Federico Avanzini, Religie Chin. Mała Biblioteka Religii
Opis
Federico Avanzini, Religie Chin. Przekład Krzysztof Stopa. Mała Biblioteka Religii.
Chiny - jaki piękny kraj! Prawdziwa mekka dla poszukiwaczy głębokiej duchowości. Wymińmy tylko najważniejsze jej składniki, te, którymi czaruje w XX i XXI wieku: władza absolutna i policyjna dyktatura, praca dzieci, obozy koncentracyjne, wirus z Wuhan, handel ludzkim organami,... . Uroki chińskiej duchowości moglibyśmy wymieniać w nieskończoność, ale zostańmy przy zjawisku związanym bardziej z prezentowaną książką: przy prześladowaniu katolików. Ekumeniczny papież, ten sam, który z niezwykłą gorliwością piętnuje "prozelityzm", wykazał się jeszcze większą ekumeniczną wrażliwością na potrzeby duchowe chińskiej dyktatury: ekumenicznie i w duchu dialogu zaakceptował jej prześladowania Kościoła chińskiego. Posoborowa sekta zaakceptuje każde bluźnierstwo, każdą ideologię i wejdzie w układy z każdym złem, które da się wykorzystać przeciwko wierze prawdziwej, przeciwko tradycji katolickiej. Miliony chrześcijan na całym świecie znoszą najbardziej okrutne cierpienia i oddają w męczarniach życie za Chrystusa, a jego posoborowy namiestnik troszczy się o klimat i modli się o ochronę krewetek! "Po owocach ich poznacie": czy jawny przeciwnik Jezusa Chrystusa na papieskim tronie mógłby robić coś innego? W książce znajdujemy bardzo zastanawiający, w powyższym kontekście, opis poglądów pewnego chińskiego filozofa/ideologa z początku XX wieku (str. 124/125), który wieszczy nadejście "epoki Wielkiej Jedności, to znaczy czasu Wielkiego Pokoju. Wielka Jedność zostanie osiągnięta kiedy znikną granice między państwami narodowymi, kiedy nie będzie już klas społecznych, (...) różnic między płciami (...) i zostanie stworzony jeden rząd i parlament światowy (...). Epoka będzie kierowana przez 'ren' miłość powszechną". Czyżby spiskowe teorie mówiące o powolnym i wytrwałym marszu Chin do stworzenia ogólnoświatowej tyranii miały sens? Czyżby chińska dominacja gospodarcza wyrażająca się m.in. np. w wymuszaniu elektryfikacji motoryzacji, w monopolu na surowce przemysłu elektronicznego i solarnego, w przejmowaniu organizacji międzynarodowych miały być wsparte ukrytym przejęciem sterów nad rządami "państw demokratycznych"? W tym świetle działania "ekumenicznej stolicy piotrowej" nabierają też zgoła innego znaczenia. Ale kto by się przejmował teoriami spiskowymi... . Zajmijmy się lepiej dobrostanem krewetek...
Wydawnictwo WAM, Kraków 2004. Stron 208. Okładka kartonowa. Książka nowa.
194,41 zł