Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Słownik języka łowieckiego: od "Albinizm" do "żywić". O dziwo nie chodzi o dostarczanie pożywienia, ale o "broń słabo bijącą, nie zabijającą zwierzyny jednym strzałem: strzelba świeży albo żywi, kiedy nie od razu zabija [zwierza]."
Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1970. Wydanie drugie, poszerzone i poprawione. Stron 280. Okładka twarda - płótno. Stan bardzo dobry.
Pięknie wydana legendarna opowieść z wyjątkowymi ilustracjami Piotra Stachiewicza z I wydania książki - z 1897 roku. Osobisty i barwny obraz świata, po którym nie ma już śladu.
Wszystko, co trzeba wiedzieć o polowaniu, również od strony formalnej. VI wydanie z 2002 roku. Należy pamiętać, że myśliwy też jest częścią przyrody i jako istota żywa, choć uzbrojona, podlega różnym zagrożeniom zewnętrznym (wszak to walka o życie) i wewnętrznym. Jedno z nich tak opisane jest na stronie 498: "na polowaniu zdarzają się czasem tak silne emocje, że powodują ból wieńcowy (kurcz tętnicy wieńcowej), dlatego wskazane jest (...) [dla takich osób], aby w oczekiwaniu na emocjonujące spotkanie ze zwierzyną zażyły wcześniej środek rozkurczowy (...)". Jaki to środek i czy jest nim to, co nasuwa się - w pierwszym odruchu - na myśl? Odpowiedź kryje się na stronie 498. Na pozostałych 533 stronach wiele innych, równie przydatnych w leśnej głuszy, porad i informacji. Darz Bór!
Reprint tomu z przedwojennej serii "Cuda Polski". "Cuda" zdaje się być słowem zbyt słabym. Książka budziła bowiem zachwyt i podziw, a nawet dumę, bogactwem i pięknem natury, jakim obdarzona została Rzeczpospolita: Puszcza Augustowska, Puszcza Knyszyńska, Puszcza Białowieska, Puszcza Zielona i Biała. Dzieło Ossendowskiego oczarowuje nie tylko baśniowym, dla współczesnego czytelnika, tematem, ale również urzeka pięknem języka. Dzieło niemal idealne, gdzie forma dorównuje treści. Nic dziwnego, że komuniści w PRL-u Ossendowskiego objęli zakazem cenzury, a jego książki wycofywano z bibliotek i niszczono. W niszczeniu - paleniu, mieleniu - polskich książek rządzący PRL-em prześcignęli hitlerowców, tylko, że zgodnie z sowieckim nakazem utajniana wszystkiego, nie robili tego publicznie, nie defilowali przy blaskach pochodni. Tak, jak zabijali w piwnicach i w lasach, tak i kulturę polską mordowali w ukryciu. Chwała Bogu, że to, co cudem ocalało, przywracane jest kulturze. Książki więc są, ale czy są jeszcze czytelnicy?
Staropolskie przepisy kulinarne ze zbiorów Centralnej Biblioteki Rolniczej. By można było z nich korzystać wydawca zamieścił przeliczenie dawnych miar na obecne. Stąd wiemy, że np. funt to 0,4 kilograma, kwarta to 1 litr, pud to... O, nie. Tę i inne informacje zachowamy tylko dla nabywcy.
Książka fascynująca: oto świadectwo, jak przez pięćdziesiąt lat zmieniła się przyroda Polski. Bardzo pouczające, jak dobre intencje "miłośników przyrody" potrafią czasem zrodzić fatalne i groźne skutki. Bóbr, który - jak to jest napisane w książce - w Polsce nie występował w czasach jej wydania, dzisiaj jest niebezpiecznym szkodnikiem dewastującym brzegi, roślinność i zabezpieczenia przeciwpowodziowe. W czasach budowania nie tylko domów, ale całych osiedli na terenach zalewowych, życie bobrów staje się realnym zagrożeniem dla życia ludzi. Rzecz nie do pomyślenia w roku wydania książki! Dziki stały się niemal mieszkańcami miast i roznosicielami chorób zagrażających całemu pogłowiu trzody chlewnej. Wilki, niedźwiedzie - kilkadziesiąt lat temu budziły tęsknoty za czasami puszcz i borów, dzisiaj ich bytowanie zaczyna przynosić ogromne szkody i stwarzać niebezpieczeństwo dla wszystkich - również dla ekologów. Kto by pomyślał, że "sympatyczne foczki" zaczną zagrażać morskiej równowadze ekologicznej i połowom morskim? Człowiek ingerujący irracjonalnie w przyrodę - bez znaczenia z jakich pobudek, czy dla czystego zysku, czy z miłości do zwierząt - zawsze jest tylko twórcą bałaganu i kłopotów. Książka zmusza do refleksji, ale nikogo, niczego nie nauczy. Wojna między dwoma fanatycznymi obozami, między eksploratorami przyrody i jej fanatycznymi obrońcami ściągnie jeszcze niejedną nieprzewidywalną i nieobliczalną w skutkach katastrofę. Aż strach się bać. Ale zanim nastąpi Armagedon można przynajmniej obejrzeć piękne ilustracje autorstwa Janusza Towpika i poczytać jak wyglądało królestwo ssaków w czasach, gdy w nocy było ciemno, gdy na polach i w lasach panowała cisza, przerywana jedynie głosami ptaków i zwierząt, gdy bociany królowały nad wioskami, gdy z lotu jaskółek przepowiadało się pogodę, a zima koiła dziewiczą bielą. Kto powiedział, że koniec nastąpi nagle?
Osobom kojarzącym ekologię z jej wyobrażeniem gazetowo-telewizyjnym i z różnymi akcjami politycznymi książka profesora Zygmunta Obmińskiego wyda się zaskakująco poważnym i naukowym dziełem (w istocie jest opus magnum profesora). A już na pewno zniechęci "aktywistów ruchów ekologicznych", bo ci, jako działacze polityczni, lubią "działać", a czytanie, kształcenie i myślenie, jako zajęcia mało medialne, nie mieszczą się w tej grupie aktywności. Ale prawdziwy miłośnik przyrody znajdzie tu kopalnię wiedzy o życiu lasów, puszcz, borów, zagajników.
Już nazwisko autora gwarantuje, że dziełko stworzył fachowiec. Rzecz niezbędna dla każdego wędkarza, który na serio traktuje swoje hobby. Bez wiedzy bowiem czym jest "ciapanie", "dłoniak", "żydzik", "trupek", "rapa", "pochewka", "dzierdzyk", a szczególnie co znaczy "holmendammentechnik" nie ma mowy o poważnym wędkarstwie, o prawdziwej przyjemności (czyli o tym, by "ciągnąć" jak się patrzy).
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Shoper.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.