Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Łódź. Portret miasta. Zespół redakcyjny: Ryszard Bonisławski, Andrzej Pawliński, Jacek Schmidt. Fotografie: Zbigniew Kotecki. Projekt graficzny: Piotr Karczewski. Tłumaczenia: Jolanta Rodowicz (angielski), Jacek Florczak (francuski), Zenon Weigt (niemiecki).
Studio Filmowe ITAKA, Łódź 2009. Stron 149. Okładka twarda. Książka nowa (ale na stronach 65/66 i 79/80 skaza drukarska - lekko załamane kartki i zdjęcia).
W grudniu 1970 roku PRL-owskie wojsko, na rozkaz Jaruzelskiego i Kiszczaka, strzela do bezbronnych ludzi idących do pracy... . Po tej zbrodni Gierek 25 stycznia 1971 roku pyta robotników czy pomogą mu budować sowiecki socjalizm. "No więc jak, pomożecie?" Propaganda PRL-owska puściła w świat entuzjastyczną reakcję na pytanie Gierka: "społeczeństwo poparło". Książka pokazuje jak bardzo rzeczywistość różniła się od propagandowego obrazu. Już w lutym Polska objęta była strajkami, które zmusiły komunistów do ustępstw - w publikacji historia strajków łódzkich.
Reporter Michał Matys opowiada o legendarnej fabryce. Stary dowcip zadaje pytanie: co to za miasto na dwie litery? Było drugim, pod względem liczby mieszkańców, miastem w PRL. Książka opowiada historię tego miasta, a głównie historię słynnej kiedyś fabryki, która jest obecnie nie mniej słynną manufakturą. A w tle tej opowieści przewijają się wątki (jakże adekwatna wyrażenie w kontekście tematu zasadniczego!) typowo polskie: afery sztuczne i prawdziwe, przekupni sędziowie, układy polityczno-mafijne, urzędnicy, którzy służbę urzędniczą pojmują jako okazję do niszczenia ludzi, i wmontowane w "układ" międzynarodowe korporacje, które sprowadzają Polskę do roli niewolniczego państwa trzeciego świata. Wiecznie żywe dziedzictwo PRL-u.
Te najpiękniejsze trasy na weekend to: "Karkonosze zimą, Walentynki w Krynicy, Wiosną do wód, W krainie czarownic, Majówka w Pradze, Wodolotem na Bornholm, Wakacje nad Adriatykiem, Kajakiem po Krutyni, Piechota do Raju, Jura na rowerze, Nad modrym Dunajem, Sylwester pod Tatrami".
Dawno, dawno temu, kiedy to ludzie budowali miasta, a nie deweloperzy "nowe, atrakcyjne inwestycje", w centrum każdego miasta był rynek, najważniejsza miasta część. "Serce miasta" - z kościołem, z ratuszem, z kamienicami kupców, rzemieślników... Miejski rynek koncentrował całe życie: tu odbywały się targi, tu świętowano. Jak bardzo współczesnym "miastowym" brakuje takiego centrum jednoczącego społeczność o tym świadczy niedzielne tłumne powodzenie "galerii handlowych". Nie powstają rynki w miastach zlepionych z ogrodzonych "osiedli", w miastach, gdzie nie ma "domów", natomiast każdą wolną przestrzeń wypełniają "plaze" i "mensiony". Ale jest powszechna potrzeba i jest tęsknota za miejscem, gdzie w święto jest się z innymi. Ciekawe, czy za kilkaset lat powstanie przewodnik po "galeriach handlowych", tak, jak powstał przewodnik po zabytkowych ratuszach? Zanim do tego dojdzie warto skorzystać z niniejszego, istniejącego już przewodnika, który przedstawia ratusze nie tylko jako warte odwiedzenia perły architektury, ale jednocześnie jako miejsca, z których można rozpocząć zwiedzanie i poznawanie miast polskich, ich historii i zabytków.
Maria Barbasiewicz opisała ludzi interesu w przedwojennej Polsce, czyli - jak głosi podtytuł - przedsiębiorców, filantropów, kapitalistów. W podtytule pominięto... oszustów, wyzyskiwaczy, spekulantów i złodziei na wielką skalę. Czy z obawy przed posądzeniem o antysemityzm? Wszak jeśli "Ziemię obiecaną" "stygmatyzuje się" (tak, to dobre słowo w dzisiejszych czasach, zwłaszcza powinno się spodobać gazetowym tropicielom "mowy nienawiści") przymiotnikiem "antysemicka", to jak obrońcy "czystości opinii" nazwaliby nakreślony w książce portret Oskara Kona, bezwzględnego łódzkiego, żydowskiego przedsiębiorcy, cynicznego oszusta (szacowano jego oszustwa, m.in. wobec skarbu państwa, na... 50 milionów złotych!), jednocześnie przyjaciela Niemców - hitlerowców, których faworyzował do tego stopnia, że w jego biurach obowiązywał język niemiecki. W 1939 roku Niemcy i Związek Sowiecki napadły na Polskę. Żydów w Łodzi Niemcy przesiedlili do getta, a Oskara Kona i jego żonę SS przewiozło do... Genewy (oczywiście wraz z najcenniejszymi ruchomościami i dziełami sztuki). Część rodzina Kona, zamknięta w niemieckim getcie łódzkim, wojny nie przeżyła. W czasie wojny Kon robił dalej doskonałe interesy, podobnie jak i po jej zakończeniu, aż do swojej śmierci w Argentynie, w 1961 roku. Holocaust - w propagandzie ogólnoświatowa zagłada - w rzeczywistości piekło dla żydowskiej społeczności w Niemczech i na terenach okupowanych przez Niemców. Bo czym był "holocaust" poza terenami zajętymi przez Niemcy? Czym był dla Kona? Czym dla żydowskiej diaspory w Amerykach?
Opowieść bardzo pouczająca (również biznesowo) i tak barwna, że nic, tylko stawiać kamerę i filmować. Gotowe sceny, obrazy, dialogi, monologi (nam bardzo przypadło do gustu: "Ja jestem Bucholc i mogę robić, co mnie podoba się":) Książka arcydzieło, to i chwała Bogu, że nakręcony na jej podstawie film również okazał się być bardzo dobry. Tak film zachęca do lektury, lektura do oglądania, a nasz Antykwariat może spełnić obie zachcianki, bo mamy i książkę i film.
12 polskich obiektów z Listy Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Naturalnego UNESCO: Kraków - Stare Miasto, Wieliczka - zabytkowa kopalnia soli, Auschwitz-Birkenau - niemiecki Obóz Koncentracyjny i Zagłady, Puszcza Białowieska, Warszawa - Stare Miasto, Zamość - Stare Miasto, Toruń - średniowieczny zespół miejski, Malbork - zamek krzyżacki, Kalwaria Zebrzydowska - zespół architektoniczny oraz park pielgrzymkowy i Kościoły Pokoju w Jaworze i Świdnicy, drewniane kościoły południowej Małopolski, Park Mużakowski, Wrocław - Hala Stulecia. Piękne zdjęcia, dokładne opisy.
Bardzo ciekawa lektura, bowiem książka została wydana w 1978 roku. Niby wszystko się zmieniło od tamtego czasu. Tym bardziej w sztuce, gdzie 40 lat to huragan epok, stylów, póz, grymasów, emocji i nastrojów, a przede wszystkim zmienił się sposób pisania o sztuce (rytualny, urzędowy marksizm zastąpiły inne mody, by przywołać słynne "modne bzdury"). Czy książka socjologa, który w PRL-u zawodowo się zajmował "kulturą w ogóle, a sztuką w szczególe", może teraz zainspirować do filozoficznej i socjologicznej analizy sztuki? I czy podane przez autora analizy mają jedynie walor doraźny, czy też są ponad codzienną, powierzchowną zmiennością? A także czy odnajdują pierwiastki w sztuce stanowiące o jej uniwersalnej istocie?
Wydanie drugie (a więc całość w jednym tomie) książki, która w PRL-u była obowiązkową pozycją każdej inteligenckiej biblioteki. "Opowieść o sztuce europejskiej naszej ery" (taki podtytuł) jest opowieścią historyka, który przyznaje "sztuce rolę nie tylko tego czynnika, który cieszy oko i porusza myśl, ale także, który swym pięknem i estetycznym ładem wychowuje i wszczepia poczucie odpowiedzialności za to, co stworzyły pokolenia, a co tak łatwo zniszczyć dziś może jeden moment." Minęło pół wieku i minęła taka wizja sztuki. Przynajmniej oficjalnie: agresywni i pozbawieni jakichkolwiek intelektualnych pretensji i kwalifikacji "artyści", mają tylko jedno hasło: zaszokować i zarobić. Odchody w puszce, filmowanie jedzenia banana, okaleczanie siebie i innych, itp. szaleństwa i idiotyzmy oto "twórczość" nachalnie lansowana i narzucana współcześnie. I najważniejsze: by było jak najwięcej seksu w jak najdziwniejszych konfiguracjach i układach, najlepiej na scenie, w teatrze. Architektura ustąpiła miejsca "dewelopingowi", a urbanistyka wciskaniu "plomb - inwestycji" na najmniejszy bodaj skwerek, bo musi powstać kolejna "plaza", "house" czy "mansion". Taką "sztukę" produkują władcy masowej wyobraźni i dysponenci kredytów. Chwała Bogu są normalni ludzie, dla których sztuka pozostaje wzniosłą dziedziną ludzkiego ducha, a artysta jest twórcą obdarzonym kunsztem, wrażliwością i odpowiedzialnością. Dla nich jest ta książka - zbiór najwspanialszych dokonań twórczych. Dla tych zaś, którzy - by zacytować Witkacego - "zbydlęceni po azjatycku" sprowadzili życie ludzkie do kilku najpospolitszych odruchów fizjologicznych dzieło Białostockiego może być oczyszczającą i pouczającą wyprawą w świat piękna, prawdy i dobra - wartości, które legły u podstaw europejskiej cywilizacji. Może, ale czy będzie?
Eseje o malarstwie dziewiętnastego i pierwszej połowy dwudziestego wieku (podtytuł książki: "Od Davida do Picassa"), które były pisane albo przed wojną, albo tuż po niej. W obu wypadkach rozprawy noszą piętno czasów, w jakich powstawały: nieświadomego swych apokaliptycznych przeznaczeń przedwojnia oraz przenikniętego sowieckim marksizmem-leninizmem stalinizmu. Ale - o dziwo - dzięki temu książka staje się niezwykłym świadectwem dla badaczy ewolucji ducha towarzyszącego sztuce przełomu wieków.
Władysław Witwicki napisał "Wiadomości o stylach" przed wojną, a swoją pracę podjął z myślą o młodych czytelnikach, którym chciał dostarczyć podstawowej wiedzy o sztuce. Książka należy zatem do kanonu lektur obowiązkowych dla każdego, kto zdobywa wykształcenie ogólne, niezbędne dla człowieka kulturalnego. Przed wojną były to fundamenty obycia w kulturze. Obecnie są to wyżyny nieosiągalne dla przeciętnych absolwentów szkół średnich, a nawet wyższych uczelni. Na przykładzie dawnych, popularnonaukowych publikacji widać jakiej dewaluacji uległy współcześnie takie pojęcia jak "człowiek kulturalny", "wykształcenie wyższe", "człowiek wykształcony". Większość współczesnych "ludzi wykształconych" nie będzie w stanie przeczytać ze zrozumieniem rzeczy, która kilkadziesiąt lat temu pisana była celowo w sposób prosty i odwoływała się do wiedzy elementarnej. Dziś ta wiedza uzurpuje sobie prawo do tytułów naukowych... . Książka ujmuje przemyślaną selekcją materiału oraz prostotą, jasnością i uporządkowaniem wykładu, a że czasem zawiera dyskusyjne tezy czy wnioski, to przecież nic zaskakującego w rozprawie o sztuce. Zalety niepodważalne, wady znikome.
Wspaniała książka dla miłośnika astronomii! Wycieczki astronomiczne po Polsce. Czysta uciecha. Kompendium wiedzy o obserwatoriach i planetariach w Polsce. Program wycieczki szlakiem Kopernika. A na zakończenie alfabetyczny spis miejscowości w Polsce, w których są instytucje, obiekty i eksponaty astronomiczno-astronautyczne.
Podtytuł: "Podróże do serca Polski". Literatura "sercowa" - podróż sentymentalna: podróżuje Australijczyk, który tak się rozmiłował w Polsce, że w niej zamieszkał.
Jedno z najbardziej niezwykłych miejsc w Polsce - klasztor benedyktynów w Tyńcu. Album, w którym historii zakonu towarzyszy współczesność uchwycona na przeszło setce malowniczych zdjęć z codzienności mnichów. Najlepszym komentarzem do zdjęć okazują się być fragmenty i cytaty z Reguły św. Benedykta. Całość w czterech językach: po polsku, angielsku, francusku i niemiecku.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Shoper.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.