Heinkel He-111 H-6, WW II 50 Anniversary Collection - 8, Academy Minicraft 4408, 1/144 th scale
Opis
Heinkel He-111 H-6, WW II 50 Anniversary Collection - 8, Academy Minicraft 4408, 1/144 th scale. Model plastikowy. Model nowy.
194,41 zł
Heinkel He-111 H-6, WW II 50 Anniversary Collection - 8, Academy Minicraft 4408, 1/144 th scale. Model plastikowy. Model nowy.
Model wydany w 1995 roku. Na okładce błędnie oznaczony jako Me 110 (dołączone zdjęcie już poprawnie opisane). Następne wydania bezbłędne.
13 figurek w skali 1:48 oraz wyposażenie i sprzęty - wszystko, co pokazane na pudełku. Bomba w gratisie.
Samolot, który, mimo ciekawej i eksperymentalnej konstrukcji, nie wszedł do liniowej służby w Luftwaffe, pomógł natomiast Sowietom i Japończykom opracować ich myśliwce.
Niemiecki "Otwieracz do konserw", czyli silnie opancerzony samolot wsparcia wojsk lądowych, którego głównym przeznaczeniem było niszczenie sowieckich czołgów. Możliwe do wykonania dwie wersje: B2 (bez działka przeciwpancernego BK 7,5 mm) i B3 (z działkiem).
Numer 3 z rocznicowej serii miniatur samolotów z II wojny światowej.
Model nr 4 z serii miniatur wydanych z okazji 50-tej rocznicy II wojny światowej.
14 model z miniaturowej kolekcji poświęconej 50-leciu II Wojny Światowej.
Model numer 17 z serii modeli w skali 1:144 "WW II Anniversary Collection".
Model numer 15 z rocznicowej serii miniatur w skali 1:144 "WW II 50 Anniversary Collection".
Zerstorer, czyli Niszczyciel. Kolejny (11) model z serii miniatur w skali 1:144, wydawanych przez Academy pod tytułem "WW II 50 Anniversary Collection".
Niemiecki transatlantycki samolot pasażerski z lat 30-tych, który w czasie II wojny okazał swoje prawdziwe, wojskowe przeznaczenie. Dokładny model samolotu w wersji rozpoznawczo-bombowej z 1943 roku.
Niemiecki samolot, który nie potrzebował lotniska: na start i lądowanie wystarczało kilkadziesiąt metrów odpowiedniej drogi, łąki, pola. Jego legendę zbudowała m. in. akcja komandosów Skorzenego porwania Mussoliniego. Uwaga! Model wyjątkowy, bo na pudełku oraz w zestawie kalkomanii są swastyki. A jeśli ktoś nie chce robić niemieckiego, hitlerowskiego samolotu, może zbudować model samolotu używanego przez PRL-owskie lotnictwo, bo kalkomania zawiera również biało-czerwone szachownice.
Foka z latającą bombą. I oczywiście, zgodnie z niemiecką polityką tworzenie historii na nowo, nie ma swastyki. Orwell w praktyce.
Kolejny model z rocznicowej serii miniatur w skali 1:144.
Model numer 16 w rocznicowej serii modeli w skali 1:144.
Model Messerschmitta Bf 110 w bardzo ciekawym opracowaniu - choć jeszcze niekomputerowym.
Cały rok 2009 pisma "Mały Modelarz": Galeon "Golden Hind" (skala 1:100), Heinkel He-111H6 "Torp" (skala 1:33), HMS "Dreadnought" (skala 1:200), Galeon "Mayflower" (skala 1:100).
Samolot bombowy Heinkel He-111H6 "Torp", czyli wersja torpedowa - Włochy, 1942.
Chyba wszystko, co można wiedzieć o tym niezwykłym samolocie (i jego licznych wersjach). Monografia niemal idealna: opracowanie historyczne i techniczne. Niezliczone zdjęcia (nawet najdrobniejszych szczegółów), schematy, plany, kolorowe tablice. Doskonała jakość edytorska.
Tajemniczy samolot - konstrukcja, która służyła bojowo, choć nigdy nie weszła do masowej produkcji.
Precyzyjny model (makieta silnika z detalami) z elementami fototrawionymi w zestawie, ale kalkomania bez swastyki. Orwellowskie groby pamięci w praktyce. Nie jest ważne, jaka była prawda, ważne jest, by obecna linia polityczna propagandy niemieckiej obejmowała również cenzurę wyglądu... zabawek wyprodukowanych w Hong Kongu. Ciekawe, czy model jest równie wierny oryginałowi z przeszłości, jak jego kamuflaż? Już nie można się w tym połapać: jeśli samolot ze swastyką jest "nazistowski", a bez swastyki "niemiecki", to na jakich samolotach latali "Naziści", a na jakich "Niemcy"? Aha, ci na swoich i ci na swoich... czyli w pudełku samolot niemiecki. Ale w czasie wojny latały tylko "nazistowskie", bo ze swastyką. Czyli gdzie latał samolot, którego model można zrobić z zestawu? Jest koncepcja, że to był niemiecki samolot (bo bez swastyki) i on walczył z samolotami "nazistowskimi", tymi ze swastyką. A na pudełku jest pokazany niemiecki samolot, który ściga samolot "nazistowski" (nie pokazany na pudełku), bo chce pomścić strącony bombowiec amerykański (pokazany na pudełku), bo niemieccy lotnicy wyzwalali Berlin razem z amerykańskimi spod okupacji "nazistowskiej". No, wreszcie wszystko jasne. Wagony z napisem "Nur Fur Deutsche" też były po to, by dobrzy Niemcy mieli gdzie chronić słabsze rasy przed "Nazistami"... W ogóle, gdyby nie Niemcy, to nie wiadomo jak by się potoczyła wojna z "Nazistami". Chwała Bogu, że Niemcy były, są i będą przeciwko "Nazistom". Czego dowodzą pudełka zabawek.
Model z dokładnie i szczegółowo odwzorowanym poszyciem i nitami, z dokładną kabiną, z oddzielnymi slotami, z płozą i z oddzielnym podwoziem startowym, z dwoma wersjami kółka ogonowego, z drabinką i figurką wsiadającego pilota oraz z dwoma wersjami kalkomanii. Ale bez swastyki - zgodnie z niemiecką tradycją fałszowania historii.
Wodnosamolot, który miał pomóc w wojnie na północy Europy. Jeszcze jedna niemiecka eksperymentalna konstrukcja.
Ciekawy model jeszcze ciekawszego "statku powietrznego". Samolot, a tak naprawdę dwuosobowy szybowiec, był zaprojektowany i przeznaczony do treningów załóg Me 163 - przede wszystkim do treningów lądowań. W rakietowym, jednoosobowym Me 163 wszystko było niebezpieczne, a lądowanie szczególnie. Źródła podają, że były one przyczyną większości strat Me 163. Me 163S-1 'Habicht', choć pozbawiony silnika, opisywany bywa czasem jako "samolot rakietowy". Jednoosobowy myśliwiec, wyposażony w silnik, był bronią bardzo niebezpieczną, ale głównie dla samych Niemców. Skomplikowana obsługa, eksplodujące paliwo, mały zasięg, krótki lot, trudności ze sterowaniem, złe uzbrojenie i celność,... zaiste, "cudowna broń". Zgodnie z politycznie poprawnymi zasadami zakłamywania historii samolot hitlerowskich Niemiec namalowany na okładce nie ma swastyki. Ciekawe, że modele "ruskich" samolotów mają gwiazdy...
Zabójczy nocny myśliwiec w mistrzowskiej miniaturze: w skład firmowego zestawu wchodzą też 2 "blaszki", czyli elementy fototrawione. Ale za to, co oczywiste - w ramach orwellowskiego zakłamywania historii, nie ma swastyki (ani na pudełku, ani w kalkomanii). Na schemacie malowania miejsce swastyki zaznaczone delikatnym kwadratem. Jeśli prawda wyzwala, to co robi kłamstwo? Niemcy: najpierw doprowadzili do piekła na świecie, a teraz boją się prawdy o szaleństwie, w które wpadli (to byli przecież ci, no, jak im tam, no... a naziści!). Zaiste, godne to i dumne - jak na aryjską rasę nadludzi przystało. Niemiecka godność.
Tajemnicza, eksperymentalna konstrukcja z lat II wojny światowej - z okresu, kiedy modne było budowanie dwukadłubowych samolotów.
Prawdziwa miniatura i prawdziwe wyzwanie dla dłoni i oczu: model 200 razy mniejszy od oryginału.
Model plastikowy w skali 1:72 niemieckiego samolotu myśliwskiego z II wojny światowej (zestaw do samodzielnego sklejenia - na życzenie do modelu można dokupić "blaszkę" fototrawioną).
Model niemieckiego samolotu myśliwskiego z II wojny światowej, do samodzielnego sklejenia.
Podtytuł: "Dziennik wojenny niemieckiej Luftwaffe 1939 - 1945". Armia, która ćwiczyła swoje "bohaterstwo" mordując głównie ludność cywilną. No, ale kiedy celem było "zjednoczenie Europy" - budowa "Germanii - III Rzeszy" - "moralność niewolników" i "podludzi" nie mogła być kryterium oceny metod, które stosowały "siły postępu"... Teraz taki bełkot może tylko nużyć i śmieszyć, ale wówczas był przerażającym dla jednych, a dla innych dumnym, językiem naturalnym wyznawanej wiary. Budził entuzjazm i zagrzewał do walki, z której zapiski - ciekawe dla czytelników zainteresowanych autentycznymi świadectwami II wojny i niemieckim lotnictwem - zawiera oferowana książka. Tym bardziej interesujące jest to świadectwo, że pisane "na gorąco" i oddaje stan ducha autora.
15 samolotów hitlerowskich Niemiec, które, zdaniem autora, były "najbardziej nowoczesne, pionierskie i rewolucyjne". Historia, opisy oraz bardzo dużo materiałów graficznych: zdjęcia, przekroje, malowanie.
Cuda techniki, wspaniałe samoloty, wyjątkowa organizacja (mimo konfliktów i paraliżującej rywalizacji najwyższych dowódców), której jedynym zadaniem było niesienie śmierci z powietrza milionom niewinnych ludzi. Autorowi zarzucano, że skonstruowanie książki głównie na podstawie relacji feldmarszałka Milcha osłabiło jej obiektywność. Zwolennicy podkreślają natomiast, że taka metoda umożliwiła stworzenie bardziej żywej i osobistej relacji. Książka jest więc gratką zarówno dla miłośników historii opisowej jak i dla miłośników historii oglądanej oczami uczestników wydarzeń.
Sylwetki sławnych pilotów, opracowania techniczne samolotów, taktyka i historia walk i pojedynków powietrznych. Liczne, pierwszy raz publikowane zdjęcia, kolorowe tablice. Na zakończenie lista pilotów niemieckich i ich zwycięstw. Bardzo ciekawe: stu najlepszych myśliwców Luftwaffe zestrzeliło powyżej 100 samolotów (najlepszy ma na koncie 352 zwycięstwa!), z czego przeważającą część stanowią strącone samoloty sowieckie. Główna strategia i taktyka armii sowieckiej: przytłoczyć wroga ilością. "Ludzi u nas mnogo...".
Hitlerowscy, nazistowscy, jednym słowem niemieccy piloci myśliwców i mechanicy z czasów Bitwy o Anglię. Akcesoria potrzebne do im pracy i do relaksu wchodzą w skład zestawu (zgodnie z rysunkami i zdjęciami na opakowaniu).
Luftwaffe, III Rzesza, lata 1935-45. 32 figurki pilotów i techników z akcesoriami i z dwoma psami, wszystko w skali 1:72. Figurki wyprodukowano w Niemieckiej Republice Federalnej. Ani III Rzesza, ani NRF (czy RFN, jak zwał tak zwał) nie istnieją, ale figurki istnieją i są w stanie dziewiczym.
Książka jest w zasadzie albumem: na 72 stronach prawie 150 unikalnych, archiwalnych zdjęć (są też kolorowe!). Oprócz kilku stron wstępu tekst ogranicza się do kilkuzdaniowych podpisów pod zdjęciami. Na stronie 8 tabelka zatytułowana "Czołowi niemieccy piloci myśliwscy walczący na froncie wschodnim 1941-1945". Jak przekonuje zaprzyjaźniony z Antykwariatem historyk książka jest białym krukiem, ze względu na używaną terminologię. Otóż autorzy - jak widać po tytule tabelki - piszą o "niemieckich" pilotach, a nie, zgodnie z najnowszym politycznym nakazem, o "nazistowskich". Wszak od czasu gdy jeden z wyższych biurokratów europejskich (cóż dziwnego - ostatecznie na stanowisko wytypowany przez Niemców) napisał, że Rotterdam zbombardowali "naziści", należy się spodziewać, że wszystkie opracowania naukowe piszące o "Niemcach", a nie o "nazistach", będą odpowiednio korygowane (tak jak to się dzieje np. ze swastyką na modelach). Problem jednak pozostaje: jakiej narodowości byli ci "straszni naziści"? "Nazi" to skrót "od narodowy socjalizm". Byli więc socjalistami. Narodowymi. Tylko jakiego narodu!? Zdjęcia zamieszczone w książce pokazują dobitnie jak ciężkie warunki stwarza przyroda na wschodzie Europy. Np. lotniska, na których samoloty grzęzną po osie w błocie. Bezsens wojny w detalach.
Książka z serii "Brunatna seria - Narodziny zła". Tym razem złem jest lotnictwo niemieckie: piloci, samoloty, taktyka walki, organizacja. Książka zawiera moc informacji historycznych i technicznych oraz relacji z pierwszej ręki.
Luftwaffe, Trzecia Rzesza, 40 figurek spadochroniarzy, pilotów i obsługi naziemnej z akcesoriami w bardzo realistycznych pozycjach. Skala 1:72.
32 figurki: piloci myśliwców, załogi bombowców i naziemna obsługa techniczna Luftwaffe z lat 1935-45. Dodatkowo psy. leżak, beczka. Firma Preiser, czyli precyzja i naturalność pozycji, gestów, postaw, nawet ruchów.
Książka zawiera wiele informacji, opisów, zdjęć, wykresów, przekrojów autentycznych i historycznych. Została napisana przez niemieckich miłośników hitlerowskiego uzbrojenia, przeto nic dziwnego, że autorzy próbują przekonać czytelnika, że gdyby nie niemieccy konstruktorzy nie byłoby rozwoju lotnictwa odrzutowego na świecie, albo - gdyby było - narodziłoby się w "kilkadziesiąt" (!) lat po wojnie. Uniesieni tym propagandowym zapałem (jak często jedyne, w co się wierzy, to własna propaganda) z równym entuzjazmem niemieccy autorzy opisują konstrukcje udane jak i całkowite porażki, konstrukcje, które rzeczywiście powstały, jak i projekty istniejące jedynie w fantazji. Jakże genialna to nacja - szkoda tylko, że cały swój geniusz wysila by budować narzędzia wojny. No, ale jak celem jest panowanie nad światem, a rasę panów ma utrzymywać praca niewolników, to oczywiste, że ambicją i główną potrzebą jest budowanie czołgów a nie traktorów, czy komór gazowych, a nie szpitali.
"Stuka" - wyjący postrach polskich dróg, wypełnionych ludźmi uciekającymi przed "armią nadludzi". W ten sposób rozpoczęła ona - w 1939 roku - budowę Tysiącletniej Rzeszy.
Do modelu, tradycyjnie, dołączony czarno-biały plakat.
Messerschmitt Me-321 Gigant - legendarny szybowiec i legendarny model. Co tu trzeba więcej pisać?
By John R. Beaman, Jr. & Jerry L. Campbell, illustrated by Don Greer. Jednym słowem, oprócz angielskiego tekstu, moc zdjęć, rysunków i tablic barwnych.
By John R. Beaman, Jr., illustrated by Don Greer. Czyli część druga monografii samolotu, który był symbolem Luftwaffe. Dodatkowych 8 stron, a na wszystkich, oprócz angielskiego tekstu, zdjęcia, rysunki, wykresy, plany, barwne tablice. Publikacja klasyczna.
Model niemieckiego samolotu o zmiennym skosie skrzydeł, który nigdy nie wzleciał. Po wojnie doświadczenia zdobyte przy jego konstruowaniu wykorzystano do budowy samolotów F-86 "SABRE", MiG 15, SAAB J-29. Model w dwóch wersjach: prototyp i samolot myśliwski z makietą silnika.
Niemiecki eksperymentalny samolot myśliwski. 1 sierpnia 1939 roku ustanowił światowy rekord szybkości: 755,13 km/godz (a 5 lat później naród twórców tego cudu techniki rozpoczął mordowanie Warszawy - bo ten samolot miał być nie dowodem na możliwości człowieka, ale był jednym z niemieckich kroków na drodze do rozpętania najstraszniejszej wojny w historii ludzkości). Ciekawostka: elementy kadłuba tego samolotu znajdują się w Muzeum Lotnictwa w Krakowie. Model bardzo dokładny, z makietą silnika.
Monografia Me 262 (po czesku i po angielsku) o bardzo wysokiej jakości historycznej i edytorskiej (Czesi mieli "swoje" Me 262). Doskonały papier (kredowy - co widać na zdjęciach) i druk. Bardzo dużo dobrych zdjęć - kolorowe i czarno-białe, w tym wiele zdjęć detali. Zdjęcia z wojny, ale również powojenne. Bardzo dużo tablic kolorowych, wykresów, przekrojów, planów - również archiwalnych.
Wszystkie niezwykłe warianty historycznej konstrukcji: od Me 209 (ustanowiony na tym samolocie w 1939 roku światowy rekord prędkości - 755,13 km/h - pobito dopiero w... 1969 roku!) do Me 609 oraz wersje pochodne: czeskie i hiszpańskie. Jak przystało na standardy tej serii wydawniczej bogactwo opisów, danych, zdjęć, planów, wykresów, tablic barwnych, ilustracji.
Robert Pęczkowski opracował bogatą monografię samolotu Messerschmitt Bf 109E: kilkaset (!) zdjęć, rysunków tablic barwnych całego myśliwca jak i detali. Wiele rysunków i zdjęć z oryginalnej instrukcji obsługi.
Model niemieckiej konstrukcji, która w rzeczywistości nie wyszła poza drewnianą makietę. Na pudełku samolot, którego nie było, rozprawia się z amerykańskim myśliwcem. Co oczywiste samolot nie ma swastyki - zgodnie z orwellowskim, szwabskim zakłamaniem, nakazującym zmianę historii, by przeszłość odpowiadała teraźniejszości i obowiązującej linii poprawności politycznej. Gdyby taki odrzutowiec powstał, na pewno miałby swastykę - przecież to znak, pod którym "nasi zachodni sąsiedzi", "naród panów", "jednoczyli Europę". Czysta fantazja techniczna.
Kartonowy model niemieckiego nocnego samolotu myśliwskiego z II wojny światowej.
Jeszcze jedna cudowna broń, która miała pomóc zrealizować marzenia o panowaniu nad światem - niemiecki samolot myśliwski pionowego startu z II wojny światowej (projekt). Całkowicie niekonwencjonalny "aparat latający".
Messerschmitt Me-321 D-1 Gigant, czyli szybowiec, który dojrzał i już mógł sam latać.
Heinkel He-51W, czyli samolot myśliwski, który został, trochę przez przypadek, wodnosamolotem. Przy okazji owoc współpracy z Sowietami, którzy tajnie wspomagali Niemcy w łamaniu ustaleń traktatu wersalskiego. Niemcy i Rosjanie doskonale się rozumieją - wszak ożywia ich ten sam duch agresji i te same sny o potędze.
Model samolotu zestrzelonego nad Londynem 15 września 1940 roku. Samolot tego typu, Dornier Do 17, był też pierwszym samolotem zniszczonym w II wojnie światowej - strącony 1 września przez ppor. Władysława Gnysia ze 121 Eskadry Myśliwskiej.
Model z września 1939 roku, w barwach lotnictwa niemieckiego z agresji na Polskę.
Jeszcze jedna wersja tego samego samolotu - niemiecki sen o potędze, tym razem na pustyni.
Ze 122 części można zbudować model o rozpiętości prawie 45 cm. Samolot w malowaniu 158 Dywizjonu RAF.
Dwie wersje samolotu: silnik rzędowy lub gwiazdowy (RAF 1945 i Indie 1949).
Najliczniej produkowana wersja słynnego myśliwca, podstawowy samolot myśliwski RAF, tym razem w barwach South East Asia Command (S.E.A.C.), ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, by model wykonać w dowolnym kamuflażu, dowolnego dywizjonu. Model można zrobić w jednej z dwóch wersji: wlot powietrza z filtrem przeciwpyłowym lub standardowy. Model sprzedajemy z płytką fototrawioną.
Bogaty, barwny i szczegółowy obraz najsłynniejszej bitwy powietrznej, mimo, że - rzecz niezwykła współcześnie - całkowicie bez zdjęć. I jeszcze jedno zaskoczenie: napisał Anglik, a mimo to Polacy przedstawieni z sympatią i z szacunkiem. Ba, nawet przytaczana jest opinia, szefa Dowództwa Lotnictwa Myśliwskiego, że wątpliwe jest, czy bez Polaków wynik bitwy byłby ten sam. Niektórzy recenzenci piszą, że dobre i to, chociaż - dodają - jakie to ma znaczenie teraz, po zdradzie wrześniowej i po Jałcie? Ciekawym uzupełnieniem byłby indeks żołnierzy polskich sił powietrznych z krótkimi ich życiorysami - z ich losami po Bitwie. Znowu życie oddane za waszą wolność, nie naszą.
Model z roku 1990 - nie powala jakością, ale na pewno onieśmiela wydrukowaną ceną: 2400 zł! Ciekawe, czy w przyszłości egzemplarze zachowane osiągną taką cenę w antykwariatach...
Model przedstawia samolot, na którym w 1943 roku latał Erich Hartmann - pilot, który z 352-dwoma zestrzeleniami był na pierwszym miejscu pośród asów myśliwskich II wojny światowej (ostatnie zestrzelenie 8 maja 1945 roku).
Jeszcze jeden model tego samego samolotu. Choć wydrukowany w czasach najgorszych dla "Małego Modelarza", to jednak ma bardzo dobry karton, nawet prawie nie stracił białego koloru.
Focke Wulf Ta-183 "Huckebein", czyli Luftwaffe 1946. Niemcy już nie polatali, ale dzięki nim sowieci zbudowali swojego MIGa-15. Bardzo dobry, realistyczny druk części.
Model z najgorszego chyba okresu "Małego Modelarza". Kiepski papier (już pożółkł), niechlujne wydanie (wycinanka wystaje poza okładkę i strony z opisem), opracowanie modelu uproszczone... To wszystko prawda, ale rozum swoje, a serce swoje: to przecież nie jest zwykły model, tylko "Mały Modelarz", więc liczy się jakość kolekcjonerska, a ta jest bez zarzutu.
Henschel Hs 123 A-1 z Małego Modelarza przedkomputerowego.
Messerschmitt Bf 109E-7/Trop. w dwóch wersjach malowania: z Sycylii lub z Afryki Północnej (obie wersje z 1941 roku).
Pięć modeli w skali 1:100: Dornier J II Wal, Heinkel He 12, Messerschmitt M 20 b 2, Junkers W 33, Rumpler C1/5A2. Skala nietypowa dla modelarzy lotniczych, ale dla modelarzy budujących w tej skali statki i okręty modele samolotów z niniejszego wydawnictwa mogą być ciekawym uzupełnieniem np. dioramy.
Początki GPM-u. Model z kalkomanią/naklejką. Ale bez swastyki na ogonie - cenzura (może autocenzura?) w służbie niemieckiej polityki historycznej. Poprawność polityczna ważniejsza niż prawda (historyczna).
Niszczyciel czołgów z 1943 roku, z frontu wschodniego. GPM zaczynało swoją działalność, więc nie wydrukowało swastyki na ogonie (czy czuli cykora przed cenzurą, czy liczyli na rynek niemiecki - wszystko jedno: dla korzyści doraźnej jeszcze jedna cegiełka w murze odgradzającym od prawdy historycznej).
Czwarty model GPM-u, w zasadzie zabytek. Takie były początki "profesjonalnego" modelarstwa kartonowego. Stempel producenta ma walor sentymentalnego świadectwa czasów pionierskich. Mimo skromnych początków model całkiem udany.
Metalowo-plastikowy model samolotu Junkers Ju 88 w skali 1:144 i pismo "Latające Fortece" nr 4.
Nowe, komputerowe opracowanie modelu samolotu, który miał działać w zasadzie tylko we współpracy z okrętami. Samoloty były, ale pojawił się problem: mało było okrętów.
194,41 zł
Dbamy o Twoją prywatność
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".Więcej o plikach cookies przeczytasz w naszej Polityce prywatności.
Ustawienia plików cookies
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Shoper.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.