"Palę Paryż" komunisty Jasieńskiego zaliczane jest do literatury katastroficznej. Nic dziwnego. Komunizm to katastrofa, gorzej, że nie tylko literacka. Książka jest właśnie kwintesencją komunistycznej wizji świata: wszystkich, których komuniści uznają za nie-komunistów, należy eksterminować. Mord jako jedyna "metoda" walki politycznej. Holocaust dla niewierzących w komunizm. A wiary w komunizm nigdy dosyć, o czym przekonał się osobiście Jasieński, bo po pielgrzymce do Moskwy, raju wymarzonego ludzkości, po latach gorącego zaangażowania się w budowę państwa totalnego, zakończył żywot z kulką w głowie. Wyrok wydał komunistyczny "sąd". Cóż, spełniło się marzenie Jasieńskiego: z komunizmem na życie i na śmierć.
Przedmowę do tej powieści-agitki (powieść kończy się oczywiście rytualnym odśpiewaniem "Międzynarodówki") popełnił Anatol Stern, dla którego wiara w komunizm jest najwyższą formą talentu artystycznego. W kłamliwym i obrzydliwie lizusowskim, pro-sowieckim wstępie oczywiście nie ma nawet wzmianki o zamordowaniu przez komunistów Jasieńskiego - ich gorącego wyznawcy, sowieckiego "aparatczyka", ideologa nieograniczonego przymusu i terroru państwowego, apologety robót przymusowych i obozów koncentracyjnych.
W II Rzeczpospolitej komunistów traktowano jako zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa - to całkiem oczywiste, bowiem sami komuniści wzywali do służenia sowieckiemu państwu, a nie Polsce. Sowiecki internacjonalizm miał zastąpić patriotyzm. Polscy komuniści otwarcie występowali przeciw niepodległości. Polski komunizm był oczywistą i niekwestionowaną zdradą Polski. Zdaniem "polskich" komunistów jedynym rozwiązaniem wszystkich problemów, odradzającego się po przeszło stuletniej niewoli Państwa Polskiego, byłoby uczynienie z niego republiki sowieckiej. Według komunistów należało uczynić wszystko, by doprowadzić do militarnego zwycięstwa ZSRR w Europie. "Robotnicy! Chłopi! Wojna z ZSRR to wojna przeciwko wam" ("Palę Paryż", s. 357). Zdrada w najczystszej postaci - bo nie chodzi o zwycięstwo "duchowe" czy "moralne", ale jak najbardziej realne: państwa europejskie miały utracić niepodległość, miały być podbite przez ZSRR, a komuniści polscy mieli działać na rzecz kolejnego zaboru. Mimo jawnej zdrady komuniści żyli i działali w Polsce. Łagodność Polski wobec jej zdrajców była jeszcze mocniej widoczna na tle okrucieństw ludobójstwa, jakie sowieci popełniali wobec Polaków (por. np. Operacja Polska NKWD). W tym kontekście działania II Rzeczypospolitej wobec zdrajców-komunistów są wyjątkowym przykładem praworządności, wybaczenia i tolerancji (najbardziej okrutni wobec komunistów byli oni sami - Jasieński tylko jednym z wymordowanych milionów). Za tę tolerancję przyszło zapłacić najwyższą cenę po 1945 roku - sowiecka republika zwana PRL-em, zrealizowane marzenie przedwojennych komunistów, nie bawiła się nawet w pozory prawa: mordowano ocalałą po niemieckiej okupacji inteligencję polską z sowiecką bezwzględnością i okrucieństwem.