Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
„Tortilla Flat” laureata Nagrody Nobla, Johna Steinbecka, przenosi nas w przesycony ironicznym językiem pisarza świat kalifornijskiej prowincji z pierwszych dekad XX wieku. Główni bohaterowie „Tortilli Flat” to grupa wesołych kloszardów, którzy nie tracąc nic ze swojej dumy i godności kradną, oszukują, przepuszczają pieniądze na wino i kobiety, a przy tym znajdują czas żeby trochę pofilozofować.
Jaka to była ciekawa seria: książki szyte, oprawione w płótno, papier dobrej jakości... I na dodatek wydawano wiele dobrych książek. A tę wydano już w pięć lat po amerykańskiej premierze. Dla miłośników "Buszującego" obowiązkowa lektura uzupełniająca.
Ostatni dzwonek, żeby kupić książkę opisującą amerykańskie południe nieocenzurowaną. To znaczy książka była oczywiście ocenzurowana, bo w PRL-u każda musiała być (tę ocenzurował pracownik Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk ukryty pod numerem służbowym 'N-9' - jeśli wierzyć 'stopce'), ale cenzura sowiecka była ukierunkowana na inne cele, niż współczesna cenzura 'politycznej poprawności' (choć obie te cenzury rodzi ta sama ideologia marksistowska). Oto biały pisarz pisze o plantacjach tytoniu na południu Stanów... . Wszystko zakazane (jeśli nawet jeszcze nie wszystko, to niebawem na pewno) - poczynając od koloru skóry autora, kończąc na temacie i bohaterach. I nie jest ważne co i jak pisał: 'biały mężczyzna' - z definicji - nie mógł napisać nic wartościowego, zwłaszcza o tamtych sprawach i krainach. No i mamy problem: co zrobić z książkami, które nie pasują do obowiązującej ideologii politycznej? Spalić (jak to robili niemieccy socjaliści narodowi) czy zmielić (jak to robili sowieccy socjaliści międzynarodowi)? Kto by pomyślał, że książki wydawane oficjalnie w PRL-u przemienią się w drogocenne wydawnictwa "podziemne"? Kto by pomyślał, że przeszłość (czyli to, co zdawałoby się minione bezpowrotnie) będzie podlegała manipulacji ideologicznej na równi z teraźniejszością? Orwell?
William Saroyan, jeszcze jeden twórca, któremu nie zostało oszczędzone przeżywanie zmierzchu własnej popularności. Gasnąca sława, tracone zdrowie i odsuwanie się na cichnące peryferia eksplodującego chęcią życia powojennego świata - czy to dziwne, że w takiej egzystencjalno-duchowej przemianie tematem rozmyślań staje się mijające "Własne życie"? Autobiografia refleksyjna, życiorys ironiczny, wspomnienia anegdotyczne.
Sentymentalno-liryczne, czasem rozjaśnione delikatnie humorem, pożegnanie z mijającym życiem, czyli spojrzenie rzucane "o zmierzchu świata" na drogę, którą się po tym świecie przeszło. Literatura klasyczna w klasycznym stylu.
Amerykańska, XX-wieczna powieść w starym stylu: trochę refleksyjna, dużo o miłości, tęsknocie, marzeniach i dużo o prowincjonalnym, amerykańskim południu.
Bogata, barwna i wciągająca opowieść. W recenzjach tej książki dominuje w zasadzie jedno słowo: "szalony". Szalona plecionka losów i zdarzeń w szalonym Nowym Yorku z szalonych lat dwudziestych szalonego XX wieku... Można oszaleć! Ale jak się czyta! Sensacja wydawnicza wychodzącego ze stalinizmu PRL-u. Pierwsze wydanie powojenne w przedwojennym tłumaczeniu, a na końcu książki rarytas, rzecz nie do pomyślenia w stalinowskich latach: plan Manhattanu! Nie dzielnicy Moskwy, ale Manhattanu - do niedawna centrum "światowego imperializmu" i źródła wszelkiego zła na świecie (przecież to stąd wydawano stonce rozkazy ataku na polskie kartofle).
Trzynaście opowiadań John'a Cheever'a - specjalisty od szyderczego portretowania, w krótkich formach literackich, średniej klasy amerykańskiej i jej średniego życia.
Ameryka Północna. Miał być raj na Ziemi, a wyszło jak zawsze. Biali walczą ze sobą, a w awanturze biorą oczywiście również udział murzyni i żydzi. I nie jest to XXI wiek, ale sprawa stara jak świat: tym razem - w książce - wojna secesyjna 1863 roku. Powieść, mimo wojennego tła, "przepojona liryzmem, poetycka i wzruszająca", jak przekonuje wydawca. W Polsce Rosja dorzynała Powstanie Styczniowe. W Ameryce czarni niewolnicy uzyskiwali wolność, w Polsce biali niewolnicy popadali w jeszcze większą niewolę. Może dlatego nie ma w polskiej literaturze "lirycznych, poetyckich i wzruszających" książek o Powstaniu Styczniowym?
Thomas Wolfe - żył tylko 38 lat i 'odszedł w opinii geniusza oraz skandalisty' (choć dla wrażliwości kończącej się pierwszej ćwierci XXI wieku skandale sprzed 1938 roku mogą wcale nie wydawać się skandaliczne). Za życia wydał tylko część swojej twórczości, więc wydawcy, z którymi zresztą darł koty, zaczęli po śmierci pisarza korzystać z jego dorobku. Prezentowany zbiór opowiadań jest własnie taką hybrydą: tylko połowa utworów była wydana przed śmiercią pisarza. Pierwsze (i jedyne jak dotychczas) takie polskie wydanie.
Erskine Caldwell był cenionym przez władze PRL-u pisarzem amerykańskim, bo "bezkompromisowo malował nędzę i beznadzieję życia biednych ludzi w Ameryce". Dodajmy: i ich obsesje seksualne, ale o tym raczej się wówczas nie myślało tak, jak teraz się myśli, czyli obsesyjnie. Beznadzieja, po części spowodowana przez warunki obiektywne, ale też - w dużej mierze - jako wynik wyuczonej bezradności. Oczywiście takiej literatury o "parszywym życiu" w krajach socjalistycznych nie było nie dlatego, że nie było w tych państwach "nędzy i beznadziei", czy nie było w nich biedy, a nawet zdeprawowanej seksualności. Literacki, "caldwellowski" obraz bezsensownego życia zepchniętego na margines w "krajach socjalistycznych" nie powstał, bo powstać nie mógł. Zresztą czy literatura może być źródłem wiedzy obiektywnej o czasach i miejscach opisywanych? Bardzo wątpliwe jest i problematyczne budowanie wizji świata na podstawie powieści, opowiadań, poezji, ba! nawet wspomnień. Swoją drogą ciekawe, jak wyglądałaby konfrontacja nędzy "bezwzględnego kapitalizmu" z nędzą "socjalistycznego ustroju sprawiedliwości społecznej" gdyby Caldwell mógł żyć i pisać w obu światach. Może okazałoby się, że ludzki upadek jest zawsze taki sam, bez względu na "dekoracje ustrojowe"?
Czarny PR amerykańskiego Południa (swoją drogą zabawne zestawienie koloru z określeniem regionu geograficznego). Ostatecznie na Nobla trzeba sobie zasłużyć.
Zabita dechami prowincja i jej prostactwo duchowe, moralne i intelektualne oraz przybysz "ze świata", który bez skrupułów, doskonale manipulując skrywanymi pragnieniami i lękami prowincjuszy, wykorzystuje ich zagubienie, bezradność życiową i otępienie dla własnych, niemoralnych korzyści. Coś, jakby amerykański 'remake' "Rewizora", ale bardzo caldwellowski, więc oczywiście w roli zakompleksionej prowincji autor obsadził południe Stanów, pokazane w sposób, który wyjaśnia, dlaczego autor był pupilkiem i pieszczoszkiem ZSRR i krajów "realnego socjalizmu".
Czternaście opowiadań z życia jednej rodziny, wszystkie snute przez chłopca. PRL-owski pisarz amerykański (tzn. taki, którego się w PRL-u drukowało, bo szydził z amerykańskiej prowincji). Jednych zachwyca humorem i dystansem, drugich denerwuje cynizmem i - co teraz szczególnie modne - "rasizmem", czyli czymś, co każdy rozumie po swojemu, ale używa, gdy chce kogoś z nienawiścią i pogardą zaatakować ("stygmatyzować"?), czyli oczernić (można jeszcze używać tego słowa"?).
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Shoper.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.