Film z polskim lektorem. Film całkowicie niepoprawny politycznie: dwie płcie, główny bohater jest białym mężczyzną,... . Aż strach pomyśleć kto może poczuć się tym filmem obrażony, "wykluczony", "stygmatyzowany" (poczynając od nieznających polskiego). Chyba zamiast do sprzedaży powinien trafić do niszczarki... Idealny Bond XXI wieku: bez płci, bez koloru skóry, "międzygatunkowy", czyli coś pośredniego między kamieniem, rośliną, zwierzęciem i człowiekiem, obowiązkowo w "maseczce". To oczywiste. Tylko jakiego wzrostu? Przecież zawsze znajdzie się ktoś, kto poczuje się urażony jego wzrostem: albo, że niższy, albo, że wyższy, albo, że równy. Idealny Bond: zaczęło się od tego, że przestał palić, by nie propagować złych zachowań, a skończy, że przestanie w ogóle istnieć. Wszak tylko to, co nie istnieje nie wzbudza - z istoty swojej - niczyich protestów. Aż spełni się wizja Kononowicza: "żeby nie było niczego". Bóg, kierując się miłością, stworzył świat z niczego. Człowiek, kierując się nienawiścią do Boga, chce powrócić świat do nicości. Ale najpierw wróćmy do GoldenEye - bo zanim nastąpi totalna anihilacja musi dojść do totalnej destrukcji. A ona obejmuje w filmie między innymi: fabrykę i skład broni chemicznej, dwie stacje kontroli satelitów wraz z satelitami, myśliwce, helikoptery, pociąg pancerny, czołg, pół Petersburga, kilkadziesiąt samochodów... No i 'last but not least': dziesiątki trupów jako obowiązkowy ornament. Brosnan jako Bond V zaczął z rozmachem i fantazją.