Materiał dla badaczy inżynierii światopoglądowej i badaczy metod prania mózgu. Kiedy zjednoczono Niemcy, niektórzy świadkowie tamtego procesu ocenili, że faktycznie to do NRD przyłączono RFN i że nowe państwo połączyło w sobie najgorsze cechy części składowych. Że wschodni, pruski marksizm-leninizm zmieszany z ogłupiającą ideologią zachodniej poprawności politycznej i niemiecką polityką historyczną stworzy intelektualnego Frankensteina. I trudno nie zgodzić się z tą opinią, jeśli weźmie się do ręki prezentowaną, niemiecką, choć spolszczoną, książkę. Dlatego napisaliśmy, że jest to gratka dla badaczy ideologii i robienia wody z mózgu – nie wolno dawać tej książki dzieciom, jeśli nie chcemy, by dzieci uwierzyły, że „nauka” mówi, że obozy koncentracyjne były w Polsce, że eutanazja ma swoje uzasadnienie, że tradycyjne rolnictwo to rolnictwo wielkoobszarowe prowadzące uprawy z zastosowaniem chemii, itd., itd. Nie wymienimy wszystkich idiotyzmów, przeinaczeń, kłamstw, bo musielibyśmy przepisać książkę. Mieszanina XIX-wiecznych „naukowych” stereotypów, XX-wiecznych stereotypów ideologicznych i XXI-wiecznego bełkotu „genderowego”. A wszystko spaja bardzo konsekwentna niemiecka polityka historyczna: na tle kompletnego lekceważenia tego rodzaju polityki w Polsce omawiana książka może służyć jako przykład wręcz wzorcowy, choć bardzo dla nas smutny. I teraz najlepsze: książki nie wydał jakiś Verlag, ale Wydawnictwo Jedność, które przedstawia się jako polskie wydawnictwo religijne - chrześcijańskie. To bardzo ciekawe, bo na temat religii dziecko może się dowiedzieć, że wszystkie religie są tyle samo warte, a w zasadzie, należy oczekiwać, że wraz ze wzrostem dobrobytu problem religii zniknie. A Chrystusowe „idźcie i nauczajcie wszystkie narody” jest zaprzeczeniem „tolerancji”. Nie wiemy, kto jest właścicielem wydawnictwa, ale nie bylibyśmy zdziwieni, gdyby okazało się że jest to wydawnictwo niemieckie lub finansowane przez niemieckich propagandzistów. Nie ma chyba innego wytłumaczenia, bo jeśli nie jest to robota niemiecka, to książkę w Polsce wydał kompletny ignorant, albo idiota, albo łapówkarz - albo ktoś, kto łączy w sobie te wszystkie cechy razem – czy stąd nazwa wydawnictwa „Jedność”?