Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Marta Jakimowicz-Shah, Andrzej Jakimowicz, Mitologia indyjska.
Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Seria Mitologie świata, Warszawa 1982. Nakład niewyobrażalny, w wielkości swej "indyjski": 150 000 + 300! Chyba na całe dziesięciolecia nakład ten pokrył i pokryje potrzeby rynku. Książka oferowana w naszym Antykwariacie jest prawie nowa.
Od ażdacha, złowrogiego ducha powietrznego po żmija, smoka, przeciwnika nieba (lub słońca), który w folklorze polskim występował jako życzliwy duch powietrzny. A więc prawie wszystko o panteonie bóstw, instytucjach kultowych, duchach i demonach Słowian od Łaby do Desny.
W czasach, w których gazetowo-telewizyjne mody zachłystują się "duchowością" pogańską książka prezentowana może być próbą nieco bardziej pogłębionego przyjrzenia się celtyckiemu dziedzictwu w kulturze europejskiej. A tajemnica ginąca w mrokach przeszłości była zawsze pociągająca dla ideologów - stwarzała bowiem (i stwarza) nieomal nieograniczone możliwości do najbardziej fantastycznych pomysłów. Niestety, im bardziej fantazje takie oczarowują polityków, tym więcej rodzą realnego nieszczęścia, by wspomnieć tylko niemieckie zaczadzenie "mitologią germańską". "Tysiącletnia rzesza" minęła już po kilku latach, ale tęsknoty za pogańską mitologią wciąż są żywe w Europie, która przyzna się do wszystkiego, byle nie do chrześcijaństwa. "Ale głupi ci europejczycy" - można by sparafrazować Obeliksa (co chyba samo się narzuca w kontekście prezentowanej książki).
Religie świata, obecne i minione, przedstawione w formie adekwatnej do wrażliwości percepcyjnej współczesnego konsumenta wiedzy internetowej i komiksów, czyli ilustracje i rysunki w roli głównej.
Tao-te-king, główna księga kanonu taoistycznego jest w zasadzie broszurą. Zaledwie osiemdziesiąt stron w wymiarze fizycznym, w wymiarze duchowym - oczywiście dla wyznawców/zwolenników taoizmu - nieskończona Droga Zen.
"Wierzenia i podania Greków i Rzymian" w oczach i pod piórem Parandowskiego to "zbiór baśni o bogach i bohaterach", przez kilkadziesiąt lat powszechnie uznawany za fundamentalne dzieło o antyku, za podstawę wykształcenia ogólnego i za przewodnik po świecie starożytnym. Aż do czasów Zygmunta Kubiaka, który w miejscu baśni dostrzegł tragiczną, pełną cierpienia i rozpaczy opowieść o ludzkim losie. "Starożytność bajeczna", zgodnie z duchem przełomu wieków, ustąpiła "starożytności mrocznej". Książka Parandowskiego jest zatem "podwójną" podróżą w przeszłość minioną z ducha: w starożytną, przed-wieczną i w przeszłość niedawną, ubiegłowieczną.
Wschód mityczny, tęsknota europejskich duchów (i ciał) nienasyconych: baśniowa kraina dających zatracenie uniesień cielesnych i duchowych. Podróż na Wschód - nawet w wyobraźni - ma być oczyszczeniem i objawieniem. Oczywiście dla subtelnych z przyrodzenia i z edukacji Europejczyków i Amerykanów (tych z USA i Kanady). Ciekawe, że niezliczone miliony biedaków żyjących na Wschodzie przekornie nie dostrzegają tego duchowego bogactwa i złośliwie pogrążają się w nędzy, albo śnią o wyjeździe do Europy lub Ameryki. Za chlebem. Wygląda na to, że żeby docenić rozkosze wschodniego ogrodu rajskiego trzeba być sytym i po europejsku wykształconym przedstawiciel klasy średniej (lub wyższej). Najlepiej bezdzietnym, bo dziecko pochłania czas, jaki dany jest na samorozwój (czyli w zasadzie nieskrępowany seks i używki). A zatem gdyby nie płodność "ludzi ze Wschodu" też mieliby ochotę, czas i siły na "samorozwój"? Czy "człowiek ze Wschodu", który, po przybyciu do Europy czy Ameryki, staje się typowym przedstawicielem klasy średniej, czyli żyje bezdzietnie i w luźnych związkach, też śni o oczyszczającej sile Wschodu i katartycznej podróży na Wschód?
Wschodnie praktyki cielesne (dieta, higiena i ćwiczenia - joga, zen, etc.) w służbie dobrostanu fizycznego i psychicznego. Co trzeba zrobić z własnym ciałem (przepisy kulinarne, zdjęcia i opisy pozycji w ćwiczeniach, itp.), by doznać ukojenia i uszczęśliwienia. Autorzy przestrzegają jednakże przed ślepą wiarą, że joga jest panaceum na dolegliwości ciała i ducha. Co więcej: niefachowe podejście do diety i ćwiczeń może wręcz stworzyć zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia. I panaceum stanie się pacaneum. Jak powiadał pewien zawodowy polski joga: "trzeba wiedzieć jak się skręcić, żeby się nie przekręcić". Eh, wszędzie te niespodzianki, nawet wspaniała joga ma swoje "plusy dodatnie i plusy ujemne"...
Fundament etyczny, filozoficzny i mitologiczny literatury indyjskiej. Na stronie 65 czytamy, że "radości, które płyną z obcowania [ze światem zewnętrznym], stają się przyczyną cierpienia, [ponieważ] mają początek i koniec (...), [więc] człowiek przebudzony ich nie ceni.". Wszystko pięknie, ale co zrobić, jeśli ta ascetyczna lektura dostarczy nam - co nie daj boże!, ale jednak - przyjemności? Na szczęście da się osiągnąć owo "przebudzenie" bez studiowania oferowanej książki.
Wszystko przypomina senny majak: w kraju ustrojowo ateistycznym książkę z serii "Religie Świata" wydrukowała na ulicy Armii Czerwonej Robotnicza Spółdzielnia Wydawnicza w heroicznym nakładzie 50 000 egzemplarzy. Hinduizm masowego rażenia. Wiadomo: hinduizm jakoś najlepiej pasował do obowiązkowej wizji religii jako opium dla mas. Z naciskiem na opium rzecz jasna. A dodatkowo przecież każdy postępowy intelektualista wie, że katolicyzm to zabobon dla ciemnoty i że nic tak nie podnosi duchowo jak elitarna religia dla wybrańców, czyli wschodnie oświecenie: joga, wege, kamasutra. O kulcie Kali, paleniu wdów, pariasach i innych hinduskich uciechach cielesno-duchowych rzecz jasna ludzie kulturalni taktownie milczą. Tacy są subtelni - dzięki staniu na głowie.
PRL-owskie wydanie przetłumaczonej z rosyjskiego, a wydanej w Związku Sowieckim i napisanej przez autorów o "yevreyskiej" tradycji, rozprawy o indyjskich mitach. To się nazywa multi-kulti!
Aśwaghosza (po polsku: Koniogłosy), żyjący w II wieku indyjski filozof-poeta, uznawany za dwunastego patriarchę medytacyjnej linii buddyzmu. Tłumaczenie jego poezji pochodzi z początku XX wieku, czyli z czasów, kiedy podziw dla wschodnich duchowości przybrał rygor salonowego obowiązku. Z sanskrytu przełożył Andrzej Gawroński, a do wydania obecnego (drugiego) przyczynił się Eugeniusz Słuszkiewicz, który pierwsze wydanie przejrzał, uzupełnił, opracował i opatrzył posłowiem.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Dane wykorzystywane przez dostawcę oprogramowania sklepu - Shoper S.A. Na ich podstawie dokonywane są analizy, związane z rozwojem oprogramowania, oraz mierzona jest skuteczność kampanii reklamowych. Nie są łączone z innymi informacjami, podawanymi podczas rejestracji i składania zamówienia. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Shoper.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.