnego rynku" wie doskonale każdy, kto choć przez chwilę próbował prowadzić własną firmę. Jedyny cud gospodarki współczesnej to ten, że udało się jej spętać to, co niewidzialne: że skuła "niewidzialną rękę rynku". Marks górą, czyli globalne zwycięstwo komunizmu: własność prywatna jest fikcją. Wszak właścicielem jest ten, kto decyduje o losach własności. To kto faktycznie decyduje o własności? Ano decydują - przepisami, normami, kwotami, podatkami, dopłatami, kontrolami, zakazami, nakazami, politycznymi uzależnieniami - biurokraci. A wszystko oczywiście "dla dobra 'właścicieli' w szczególe, a 'społeczeństwa' w ogóle". Jedno z największych oszustw "władcy tego świata" to wmówienie niewolnikom, że są wolnymi ludźmi ekonomicznie, że niewolnictwo, w którym żyją, jest "królestwem wolności", czyli "kapitalistycznym systemem rządzonym niewidzialną ręką rynku". Niewolnictwo ekonomiczne jest trwałe, nieusuwalne, związane z życiem człowieka jak "wierzch z podszewką", tylko teraz zmieniło nazwę na "wolny rynek" i starą lampucerę "posadzili na kamieni kupę i obchodzą w koło i całują w ... czoło" i nazywają ją "Wenus wcieloną"... Tak, zaiste, "wolność to niewola"...