Radmor, czyli żywa legenda, a nasz egzemplarz ma jeszcze znak - by tak rzec - szlachectwa: znak "Q". Znakiem "Q" w trójkącie stemplowano produkty o najlepszej jakości, jaką mogły wytworzyć PRL-owskie fabryki. Oznaczało to, że produkt stara się spełniać, albo dorównać, standardom "zachodnim", czyli obowiązującym w krajach o normalnej, nie socjalistycznej, gospodarce: staranna produkcja, zagraniczne części (np. w tym egzemplarzu japońskie wskaźniki), dokładna kontrola, itd. Produkty ze znakiem "Q" były w PRL-u poszukiwane i najwyżej cenione. Na tle powszechnego brakoróbstwa stempelek z "Q" był obietnicą, że zdobyło się (w PRL-u większość rzeczy nie była "kupowana", tylko "zdobywana") rzecz, która będzie się sprawować zgodnie ze swoim przeznaczeniem. Nasz Radmor został kompletnie zrewaloryzowany, tzn. został kompletnie odnowiony (czyszczenie, regulacja, wymiana kondensatorów, stroików, itd.) z pełnym zachowaniem i poszanowaniem dla oryginalnej konstrukcji i oryginalnych części (jedynie stara, niesprawna głowica UKF została zastąpiona nową, czulszą, o znacznie lepszych parametrach - to jest jedyna zmiana, jaka zaszła w odnowionym Radmorze, oczywiście z wymianą głowicy wiąże się też wymiana gniazda antenowego na koncentryczne). Nasz Radmor jest w doskonałej, idealnej formie - brzmi jak w dniach swojej młodości i cieszy nas swoim dźwiękiem codziennie (najczęściej łącząc się w muzycznym duecie z gramofonem Daniel - też w Antykwariacie:)