Mszał z czytaniami niedziele, uroczystości, święta, dni powszednie
Opis
Mszał z czytaniami niedziele, uroczystości, święta, dni powszednie. Opracowanie ks. Tadeusz Loska SJ.
Mszał z czytaniami, czyli niezbędnik katolika. Niestety nie ten, bo jest to mszał wydany na potrzeby sekty posoborowej i odprawianego przez nią protestanckiego nabożeństwa, czyli "uczty wiernych dookoła stołu" prowadzonej przez "szafarza uczty" odwróconego tyłem do Boga i z "ekumenicznymi naukami" spisanymi w ekumenicznej nowomowie. Jak bardzo nie jest posoborowy obrzęd obrzędem katolickim świadczą o tym już nawet słowa wstępu, w którym autor opracowania informuje, że "z myślą o obcokrajowcach dołączone zostały obrzędy (...) w językach (...) angielskim, białoruskim, francuskim, niemieckim i rosyjskim." Dlaczego tylko w tych? Wszak mówiący innymi językami mogą się poczuć wykluczeni i stygmatyzowani! Czy brak hebrajskiego nie może być odebrany jako antysemityzm? A brak suahili czy nie jest znakiem rasizmu? Biedna ta sekta posoborowa, z tą swoja chaotyczną, ciągle się zmieniającą ideologią, ze swoją "różnorodnością w wielości". Jakże inaczej wygląda na jej tle Kościół Katolicki, ze swą niezmienną od tysiącleci nauką, z jednym, wspólnym dla wszystkich wiernych, bez względu na to gdzie i kiedy składana jest Ofiara Mszy Świętej, językiem modlitwy i z jednym porządkiem Mszy. Jeden Kościół dla wszystkich - Kościół powszechny, katolicki, którego "bramy piekielne nie przemogą". Sekta posoborowa natomiast tak szybko zmienia swoją ideologię, że choć Mszał wydano w 2006 roku, to już teraz wydaje się za mało nowoczesny, za mało modernistyczny. Nie zawiera on bowiem ani franciszkańsko-jezuickich modłów do pachamamy, ani papieskich modłów w intencji krewetek, choć ma już "mszę dla dzieci", taki infantylny poczęstunek towarzyszący zabawie. Zresztą obecnie, kiedy każdy kapłan posoborowej sekty prześciga się w pomysłach jak "najfajniej" spędzić kilkadziesiąt minut nabożeństwa posoborowego, rok wydania nie ma już specjalnie większego znaczenia. Skoro każdy może uznać za "mszę" każde spotkanie towarzyskie (jak to odkrył kreatywny Ryś Grzegorz, celebrycki biskup sekty), to w zasadzie mszały są zbędne. Tym bardziej, że każdy może być "głosicielem słowa", "szafarzem", itd. Posoborowa sekta - chyba najbardziej radykalny (w swym chaosie doktrynalnym) ze zborów protestanckich i jego "mszał", dowód, że po "owocach się poznaje" - zwłaszcza herezję.
Księgarnia św. Jacka, Katowice 2006, wydanie III, poprawione. Stron 1984. Okładka twarda, wszyte zakładki. Książka (jak) nowa.
194,41 zł