Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
W 1975 roku Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne wydało ten "nowy przekład z języków hebrajskiego i greckiego opracowany przez Komisję Przekładu Pisma Świętego" - było to zakończenie pracy rozpoczętej w 1964 roku, pracy rozpoczętej wydaniem "Czterech Ewangelii" przez to Towarzystwo. Wydanie jest wyjątkowe, bowiem nie zawiera żadnych komentarzy, wyjaśnień, wstępów.
Biblia to jest Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, wydanie Brytyjskiego i Zagranicznego Towarzystwa Biblijnego, druk angielski z 1975 roku. Wydanie kieszonkowe. Tradycją tych wydań jest całkowity brak komentarzy i wstępów (drukowano jedynie odnośniki).
Wydanie z 2003 roku, czyli wydanie, które ukazało się 440 lat po pierwszym wydaniu tłumaczenia wykonanego przez polskich protestantów (kalwinów i arian, choć ze względu na spory, walkę i rozejście się tych dwóch nurtów protestantyzmu zwykle mówi się o "Biblii kalwińskiej", gdyż to właśnie kalwini mieli chyba ostatecznie decydujący wpływ na jej treść). Zabytek XVI-wiecznego języka polskiego.
Jak pisze wydawca książka zawiera starożytne recepty, naturalne lekarstwa i ostatnie odkrycia. Jest zbiorem przydatnych, praktycznych wskazówek dla osób pragnących zapobiec chorobie lub też zmagają się z nią. Dr Colbert: "chcesz być zdrowy. Pan Bóg także tego pragnie".
"Jeśli stwierdzono astmę potrzeba ci życia i tchnienia Boga" - tak pisze wydawca i dodaje, że książka przedstawia naturalny, oparty na Biblii, plan całkowitego przezwyciężenia choroby, która dotyka ponad 20 milionów osób w Ameryce!
Książka nad książkami w wersji laickiej dla PRL-owskiej inteligencji oraz dla współcześnie praktykujących, a nie wierzących, podobnie jak dla wierzących, a nie praktykujących. Kosidowski wierzy, że można czytać Biblię jak baśnie i bajki: dla poznania fabuły nie trzeba wierzyć w krasnoludki. Tylko, że jest fundamentalna różnica między Pismem Świętym, a klechdami domowymi. Ale cóż poradzić, gdy się tej różnicy nie widzi?
Podtytuł: "czyli co, jak i kiedy spożywano w czasach biblijnych, jak ucztowano." Niezwykła "książka kucharska" - Biblia jako "księga zdrowego żywienia". Teraz, kiedy każdy celebryta (lub celebrytka) musi koniecznie napisać swoją książkę kucharską warto wrócić do źródeł zdrowej prostoty, która rodzi więcej przyjemności niż najbardziej wyszukane wynalazki kulinarne. A w czasach coraz większej popularności "postu Daniela" pięknie wydana książka Barbary Szczepanowicz może być doskonałą inspiracją do tworzenia diety codziennej.
Tytuł - majstersztyk: zestawienie Jezusa (należy się domyślać, że autor ma na myśli Pana Naszego Jezusa Chrystusa - wszak na okładce reprodukcja "Ostatniej Wieczerzy" Leonarda da Vinci) z "receptą na długowieczność" rozumianą nie tylko jako długie i dostatnie życie tu, na Ziemi (co już budzi silne poczucie absurdu i bezsensu, a nawet świadczy o kompletnej bezmyślności i niestosowności tytułowego zestawienia), ale nadto postrzeganą jako efekt modnej pod koniec XX wieku "zdrowej diety". I do tego obraz Leonarda jako ilustracja zdrowej wyżerki, niegroźnej cholesterolowo biesiady! Palce lizać! Tak, zaiste, mają uszy, a nie słyszą, mają rozum, a go nie używają, bo jakby słuchali i rozumowali, to pojęliby, że "nie to, co wchodzi do ust, czyni człowieka nieczystym, ale co z ust wychodzi, to go czyni nieczystym". Całość jest symbolicznym i niezwykle wymownym obrazem zanikającej cywilizacji: atrofia transcendencji i degeneracja duchowości, która skarlała do do pogańskiego służenia bieżącemu, materialnemu i fizycznemu zadowoleniu. I tę pustkę duchową ma zapełnić "zdrowe odżywianie"?! "Nie nasyci się oko patrzeniem, ani ucho napełni słuchaniem". Pokarmem duszy nie są kalorie, a ćwiczeniem duchowym nie jest indeks glikemiczny, wbrew temu, co głoszą kapłani urzędowo obowiązującej religii "zdrówka" i zakonu "prawidłowej pracy jelit" - nawet "hamerykańscy".
Stary Testament, Historia Zbawienia i Ewangelia Jezusa w wydaniu, którego głównym założeniem było przedstawienie historycznego i społecznego tła oraz kontekstu biblijnych zdarzeń. Ilustracje towarzyszą tekstowi i stanowią istotny element całości: mapy, wykresy, plany, zdjęcia, tablice chronologiczne. Teksty Pisma Świętego według wydania Pallottinum, Poznań 1978 i 1980.
Rzecz fundamentalna dla słuchających Słowa Bożego. Grecko-polski Nowy Testament - wydanie interlinearne z kodami gramatycznym, czyli przekład, którego głównym celem jest oddanie sensu oryginału poprzez możliwie najdokładniejsze wydobycie znaczeń wyrazów, z pozostawieniem składni i piękna języka na drugim planie. O dziwo, pomimo dążenia do ścisłej dosłowności przekład polski okazuje się całkiem zgrabny (czego nie da się osiągnąć w innych językach, w których podobieństwo morfologiczne i syntaktyczne do greki nie jest tak silne jak w przypadku języka polskiego).
Najbardziej ascetyczne wydanie Biblii, czyli sam tekst, bez jakichkolwiek komentarzy, przypisów, itp. liczy prawie 1352 strony. Natomiast książka, którą prezentujemy, i która mówi "prawie wszystko o Biblii" liczy tych stron o przeszło 1000 mniej, bo zaledwie 327. Nic nie sugerujemy, tylko zestawiliśmy liczbę stron...
Ekumeniczny "Przewodnik po Biblii", a więc odchodzący od tradycji katolickiej (choć dostał nagrodę "Katolickiej książki roku 1996"!), a zbliżający się do tradycji antykatolickiej, heretyckiej (nie tylko w treści, ale również przez układ). "Ekumenizm" oznacza również nadanie "Przewodnikowi" charakteru bliskiego świeckiej "encyklopedii naturalnej". Coraz więcej takich "ekumenicznych" publikacji i coraz mniej wiary prawdziwej, a coraz więcej zabobonu, guseł, bałwochwalstwa. Może dlatego, że wydawnictwa "ekumeniczne" coraz bardziej zajmują się tym, co przyrodzone, a coraz mniej tym, co nadprzyrodzone?
Tyle tych wydań Biblii zaczęło się pojawiać po II Soborze Watykańskim. Tyle tych tłumaczeń, tyle okładek, tyle zakładek, tyle kolorów... . Wydania z ilustracjami i bez, dla dzieci i dla młodzieży, nawet wydano Biblię jako komiks... . Ale prawie wszystkie te wydania charakteryzują się jedną cechą, którą bardzo trafnie ujął Andre Frossard: objaśnienia zajmują więcej miejsca niż tekst zasadniczy. Dlaczego? No cóż, jeśli przekład nie da się dostosować do ciągle ewoluującej ideologii ekumenizmu, to przecież odpowiednia wykładnia nie pozostawi wątpliwości, że przez dwa tysiące lat Kościół mylił się w swoim nauczaniu, bo nawracał i nauczał inne narody zamiast je przepraszać i szanować ich gusła, o pardon! godne najwyższego szacunku wierzenia religijne. Wygląda na to, że przez dwa tysiące lat niezliczony pochód męczenników i świętych maszerował w złym kierunku! Najwyraźniej kierowali się złymi wydaniami.
"Zlękli się tłumu - Lectio Divina do fragmentów Ewangelii według św. Marka". Rozważania, mające odpowiedzieć na pytanie "czy można spotkać Jezusa, pozostając w tłumie" prowadzi teolog i filozof, który wykłada "dialog międzyreligijny na Papieskim Uniwersytecie Urbanianum (PUU)". No, jeśli tak, to można przypuszczać, że tłumem, w którym najlepiej można się spotkać z Jezusem jest tłum "starszych braci w wierze", albo muzułmanów, ale chyba najlepiej do spotkania Jezusa nadaje się tłum ateistów. Czy nie są to najlepsi partnerzy do "inkluzywnego, ekumenicznego dialogu międzyreligijnego"?
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Shoper.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.