Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Teresa Jabłońska, Leszek Szurkowski, Piotr Droździk, Styl zakopiański Stanisława Witkiewicza.
Wydawca BOSZ, Olszanica 2008. Stron 240. Okładka twarda. Książka nowa. UWAGA!!! KSIĄŻKA JEST DUŻA I WAŻY PRAWIE 2 KG (papier kredowy), MOŻE BYĆ NADANA JEDYNIE JAKO PACZKA, NIE JAKO LIST.
Klasyka. Świadectwo miłości do Tatr. Rozszerzone wydanie na podstawie edycji londyńskiej z 1953 roku. Autor w sowieckiej strefie okupacyjnej (w tzw. PRL-u) ścigany i zakazany, jego książki były wycofywane z bibliotek i niszczone. Głupi faszyści publicznie palili książki, więc są symbolem wandalizmu kulturalnego, tymczasem okupanci sowieccy i polskojęzyczni komuniści książki niszczyli po cichu (niszczenie książek było tylko dodatkiem do prześladowań autorów), publicznie chwaląc się, jakimi są oddanymi miłośnikami druków wszelkich. Szkoda słów, ale czego się nie tknie w Polsce, zawsze musi się ukazać prawdziwa skala "zasług" komunistów i faszystów dla polskiej kultury.
Słynna, barwna, wciągająca opowieść o Podhalu. Czy o góralszczyźnie można opowiedzieć inaczej? I jeszcze to zawołanie, które powinno być mottem współczesności: "Mojo rzyć piyrso musi być!" (oryginalny kontekst i znaczenie? - zapraszam do lektury, strona 234).
Podtytuł: "Szkice i materiały do biografii (1918 - 1939)". A zatem wolne życie w wolnej Polsce i śmierć, razem z jej śmiercią. Obraz życia, które było rozsypującą się układanką, zlepiony po pół wieku z okruchów pamięci - rozproszonych i wyszperanych resztek.
Stanisław Ignacy Witkiewicz w reportażu literackim skleconym z okruchów odnalezionych w gruzach upadającego PRL-u, ze śladów cudem ocalonych w świecie "splugawionym" niemiecką i sowiecką okupacją, z mgnień wspomnień ukrytych i uratowanych przed "zbydlęceniem" we wszechobecnym telewizyjnym "zidioceniu i skarleniu"...
Pierwszy tom "Pism filozoficznych i estetycznych" Stanisława Ignacego Witkiewicza zawiera: "Nowe formy w malarstwie i wynikające stąd nieporozumienia" z 1919 roku, , "Szkice estetyczne" z 1922 roku, "Teatr" z 1923 roku oraz "Dodatek" z kilkoma artykułami i polemikami. Książka była sensacją wydawniczą w 1974 roku - Witkacy zaczął powoli wyzierać spoza zasłon zaciąganych przez PRL-owską cenzurę (osłabianiu sowieckiego socjalizmu w okresie początkowego Gierka w sferze ducha towarzyszyło osłabianie komunistycznej ascezy przez rozmiękczającą falę uwolnionej z zakazu konsumpcyjnego Coca-Coli, co miało iście groteskowy, witkacowski ton). W PRL-u nie było w zasadzie nic, ale - o dziwo! - istniał teatr, nie tylko jako dziedzina kultury wyższej, ale przede wszystkim jako istotny składnik życia społecznego, więc pisma Witkacego spotkały się z zachłannym odbiorem również - a może przede wszystkim - poza środowiskiem teatralnym. Ciekawa rzecz, że mizerii materialnej PRL-u towarzyszyło rozbudzenie życia intelektualnego (zmarginalizowanego niezależnego i nieoficjalnego, ale czasem również zależnego i oficjalnego), wręcz przeciwnie niż w czasach obecnego zaspokojenia materialnego i postępowego dobrobytu.
W drugim tomie Pism Filozoficznych i Estetycznych Jan Leszczyński zebrał kilkadziesiąt artykułów, w których Stanisław Ignacy Witkiewicz prowadzi niekończącą się walkę o własną wizję kultury i twórczego człowieczeństwa. Żadnych kompromisów. Jaki zresztą może być kompromis z umasowionym zbydlęceniem czy z azjatyckim barbarzyństwem? Witkiewicz nie doczekał telewizji, internetu, ale zdiagnozował ducha, który musiał zrodzić te "środki komunikacji społecznej".
Stanisław Ignacy Witkiewicz, O idealizmie i realizmie. Pojęcia implikowane przez pojęcie istnienia i inne prace filozoficzne. Filozof, dla którego filozofia była "życiem samym w sobie" - życie jako myślenie o życiu. "Myśl w własne wątpia zapuściła szpony i gryzie siebie w swej własnej otchłani, lecz myśl ta czyja? Samo się nie myśli, tak jak grzmi samo i samo się błyska. Punkt się rozprzężył w n-wymiarów przestrzeń i przestrzeń klapła jak przekłuty balon." Klapła definitywnie 17 września 1939 roku...
Witkacy, a więc niezgoda jako zadanie i przeznaczenie życiowe, duchowe i intelektualne. Witkacy, a więc krytyka: materializmu, reizmu, Wittgensteina, Whiteheada, Carnapa, Koła Wiedeńskiego (wszystko w książce). Witkacy, a więc "ontologiczny pluralizm" w walce.
Podtytuł: "Księga tajemna Tatr". Każda książka ma swoje pierwsze zdanie. Na przykład: "Litwo, ojczyzno moja...". Albo: "Ogary poszły w las". Albo: "Żaby kumkały chutliwie". Również i książka Micińskiego zaczyna się pierwszym zdaniem, które jasno pokazuje z czym czytelnik będzie miał do czynienia: "Mroczne fortece pradawnych Tatr, na których wygrzewa się Król Wężów... wielkie jego cielsko siedem i pół razy owija górę olbrzymkę, zarosłą ciemnym niedźwiedziowym lasem i zakończoną na wierzchu lodozwałami nietającymi nigdy."
Umberto Eco redakcja. Czym jest piękno w swoich przejawach, czyli co, kiedy i dlaczego zasługiwało, bądź zasługuje na to, by być nazwane pięknym. Moc ilustracji.
Było piękne miasto. Aż przyszła niemiecka Europa i nie ma miasta. Wyższa, germańska kultura, cywilizacja aryjskich nadludzi i jej szczytowe osiągnięcie: idealna destrukcja miasta "na prawie niemieckim".
Wydanie drugie (a więc całość w jednym tomie) książki, która w PRL-u była obowiązkową pozycją każdej inteligenckiej biblioteki. "Opowieść o sztuce europejskiej naszej ery" (taki podtytuł) jest opowieścią historyka, który przyznaje "sztuce rolę nie tylko tego czynnika, który cieszy oko i porusza myśl, ale także, który swym pięknem i estetycznym ładem wychowuje i wszczepia poczucie odpowiedzialności za to, co stworzyły pokolenia, a co tak łatwo zniszczyć dziś może jeden moment." Minęło pół wieku i minęła taka wizja sztuki. Przynajmniej oficjalnie: agresywni i pozbawieni jakichkolwiek intelektualnych pretensji i kwalifikacji "artyści", mają tylko jedno hasło: zaszokować i zarobić. Odchody w puszce, filmowanie jedzenia banana, okaleczanie siebie i innych, itp. szaleństwa i idiotyzmy oto "twórczość" nachalnie lansowana i narzucana współcześnie. I najważniejsze: by było jak najwięcej seksu w jak najdziwniejszych konfiguracjach i układach, najlepiej na scenie, w teatrze. Architektura ustąpiła miejsca "dewelopingowi", a urbanistyka wciskaniu "plomb - inwestycji" na najmniejszy bodaj skwerek, bo musi powstać kolejna "plaza", "house" czy "mansion". Taką "sztukę" produkują władcy masowej wyobraźni i dysponenci kredytów. Chwała Bogu są normalni ludzie, dla których sztuka pozostaje wzniosłą dziedziną ludzkiego ducha, a artysta jest twórcą obdarzonym kunsztem, wrażliwością i odpowiedzialnością. Dla nich jest ta książka - zbiór najwspanialszych dokonań twórczych. Dla tych zaś, którzy - by zacytować Witkacego - "zbydlęceni po azjatycku" sprowadzili życie ludzkie do kilku najpospolitszych odruchów fizjologicznych dzieło Białostockiego może być oczyszczającą i pouczającą wyprawą w świat piękna, prawdy i dobra - wartości, które legły u podstaw europejskiej cywilizacji. Może, ale czy będzie?
Dawno, dawno temu, kiedy to ludzie budowali miasta, a nie deweloperzy "nowe, atrakcyjne inwestycje", w centrum każdego miasta był rynek, najważniejsza miasta część. "Serce miasta" - z kościołem, z ratuszem, z kamienicami kupców, rzemieślników... Miejski rynek koncentrował całe życie: tu odbywały się targi, tu świętowano. Jak bardzo współczesnym "miastowym" brakuje takiego centrum jednoczącego społeczność o tym świadczy niedzielne tłumne powodzenie "galerii handlowych". Nie powstają rynki w miastach zlepionych z ogrodzonych "osiedli", w miastach, gdzie nie ma "domów", natomiast każdą wolną przestrzeń wypełniają "plaze" i "mensiony". Ale jest powszechna potrzeba i jest tęsknota za miejscem, gdzie w święto jest się z innymi. Ciekawe, czy za kilkaset lat powstanie przewodnik po "galeriach handlowych", tak, jak powstał przewodnik po zabytkowych ratuszach? Zanim do tego dojdzie warto skorzystać z niniejszego, istniejącego już przewodnika, który przedstawia ratusze nie tylko jako warte odwiedzenia perły architektury, ale jednocześnie jako miejsca, z których można rozpocząć zwiedzanie i poznawanie miast polskich, ich historii i zabytków.
Władysław Witwicki napisał "Wiadomości o stylach" przed wojną, a swoją pracę podjął z myślą o młodych czytelnikach, którym chciał dostarczyć podstawowej wiedzy o sztuce. Książka należy zatem do kanonu lektur obowiązkowych dla każdego, kto zdobywa wykształcenie ogólne, niezbędne dla człowieka kulturalnego. Przed wojną były to fundamenty obycia w kulturze. Obecnie są to wyżyny nieosiągalne dla przeciętnych absolwentów szkół średnich, a nawet wyższych uczelni. Na przykładzie dawnych, popularnonaukowych publikacji widać jakiej dewaluacji uległy współcześnie takie pojęcia jak "człowiek kulturalny", "wykształcenie wyższe", "człowiek wykształcony". Większość współczesnych "ludzi wykształconych" nie będzie w stanie przeczytać ze zrozumieniem rzeczy, która kilkadziesiąt lat temu pisana była celowo w sposób prosty i odwoływała się do wiedzy elementarnej. Dziś ta wiedza uzurpuje sobie prawo do tytułów naukowych... . Książka ujmuje przemyślaną selekcją materiału oraz prostotą, jasnością i uporządkowaniem wykładu, a że czasem zawiera dyskusyjne tezy czy wnioski, to przecież nic zaskakującego w rozprawie o sztuce. Zalety niepodważalne, wady znikome.
Wydane w jednym tomie cztery zeszyty kwartalnika 'Pamiętnik Teatralny' poświęcone w całości Witkacemu - chyba wszystko, co można było, w roku wydania kwartalnika, powiedzieć o Witkacym i o jego teatrze. O życiu, twórczości dramatycznej oraz o przedstawieniach polskich oraz zagranicznych.
Pierwsza część, pierwszy tom, monografii Stanisława Ignacego Witkiewicza wraz z dosyć skrupulatnym "Kalendarium życia i twórczości Witkacego" sporządzonym przez Annę Micińską. Mimo zapowiedzi, że "Witkacy powieściopisarz" będzie tematem dopiero trzeciego tomu, w niniejszym tomie opisywanie przejścia "od Stasia do Witkacego" odbywa się na tle i na podstawie dokładnej analizy pierwszej powieści Witkacego. "622 upadki Bunga" stają się kluczem dla Jana Błońskiego do odkrywania tajemnic narodzin artysty - filozofa.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Shoper.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.