Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Partytury sześciu "Koncertów brandenburskich", czyli, jak napisano na stronie tytułowej: "Joh. Seb. Bach Sechs Brandenburgische Konzerte Nach dem Autograph herausgegeben von Kurt Soldan Nachwort von Ludwig Landshoff, Edition Peters Leipzig/Dresden", albo jak całość zatytułował sam Bach: "Six Concertos Avec plusieurs Instruments Dediees A Son Alteste Royalle Monseigneur Cretien Louis Marggraf de Brandenbourg etc. etc. etc. par Son tres-humble & tres obeissant Serviteur Jean Sebastian Bach Maitre de Chapelle de S.A.S. le Prince regnant d'Anhalt-Coethen".
Contains just about every song composed and performed by the Beatles plus original photographs, full colour illustrations and an absorbing article by Ray Connoly,
czyli
od "Across The Universe" do "You've Got To Hide Your Love Away", z akordami i tekstami.
Partytura "Preludium do 'Popołudnia fauna'", redakcja Max Pommer, czyli kooperacja PRL-owsko NRD-owska. PRL się przepoczwarzył, NRD się przyłączył i wtopił, tylko Debussy ten sam.
Dwanaście utworów wybranych z pierwszego kompletnego wydania dzieł harpsichordowych Henry Purcella pod redakcją Howarda Fergusona, opublikowanego w Londynie w 1964 r., stanowiącego - jak pisze autor opracowania - jedyny autentyczny tekst zgodny z dzisiejszymi wymogami nauki.
Magnificat anima mea Dominum, et exsultavit spiritus meus in Deo salvatore meo, quia respexit humilitatem ancillae suae. Ecce enim ex hoc beatam me dicent omnes generationes... Uwielbiaj, duszo moja, sławę Pana mego, Chwal Boga Stworzyciela tak bardzo dobrego. Bóg mój, zbawienie moje, jedyna otucha, Bóg mi rozkoszą serca i weselem ducha...
Nuty tańców skomponowanych przez Ch. Graupnera, J.-P. Rameau, W.A. Mozarta, G.F. Hendla, A. Corellego, J. Haydna, H. Purcella (oraz sześć tańców starofrancuskich) w łatwym układzie na fortepian.
Trzeci zeszyt z serii, a w nim kompozytorzy: Jean-Baptiste Loeillet, Francois Couperin, Jean-Philippe Rameau, Domenico Zipoli, Giovanni Battista Pergolesi, Anonim z XVII w. i z XVIII w., Johann Heinrich Buttstedt, Johann Sebastian Bach, Carl Philippe Emanuel Bach, Johann Philipp Kirnberger, Joseph Haydn, Ludwig van Beethoven.
Tom I: BWV 846 - 869, tom II: BWV 870 - 893. Jedno z najwspanialszych dzieł muzyki w poręcznym wydaniu (zawsze można mieć przy sobie, kiedy zajdzie taka potrzeba). Aż trudno uwierzyć jaka moc jest ukryta w tych drobnych, czarnych "kropkach i kreskach". Tyle osób szuka czegoś niezwykłego w życiu: a to chyba jeden z największych cudów: muzyka. I to właśnie Ta muzyka - muzyka, którą można usłyszeć dzięki owym niepozornym "kropkom i kreskom". A tak naprawdę dzięki Bogu i Bachowi, który usłyszał ją pierwszy.
Grajmy na gitarze, zeszyt XIII. Kompozytorzy, których mistrzowskie kompozycje opracował J. Powroźniak: F. Sor (Wariacje na temat Mozarta), N. Paganini (Menuet), D. Aguado (Etiuda), L. Legnani (Kaprys), F. Tarrega (Kaprys arabski, Wspomnienie z Alhambry), Bach-Tarrega (Bouree), N. Coste (Scherzo), A. Kaufmann (Melancholia, A la rumba), B. Henze (Serenada e-moll, Misterioso).
Grajmy na gitarze, zeszyt VI. Kompozytorzy: M. Carcassi, J. N. Bobrowicz, F. Horecki, J. Padovec, F. Sor, N. Coste, F. Molino, J. K. Mertz, D. Aguado, L. Legnani, M. Giuliani, N. Paganini, L. Schulz, F. Segner, F. Carulli, L. Castellacci.
Vivaldi, Le quattro stagioni. 4 concerti per violino, archi e organo (o cembalo) da "Il cimento dell'armonia e dell'invenzione". Jednym słowem partytura chyba najbardziej popularnego działa Vivaldiego.
Tytuł mówiący, że są to "teksty piosenek w tłumaczeniu na język polski" jest bardzo mylący. W istocie tłumaczenia są jedynie dodatkiem do nut (na fortepian), a nuty są z tekstami oryginalnymi. W zbiorze wydrukowano partytury chyba wszystkich piosenk The Beatles. Tytuł książki równie udany jak grafika na okładce (Lennon ssie pierś?!), ale - chwała Bogu - te edytorskie osiągnięcia nie mają wpływu na jakość materiału zasadniczego, czyli partytur.
"Traditionals Folk Love Marchingsongs Spirituals", czyli klasyka muzyki popularnej, ludowej i religijnej z Wysp Brytyjskich i Stanów. Klasyka, to oczywiście Clementine, Down by the Riverside, Greensleeves, Oh,Susanna i 48 innych wiecznie żywych "przebojów z przeszłości".
Grajmy na gitarze, zeszyt XIX. Kompozytorzy: G. G. Gastoldi, G. Frescobaldi, A. M. Nava, M. Giuliani, F. Carulli, F. Molino, N. Paganini, L. R. Legnani, M. Carcassi, E. Carosio, L. Mozzani, A. Gilardino.
Śpiewnik zawiera 50 piosenek, po kilkanaście na każdą porę roku. Zaczyna się dziecinnym przebojem, który zna każdy: "Zła zima". Bo czy ktoś nie zna "Hu hu ha! Hu hu ha! Nasza zima zła! Szczypie w nosy, szczypie w uszy..."? Ile to już pokoleń śpiewa tę piosenkę!
Przeboje muzyki klasycznej - partytury na fortepian: J.S. Bach - Preludium, W.A. Mozart - Fantasie D-moll, L.v. Beethoven - Fur Elise, Franz Schubert - Moment musical, Robert Schumann - Traumerei, Johannes Brahms - Walzer, Felix Mendelssohn-Bartholdy - Chant sans paroles, Fryderyk Chopin - Walc op. 34 c. 2, Ferenc Liszt - Consolation, Piotr Czajkowski - Romance, Siergiej Rachmaninow - Prelude cis moll, Edvard Grieg - An den Fruhling, Christian Sinding - Fruhlingsrauschen, Claude Debussy - Clair de lune.
W tomie I kompozycje z lat 1899-1906, w tomie II z lat 1907-1917. Jak zaskakująco otwarta może być ta muzyka przekonali się również miłośnicy kina - bo kto nie pamięta "Żądła"?
"Strauss Kerincok a legszebb zongorara", czyli dziesięć przebojowych, najbardziej znanych i cenionych, walców Johanna Straussa (syna) w opracowaniu na fortepian. Węgierskie wydanie, walce wiedeńskie - duch Cesarstwa wiecznie żywy.
"Nad pięknym, modrym Dunajem", czyli nuty dziesięciu ulubionych (zdaniem PWM) walców Jana Straussa, w łatwym układzie na fortepian: tytułowy oraz "Ty, tylko ty", "Róże Południa", "Odgłosy wiosny", "Gazetki poranne", "Opowieści Lasku Wiedeńskiego", "Wino, kobieta i śpiew", "Wiedeńska krew", "Życie artysty" i "Walc cesarski".
Józef Powroźniak, Łatwe utwory dawnych mistrzów. Zeszyt piąty z serii "Grajmy na gitarze", a w nim czterdzieści kompozycji, których autorami byli: Joseph Kuffner, Ferdinand Sor, Carl Maria Weber, Leonhard de Call, Ferdynand Carulli.
Tom Fleming napisał, przedmową poprzedził Wojciech Waglewski, a miłośnikowi gitary nie pozostaje nic innego jak tylko oddać się uważnej lekturze i wytrwałym ćwiczeniom. Sukces gwarantowany. Wszystko nie tylko powiedziane, ale i dokładnie pokazane. Reszta (czyli gra na instrumencie) jest tylko kwestią determinacji.
Józef Powroźniak i jego transkrypcje klasyków na dwie gitary, czyli: Henryk Purcell (Fanfara), Jerzy Filip Telemann (Allegro), Jan Filip Rameau (Menuet), Jan Sebastian Bach (Inwencja a-moll i dwa Menuety), Jerzy Fryderyk Haendel (Chór zwycięstwa z oratorium "Juda Machabeusz", Sarabanda), Krzysztof Willibald Gluck (Gawot), Józef Haydn (Andante z Symfonii "Z uderzeniem w kotły", Menuet-kanon z Kwartetu smyczkowego op. 76 nr 2, Allemanda), Wolfgang Amadeusz Mozart (Presto, Kontredans, Menuet) i Ludwig van Beethoven (Adagio z Tria op. 1 nr 1, Kontredans).
Trzy wierszowane "opery" (Żabia opera, Maestro Żabon, Czym żyje szczur) napisane z myślą o domowych lub szkolnych teatrzykach dziecięcych (dla dzieci od 8 do 14 lat) - ze szczególnym wskazaniem dzieci uczących się muzyki i uczęszczających do szkół i ognisk muzycznych.
Nuty najczęściej granego utworu Beethovena. Gorąco polecamy osobom, które słuchają muzyki dla przyjemności codziennej, a nie z powodów zawodowych: jednoczesne słuchanie pierwszych taktów i "czytanie" zapisu dostarcza dodatkowych, wyjątkowych wrażeń. Warto się przekonać.
W zbiorze nut same "nieśmiertelne przeboje": All Of You, Night And Day, In The Still Of The Night, Rosalie, True Love, Love For Sale, Begin The Beguine, It's D'Lovely, You Do Something To Me, What Is This Thing Called Love, Don't Fence Me In, Just One Of Those Things, Let's Do It. Czy trzeba czegoś więcej? Moc uciechy nawet bez klawiszy - można przecież nawet tylko nucić. I to w dwóch językach: w oryginale i w języku naszych zachodnich sąsiadów (nie są to co prawda marsze, ale cóż poradzić?).
Zbiór przeszło stu melodii ludowych z całej Polski: z Podhala, Pienin, Żywieckiego, ze Śląska, z Krakowskiego, Rzeszowskiego, Kieleckiego, Lubelskiego, Podlasia, Mazowsza, Kurpi, Wielkopolski, Ziemi lubuskiej, Kujaw, Warmi-Mazur, Pomorza. Wszystkie piosenki w łatwym układzie na fortepian.
Święty Augustyn przekonywał, że "kto śpiewa, buduje Kościół". A zatem do dzieła! I jest z czego budować - oto kilkaset pieśni: na Adwent, na Boże Narodzenie, na Wielki Post, na Wielkanoc, do Ducha Świętego, na Adorację, na Komunię Świętą, na Uwielbienie, do Najświętszego Serca Pana Jezusa, do Chrystusa Króla, do Miłosierdzia Bożego, Pieśni Maryjne, do Świętego Józefa, a oprócz tego: pieśni przygodne i Eucharystyczne, a także Hymny, Suplikacje, Nabożeństwa. W dodatku piosenki religijne.
Antologia hiszpańskiej poezji wydana w PRL-u, w 1978 roku. Nic dziwnego zatem, że wydawnictwo starało się stworzyć wrażenie, że równie dobrym tytułem mógłby być "z republiką w sercu", lub - może nawet lepszy - "z komunizmem w sercu".
Złoty wiek literatury hiszpańskiej, bogactwo obyczajów, ponadczasowa plątanina rozterek ducha i popędów ciała. Przy okazji lektura obowiązkowa-uzupełniająca dla "Rękopisu znalezionego w Saragossie".
Podtytuł: "Źródła i istota doktryny politycznej". Komuniści i socjaliści zakochani w ludobójczej tyranii sowieckiej, czciciele cenzury i zniewolenia intelektualnego przez całe dziesięciolecia i w tysiącach publikacji kłamali o dwudziestowiecznej historii Hiszpanii. Co za paradoks: wyznawcy Lenina i Stalina - oszalałych morderców milionów, psychopatów, którzy oparli rządy na upaństwowionym ludobójstwie znajdą usprawiedliwienie dla każdej ich zbrodni, a jednocześnie polityka, który nie dopuścił do przemiany Hiszpanii w socjalistyczny obóz koncentracyjny, i który uchronił własny kraj przed hekatombą II wojny gotowi są - nawet teraz - wykopać z grobu by szukać pomsty na jego doczesnych szczątkach. Książka jest absolutnym unikatem, choć autor robi rzecz najbardziej oczywistą: szuka prawdy.
Lewica hiszpańska i jej dyktatura lat trzydziestych XX wieku. Największe zbrodnie i bestialstwa popełniane są w imię wolności. Nikt tak ochoczo nie morduje bliźnich jak piewcy powszechnego braterstwa ludzi. W imię równości tworzone są obozy koncentracyjne i obozy pracy. Oto lewicowa droga, oto socjalistyczne wyprowadzenie człowieka z niewoli: przejście przez morze czerwone - morze krwi. A tam, gdzie nie można dosięgnąć zbrodnią i torturą tam uderza się kłamstwem, nawet w najbardziej banalnych sprawach - jak ze słynnym obrazem Picassa, który pierwotnie nosił tytuł "Corrida" i oczywiście nie miał nic wspólnego z wojną domową. Potem, za polityczną dyrektywą, tytuł zmieniono na "Guernica" i błahe tematycznie malarstwo, za sprawą jednej lingwistycznej sztuczki, stało się "wstrząsającym protestem, krzykiem przeciw... itd". Picasso przez całe życie myślał w zasadzie tylko o jednym (tak, właśnie o tym: jak dobrze zjeść i pochędożyć - życie, a więc i malarstwo, ma być dobrą zabawą, nic ponadto) i jako "intelektualista" był, z obowiązku, "komunistą" i "pacyfistą" (jak na komunistę przystało był skrajnym indywidualistą i milionerem, a jak przystało na pacyfistę popierał całym sercem imperializm sowiecki). Intelektualista Picasso bez mrugnięcia okiem zmienił tedy tytuł i nadał nowy "sens" temu, co namalował. Taka "giętkość intelektualna" nasuwa podejrzenia, że "sztuka współczesna" jest tak pusta, że każde dzieło przyjmie każdą treść i każdą interpretację. A wracając do tematu książki, czyli do hiszpańskiej lewicy lat trzydziestych i jej zbrodniczych rządów terroru: któż lepiej zna tajniki tej socjopatii i psychopatii (uznanie masowego przymusu i terroru za jedyny sposób rządzenia oraz uznanie tortur i męczarni za jedyne indywidualne środki "walki politycznej") niż były komunista i lewicowy terrorysta? Zło pojęte, przeżyte i poznane od środka. Jak każda taka książka historyczna przeraża bezmiarem ludzkiego zbrodniczego szaleństwa. Człowiek to brzmi dumnie?!
"Współczesna myśl hiszpańska". Tytuł mówi wszystko... tylko, no właśnie. Książkę wydano w 1982 roku, w kilka miesięcy po przekształceniu PRL-owskiej, marksistowskiej "dyktatury proletariatu" (jak sowieci nazywali ustrój wprowadzany w krajach okupowanych) w jawną, marksistowsko-wojskową dyktaturę, czyli w kilka miesięcy po rozpoczęciu wojny "polsko-jaruzelskiej". A więc marksizm i socjalizm musiałyby być główną osią wszystkich "myśli", zwłaszcza hiszpańskich i Hiszpanów walczących o wolność - przecież w Hiszpanii była dyktatura, był dyktator-generał. Czyli wyzwolenie Hiszpanom mógł dać tylko marksizm. Ktoś to zrozumie?
Wspomnienia rewolucjonisty, którego doświadczenia hiszpańskie doprowadziły do napisania ... "Roku 1984" i "Folwarku zwierzęcego". A walczył po stronie republikanów. Ciekawe, prawda?
Wydawca reklamuje książkę jako "pasjonującą syntezę dziejów wielkiego narodu europejskiego (...), który wydał geniuszy światowej kultury, włączył w obręb chrześcijańskiej cywilizacji wielkie przestrzenie Nowego Świata, zrodził uniwersalne archetypy konkwistadorów i mistyków." Rzeczywiście imponujące osiągnięcia, muszą budzić podziw, a nawet może zazdrość. Przez te wszystkie wieki nieustannej walki (fizycznej, ale i duchowej) Hiszpanów przybywało. W sytej, rentierskiej Europie Hiszpania wymiera. Zanikanie, wymieranie Europy jest intrygującym przedmiotem dociekań dla wszystkich badaczy zainteresowanych zmierzchem cywilizacji, które w stanie agonalnym przechodzą w fazę super pasożytniczej administracji - uprzywilejowanej we wszystkim i nieodpowiedzialnej za nic klasy próżniaczej. Książki jak niniejsza mogą pomóc zrozumieć przejście Europy od młodzieńczej prężności ciała i ducha do starczego sflaczenia i zesklerotyzienia.
Popowe flamenco w wykonaniu dwóch rodzin francuskich cyganów hiszpańskich, katalońskich emigrantów. To mniej więcej tak, jakby poloneza grali amerykańscy górale z Chicago poubierani w krakowskie stroje. Wszystko niby się jakoś wiąże, ale w sumie zabawna maskarada, można by rzec, że mozaika (może dlatego ich następna płyta - po "Gipsy Kings" - nosiła taki tytuł: "Mosaique"?).
Podtytuł głosi, że jest to "zbiór ulubionych utworów w łatwym układzie na fortepian". I rzeczywiście: od "Sto lat" do "Francois" A. Karasińskiego, a po drodze "przeboje biesiadne" i przeboje muzyki klasycznej. Od Sasa do Lasa, albo dla każdego (poczatkującego pianisty/keyboardzisty) coś miłego (grającego dla przyjemności własnej oraz gości).
Wszystkie piosenki z pierwszego programu (a zatem są też dwie piosenki, które były wykonywane na koncertach, a "nie zmieściły się" na kasecie "Mury": "Encore, jeszcze raz", "Przyjaciele, których nie miałem"). Program był wykonywany od 1979 roku, a kasetę nagrano w 1981 roku, tuż przed stanem wojennym. Śpiewnik opracowany jest dla osób amatorsko grających na gitarze, a więc tekstom towarzyszy popularny zapis akordów. Zapis nutowy to tylko tzw. prymka, czyli partia wokalna.
Autor zapowiada na okładce, że jest to godzinny kurs grania i śpiewania dla "przyszłych gwiazd TV i MTV". Ktoś mógłby zarzucić, że jest to zapowiedź gołosłowna, bo nauczyciel taką gwiazdą jednak nie był. Ale czy taki zarzut ma sens? Przecież nikt nie wie, kim byli nauczyciele nie tylko znanych muzyków, ale w ogóle różnych celebrytów. I choć czasem można odnieść wrażenie, że nikt ich, nigdy i niczego nie uczył, to jednak w cieniu "wielkich ludzi" skrywają się przecież zawsze jacyś, z reguły nieznani, nauczyciele. W każdym razie na kasecie wystarczająco dużo porad i lekcji, by zostać przynajmniej mistrzem śpiewów przy ognisku, a to wielu w zupełności wystarczy (przynajmniej tym, którzy - o dziwo są tacy! - nie marzą o karierze telewizyjnej).
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Shoper.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.