Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Sukces Springsteena z 1984 roku - płyta legenda i ikona (tak, jak i okładka - przy okazji polski akcent na wkładce: Steve Van Zandt w koszulce Solidarności, co w 1984 roku było ujmującym gestem poparcia). Najlepiej sprzedający się album w USA w 1985 roku.
Nagranie domowe (na magnetofonie 4-ścieżkowym), które podobno powstało jednego dnia - 3 stycznia 1982, i które miało być wersją demo, a ostatecznie stało się szóstą płytą Springsteen'a.
Amerykańskie pierwsze wydanie z 1975 roku. Muzyczna autobiografia z wielkim przebojem "Someone Saved My Life Tonight". Opowieść na winylu i w dwóch sentymentalnych książeczkach-albumach: ze zdjęciami i z tekstami.
Szaleństwo muzyczne i obyczajowe było jak magnes (małżeństwo z nieletnią kuzynką, córką muzyka z zespołu). Im więcej norm lekceważonych tym lepiej?! "The man you love to hate" jak śpiewali inni rockendrolowcy. I prowokowali, i drażnili, zawodowo.
Dwie płyty CD z przebojami Bryan'a Adams'a, które - jak informuje wydawca na okładce - zostały "wykonane specjalnie dla Republiki Czeskiej, Węgier, Polski i Słowacji". Ciekawe, co miał wydawca na myśli, bo wszystkie piosenki są po angielsku, a żadna nie jest śpiewna ani po czesku, ani po węgiersku, ani po polsku, ani po słowacku:) W ogóle utwory nie różną się niczym od wykonań dla reszty świata. Dołączona książeczka też ma wszystko co potrzeba, łącznie z dokładnymi informacjami o nagranych utworach (autorzy, muzycy, itd.). Z niej można się dowiedzieć, że współautorem wszystkich przebojów był Adams. Klasyka miękkiego, albo popowego rocka.
Rewelacyjna płyta z 1968 roku, nagrodzona jako Album of the Year - nagroda Grammy w 1969 roku. Rock, blues, jazz i muzyka klasyczna (Eric Satie) zmieszane razem dały zaskakująco dobry efekt. No i rewelacyjni muzycy. Druga płyta zespołu, która okazała się jego najlepszym osiągnięciem.
Doskonałej jakości muzycznej kolekcja 27 teledysków. Same przeboje "Piano Man'a", który czasem gra też na gitarze, a bywa, że i tańczy. Wśród nagrań kilka koncertowych. Prawie dwie godziny wyjątkowej, bo przebojowej i melodyjnej, muzyki rockowej.
Alvin Lee i Ten Years Later - bo najpierw, czyli wcześniej, było After:) Płyta "Ride On" złożona z dwóch części: pierwsza nagrana na scenie i zarejestrowana bez żadnych poprawek i dogrywek studyjnych oraz część druga, stworzona w studio.
Muzyka potężna brzmieniowo i wykonawczo. Oto bowiem pięciu członków zespołu Deep Purple (w składzie tradycyjnym od 1994 roku, czyli Steve Morse na gitarze), zostało wspartych przez osiemnastu zaprzyjaźnionych muzyków i wokalistów (w składzie przedstawionym na okładce) oraz przez Londyńską Orkiestrę Symfoniczną (w składzie niemal kompletnym). Wszyscy zostali nagrani na żywo 26 września 1999 roku w Royal Albert Hall (chyba tylko ta scena mogła pomieścić taki "aparat wykonawczy") w repertuarze zaskakująco mieszanym: grali i śpiewali pop, rock i rock symfoniczny. Tutti frutti muzyczne z obowiązkową wisienką: Smoke On The Water, hit zagrany i zaśpiewany też wyjątkowo, rekordowo, bo chyba przez największy w historii tej kompozycji zespół wykonawców - do Deep Purple i orkiestry dołączyli także wszyscy pozostali muzycy i wokaliści (oraz rozentuzjazmowana publiczność, ale ich nie liczymy do rekordu, bo to był standard przy publicznym graniu "Smoke...").
"Colosseum" - tak narodził się jazzrock. W 1971 roku ich płyta koncertowa ('Colosseum Live') była uderzeniem atomowym w scenę rockową. Absolutnie wyjątkowa grupa muzyków, w zasadzie supergrupa, która rozwiązała się po trzech latach, u samego szczytu dokonań muzycznych (w 1971 roku) i u szczytu powodzenia. Rzecz jasna, że milczenie nie mogło trwać wiecznie. W 1994 roku, ci sami muzycy, którzy w 1971 roku zmietli rockową konkurencję falą dźwiękową (wszak uderzenie atomowe), powrócili, by przypomnieć, czego można było kiedyś oczekiwać od rocka. Niby to samo, co w 1971 roku, ale wzbogacone zdobytym przez lata doświadczeniem. Banalne porównanie: dobre rzeczy, jak wino, z czasem zyskują.
Eric Clapton, Ginger Baker i Jack Bruce sfilmowani i nagrani w czasie koncertów: w Londynie w 1967 i 1968 roku (Sunshine Of Your Love, White Room, Crossroads, I'm So Glad, Spoonful), w czasie występu telewizyjnego w 1968 roku (Sunshine of Your Love) oraz w czasie występu The Hall Of Fame, L.A., 1993 (Born Under A Bad Sign, Crossroads, Sunshine Of Your Love). Z legendarnej trójki został już tylko Eric Clapton...
Płyta bywa uznawana w Internecie za wydanie nieoficjalne - jakoby przegrane z narań VHS. Obraz rzeczywiście nie jest obrazem z płyty Blu-ray, ale dźwiękowi nie można nic zarzucić (oczywiście trzeba pamiętać, że są to nagrania koncertowe). Koncertowe szaleństwo blues-rockowe. Muzyka przeplatana jest wywiadami z muzykami (wywiady między utworami, nie ma żadnych wyciszeń czy nakładania rozmów na muzykę, czy mówienia, albo grania, w tle). Wypowiedziom towarzyszą napisy w... no właśnie, co to za język? Japoński, chiński, koreański? Napisy oczywiście tylko w czasie wypowiedzi muzyków, muzycy mówią po angielsku:) Sprawa jest zagadkowa, bo koncert na pewno (sądząc po publiczności) nie odbywał się w Azji. Gary Moore w doskonałej formie (koncert z końca lat 80-tych XX wieku? Same zagadki, bo wydawca nie zamieścił żadnych informacji). Popisowa wirtuozeria.
Koncert z 1978 raz na akustycznie, raz na rockowo. Oprócz muzyków udział biorą zakapturzeni, zamaskowani inspicjenci i różni dziwni goście. Kanadyjski amerykański hipis w swoim klasycznym występie.
Neil Young, Hot Summer Nights In London. Recorded at Shepherd's Bush, BBC Television Theatre, London, during the "Journey Through The Past Solo Tour", February 23,1971. Bonus: Neil Young & Crazy Horse, recorded at Hammersmith Odeon, London, March 31, 1976.
Do słuchania i do oglądania popisy Ritchie'go Blackmore'a z kapelą (Roger Glover, Chuck Burgi, David Rosenthal, Joe Lynn Turner) sfilmowane na koncercie 14 marca 1984 roku. Zestaw klasycznych utworów Rainbow oraz dwa klasyki Deep Purple: "Lazy" i numer obowiązkowy: "Smoke On The Water".
"Slade in Flame" - film z 1974 roku (10 przebojów - z chyba najsłynniejszym "Far Far Away", wszystkie na dołączonej do płyty DVD płycie CD ze ścieżką dźwiękową), który okazał się wielkim zaskoczeniem. Co sprawiło, że stał się niespodzianką? Najlepiej przekonać się samemu, zatem zapraszamy na seans...
"Tadeusz Nalepa z przyjaciółmi" (i przyjaciółkami - wszyscy na scenie, albo na widowni) obchodzi publicznie 60 urodziny. I jak to na urodzinach: goście śpiewają (i grają), więc każdy, kto może (i chce) śpiewa i gra, nawet dzieci. Dziewiętnaście klasycznych utworów w uwspółcześnionych aranżacjach (w tym jedna na chór dziecięcy).
Film Jeff'a Stein'a, w którym kapłani kultu "mojej generacji" udzielają wywiadów, wygłupiają się, grają, śpiewają (wiele nagrań na żywo, z programów telewizyjnych, z koncertów - w tym oczywiście z Woodstock) no i obowiązkowo niszczą sprzęt. Wielki muzyk dawnymi czasy kończył swe dzieła dopiskiem SDG (co oznacza Soli Deo Gloria, a nie - broń Boże - szaleństwo Sustainable Development Goals), gwiazda rocka kończy swoje produkcje agresją i zniszczeniem. Wielki muzyk umarł w biedzie, gwiazdy rocka są milionerami (całkiem "zgodnie" z głoszonym, demonstrowanym i wyśpiewywanym nonkonformizmem). Kabotynizm i hipokryzja za ciężkie miliony. A ich otumanionym wielbicielom wydaje się jeszcze dodatkowo, że tracąc pieniądze na słuchanie i oglądanie rockmenów, buntują się przeciw systemowi...
Młodzieżowi buntownicy na stare lata występują w roli piesków salonowych możnych tego świata. Koncert uświetnił swoją obecnością i bełkotliwą zapowiedzią o walce z klimatem Wiluś "Cygaro" Clinton. W orszaku prezydenckim łaskawie przywitała muzyków żona Wilusia Pierwsza Dama Korupcji oraz - obnoszony jak małpka na ramieniu - Kwaśniewski ("był prezydentem Polski" - jak go zatytułował Clinton). Stonsi zestarzeli się, zostali milionerami (oczywiście z pogardą i obrzydzeniem wobec pieniędzy), a jednak wciąż chcą być postrzegani jako niewyżyci, zbuntowani chłopcy, w czym miała pomóc realizacja Scorsesego. Skoro scena mała i koncert raczej statyczny (mimo drgawek i machania rękami wokalisty), to kamery cały czas muszą być w ruchu. Oto zadanie dla mistrza reżyserii i montażu: jak statyczną rzeczywistość przerobić na dynamiczną i pełną życia ułudę. I udało się - dla podkreślenia roli reżysera jego nazwisko połączono w tytule z nazwą zespołu. "Piąty Stones", tym razem najważniejszy. I szafa gra. Kasa, misiu, kasa...
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Dane wykorzystywane przez dostawcę oprogramowania sklepu - Shoper S.A. Na ich podstawie dokonywane są analizy, związane z rozwojem oprogramowania, oraz mierzona jest skuteczność kampanii reklamowych. Nie są łączone z innymi informacjami, podawanymi podczas rejestracji i składania zamówienia. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Shoper.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.