Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Batman pojawił się w 1939 roku. W 1991, po 52 latach, dołączył do niego Judge Dredd. W 1993 roku komiks wydano po polsku (kosztował wówczas prawie 30000 zł). Komiks dla dzieci z lat 30-tych XX wieku nie ma już nic wspólnego z komiksem z końca 20-tego stulecia, który komiksem dla dzieci już na pewno nie jest. Może to jeden z efektów wojny totalnej, że wiele, wiele lat po zakończeniu ogólnoświatowej jatki okazało się, że jedną z jej ofiar jest również wrażliwość dziecięca?
Na kasecie dwa filmy animowane, w których Batman walczy ze złem, tym razem w powabnej postaci eko-terrorystki, Pameli Lillian Isley, czyli Trującego Bluszczu.
Pingwin, to "ksywka". Prawdziwe imię i nazwisko: Oswald Chesterfield Cobblepot. Osiemdziesiąt kilo wagi i niewiele ponad półtora metra wzrostu. Niezdrowe proporcje. I jeszcze bardziej niezdrowa profesja: przestępca. Oczywiście zawsze przegrywający z Bruce'm Wayne'm, bardzo zdrowym i wspaniale zbudowanym. Morał? Silny, piękny, bogaty, uwielbiany i podziwiany łoi małego, pogardzanego i brzydkiego. Bo "jak ktoś ma przesrane, to na całego", jak powiedział jeden z bohaterów Tarantino (ale zapomnieliśmy w jakim filmie...).
"Szary Duch", czyli bohater filmów, które Batman oglądał w dzieciństwie, wkracza do akcji. Trochę jak literacka "powieść szkatułkowa": w filmie występuje postać z filmów, które oglądają postacie z filmu, który my oglądamy...
Komiks, który jest rysunkową adaptacją filmu Tim'a Burton'a. Rysownik - Steve Erwin - starał się wiernie sportretować aktorów. Michael Keaton, Dany DeVito, Michelle Pfeiffer - wszyscy jak żywi, choć całkiem komiksowi. Najpierw film starał się naśladować komiks, a teraz komiks stara się naśladować film. Wielkie koło naśladowań.
Pierwsze w historii filmu starcie (i to pełnometrażowe!) człowieka z animkiem (bo nie pierwsze połączenie "żywego" aktora z animkiem - do czasu "Kto wrobił..." najsłynniejszy był chyba taniec Gene'a Kelly'ego z Tomem i Jerrym).
Asterix i Kleopatra w wersji animowanej. Najpierw był komiks, potem pojawił się film animowany VHS (to ten, który teraz prezentujemy), a dopiero na końcu film z Monicą Bellucci (też mamy w Antykwariacie). Morał wszędzie ten sam: każda władza ma idiotyczne zachcianki, które można spełnić tylko dzięki czarom i magii. Ale niestety życie, to nie bajka, więc nawet czary i magia są bezradne wobec pomysłów rządzących biurokratów: nic nie zaradzi szaleństwom rządzących.
Uwaga! Film tylko dla dorosłych! Film rysunkowy, który z każdym dniem robi się coraz bardziej niepoprawny politycznie. A już scena, w której czarne psy stają się białe! Skandal! Nie wspominając o takich drobiazgach jak małżeństwo (!), które kobieta i mężczyzna (!) zawierają w kościele: jak takie rzeczy można w ogóle pokazywać dzieciom?! Albo niedopuszczalny pomysł, by głównym bohaterem negatywnym uczynić kobietę. Na szczęście jest biała, bo inaczej... Aż strach pomyśleć! Film stygmatyzuje też złoczyńców - dwóch pomocników Creulli DeVill (w polskiej wersji: Cruelli DeMon) - przedstawiając ich w ośmieszający sposób. Pogwałcona jest też w tym wypadku zasada parytetu (chyba, że jeden z bandytów czuje się kobietą, ale z drugiej strony, czy kobieta może być złodziejem?). Jednym słowem film zdecydowanie nie nadaje się do pokazywania dzieciom - dopuszczalne jedynie seanse dla dorosłych. I tylko tych świadomych ideologicznie, którzy obejrzą film z należnym obrzydzeniem i dadzą mu należyty odpór.
Król Artur i jego dzieciństwo, którego beztroskę zakłóca przymusowa i chaotyczna edukacja, a kończy przedwcześnie i nieodwołalnie, również przymusowo narzucona, rola polityczna. Szkolnictwo i polityka: dwa przekleństwa niszczące wolność. Disney co prawda reklamuje film, że jest to "pełna magii legenda", ale ostatnie sceny filmu obnażają to marketingowe oszustwo. Bo cóż po magii, jeśli jest się zniewolonym? Cóż po magii, jeśli mieszka się w klatce, nawet złotej? Pałac, z którego nie ma ucieczki. Morał banalny: nic, co robione pod przymusem, nawet królowanie, szczęścia nie daje, albo, morał drugi: nic na tym świecie, nawet królowanie, nie daje wolności i szczęścia.
Panoramiks, trafiony menhirem ciśniętym (w dobrej wierze! ile kłopotów dałoby się uniknąć, gdyby nie głupcy działający "w dobrej wierze"...) przez Obeliksa, traci zmysły. Druid popada w szaleństwo, a jego pomieszanie zmysłów pozbawia wioskę cudownego napoju, co czyni ją bezbronną. Na domiar złego do osady przybywa wróżbita, szatański oszust i manipulator, który zawładnie umysłami pozbawionych nadnaturalnej ochrony Gallów. Bardzo pouczający wątek: wróżbita, by zapanować nad mieszkańcami wioski skłóca ich i rozbudza w nich strach (wątek pouczający, bo profetyczny: rodzi bowiem u współczesnych widzów natarczywe skojarzenia z ogłoszeniem "pandemii koronawirusa" - wróżbita stosuje chwyty, którymi posługują się zarządzający pandemią). Czy Rzymianie wykorzystają sytuację i zapanują nad niezdobytą dotychczas osadą? Czy może i tym razem sprytnemu Asteriksowi uda się zapobiec katastrofie i znowu niebo nie zwali się jego rodakom na głowę?
Podtytuł głosi, że "nie jesteśmy sami" - okazuje się, że samotność likwidują latające talerze i ich nieowłosione i nieubrane załogi. Może dlatego tak wielu samotnych na świecie...
Film, który nominowano do nagród prestiżowych (Oscar, Złoty Glob) jak i do - niemniej słynnych, ale za to bardziej autentycznych - "anty-nagród" (Zgniłe Pomidory, Złote Maliny). Do kasety dołączone naklejki, które są główną atrakcją wydawnictwa, ale za nie nie przyznaje się nagród.
Na kasecie siedem filmów: Reksio marzyciel, Reksio ratownik, Reksio śpiewak, Reksio rozjemca, Reksiowa wiosna, Reksio i świerszcz, Reksio i sowa. Opowieści z innego świata, ze świata, w którym rządzi dobro. Czyli bajki.
Film złożony z filmów wakacyjnych: "Deszczowe wakacje", "Grzybobranie", "Skarb", "Fałszywy dziadek", "Strzelba i wędka", "Morska przygoda", "Kłusownik". A skoro wakacje Bolka i Lolka, to wszystko dzieje się na wsi, w górach, lasach, nad morzem, rzeką, jeziorem, czasem w jakichś ruinach, grotach,... . I oczywiście w Polsce, bo PRL-owskim dzieciom wakacje zagraniczne mogły się jedynie marzyć. Ale kiedy miało się głowę pełną pomysłów, a ręce wolne od smartfonów, to wszędzie można było znaleźć przygodę. I komu to przeszkadzało?
Przyjaźń z przymusu. Odwieczni wrogowie, Tom i Jerry, zjednoczeni nieszczęściem, łączą siły by pokonać podstępnych wrogów. Wszystkie awantury prowadzą do jednego: oczywiście dobro zwycięża.
Jeszcze jeden post-PRLowski zabytek, który ma podwójną wartość historyczną: lokalną i globalną. Lokalna wartość zawiera się w byciu świadectwem rodzimej przedsiębiorczości. Gierkowskie, propagandowe hasło "Polak potrafi" znalazło w tym wypadku spełnienie w całkiem prywatnej produkcji VHS. Ktoś prywatnie i dla własnego zysku (nie wiadomo oczywiście kto) przegrał na VHS kinową kopię, własność całkiem państwową. Czyn niedozwolony, ale dzięki temu przestępstwu (etycznemu i prawnemu) zachowała się do naszych czasów pierwsza polska, kinowa wersja dubbingowa. Film nagrany na kasecie ma zatem wszystkie cechy filmu wyświetlanego w kinach w latach sześćdziesiątych XX wieku, a więc również wszystkie skazy, porysowania, itp. właściwe dla taśmy filmowej (co dla miłośników projekcji niecyfrowych jest atutem, a nie wadą). Pomimo pirackiej, amatorskiej w istocie produkcji jakość VHS jest zaskakująco dobra. Tak wygląda wartość historyczna lokalna. Natomiast wartość historyczna globalna zawiera się w tym, że na obu kasetach są filmy w ich pierwotnych wersjach, nie poddane różnym, późniejszym ingerencjom i przeróbkom, mającym dostosować produkcje disneyowskie do aktualnie obowiązujących wytycznych ideologicznych oraz narzucanych korporacyjnie i urzędowo nakazów poprawności politycznej. Niestety, nic nie jest doskonałe na tym świecie, a to oznacza, że kaseta z Alicją w Krainie Czarów zawiera wersję niemiecką z polskim lektorem (a ponadto gorszej jakości niż Piotruś Pan) i dlatego traktujemy tę kasetę jedynie jako dodatek, jako gratisowy bonus do dania głównego: do polskiej, kinowej, pierwszej wersji dubbingowej Piotrusia Pana. Jest jeszcze jeden prezent, świadectwo czasów, wisienka na torcie: kwitek kasowy, paragon, dowód sprzedaży obu kaset w 1993 roku za... 260 000 zł.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Shoper.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.