Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Benedyktyńska recepta na sensowne i szczęśliwe życie. A że każde życie kończy się śmiercią, więc nic dziwnego, że starania i modlitwy o dobre życie powinny być zwieńczone zrozumieniem sensu modlitwy "o dobrą śmierć".
Podtytuł: "Praktyczny przewodnik dla menadżerów liniowych". Czyli bardzo praktyczne i szczegółowe wskazówki co robić i co mówić by przyjąć najlepszych, by zmobilizować zatrudnionych do największego wysiłku i poświęcenia, by wykorzystać pracujących jak się da i wreszcie... by po latach pracy zwolnić (kulturalnie i bezboleśnie dla firmy).
Tą książką rozpoczęto wydawanie serii "Klasyka biznesu". Autor to "ojciec nowoczesnego zarządzania", "guru biznesu", "apostoł menadżerów", "mentor ludzi sukcesu", etc., etc., etc., ... wszystkich tytułów, którymi zaszczycano autora w XX wieku nie sposób przywołać. Można zatem sprawdzić, czy sława i uznanie należą mu się nadal, można bowiem ocenić ile jest warta jego wizja współczesnego biznesu - powstała wszak w ostatnich latach minionego stulecia.
Według autorów "burzliwe czasy stanowią nowe oblicze codzienności". A więc chaos jako nowa era biznesu. Autorzy radzą, jak narzucić mu przynoszący zyski porządek i jak pośród nieustannych "turbulencji" utrzymać bezpieczny lot do krainy sukcesu. Nasunęło się nam pytanie: skoro biznes był królestwem menadżerów wyszkolonych w jego racjonalnym zarządzaniu (wyszkolonych m.in. przez autorów niniejszej książki), to skąd chaos, jako stan permanentny nowoczesnej gospodarki? Sam się zrobił? Niewidzialna ręka chaosu?
Inne wydanie tej samej książki. I tym razem Wydawca nie mógł powstrzymać się od porównań z Biblią. Cóż, zatem trzeba ponownie przywołać spostrzeżenie, że jaka "biblia" taki "raj".
Wydawca: "świetny i przezabawny portret najbogatszych mieszkańców naszej planety". Metoda pisarza, to opisywanie bogaczy z punktu widzenia naturalisty i biologa ewolucjonisty. Jakby opisywał jeszcze jeden gatunek biologiczny.
Książka rodzi jedno podstawowe pytanie: jakim cudem ktokolwiek pracuje w takiej organizacji, jaką przedstawia książka? Można stworzyć system, który opiera się na tym, co w człowieku dobre. Można też stworzyć system - jak przedstawiony w książce - który opiera się na tym co w człowieku złe: na zawiści, chciwości, pysze, próżności, głupocie, egoizmie,... . Można stworzyć takie biuro lub korporację. I prawdę mówiąc taka jest natura korporacji. Ale jak można w nich pracować, de facto - żyć? Czy pieniądze są wystarczającym wytłumaczeniem? Nawet jeśli, czy stają się przez to usprawiedliwieniem?
Podtytuł: "W poszukiwaniu istoty ekonomii od Gilgamesza do Wall Street". Jedna z lektur obowiązkowych, ale nie dlatego, że zwiera objawienie jednej prawdy, choć jej treść może być objawieniem dla wielu ekonomistów. Ludzka rzeczywistość nie jest rzeczywistością algorytmiczną, jak głosi wiara wyznawców sztucznej inteligencji, ani układem mechanicznym, do którego zgubiliśmy gdzieś instrukcję, jak chcą materialiści, ani tym bardziej nie jest wynikiem procesów chemiczno-elektrycznych, których receptury i schematy lada moment zostaną odtworzone. Ludzka rzeczywistość to rzeczywistość ducha, a więc z natury jest teatrem nieustającej i nierozstrzygalnej na ziemi odwiecznej walki dobra ze złem. Oto wojna bez końca: i nie będzie żadnego raju na ziemi. Przecież to oczywiste, że owocem (postępu) nie może być ogród (Eden). Książka o ekonomii jest w istocie rozprawą o filozofii i religii (jak każda ważna książka ekonomiczna): o dobru i o złu, o wolności i o niewolnictwie, o sprawiedliwości i o nietykalności uprzywilejowanych, o sytości i o głodzie, o bogactwie i o nędzy, o zadowoleniu i o cierpieniu. Podstawowe kategorie ekonomi nie są stałymi matematycznymi, nie są wymiarami cielesnymi, ale są pojęciami ducha. Formuły ekonomiczne - jak wszystkie formuły, które obiecują "sformalizowanie" ducha - będą zawsze równaniami ze zbyt dużą ilością niewiadomych.
Jedno z najbardziej niezwykłych miejsc w Polsce - klasztor benedyktynów w Tyńcu. Album, w którym historii zakonu towarzyszy współczesność uchwycona na przeszło setce malowniczych zdjęć z codzienności mnichów. Najlepszym komentarzem do zdjęć okazują się być fragmenty i cytaty z Reguły św. Benedykta. Całość w czterech językach: po polsku, angielsku, francusku i niemiecku.
Benedyktyn wyjaśnia sens życia według reguły swojego Mistrza. Droga duchowa, na którą wejść może każdy - nie tylko mnich - kto szczerze poszukuje prawdziwego szczęścia.
Thomas Merton napisał niezliczoną ilość listów. Niniejszy zbiór jest kilkusetstronicowym wyborem tematycznym zrobionym po śmierci autora. Jak na pustelnika Thomas Merton utrzymywał zgoła zaskakujące ilością i intensywnością kontakty i więzi.
Nauka o sprawnym działaniu i teoria organizacji ujęta w hasła w układzie alfabetycznym: od "Absencja" do "Zysk". Książkę napisano i wydano w schyłkowym PRL-u, więc jest wyrazem obowiązującej wówczas sowieckiej ideologii (zwanej "marksizmem-leninizmem"), że sowiecka "gospodarka socjalistyczna" góruje - w sprawności działania i w organizacji - nad kapitalizmem. Tymczasem problemem "socjalistycznej gospodarki" była zła jakość wszystkiego. Uważano, że "dobra robota" będzie lekarstwem na lichotę upaństwowionej produkcji. W "gospodarce socjalistycznej" naczelną kategorią ekonomiczną była "realizacja planów", czym miała górować nad "goniącym za zyskiem" kapitalizmem. I socjalizm górował - teoretycznie, w uchwałach partyjnych i sprawozdaniach, ale praktycznie nieludzki kapitalizm produkował dobrze i coraz lepiej, a ludzki socjalizm knocił wszystko coraz bardziej i to na skalę państwową. Paradoks i zagadka "realnego socjalizmu": we "własnym ustroju" "robotniczo-chłopskim" robotnicy i chłopi pracowali źle i coraz gorzej. Stąd gwałtowne zapotrzebowanie na naukowe zajęcie się "dobrą robotą": czego ludziom potrzeba - oprócz uchwał partyjnych i artykułów piętnujących "brakorobów" - by dobrze pracowali (za nędzne wynagrodzenie) w socjalizmie? Rozwiązaniem problemu miały być właśnie prakseologia i organizacja pracy (skoro świadomość klasowa, moralności socjalistyczna i przymus nie wystarczały). Pomimo ideologicznego kagańca książka zawiera sporo skondensowanej wiedzy z teorii systemów - nawet, jeśli przedstawia tę wiedzę (z wyższej konieczności ideologicznej) w sposób krytyczny. Teoria się rozwijała, praktyka szybkimi krokami zmierzała do totalnej katastrofy roku 1980.
Podtytuł: "Jak przez 'Nie' dotrzeć do 'Tak'". Mądrość tego świata i tajemnica sukcesu życiowego oraz sekret powodzenia w biznesie, to - zdaniem autora - umiejętne mówienie "nie", by wyszło na "tak", i jak mówić "tak", by wyszło na "nie". Jakże to inne od wskazania: "niech wasza mowa będzie: tak, tak; nie, nie". Jeszcze jeden dowód na to, że "królestwo", o jakie powinniśmy zabiegać rzeczywiście "nie jest z tego świata".
Patchwork idei i pomysłów w służbie teorii zarzadzania. "Reguła św. Benedykta" w nowoczesnej, czyli modernistycznej interpretacji. Jak to, co duchowe i nadprzyrodzone przemienić w całkiem świeckie i przyrodzone. O ile tradycyjna duchowość wykorzystywała naturalne środki do osiągania celów "nie z tego świata", o tyle współcześnie pojmowane i interpretowane dzieła duchowe wieków minionych mają prowadzić do celów całkiem prozaicznych. Jeszcze jedna droga do zdobycia i utrzymania dobrostanu doczesnego. Stąd podtytuł: "Co ma do powiedzenia Reguła św. Benedykta tym, którzy zajmują kierownicze stanowiska".
Poradnik dla posoborowego oblata, czyli jak najprzyjemniej urządzić się w życiu. Dobrobyt materialny nie nasycił XXI-wiecznych, ospałych z obżarstwa serc, może zatem spróbować z jakimś "rozwojem duchowym"? Napisana w ekumenicznej nowomowie książka wyraża kwintesencję bezbożnej, zamkniętej całkowicie na świat nadprzyrodzony, synkretycznej religii modernistycznej: ubóstwienie człowieka i apoteozę doczesnego dobrostanu, który ma zastąpić obiecane królestwo Boże. Co prawda Jezus Chrystus nauczał, że królestwo Jego nie jest z tego świata, ale przecież to było dwa tysiące lat temu, a świat się zmienił, jak przekonują piewcy dostosowywania nauczania Zbawiciela do oczekiwań współczesnych grzeszników. Jedną z dróg owego modernistycznego oświecenia ma być "porzucenie gadania aby słuchać" (s.149). Zalecenie słuszne, ale przecież zupełnie niezgodne z "posoborową, ekumeniczną duchowością" i z posoborową walką z Mszą Katolicką. Wszak Msza Wszechczasów, Ofiara pełna ciszy, ma być - zdaniem posoborowych sekciarzy - zakazana i zastąpiona pełną gadania, hałasu, przyśpiewek (i biegających dzieci) "ucztą ekumeniczną". Jeśli zatem hałaśliwe nabożeństwo protestanckie, "msza nowego porządku", pogańska lub heretycka uczta przepełniona ciągłym gadulstwem, ma zastąpić pełną ciszy i skupienia Katolicką Mszę, to gdzie ma się słuchać Boga? I kogo każą słuchać posoborowi schizmatycy na swoich "ucztach"? Odwrócenie się plecami do Boga ma swoje konsekwencje - a Bóg respektuje ludzkie wybory, wszak to On obdarzył człowieka wolną wolą.
Prosto, jasno i szybko wyłożona metoda negocjowania, która nie będąc przykra, pozostaje mimo to skuteczna. Przynajmniej tak są przekonani ci wszyscy, którzy po tę książkę sięgają. Tak, czy inaczej Antykwariat nie ponosi żadnej odpowiedzialności za zawiedzione nadzieje.
Podtytuł sugeruje, że jest to jeszcze jeden poradnik biznesowy ("wskazówki dla ludzi na drodze do sukcesu"). Tymczasem książka jest w zasadzie poradnikiem dla każdego, bo któż nie miewa czasami poczucia, że marnuje czas? Niektórzy nawet mają wrażenie, że "zmarnowany czas" jest najkrótszą charakterystyką ich życia. "Zmarnowałem/zmarnowałam życie" - konstatacja, która jakże często zamyka chwile depresyjnej refleksji. Tak myśli i czuje pesymista. Optymista natomiast uzna, że "zmarnowany czas" to były najpiękniejsze chwile jego życia. Jak zresztą uważa chyba każde dziecko, które nieustannie słyszy, by nie marnowało czasu, kiedy akurat poświęca się czemuś, co pochłania je całkowicie. Zgrabnie to ujął George Best po roztrwonieniu majątku: "większość kasy wydałem na alkohol, samochody i kobiety; resztę po prostu przepuściłem". Więc jeśli ktoś tak patrzy na życie, ten książkę Bonda uzna za poradnik dla niewolników. Ale w sumie zarówno "niewolnik efektywnego wykorzystania czasu" jak i "wieczne dziecko" - jak Best, to tylko dwie, różne drogi donikąd. A jaka jest ta prawdziwa? Jest taka, która jest nie tylko drogą, ale również prawdą i życiem, ale o tym uczy już całkiem inna książka...
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Dane wykorzystywane przez dostawcę oprogramowania sklepu - Shoper S.A. Na ich podstawie dokonywane są analizy, związane z rozwojem oprogramowania, oraz mierzona jest skuteczność kampanii reklamowych. Nie są łączone z innymi informacjami, podawanymi podczas rejestracji i składania zamówienia. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Shoper.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.