
- COMMODORE 64
- Książki
- Filozofia, socjologia, psychologia, religia...
- Kryminał, sensacja, groza,...
- Obcojęzyczne
- Podręczniki i pomoce naukowe
- Świat i przyroda
- Słowniki i encyklopedie
- Sztuka
- Outlet intelektualisty
- Biznes
- Historia
- Militaria
- Literatura dziecięca i młodzieżowa
- Rozkosze ciała
- Literatura zagraniczna
- Audiobooki
- Literatura polska
- Varsaviana
- Komiksy
- Pocztówki, plakaty
- Płyty winylowe i CD
- Kasety magnetofonowe
- Muzyka DVD
- Filmy
- VHS
- Audio Hi Fi
- Modele, modelarstwo i zabawki
- Elektronika sentymentalna
- Różne sprzęty i zegary
- Grafiki, obrazy, rysunki, numizmaty
- Ręczne hafty i zabawki naturalne
- Zamówienia Specjalne
Nowości
Promocje


Józef Augustyn SJ, O życiu duchowym i modlitwie





Opis
Józef Augustyn SJ, O życiu duchowym i modlitwie. Poradnik. Pytania i odpowiedzi. Książka z płytą CD.
Wydawnictwo M, Kraków 2014. Stron 198. Okładka miękka. Książka nowa.
Produkty powiązane
Jan Twardowski, Kilka myśli na Wielkanoc

Jeszcze jedna książka - w zasadzie książeczka - księdza Jana Twardowskiego z serii "Kilka myśli..." . Dla zabieganych, zapracowanych, dla wszystkich, którzy mają mało czasu na czytanie - ale znacznie więcej na myślenie (w samochodzie, w autobusie, na ulicy, na spacerze z psem... jest wszak tyle okazji na myślenie - nie trzeba ciągle "miziać" palcem po telefonie)
ks. Jan Twardowski, Kilka myśli o cierpieniu, przemijaniu i odejściu

Czyli tym razem o sprawach, które bez wątpienia dotyczą każdego. Tematy pozostałych książeczek można zignorować (zwłaszcza, kiedy się jest osobą "niereligijną" - bo "cóż mnie obchodzi różaniec"), ale przemijanie? A któż może wiedzieć o tych sprawach lepiej od mądrej osoby duchownej?
ks. Jan Twardowski, Kilka myśli o Eucharystii

Kolejna książka z serii. Wszystkie są małe, ale każde słowo jest ważne. "Nie bądźcie wielomówni...".
ks. Jan Twardowski, Kilka myśli o Matce Bożej

Cienka, niepozorna książeczka - jak wszystkie z tej serii. I jak we wszystkich pozostałych niezwykłe rozważania niezwykłego księdza. W sam raz dla zabieganych: krótko i na temat. Na najważniejszy temat.
ks. Jan Twardowski, Kilka myśli o modlitwie

Niepozorny tytuł. Ale tych kilka myśli waży więcej niż wielkie dzieła innych autorów.
ks. Jan Twardowski, Kilka myśli o różańcu

Skromny tytuł dla skromnej książeczki (tak, to nie książka, ale książeczka właśnie). "Mądrość lubi sukienkę skromności"....
ks. Jan Twardowski, Kilka myśli o świętym Janie Chrzcicielu

Głos wołającego na pustyni.
ks. Jan Twardowski, Kilka myśli o świętym Józefie

O patronie tych, "których praca jest zapomniana, a trud niedoceniony".
ks. Jan Twardowski, W świetle Ewangelii

Wyjątkowe w swej prostocie, lakoniczności i mądrości słynne refleksje księdza Twardowskiego tłumaczącego Ewangelię.
ks. Jan Twardowski, Z Ewangelią

Tytuł jest odpowiedzią na pytanie "jak żyć?". Mądrość Księdza i jej jedyne źródło. Krótkie, dobre rozważania, w pięknie wydanej książeczce.
Helena Zaworska, Rozmowa z księdzem Twardowskim

Rozmawiają o dziecięcej wierze, o łasce ufności, o kapłaństwie, o obcowaniu z Bogiem, o miłości, o starości... I o wielu innych sprawach nurtujących wszystkich, którzy myślą o Bogu.
Thomas Merton, Aby odnaleźć Boga

Aby odnaleźć Boga. Życie jest poszukiwaniem Boga. Jest drogą, jest podróżą, jest podążaniem za wezwaniem serca, jest wędrówką wzbudzaną tęsknotą za szczęściem, dobrem, prawdą, pokojem. Bóg, czyli wszystko za czym tęskni każda dusza. Nawet tych, którzy przekonują, że ani duszy, ani Boga nie ma. Może nawet ich dręczy taka tęsknota najbardziej? Jak zauważył pewien zaprzyjaźniony czytelnik książka nasuwa jedno zaskakujące spostrzeżenie: tyle myśli o Bogu, a w zasadzie brak myśli o Jezusie...
Thomas Merton, Aby odnaleźć Boga. Antologia

"Kto ma Boga, temu sam Bóg wystarcza". A jeśli nie ma, to czy braki uzupełni albo wypełni Merton? W jakim stopniu Dobra Nowina jest "niekompletna"? W jakim stopniu potrzebuje "uzupełnienia" z buddyzmu, z Freuda i z tysięcy innych idei, ruchów, nurtów przewalających się po świecie? A może jednak jest kompletna? Może jednak Chrystus powiedział wszystko, co miał powiedzieć, nauczył wszystkiego, co miał nauczyć i zamiast tracić czas na czytanie różnych bardzo ciekawych i bardzo ważnych rzeczy wystarczy otworzyć Biblię? Kto z poszukujących Boga przeczytał całą Biblię? Kto z poszukujących Boga sięga po Biblię codziennie? Kto z poszukujących Boga szuka Boga w Biblii? Kto ucieka się do Biblii w chwilach, gdy gubi sens życia? Kto z czytających Mertona przeczytał całą Biblię? Czy można być zakochanym w Mertonie bardziej niż w Zbawicielu? "Kto nie ma w nienawiści...".
Thomas Merton, Czesław Miłosz, Listy

"Ludzie listy piszą" do siebie, a potem - bywa tak czasem - inni je czytają (choć czytanie cudzych listów było zawsze nagannym zachowaniem). Tymczasem korespondujące sławne osoby piszą (podobno) zawsze ze świadomością, że to, co intymne u zwykłych ludzi, u nich stanie się publiczne z konieczności. Stąd i inny, niż u zwykłych śmiertelników, charakter listów: pisane są bardziej z myślą o autoprezentacji niż o komunikacji. Jak pamiętnik, ale - poprzez zaadresowanie do konkretnego odbiorcy - są czymś na kształt "pamiętnika spersonalizowanego". Znajomość, świadomość odbiorcy ma wpływ na treść refleksji i sposób czynionych zwierzeń. Bardzo ciekawy rodzaj pisarstwa. W tej książeczce "listy piszą": mnich szukający wybawienia przed "duchem amerykańskim" i poeta umykający przed "duchem sowieckim". Pierwszy kroczy drogą, która jest prawdą i życiem - drogą ku światłu, co zdaje się mu być drogą "na wschód". Drogi przeciwnie, jego droga prowadzi "na zachód" - ale tym samym jest drogą ku światłu gasnącemu. Czy (a jeśli tak, to jak) przetną się ich drogi? Dojdzie do spotkania? A może do zderzenia? A może się miną? Natomiast czytelnik - jak w wierszu Tadeusza Śliwiaka - może "biec w obie strony równocześnie".
Thomas Merton, Doświadczenie wewnętrzne

Thomas Merton, Doświadczenie wewnętrzne. Podtytuł: Zapiski o kontemplacji. Wydawca reklamuje książkę jako ostanie wielkie dzieło Mertona. Gdybyż każdemu dane było kończyć życie w kontemplacji rzeczy najważniejszych, ale cóż, tyle jest do roboty każdego dnia, tyle spraw, które koniecznie, ale to koniecznie trzeba załatwić, tyle telefonów "wykonać", tyle obejrzeć... . Nie wiadomo w co ręce wsadzić, a tu jeszcze jakieś "ćwiczenia mistycyzujące"! Świat woła, a tu "trzeba wejść do izdebki". Petroniusz by powiedział: "to nie dla mnie"... Autor staje przed zadaniem karkołomnym: stara się upublicznić wiedzę na temat najbardziej wewnętrznego i osobistego doświadczenia, z istoty swojej nieprzekazywalnego i niewyrażalnego środkami potocznymi. Może poezja? Ale Merton poetą w tej książce nie jest. Oto wykład na temat kontemplacji.
Thomas Merton, Droga Chuang Tzu

Chrześcijański mnich filozofuje i mistycyzuje oczarowany Tao.
Thomas Merton, Księga godzin

Jeszcze jedna książka, która zawdzięcza swoje powstanie czcicielom Mertona. Tym razem pomysł i opracowanie jest owocem zachwytu, jaki żywiła do niedoszłego pisarza (który chciał być mnichem) i do nieuformowanego mnicha (który chciał być pisarzem) jego gorąca wielbicielka z Nowego Jorku (według nomenklatury nowych czasów: jego "fanka"). Książka jest więc jeszcze jednym zbiorem cytatów, tym razem wybranych z myślą, by posłużyły jako zastępnik tradycyjnej liturgii godzin (czyli, jak pisze wydawca "horarium").
Thomas Merton, Mądrość pustyni

Apoftegmaty Ojców Pustyni w wyborze i opracowaniu Thomasa Mertona i z jego wstępem. Bardzo ciekawe i pouczające jest zestawienie erudycyjnych, zanurzonych we współczesnej kulturze popularnej, dywagacji XX-wiecznego "pustelnika" z lakonicznymi, zwięzłymi i zaskakująco prostymi myślami pustelników z IV wieku (wstęp Mertona to 1/4 objętości książki).
Thomas Merton, Mistycy i mistrzowie zen

Słynny mnich trapista o wschodnich tradycjach kontemplacji, albo jakie pożytki można odnieść, gdy się "mistycyzuje co nieco" (Przybora Jeremi).
Thomas Merton, Nikt nie jest samotną wyspą

Życie bez Boga nie ma sensu - czego najsłynniejszym podsumowaniem jest myśl Dostojewskiego, że "jeśli Boga nie ma, to wszystko wolno". Z drugiej strony życie z Bogiem jest ciągłym zmaganiem się samym sobą - "jeśli kto chce iść za mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i niech mnie naśladuje". I nie ma "trzeciej strony". Albo albo. Nie ma wersji soft: albo bezsens, albo droga pod ciężarem krzyża. Merton próbuje powiedzieć, jak mamy "jeden drugiego brzemiona nosić", by droga na Golgotę była "wypełnieniem prawa Chrystusa", czyli wypełnieniem najważniejszego, po nakazie miłości Boga, nakazu: przykazania miłości bliźniego. Miłość jest ofiarą - ofiarą za kogoś, bo nikt nie jest samotną wyspą. Trudno to pojąć, pławiąc się w uciechach i udogodnieniach, jakimi zniewalają rentierskie społeczeństwa dobrobytu, ale nic dziwnego: przecież "królestwo moje nie jest z tego świata".
Thomas Merton, Nowy posiew kontemplacji

"Nowy posiew kontemplacji", czyli wiara i religia według Mertona - wersja druga (bo najpierw oczywiście był "Posiew kontemplacji").
Thomas Merton, Rok z Thomasem Mertonem

Podtytuł: "Codzienne medytacje". Wyimki z dzienników Thomasa Mertona, przypisane przez wydawcę kolejnym datom w roku (jeśli to są wyimki, to autor chyba starał się zapisać większość zdarzeń i myśli swego życia). Wyimki mają pomóc miłośnikom Thomasa Mertona "rozpocząć naukę w szkole własnego życia".
Thomas Merton, Rozmowy z milczeniem. Modlitwy i rysunki.

W podtytule zawiera się treść cała: Thomas Merton zwraca się do Boga - modli się, a swoje osobiste modlitwy ozdabia własnymi grafikami. Jest to zbiór kilkudziesięciu krótkich cytatów, zaczerpniętych z 20 książek napisanych przez Mertona.
Thomas Merton, W natarciu na niewypowiedzialne

Kilkanaście esejów, zbiorów myśli, prób poetyckich, uwag i skojarzeń na różne tematy, które pojawiały się w XX-wiecznej wyobraźni masowej. Dodatkowo grafiki autora jako ilustracje.
Thomas Merton, W stronę jedności. Dzienniki i pisma z Alaski

Zapiski z końca życia pustelnika, który nie mógł żyć bez światowych spraw i szukał pełni samotności w zajmowaniu się aktualnymi sprawami politycznymi, żył sztuką, literaturą, ożywioną korespondencją, a pełni chrześcijaństwa szukał na Dalekim Wschodzie.
Jim Forest, Thomasa Mertona życie z mądrością. Biografia

Biografia wydana w czterdziestą rocznicę śmierci Mertona - drugie wydanie. Recenzenci piszą, że jest to "napisana z miłością" "przedmowa do życiorysu jednego z najbardziej niezwykłych mnichów wszech czasów". Tylko czy Mertona trzeba reklamować stosując poetykę "marketingu nachalnego", gdzie każda sprzedawana rzecz jest reklamowana jako "osiągnięcie wszech czasów"?
John Howard Griffin, Za głosem ekstazy. Pustelnicze lata Thomasa Mertona.

Autor też idzie za głosem ekstazy: książka jako świadectwo oczarowania mnichem, który publicznie, jako pisarz, nie używał swego imienia zakonnego i - będąc pustelnikiem - prowadził tak ożywione życie towarzyskie (goście, podróże, korespondencje, pisarstwo,...), że starczyłoby na kilka zgoła normalnych, potocznych żywotów.
O odnowie życia zakonnego i kierownictwie duchowym. Niepublikowane listy Thomasa Mertona

Thomas Merton napisał niezliczoną ilość listów. Niniejszy zbiór jest kilkusetstronicowym wyborem tematycznym zrobionym po śmierci autora. Jak na pustelnika Thomas Merton utrzymywał zgoła zaskakujące ilością i intensywnością kontakty i więzi.
Przetrwanie czy proroctwo? Listy Thomasa Mertona i Jeana Leclerca

Dwóch mnichów i 18 lat korespondencji. W tle Sobór Watykański II, hinduizm, buddyzm, pisanie, polityka i politykowanie,... . Jakże inny duch, niż w "Naśladowaniu Chrystusa".
Henri J. M. Nouwen, Spotkania z Mertonem

Tym razem książka nie Mertona, ale o Mertonie - rzecz jasna pełna podziwu. Na stronie 49 cytat przypominający, że Mertonowi uwagę na mistyczną tradycję chrześcijaństwa ('Wyznania św. Augustyna', 'Naśladowanie Chrystusa') zwrócił hinduski mnich. Polska literatura dla dzieci też zna takiego bohatera, który po calutkim szukał świecie, tego co jest bardzo blisko...
Anselm Grun OSB, Fidelis Ruppert, Módl się i pracuj

Anselm Grun OSB, Fidelis Ruppert i ich książeczka o sensie i pełni życia. To takie proste. Modlitwa i praca. Jeśli tylko harmonijnie budują każdy dzień trudu. Jednym z największych oszustw pana tego świata jest złuda, że praca ma sens bez modlitwy. Nie ma. Bo "taka jest życia droga: praca, co gnie - ku ziemi, modlitwa, co wznosi - do Boga".
Anselm Grun, Autosugestia. Jak myśleć pozytywnie

Tytuły rozdziałów w sposób oczywisty ujawniają treść książeczki: poznamy zatem znaczenie myśli w starożytnym monastycyzmie, istotę i działanie negatywnych i pozytywnych autosugestii, dowiemy się o autosugestiach w psychologii, by - poprzez metody obchodzenia się z myślami - dojść do wiary, czyli do czynienia tak, jakby...
Anselm Grun, Jezus, nauczyciel zbawienia. Ewangelia Św. Mateusza

Znany autor analizuje "ulubioną Ewangelię wczesnego kościoła".
Anselm Grun, O duchowości inaczej

"Pojąć, to, co nas spotyka, będziemy mogli dopiero wtedy gdy wyczerpią się wszystkie nasze możliwości i gdy zrezygnujemy z prób ulepszania siebie samego o własnych siłach. Dopiero wówczas wraz ze świętym Pawłem będziemy mogli rozpoznać, czym tak na prawdę jest łaska Boga, która w naszej słabości osiąga swoja pełnię". Tak kończy się książka - a zaczyna mądrość życia. Kto ma oczy, niechaj czyta. Kto ma serce, niechaj rozumie.
bp Grzegorz Ryś, Wiara z lewej, prawej i bożej strony

Biskup Grzegorz Ryś wybrał przeszło pięćdziesiąt cytatów z Ewangelii i opatrzył je swoim komentarzem. Jak bardzo swoim? Jeśli książkę wydaje wydawnictwo Księży Jezuitów i nie ma w niej "Imprimatur", to jest pewne, że będzie to wykład "ekumeniczny", a nie katolicki.
Kardynał Joseph Ratzinger. Wiara, prawda, tolerancja

Kardynał Joseph Ratzinger zebrał swoje teksty z wielu lat na temat wiary, prawdy, tolerancji, kultury i nadał im - oprócz tytułu głównego - podtytuł "Chrześcijaństwo a religie świata". Ale co znaczy dzisiaj "chrześcijaństwo"? Czy chrześcijaństwo jest religią, czy też pod tym nazwaniem kryją się dzisiaj różne religie? A może już nie tylko religie, ale różne religie i światopoglądy? Chrześcijaństwo - co oznacza to pojęcie? Kiedyś oznaczało wiarę w Jezusa, a dzisiaj? W czasach, kiedy bogiem staje się "tolerancja" (która została sprowadzona do instytucjonalnego wymuszania akceptacji dla niepospolitych zachowań seksualnych i do nietolerancyjnego gwałtu na pojęciu "norma"), a wiele kościołów protestanckich otwarcie przyznaje, że ich Bóg to jednie metafora, że Boga nie ma? Co znaczy "chrześcijaństwo" w czasach, w których wiara w życie wieczne została zastąpiona zabieganiem o "życie jak najdłuższe"? Czy słowo "chrześcijaństwo" ma jakikolwiek sens, skoro zatracono poczucie herezji? Zaprawdę, spustoszona winnica... Ciekawostka: książkę wydano, kiedy Joseph Ratzinger był już Ojcem Świętym Benedyktem XVI, a mimo to książka nie ma "Imprimatur"... Bardzo ciekawa ciekawostka, czyż nie?
Raport o stanie wiary w Polsce

Polska, jej wiara w Boga i Bogu, jej kościół i Kościół oraz Polska, której wiarą jest walka z kościołem i Kościołem. Jedna czy już dwie Polski?
Józef Życiński, W kręgu nauki i wiary

"Credo w cywilizacji technologicznej", czyli "wierzyć w epoce poscjentystycznej" (wybrane tytuły rozdziałów). Jednym słowem chodzi o światopogląd, czyli o "przemijanie światów i trwałość wartości".
Ks. Kazimierz Bukowski, Ks. Józef Tischner, W co wierzę? Jak żyć?

Książka jest dziewiątą częścią Katechizmu Religii Katolickiej, wydaną - jako podręcznik dla młodzieży szkół średnich - w 1983 roku. Warto pamiętać przy czytaniu, że gdy książkę przygotowywano do druku komuniści demolowali kraj dyktaturą stanu wojennego, a religii nie uczono w szkołach. Wolność polityczna, ekonomiczna i społeczna wydawała się nierealną tęsknotą - życie niosło ze sobą głównie szarą beznadzieję i powszechną nędzę. Kościół i ludzi wiary prześladowano (a nawet mordowano - funkcjonariusze policji politycznej jako "nieznani sprawcy"), dyskryminowano zawodowo i społecznie. Religię gnębiono cenzurą, terrorem policyjnym, sądownictwem podległym politycznym dyrektywom, inwigilacją i manipulacjami policji politycznej. Pytanie "jak żyć?" miało wymiar nie tylko duchowy, ale również czysto materialny i potoczny. Było pytaniem o prawo i dobro naturalne w czasie, gdy za dążenie do wolności - tego elementarnego "prawa człowieka i obywatela" - sowiecki "ustrój sprawiedliwości społecznej" karał ślepym terrorem.
Jan Paweł II w Szczecinie

Podtytuł: Meldunki operacyjne Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych z 1987 roku. A tak o książce pisze Wydawca: "W czerwcu 2007 r. minęło dwadzieścia lat od wizyty w Szczecinie Ojca Świętego Jana Pawła II. Jubileusz stał się okazją do wspomnień oraz przyczynkiem do tego, aby wydać materiały źródłowe nawiązujące do pamiętnych dla miasta wydarzeń. Publikowane dokumenty – meldunki operacyjne, które naczelnicy Wydziałów IV i V Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Szczecinie kierowali do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Warszawie – zawierają informacje o sytuacji w relacjach państwo–Kościół na Pomorzu Zachodnim, przygotowaniach, przebiegu i echach papieskiej wizyty."
Jan Paweł II, Dzieje Polski

Każdemu przywołanemu wydarzeniu towarzyszy fragment związanego z nim dokumentu historycznego oraz - jako komentarz - odpowiedni cytat z pism, wystąpień i homilii Jana Pawła II.
Jan Paweł II, Encyklopedia Nauczania Moralnego

Około 300 haseł: od "Aborcja" do "Żal za grzechy" i "Życie - wartość życia". Spisane alfabetycznie.
Jan Paweł II, Encyklopedia Nauczania Społecznego

Od "Agresja" do "Związki zawodowe". Przeszło sto haseł.
Jan Paweł II, Homilie na Boże Narodzenie

Pięknie wydane z adekwatnymi reprodukcjami dzieł sztuki sakralnej. Jest co oglądać.
Jan Paweł II, O życiu. Aborcja, eutanazja, wojna

Odwieczna walka, która toczy się tu, na Ziemi: dobra (życia) ze złem (śmiercią). Dlaczego wciąż tak wielu obdarzonych darem niezwykłym - cudem życia - oddaje swoje zdolności na służbę zła, śmierci? Nie wiedzą co czynią? Jeśli służba złu jest wynikiem niewiedzy niniejsza książka pozwoli rozświetlić jej mroki. Problem w tym, że życie w mroku, choć budzi tęsknotę za światłem, może budzić też lęk. Wszak wyjście z jaskini musi być boleśnie oślepiające. A lęk może być silniejszy od naturalnej i wrodzonej tęsknoty każdego bijącego serca...
Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość

Jan Paweł II, ogłoszony "świętym", o nieświętym świecie przełomu tysiącleci. Świat nie jest święty, ale dlaczego "świętym" został Karol Wojtyła? No, wiadomo, bo Polak! Ale dlaczego jeszcze? Czy dlatego, że "ekumenicznie" wprowadzając do Kościoła herezje i bezbożność, walczył (z zapałem inkwizytora) jedynie z tradycją katolicką? Czy dlatego może, że nie wiedział (bo jeśli wiedział, to akceptował!) o pleniących się w Kościele grzechach wołających o pomstę do nieba? A może dlatego, że przez ostatnie lata życia był najprawdopodobniej jedynie parawanem dla "posoborowych reformatorów" walczących z wiarą prawdziwą? Słynne zdanie z pierwszej "pielgrzymki do ojczyzny": "niech zstąpi duch Twój i odmieni oblicze ziemi, tej ziemi" budzi - w kontekście przemian, które zaszły w kościele i w Polsce w następnych latach - obawę o to, jakiego "ducha" wzywał Wojtyła. Bo jeśli po owocach mamy poznawać to czy boskiemu działaniu można przypisać plagę rozwodów, powszechne życie w grzechu, mordowanie dzieci w majestacie prawa państwowego, zapaść demograficzną, powszechne wśród hierarchów bezbożne i obrzydliwe praktyki, wulgarność i powszechne zdziczenie obyczajów pospolitych, kierowanie wszystkich wysiłków jedynie na zapewnienie materialnego dobrobytu, nieczystość jako zabawę, itd. Czyj to zatem "duch" zstąpił na "tę ziemię" na wezwanie Karola Wojtyły? Duch Boży?! Wolne żarty! Książka napisana "stylem Wojtyły", czyli w sposób całkiem przeciwny zaleceniu Pana Naszego Jezusa Chrystusa, by nasza "mowa była tak - tak, nie - nie, bo wszystko, co ponad to od złego pochodzi". Język Wojtyły to gwara filozoficzna pełna wieloznaczności i rozmywająca każdą kwestię, nużąca i jakże daleka od języka Ewangelii. Jan Paweł II: niespełniony filozof, aktor, poeta... . Ale w Polsce, dla wielu, bardziej święty od Boga. Wszak wielu, czcząc i celebrując Wojtyłę, zdaje się w tym kulcie widzieć spełnienie wszystkich nakazów katechizmu.
Jan Paweł II, Pielgrzymki do Ojczyzny. Przemówienia, homilie.

Pielgrzymki z lat: 1979, 1983, 1987, 1991, 1995, 1997, 1999, 2002.
Jacek Salij OP, Gwiazdy, ludzie i zwierzęta

Dobro (i zło), Bóg (lub jego odrzucenie) i kultura europejska. Pochodzenie człowieka w świetle nauki i wiary, godność człowieka i godność materii, miejsce zwierząt w porządku stworzenia.
Tomasz à Kempis, Naśladowanie Chrystusa

Po „Biblii” najbardziej rozpowszechniona książka świata chrześcijańskiego.
Tomasz a Kempis, O naśladowaniu Chrystusa

Wydanie pogłębione, z zaznaczonymi na marginesach odsyłaczami do Pisma Świętego.
Matka Teresa. "Pójdź, bądź moim światłem", prywatne pisma Świętej z Kalkuty

Łaska wiary nie jest biletem do przyjemnego i wygodnego życia. A nawet więcej, znacznie więcej: nie ma zbawienia bez Krzyża. Nie ma zbawienia bez cierpienia i opuszczenia, nie ma zbawienia bez przeżycia słów Psalmu 22 "Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?", wyszeptanych przez Chrystusa przed zgonem. Ekonomiczna religia potoczna buduje obraz wiary jako transakcji: "ja dam swojemu bogu modlitwę, swój czas i swoje pieniądze, a w zamian dostanę powodzenie życiowe - a jak nie, to mnie taki bóg nie interesuje i znajdę sobie takiego boga, który doceni moje poświęcenia". Tak przemienia się Boga Ukrzyżowanego w "boga dobrego samopoczucia" (ks. Piotr Pawlukiewicz). Książka jest świadectwem, że wiara w Chrystusa to nie wiara w długowłosego hipisa nucącego sentymentalne piosenki przy wtórze gitary i fletu, ale że wiara jest walką o Jego naśladowanie - czyli, że prowadzi do ofiary z własnego życia: "jeśli kto chce iść za mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i niech mnie naśladuje" (Łk 9, 23). Książka jest też świadectwem świętości, bo "nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" (J 15, 13).
Jean-Baptiste Saint-Jure SJ, Zaufanie Opatrzności Bożej

Podtytuł: "Źródło pokoju i szczęścia". To takie proste: nie będzie ani pokoju, ani szczęścia, jeśli nie ma zaufania Ojcu. Koniec, kropka. Tylko tyle i aż tyle. Proste. To dlaczego jest takie trudne? Może po lekturze tej małej książeczki przynajmniej część trudności zniknie? Autor by powiedział: "módlmy się, by tak się stało". Wszystko, co było aktualne na przełomie XVI i XVII wieku (kiedy żył autor), jest aktualne również dzisiaj, bo było takim od początku - od pierwszego dnia stworzenia.
Aleksander Bocheński, Miłość i nienawiść La Rochefoucauld

Bogaty, barwny i osobisty obraz Francji XVII wieku (jeśli np. lektura Dumas'a sprawi, że zainteresuje nas historia Francji muszkieterów).
Józef Bocheński OP, Listy do ojca. Prywatna korespondencja

Prywatne listy, a więc czasem zaskakująco osobiste, intymne. Sprawy ogólne i historyczne nabierają w tym ujęciu niezwykle wymownego i niepowtarzalnego wyrazu. Już opracowanie i wydanie tej korespondencji budziło pewne kontrowersje. A cóż dopiero lektura. Ale rzecz wyjątkowa - zwłaszcza jak na obecne standardy upubliczniania prywatności - przez swą kulturę i horyzonty. Świadectwo czasu, świata i ducha minionego.
J. Zieliński OCD, 365 dni ze Świętymi Karmelu

Propozycja przejścia przez rok, dzień po dniu, w karmelitańskim duchu. Pośród świętych i błogosławionych znajduje się bardzo wielu pochodzących z karmelitańskiej szkoły duchowości. Książka „365 dni ze Świętymi Karmelu” to zbiór przemyśleń i sentencji między innymi świętej Teresy od Jezusa, świętej Teresy od Dzieciątka Jezus, czy świętego Jana od Krzyża, celem zaś tego wydania jest pomoc w formowaniu chrześcijańskiej postawy nie od niedzieli do niedzieli, czy od Bożego Narodzenia do Wielkanocy, a na co dzień. W drodze tej pomagają komentarze, którymi opatrzone są przemyślenia świętych i błogosławionych. Książka wydana jest na kształt kalendarze – każdy dzień to jedna strona, z cytatem i krótkim odniesieniem dla czytelnika. Dzięki takiej książce każdy dzień może już od nabrać zupełnie innego znaczenia i znacznie głębszej perspektywy, niż tylko „Jak mi się nie chce wstawać”.
Święty Augustyn, Państwo Boże, tom 1

Już sama lektura tytułów rozdziałów (dla osób, którym czas nie pozwala na spokojne cieszenie się lekturą kompletną) może być pożyteczna. Np. "Słabości ludzkie, nagabujące dusze chrześcijan, nie powinny nas do grzechu pociągać, lecz ćwiczyć nas w cnocie". (Ks. IX, rozdz. V). Właśnie: "nie powinny"... Ale cóż poradzić, skoro "dobra pragnąc, zło czynimy"...
Włodzimierz Zatorski OSB, Dziesięciokrąg

Benedyktyńska recepta na sensowne i szczęśliwe życie. A że każde życie kończy się śmiercią, więc nic dziwnego, że starania i modlitwy o dobre życie powinny być zwieńczone zrozumieniem sensu modlitwy "o dobrą śmierć".
Joseph kardynał Ratzinger, Eucharystia. Bóg blisko nas

Ojciec Święty Benedykt XVI. Zapis kazań i rozważań wygłoszonych przy różnych okazjach, a dotyczące jednego tematu: Eucharystii.
Bp Grzegorz Ryś, Ecce Homo

Luźne fantazje protestanckiego celebryty - występującego publicznie jako hierarcha kościoła katolickiego - o Bracie Albercie. Święty ma służyć autorowi jako zasłona dla protestanckiego nauczania i modernistycznej nowomowy.
bp Grzegorz Ryś. Rekolekcje. Modlitwa, post, jałmużna

Biskup naucza o "trzech filarach chrześcijańskiego życia", ale książka bez imprimatur, więc gdyby nie literki "bp" mógłby ktoś pomyśleć, że są to prywatne refleksje "pana Grzegorza Rysia". I takie one w zasadzie są - bo z nauczaniem Kościoła Katolickiego wydrukowane dywagacje nie mają wiele wspólnego.
Filokalia. Teksty o modlitwie serca

Zbiór tekstów przybliżających myśl chrześcijaństwa Wschodu i odpowiadający na współczesne zainteresowanie życiem duchowym, życiem ascetycznym.
Gabriel Bunge OSB, Modlitwa ducha

Podtytuł "Studia o traktacie De oratione Ewagriusza z Pontu". Ewagriusz z Pontu stał się w ostatnich latach, razem z Hildegardą z Bingen, kimś w rodzaju "celebryty chrześcijańskiego". Książka G. Bunge pozwoli zrozumieć, czy niewątpliwa moda, jak zapanowała na obie postacie, jest tylko chwilowym zaspokajaniem potrzeby nowości, czy też prowadzić może do odkrycia zapoznanych i zapomnianych wartości ich pism. Pokazuje jednocześnie, jak wielkie dziedzictwo starożytności i średniowiecza zostało zmarnowane przez kult "postępu", również w religii.
Joseph Ratzinger, Wprowadzenie w chrześcijaństwo

Joseph Ratzinger, jak jeszcze nie był Papieżem, a nawet biskupem, napisał książkę, którą wydano po polsku, kiedy był już Papieżem, a my oferujemy w czasie, gdy znowu nie jest Papieżem, bo "dobrowolnie zrzekł się urzędu". Pewnie z powodu tej całej kołomyi zapomniano wydrukować "Imprimatur", no bo z jakiego innego powodu?
Joseph kardynał Ratzinger, Czas przemian w Europie. Miejsce kościoła i świata

Jaka będzie (jaka może być) Europa po przemianie ZSRR w Rosję, a "bloku państw socjalistycznych" w "państwa europejskie"? Warto poznać wizję "świata po zimnej wojnie" Benedykta XVI-ego. Jak interpretuje zwycięstwo "laicyzmu państwowego" i "państw świeckich" nad "państwami ateistycznymi"? A skoro jedni i drudzy walczyli i walczą z Chrystusem, to jakie to ma znaczenie, jak się nazywają i jak tę walkę uzasadniają? I jakie to ma znaczenie czy są "liberałami" czy "komunistami"? Skoro jedni i drudzy chcą "wygnać Chrystusa" (tak głosił tytuł słynnej książki), to jakie znaczenie mają inne różnice między nimi?
Kardynał Luis Antonio Gokim Tagle, Ludzie Wielkiej Nocy

Jeden z bardzo popularnych hierarchów Kościoła - kardynał Luis Antonio Gokim Tagle. Dla wielu nadzieja, że chorego i osłabłego ducha Europy ozdrowi wschodnia kuracja. Azja - dla jednych największe zagrożenie dla Europy, dla innych największa nadzieja dla europejskiej gospodarki i kultury. Czy również dla chrześcijaństwa?
Andrzej Kasia. Św. Augustyn. Seria Myśli i Ludzie

Ostateczne sprawy człowieka oraz odwieczna walka dobra ze złem (które nieprzerwanie i nieustannie walczy z Państwem Bożym) w skondensowanej formie kilkudziesięciu cytatów oraz z kilkudziesięciostronicowym wprowadzeniem w filozofię myśliciela, któremu współczesny człowiek zawdzięcza więcej niż przypuszcza. Zresztą, co tu tracić czas na pisanie oczywistości. Wszak św. Augustyna zna niemal każdy - któż nie kształcił ducha swego na lekturze "Wyznań"? No któż? Wiadomo! Nie ma lepszej lektury i lepszych tematów przy grillu...
Józef Życiński, Bóg Abrahama i Whiteheada

Filozofia i religia, prawdy wiary i prawdy filozofii.
Pseudo-Dionizy Areopagita, Pisma teologiczne

Pseudo-Dionizy Areopagita, "Pisma teologiczne", czyli: "Hierarchia niebiańska", "Hierarchia kościelna", "Imiona Boskie", "Teologia mistyczna" oraz "Listy". Jako komentarz nasunęły nam się takie słowa Tomasza a Kempis: "Na cóż ci rozprawiać o Trójcy Świętej, jeśli brak ci pokory (...)? Bez wątpienia to nie wzniosłe rozmowy czynią człowieka prawym i świętym, lecz życie cnotliwe czyni go miłym Bogu. Wolę odczuwać skruchę, niż znać jej definicję.(...) Każdy człowiek z natury pragnie zdobyć jak największą wiedzę, lecz cóż warta jest nauka bez bojaźni Bożej? Pokorny wieśniak, który służy Bogu, jest bez wątpienia lepszy od pełnego pychy filozofa, co zaniedbując siebie, śledzi bieg gwiazd. Kto dobrze zna siebie - gardzi sobą, i nie ma upodobania w ludzkich pochwałach. Choćbym posiadł wszelką wiedzę, ale nie miał miłości, na cóż mi się to przyda przed Bogiem, który osądzi mnie z moich uczynków. Powściągnij zbyt żywe pragnienie wiedzy, znajdziesz tam tylko wielkie rozproszenie i wielkie złudzenie. (...) Wielość słów nie pokrzepia duszy, lecz święte życie orzeźwia ducha (...). Jeśli ci się zdaje, że dużo wiesz i dość dobrze rozumiesz, pamiętaj przecież, że to niewiele wobec tego, o czym nie wiesz. (...) Iluż gubi na świecie próżna nauka i zaniedbywanie służby Bożej... A ponieważ wolą być wielcy, niż pokorni, znikczemnieli w swych myślach (Rz 1,21). W dniu sądu nie spytają cię z pewnością, co czytałeś, ale co uczyniłeś (...)." Tak nam się nasunęło...
Józef Tischner, O człowieku. Wybór pism filozoficznych

Wybór pism filozoficznych księdza, profesora i (swego czasu) "duchownego - celebryty".
Bernhard Haring, Moralność jest dla ludzi

Tytuł jest wspaniały: "Moralność jest dla ludzi". A dla kogo była? Dla sosen szumiących na gór szczycie? Dla "pieseczków i koteczków"? Dla "lwa ryczącego i patrzącego kogo pożreć"? Książka jest owocem "posoborowej odnowy", czyli - jak głosi podtytuł - zawarta jest w książce "etyka chrześcijańskiego personalizmu". Egzystencjalizm, personalizm i na okrasę "chrześcijaństwo". Tak rodziła się w Kościele "nowa tradycja": "stara etyka" była zła, bo "była oparta na sztywnych zasadach formalizmu i legalizmu". No to wreszcie będzie nowa, nowoczesna, i będzie dobra, bo nie będzie "oparta na sztywnych zasadach", tylko "będzie zgodna ze współczesną koncepcją człowieka jako osoby obdarzonej wolnością i godnością" (cytat sugeruje, że Bóg - dając przykazania - nie dostrzegał "wolności i godności człowieka", ale mniejsza z tym, na szczęście są na świecie nowocześni, światli filozofowie). A nie można by tak od razu: raz a dobrze, czyli w ogóle bez zasad, nawet "niesztywnych"? Po co "Nie będziesz miał...", itd. i po co "nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię", i po co "bądź miłościw mnie grzesznemu". Nowoczesnemu, wolnemu człowiekowi, niech wystarczy jedna zasada, jedno przykazanie: "róbta co chceta!". I wolność rządzi, kurde!
Modlitewnik Ojca Leona Knabita

Modlitewnik, to modlitewnik. A zatem jest zakładka, a oprócz tego są rozważania Ojca Leona na cały rok liturgiczny, nawiązujące do dobranego na każdy dzień cytatu z Ewangelii. W drugiej części modlitewnika Ojciec Leon snuje rozważania w związku z przypadającymi w ciągu roku wspomnieniami, świętami i uroczystościami. W części trzeciej Ojciec Leon zawarł wybór z tradycyjnych modlitw: modlitwy codzienne, modlitwy okolicznościowe, "modlitwy świętych i nieświętych". W tej części zawarte są też litanie, Koronka i Różaniec. A na zakończenie wydawcy umieścili rozmowę z Ojcem Leonem, a w zasadzie rozmowę - laurkę, bo książkę wydano z okazji osiemdziesięciu lat Ojca Leona i pięćdziesięciu sześciu lat jego kapłaństwa.
ks. Józef Gaweł SCJ. 365 biblijnych recept na dobre życie. Z nadzieją na każdy dzień

Książka z 2007 roku. Wtedy wszystko wydawało się iść "szeroką drogą" ku świetlanej przyszłości. "Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej", coraz bardziej po "europejsku". Polscy, posoborowi księża przygotowywali się do kanonizacji Jana Pawła II i sycili się "małą stabilizacją". Co prawda ze świata, czyli tam, gdzie dobrobyt był jeszcze większy niż w "dynamicznie rozwijającej się Polsce", napływały niepokojące wieści o spadku powołań, o ubywaniu wiernych, o rosnącym zamieszaniu doktrynalnym, o wstrząsających aferach obyczajowych, o burzeniu kościołów, ale "nasza wieś zaciszna, nasza wieś spokojna". Dominujący Kościół posoborowy zdawał się być opoką. Wydawnictwa religijne puchły od ekumenicznej nowomowy, a w tym nauczaniu Kościół przestał jakoby być cierpiący, walczący i tryumfujący, a zaczął być "pielgrzymujący" i "ekumeniczny". Dobre życie na Ziemi miało znaleźć swoje przedłużenie w Niebie, gdzie mamy się spotkać wszyscy, bo Bóg jest miłością i jest miłosierny, więc wszystko wybacza (jakoś przemilczano fakt, że odmówienie istnienia Piekłu anihiluje jednocześnie Niebo, ale kto by tam zwracał uwagę na takie drobiazgi). Dla posoborowej części Kościoła w miłosierdziu pojmowanym jako nieograniczona pobłażliwość dla wszelkiej ludzkiej słabości (pojęcie grzechu też usunięto w trosce o postępowość doktryny) rozpuściła się całkowicie Boża sprawiedliwość. Nauczanie o Bogu karzącym zaczęto uznawać za nietakt i za dowód ciemnoty. Szczęście człowieka miało się realizować tu i teraz, na tej Ziemi, która przestała być "padołem łez i rozpaczy". "Dobre życie" oznaczało wygodne i spokojne życie doczesne. Posoborowa część Kościoła poczęła tworzyć religię "dobrego samopoczucia" - "dobrych relacji z Bogiem". No, skoro "piekła nie ma, to hulaj dusza". Zbudujemy raj na ziemi - ekologiczny raj na ziemi. I wszystkie elementy tradycji, które mogłyby psuć taki obraz, zaczęto - w trosce o nowoczesność i "dostosowanie do wymogów dnia dzisiejszego" - powoli usuwać. Z tradycyjnego nauczania Kościoła zaczęto wybierać tylko to, co byłoby do przyjęcia dla innych religii i światopoglądów. Głównym przykazaniem "ekumenizmu" stało się bowiem: "nie będziesz drażnił innych religii i światopoglądów". Zaczęto głosić ogólnoludzką wiarę w jakiegoś jednego boga, wspólnego dla wszystkich wyznań i religii, a pytanie o to jak można pogodzić wiarę w Boga W Trójcy Jedynego, w Ojca i Syna i Ducha Świętego np. z religią żydowską zaczęto traktować jako... źle postawione, ba! niestosowne pytanie! Zmieniono znaczenie "tolerancji" ze "znoszenia kogoś/czegoś" na "akceptację bez względu na charakter osoby/rzeczy/zjawiska". Tworzono religię "świętego spokoju" i dobrostanu doczesnego. Aż nagle przyszedł czas próby, "by się ujawniły zamysły serc wielu". Oto... ogłoszono "pandemię" i fałsz wielu sytych funkcjonariuszy "wiary" wyszedł na jaw spod zasłony (maseczki). Jakże wielu "światłych księży" - w owym czasie próby - zapomniało o "nie lękajcie się"! Zaczęto straszyć wiernych "jedyną chorobą" - "śmiertelną (bezobjawową) chorobą", tak, jakby do tej pory nie było znacznie groźniejszych i bardziej śmiertelnych chorób (chodzi o procent przypadków śmiertelnych wobec liczby zachorowań). Bolesny czas próby ujawnił też niszczący charakter soborowej zamiany Ofiary w "ucztę" i odwrócenia się plecami do Boga: skoro nie ma Ofiary, a jest ucztowanie, to każde zagrożenie fizyczne jest jedynie zakłóceniem uczty. Coś przerywa uciechę. Co więcej: zagrożenie, które przerywa "ucztowanie", kiedy jest postrzegane jako zagrożenie śmiertelne, staje się bezsensowne. Skoro posoborowa część Kościoła zrezygnowała z przewodzenia wiernym w drodze do życia wiecznego i przestała traktować Kościół jako znak nadziei na zbawienie duszy, to nic dziwnego, że ową utraconą nadzieję zaczęta pokładać w ziemskich środkach (maseczka, płyn odkażający, ba, nawet szczepionka, która jest produkowana z... nienarodzonych!...). Posoborowi kapłani, bez względu na miejsce w hierarchii, przemienili się w reprezentantów urzędu sanitarno-epidemiologicznego. Strach o "przerwaną ucztę" opanował do tego stopnia posoborową część Kościoła, że nawet przestraszono się święconej wody. Do tej pory to diabeł bał się święconej wody, ale "kowidianie" zaczęli straszyć nią wiernych. Zamaskowany kapłan tego nowego wyznania, dezynfekujący ręce przy ołtarzu-stole, udzielający komunii w gumowych rękawiczkach - na rękę... Czy może być bardziej dobitny dowód niewiary w głoszoną religię? Cóż, że ustami śpiewają: "Kto się w opiekę odda Panu swemu - A całym sercem szczerze ufa Jemu - Śmiele rzec może: Mam obrońcę Boga - Nie przyjdzie na mnie żadna straszna trwoga. - Ciebie On z łowczych obieży wyzuje - I w zaraźliwym powietrzu ratuje; - W cieniu swych skrzydeł zachowa cię wiecznie - Pod Jego pióry uleżysz bezpiecznie" (Psalm 90 w tłumaczeniu J. Kochanowskiego), jeżeli serca mają struchlałe ze strachu. To do nich, do tej części Kościoła, która zaczęła budować "nową tradycję" dostosowaną do "współczesnego świata" odnoszą się wszystkie groźne słowa Jezusa Chrystusa o "grobach pobielanych", o kapłanach, którzy zapomnieli, że mają służyć Bogu, a nie ludzkim słabościom. Dzięki Bogu bramy piekielne nie przemogą Kościoła i są kapłani, i są też wierni, którzy nie przelękli się "jedynej obowiązującej choroby" i oddają chwałę Bogu w sposób właściwy i godny. "Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swoje życie z mojego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie? Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w swojej chwale oraz w chwale Ojca i świętych aniołów." (św. Łukasz 9,23-26). Bo celem człowieka bożego jest wielbienie Boga i troska o zbawienie duszy, a nie zabieganie o ziemskie uciechy. Tym katolicy różnią się od pogan, że nie przedkładają szczęścia doczesnego nad wieczne (które wszak dla pogan nawet nie istnieje: przecież "nasza wiara jest głupstwem dla Greków"). Czy 365 recept na dobre życie jest też zbiorem recept za zbawienie duszy? Jednym słowem czy recepty na "dobre życie" są receptami na dobre życie wieczne? Jeśli nie, to jaki mają sens, skoro nie dotyczą Królestwa Prawdziwego? "Bo królestwo moje nie jest z tego świata". I w tym związaniu z doczesnością posoborowa część Kościoła zdaje się również sprzeciwiać Swojemu Nauczycielowi. A dla "doczesnego człowieka" jeśli Kościół ma być jeszcze jedną częścią tego świata, to po co komu jeszcze jeden doczesny problem? Kościół ma sens tylko wtedy, kiedy jest "znakiem niezgody". A ci wszyscy, którzy chcą z Kościoła zrobić goniącego za nowinkami oportunistycznego i konformistycznego adoratora doraźnej doczesności i wykonawcę urzędniczych zarządzeń może wspomną na uczynione przez Stefana Kisielewskiego podsumowanie istoty zniewolenia: "problem nie w tym, że jest się w du..ie, ale w ty, że się w niej urządza."
Cezary Sękalski. Różaniec medytacje biblijne. Synteza Ćwiczeń duchowych

Próba zmodernizowania modlitwy różańcowej oraz skojarzenia jej z Ćwiczeniami duchowymi św. Ignacego Loyoli. Bardzo delikatna sprawa owa, odczuwana przez pewne środowiska, potrzeba modernizowania wielowiekowej tradycji i praktyki, potrzeba jakiejś rewolucji. Przecież nauka Pana Naszego Jezusa Chrystusa jest rewolucją z istoty swojej. Skąd zatem potrzeba i gdzie sens rewolucji w rewolucji? "Rodzi się nowa tradycja"? "Przeszłości ślad dłoń nasza zmiata"? "Żeby było nowocześnie"? Nowoczesność jako kryterium ważności religii? Nowoczesna religia zamiast "przesądów naszych dziadków"? Rewolucja, czyli "współczesność stawia przed nami nowe wyznania"? Nie jedna wiara prawdziwa tylko "jedność w wielości"? Religia "nowoczesnego człowieka" ma być mieszaniną różnych praktyk i wierzeń? Byle - dla zasady - nie kontynuować tradycji Kościoła? Czy ideałem będzie zmiksowanie różnych religii w jedną? Ale jak pogodzić wiarę w Boga W Trójcy Jedynego z wiarą w boga innej religii? "Nowoczesność w domu i zagrodzie" rozciągnięta na religię? To ma wzmocnić religię? To dlaczego nie wzmacnia? Dlaczego im więcej "otwierającej Kościół nowoczesności" i synkretyzmu tym coraz mniej wiernych? A może właśnie dlatego. Może dlatego, że "unowocześnieni" kapłani modernistyczni wstydzą się swojego kapłaństwa? Może dlatego, że ofiarę zastąpiono "samorozwojem"? Może należy się zatem nawrócić? "Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię". Lekarzu, lecz się sam. Może czas nawrócić do tradycji, zamiast szukać poprawiania tradycyjnych praktyk i czas najwyższy zawrócić z drogi, która, choć coraz bardziej nowoczesna, modernistyczna, jednocześnie coraz bardziej prowadzi na manowce? Czy zadaniem religii prawdziwej jest naśladowanie pogańskich wierzeń, których głównym celem było polepszanie wygód i uciech doczesnych, a jedyną troską było "zdrówko" i "by żyło się lepiej"? Czy taki ma być "nowoczesny" sens Dobrej Nowiny? Wygoda tu i teraz, i dobre samopoczucie, przyjemna doczesność? Dodatek do wygodnego, "zdrowego" i "ekologicznego" życia? Jeśli tak, to gdzie tu "zaparcie się siebie i przyjęcie krzyża"? Jednym słowem: gdzie tu Dobra Nowina? (Uwaga! Informacja dla socjologów: w cudzysłowach są cytaty z Biblii, z pism Kościoła oraz z filmów Barei. O cytacie z 'Międzynarodówki' nie musimy wspominać, bo ten na pewno socjolodzy znają na pamięć i rozpoznali go od razu).
Co zabrać ze sobą. Po fundamencie Ćwiczeń duchownych. Józef Augustyn SJ (red.)

Rekolekcje według "Ćwiczeń duchownych" to jedna z najpopularniejszych metod "prostowania ścieżek" do Boga. W Kościele rekolekcje takie organizują zgromadzenia wierne tradycji, ale również i ci, dla których "ekumenizm posoborowy" stał się hasłem do tradycji owej porzucania bądź nawet negowania. Dla wielu organizatorów rekolekcje stały się również całkiem biznesowym przedsięwzięciem. Modlitwa do Ducha Świętego zawsze pozwoli rozeznać człowiekowi z czystym sercem jakim duchem są prowadzone konkretne rekolekcje. Św. Ignacy Loyola był rycerzem w służbie Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Ekumenizm posoborowy, z oczywistych powodów wyrzekając się Kościoła Walczącego, musi tradycję "Ćwiczeń duchownych" do takiego wyrzeczenia dostosować, a więc zboczyć w stronę psychologii i terapii. Hasłem Gierka było: "aby Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się lepiej". Polska, czyli PRL, nie urosła w siłę, a ludziom żyło się coraz gorzej. Kiedy propaganda sukcesu zastępuje prawdę musi przyjść katastrofa. Kiedy propaganda "dobrego życia" i "dobrego samopoczucia", jako celu najważniejszego, zastępuje prawdę o celu ostatecznym człowieka, czyli o życiu wiecznym z Bogiem lub w potępieniu, a więc kiedy miłe, ale doczesne kłamstwo zastępuje prawdę objawioną i prawdę krzyża musi przyjść katastrofa. Zresztą i tak wszystko jest w ręku Boga. Książka powstała po to, by pomóc "wrócić" rekolektantowi po rekolekcjach do "normalnego życia". Książka wydana przez Księży Jezuitów XXI wieku, a więc pragnących "zmodernizować" i "uwspółcześnić" swoje powołanie. Zbiór tekstów, których autorami są: Mieczysław Bednarz SJ, Józef Augustyn SJ, Peter G. van Breemen SJ, Wacław Królikowski SJ, Lucyna Słup, Bł. Karol de Foucauld, Krzysztof Osuch SJ, Georges A. Aschenbrenner SJ, Czesław Kozłowski SJ, Tomasz Merton, Anselm Grun OSB, Andrzej Sarnacki SJ, Jacek Prusak SJ, Willi Lambert SJ, Franz Meures SJ, a wreszcie - na koniec, w dwóch fragmentach - nawet św. Ignacy Loyola.
Mark E. Thibodeaux. Boże mam problemy. 50 przepisów na modlitwę

Autor, współczesny jezuita, spisał pięćdziesiąt problemów życiowych, kłopotów duchowych, udręczeń potocznych (np.: "Boże, jestem zły", " Boże, po prostu nie potrafię wybaczyć", "Boże, zostałem przez innych zraniony", "Bożę, jestem samotny", "Boże, jestem zmęczony", itd.) i proponuje jak modlitwą, czytaniami z Biblii i sentencjami "mądrych ludzi" radzić sobie z ciężarami codzienności. Coś jak poradnik "psychologii religijnej", ale z naciskiem na psychologię, gdzie modlitwa jest bardziej rozmową z terapeutą niż tradycyjnie pojętą modlitwą do Boga. Cel człowieka - życie wieczne i zbawienie duszy - jakby znika, a wszystko ma jakoś służyć przede wszystkim dobremu samopoczuciu i takiemu urządzeniu doczesności, by było "przyjemnie, wygodnie i miło nam wszystkim". Zanika dobro i zło obiektywne, jako porządek moralny ustanowiony przez Boga, więc "zanika" i Bóg, który jako "sędzia sprawiedliwy za dobro wynagradza, a za zło karze", a pojawia się bóg społeczeństwa żyjącego w dobrobycie: bóg, którego utożsamia się z miłością pojmowaną jako bezwarunkowa pobłażliwość. "Nie ważne, co czynisz, ważne, byś się nie była dla siebie surowy, bo i tak wszystko będzie ci wybaczone, więc nie dręcz się wyrzutami sumienia". Centrum skupionej uwagi nie jest już Bóg, ale jednostka, nie wspólnota i obowiązki stanu wynikające z życia we wspólnocie, ale wyalienowane indywiduum przeżywające jakieś "problemy". "Szatan ma na imię 'ja'" - Święty Ojciec Pio.
Życie Duchowe, Jesień, 44/2005. Duchowość i sny

Czy osoba zajmująca się życiem psychicznym - psychiatra, psycholog - która wierzy, że duszy nie ma i która wierzy, że Jezus Chrystus nie jest Synem Bożym, może coś wiedzieć o duszy? I czy wierzący w duszę i w Jezusa Chrystusa może odnieść jakikolwiek pożytek z dywagacji osoby wierzącej w coś innego i praktykującej kult jakiegoś świeckiego bożka ("nauka", "postęp", itp. hipostazy)? "Uczeni radzi chcą, by ich widziano i miano za mądrych. Jest wiele rzeczy, których znajomość niewiele lub wcale nie przyda się duszy. (...) Co nas obchodzą rozprawy o rodzajach i gatunkach? Ten, do kogo Przedwieczne Słowo przemawia nie wikła się w rozliczne przypuszczenia. (...) Bez niego [tzn. Słowa] nikt ani dobrze pojmować, ani zdrowo nie będzie sądzić. (...) O Boże! Prawdo przedwieczna, spraw, abym stanowił z Tobą jedność w miłości wiecznej. (...) Niech zamilkną wszyscy mędrcy (...) przed obliczem Twoim - Ty jeden mów do mnie. (...) Zaprawdę, gdy przyjdzie dzień sądu, nie zapytają nas o to, co czytaliśmy (...) ani też o to, jak dobrze mówiliśmy, lecz o to, jak pobożnie żyliśmy." (Tomasz a Kempis, "O naśladowaniu Chrystusa" II, III)
Elred z Rievaulx, Przyjaźń duchowa

"W przeciwieństwie do miłości, która jest relacją wyłączności, przyjaźń otwiera się na innych, a przez to staje się bardziej wspólnototwórcza" (ze Wstępu), a na 44 czytamy, że "przyjaźni duchowej, którą nazywamy prawdziwą, pragniemy nie ze względu na korzyść doczesną (...) lecz (...) z potrzeby ludzkiego serca." Jeśli zatem jest to powszechna i naturalna potrzeba to jej niezaspokojenie musi rodzić życie nieszczęśliwe. Jak uniknąć tego "sercowego bólu" radzi mnich z XII wieku. Dobrze radzi - na pewno lepiej niż pisma ilustrowane z XX wieku.
Mistrz Eckhart, Pouczenia duchowe

Wyjątkowe wydanie wyboru traktatów i kazań słynnego mistyka (i naukowca). Tom zawiera, oprócz 33 kazań, Pouczenia duchowe, O człowieku szlachetnym, O odosobnieniu.
Thomas Merton. Kierownictwo duchowe i medytacja

Książeczka mała, ale może mieć duże konsekwencje. Autor - o czym uprzedza uczciwie we 'Wstępie' - postanawia bowiem być w swoich rozważaniach "bezpośrednim" i okazać "niechęć do konwencjonalnych i sztywnych systemów". Chrześcijanin natomiast powinien, w proponowanej przez Mertona pracy duchowej, "'być sobą' w najlepszym znaczeniu tego wyrażenia". Ciekawe, jak autor uczy godzić taką postawę z nakazem Pana Naszego Jezusa Chrystusa "kto chce pójść za Mną niech się zaprze samego siebie"?
ks. Marek Dziewiecki, Jacek Dziedzina. Psycholog w konfesjonale

Choć tytuł "Psycholog w konfesjonale" nie oznacza, że psycholog się spowiada, tylko, że ksiądz-psycholog spowiada innych, ale książka jest w pewnym sensie również spełnieniem i tego pierwszego rozumienia, bowiem jest wywiadem. Temat główny? Kondycja duchowa człowieka na początku XXI wieku, albo destrukcyjne działanie "chrystofobicznej antykultury". Systemowy egoizm, którego mottem może być słynne "róbta co chceta" i jego naturalna i oczywista konsekwencja: depresyjna samotność. A Bóg przecież powiedział na samym początku: "nie jest dobrze, żeby człowiek był sam". Ale kto by tam dzisiaj słuchał Boga... "Skumbrie w tomacie, skumbrie w tomacie, chcieliście nicość, no to ją macie..."
Józef Augustyn SJ, Rozważania rekolekcyjne i rekolekcje, Zestaw 7 płyt z plikami mp3

Zestaw siedmiu płyt z plikami mp3. Zapis rekolekcji i rozważań rekolekcyjnych: "O modlitwie i walce duchowej", "Intymność i wolność w spotkaniu z Jezusem", "Jak szukać i znajdować wolę Bożą", Codzienny rachunek sumienia", "Kazanie na górze", "Modlitwa, która leczy duszę" i "O uporządkowaniu naszych uczuć". Józef Augustyn SJ naucza łącząc "Ćwiczenia duchowe" św. Ignacego Loyoli i nauki ojców pustyni z posoborową ideologią ekumenizmu, modernistyczną religią "osoby ludzkiej" oraz świeckim psychologizowaniem. Nagrania "na żywo". Sesje odbywały się w czasie pontyfikatu Benedykta XVI, więc jeszcze wolne były od tej skrajnej dewastacji tradycji, jaka nastąpiła za czasów Papieża Argentyńczyka (który nastał po Papieżu Niemcu, następcy Papieża Polaka). Mimo zmasowanego, zewnętrznego i - co gorsza - wewnętrznego ataku na katolicyzm, przeprowadzanego od połowy XX wieku pod hasłem jego "modernizowania" i "dostosowywania do potrzeb współczesnego człowieka", okazuje się, że jedyne sensowne myśli, które można ludziom przekazać, pochodzą z tradycją uświęconego nauczania Kościoła, z nauki zgodnej z jego "depozytem wiary". Tak, w tym całym chaosie, wywołanym butą "nowoczesnych ludzi Kościoła", którzy uznali, że nauczanie Pana Naszego Jezusa Chrystusa musi być przez nich poprawione i ulepszone, jedynymi prawdami są nie "nowinki zgodne z duchem czasu", ale prawdy wiary przekazywane przez Kościół od tysiącleci. Na tle Mądrości Przedwiecznej "mądrości" sekty posoborowej okazują już bez żadnych osłonek swoją pustotę: gazetowo-publicystyczną banalność, doraźność, miałkość i ulotność. To, że ludzie nie chcą żyć tak, jak naucza Kościół założony przez Jezusa Chrystusa nie znaczy, że należy "zmodernizować" nauczania Kościoła i dostosować je do życia błądzących w ciemności. Gaszenie światła nie jest żadną metodą na oświecenie, to wie nawet dziecko. A tacy uczeni unowocześniacze tego nie wiedzą? Oczywiście, że wiedzą, co jasno ukazuje ich prawdziwe cele. I brną w pysze swojej na zatracenie, bo przecież kto jak kto, ale oni powinni chyba przynajmniej raz słyszeć, że bramy piekielne Kościoła Chrystusowego nie przemogą, a na judaszowe plemię czekają ciemności zewnętrzne, gdzie będzie tylko płacz i zgrzytanie zębów. Logika ekumenizmu: z ciemności doczesnej w ciemność wieczną. Nic dziwnego, że posoborowe kościoły pustoszeją, skora taka w istocie jest posoborowa "dobra nowina".
P. Hadot, Filozofia jako ćwiczenia duchowe

Zbiór tekstów Hadota zorientowanych wokół filozofii, pojmowanej jako ćwiczenie duchowe.
Andre Vauchez, Duchowość średniowiecza

Andre Vauchez bada duchowość średniowiecza, czyli - bagatela! - 600 (!) lat z życia Europy: książka obejmuje bowiem okres od VIII do XIII wieku. Średniowiecze - jedna nazwa dla trwającej około 1000 lat epoki dynamicznej, bogatej i niezwykłej. Początek to upadek cywilizacji rzymskiej, koniec to dzieło Kościoła, czyli eksplozja ducha i cywilizacji (nauka - uniwersytety, sztuka, gospodarka, prawo, odkrywanie świata,...). Poznawanie prawdy o średniowieczu zawsze pozostawia w niemym podziwie wobec tej epoki zapoznanej i zakłamanej przez ideologię wieków późniejszych (która zwykła zestawiać to, co uznaje się za złe czasu krytykowanego z tym, co uznaje się za dobre, w czasie chwalonym). Kolejna interesująca książka z ważnej serii wydawniczej.
Anselm Grun OSB, Eucharystia. Przemiana

Psycholog, występujący również jako "mnich benedyktyński", wyznawca C.G.Junga, kapłan religii dobrego samopoczucia. W wydanych pod jego nazwiskiem prawie 300 (!) książkach współczesny miłośnik dobrego życia doczesnego znajdzie standardowe nauki, typowe dla XX-wiecznej psychologii. Ubrane w szatę "porad religijnych" i "duchowych" stawiają znak równości między psychologicznym samozadowoleniem, a życiem duchowym. Znika zbawienie duszy i współpraca z łaską Bożą - pojawia się dążenie do samozadowolenia zdobywanego na drodze samodzielnych wysiłków (samodzielnych, ale pod kierownictwem, rzecz jasna, wszystkowiedzących psychologów, którzy są co najmniej sceptyczni wobec nauczania Jezusa Chrystusa). Znika ofiara i pokuta, modlitwa, pojawia się "medytacja" i wszechmocne "ćwiczenia oddechu". Znika Zbawiciel, pojawiają się bogowie filozofów. Matka Boska i święci? Ani słowa - za to Jung, Buber, Teilhard de Chardin, Durckheim, itd, itd. We współczesnym "nauczaniu duchowym" to, co nadprzyrodzone wypierane jest przez to, co przyrodzone, doczesne. Znika rzeczywistość nadprzyrodzona, a jedyna rzeczywistość jaka istnieje dla ekumenicznych guru, to rzeczywistość doczesna. Znika Bóg jako Ojciec i Stwórca, jako dawca talentów, którymi zostaliśmy obdarzeni, abyśmy - z dziękczynieniem dla Boga - służyli innym, a pojawia się bożek pogan, który ma służyć nam, w naszych wysiłkach zdobywania prozaicznej, doczesnej, całkowicie ziemskiej "satysfakcji z życia". "Przemiana" obiecywana przez tytuł nie polega na doskonaleniu się w cnotach, ale na zaakceptowaniu i pokochaniu swoich wad. Jednym słowem "przemiana" nie polega na walce ze złem i na dążeniu do dobra, ale sprowadza się do zabawy, do kuglarstwa czysto językowego: wystarczy zło nazwać dobrem i po sprawie. Wystarczy? "Kochaj (Boga) i rób, co chcesz" - nauczał św. Augustyn. "Kochaj (siebie) i rób co chcesz" - uczą z kolei szamani "nowego adwentu". Miłość Boga oznacza życie według Bożych przykazań. Miłość siebie oznacza życie wbrew tym przykazaniom. Jeśli ktoś jeszcze nie widzi różnicy, to przypomnijmy czym skusił w Raju wąż Adama i Ewę: zajmijcie się sobą - radził z troską - Bóg wam nie jest do niczego potrzebny, "na pewno nie umrzecie" bez Boga (Księga Rodzaju 3:1-4). Tak, szatan jest ojcem kłamstwa, tego najważniejszego kłamstwa, które rodzi śmierć i "płacz i zgrzytanie zębów". Tym kłamstwem fundamentalnym, kłamstwem, którym tumani ludzkość od zarania jest przekonanie, że istnieje świat poza Bogiem, świat bez Boga, świat bezstresowy, w którym można dobrze żyć, dobrze się urządzić, dobrze zabawiać i "się nie pomrze". Przy tym kłamstwie nie trzeba już niczego więcej. Ono jest najpewniejszym przewodnikiem do piekła. Takim oto darem dla zagubionych dusz jest "przemiana przez samorealizację".
Thomas Merton OCSO, Modlitwa kontemplacyjna

Thomas Merton, niespełniony pisarz i amator filozofii, zakonnik-intelektualista, który uznał za swe powołanie modernizowanie zastanej tradycji, snuje dywagacje o modlitwie spełniającej subtelne oczekiwania "ludzi na pewnym poziomie". Jezus nakazywał "nauczać inne narody", ale przecież "świat idzie naprzód i trzeba być nowoczesnym", czyli zamiast głosić naukę Chrystusa i "nawracać chodzących w ciemności" należy być "postępowym" i brać z różnych herezji i z różnych kultów pogańskich to, co "jest w nich cenne". I tak "swąd szatana rozchodzi się po Kościele". Książka nie jest więc lekturą dla "ubogich w duchu", którzy troszcząc się o codzienne sprawy doczesne starają się, by "we wszystkim był Bóg uwielbiony" (nawet w najzwyklejszej pracy, wynikającej z ich prozaicznych obowiązków stanu) oraz by ich wysiłki miały - jako główny cel - zbawienie duszy (i łączą pracę z modlitwą, np. z odmawianiem różańca). To religia zbyt pospolita. Autor tęskni za rzeczami zgoła subtelniejszymi - wszak noblesse (ducha) oblige. Jakże odległa to droga od wykładanej w "Naśladowaniu Chrystusa" - nawet i w tym, że imię Pana Naszego Jezusa Chrystusa w zasadzie w książce Mertona nie występuje. Występują za to różni myśliciele, dla których nakazem nie jest "wzięcie krzyża swego", ale "nieustająca troska o polepszenie bytu społeczno-ekonomicznego oraz powszechne braterstwo". Wiadomo: żebyśmy tylko zdrowi byli, bo zdrówko najważniejsze (a nic tak nie wzmacnia zdrówka jak "joga" i "medytacja", to przecież wie każdy wykształcony człowiek, nawet socjolog). Od dwóch tysięcy lat ta sama historia: uczeń Chrystusa, który jest przekonany, że wie lepiej od Niego na czym powinna polegać misja Mesjasza i - by zapewnić tej misji odpowiedni społeczny i polityczny cel i wydźwięk - gotów jest (za drobną opłatą rzecz jasna - nie musi być dużo, wystarczy jakieś honorarium, grant, nawet trzydzieści srebrników) sprzymierzyć się z przeciwnikami i wrogami Zbawiciela. Judasz był intelektualistą - wrażliwym intelektualistą. Przecież nie wziął dużo!
Roman Brandstaetter, Księga modlitw

Modlitwy własne i tłumaczone. Żyd nawrócony jako poeta religijny. Tom wierszy wydany w 2010 roku jako część "Dzieł zebranych", a więc okraszony należnymi, bełkotliwymi, ekumenicznymi wstępami, obowiązkowymi panegirykami na cześć "jedynego, słusznego soboru".
o. Józef Augustyn SJ. Kwadrans szczerości, 3 płyty CD

"Kwadrans szczerości", który trwa... przeszło dwie i pół godziny! Dwugodzinny kwadrans byłby cudem, gdyby to nie była "droga nowej ewangelizacji", która zamiast "tak tak, nie nie" uprawia nowomowę ekumeniczną. Zmodernizowany, "psychologizujący", ignacjański rachunek sumienia - wszak to jezuici XX wieku ("pojednanie z własnym życiem" zamiast walki o zbawienie duszy). Jeśli ktoś poszukuje autentycznej, katolickiej nauki św. Ignacego Loyoli, to winien skorzystać z wiernych tradycji rekolekcji ignacjańskich.
Tadeusz Ślipko SJ. Zarys etyki szczegółowej. Komplet: tom I i II

Etyka szczegółowa, czyli - w dużym skrócie - prawa i obowiązki jednostki i zbiorowości. Jednym słowem zestaw tematów do zażartych dyskusji, niekończących się sporów, a nawet porządnych awantur "w życiu osobistym, rodzinnym, jak i zawodowym". Kara śmierci, eutanazja, wojna, tolerancja, miłość, aborcja,... jest o co skakać sobie do oczu. Jest, było i będzie. Bo jeśli "tak" nie znaczy "tak", "nie" nie znaczy "nie", to nic dziwnego, że niewolnictwo ogłoszone jest jako droga do wolności, cenzura jako gwarancja swobody wypowiedzi, mordowanie niewinnych jako obrona życia, itd, itd, itd... . Bo tak działa "pan tego świata" - mistrz relatywizmu: zawsze zło przedstawi jako dobro ("wszystko jest względne, czyż nie?"). Dzięki książce można łatwiej dostrzec jego manipulacje.
Charles Delhez SJ. 120 prostych pytań i odpowiedzi. Bóg - Kościół - Wiara

Książka idealna nie tylko dla "wierzących - niepraktykujących", ale również dla wyższego poziomu duchowego, czyli dla "praktykujących - niewierzących". Jeszcze jedna ekumeniczna karykatura słynnego wezwania św. Augustyna, który uczył: "kochaj i rób co chcesz". Oto dla zaspokojenia bożka nowoczesności przemieniono myśl Świętego w: "Bóg cię kocha, więc rób, co chcesz". "Róbta co chceta" w wersji dla "nowoczesnych chrześcijan". Autor przekonuje bowiem, że Bóg cię kocha, więc się nie martw, bo wszystko co zrobisz Kochający Bóg przebaczy, a ty będziesz się cieszył wiecznym życiem, pojmowanym na wzór muzułmanów - jako wieczna uciecha z przyjemności doczesnych, przeflancowanych w wieczność. "Zbawienie gwarantowane", bo duch postępu każe wykreślić drugą prawdę wiary głoszącą, że "Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro nagradza, a za zło karze". Nie, nowoczesnym wierzącym Bóg przebaczy wszystko, bo Miłosierdzie Boże pojęli jako wszechogarniającą pobłażliwość. Nowoczesność wyznaniowa głosi zatem, że nie ma ofiary (jakoś nie dostrzega się, że bluźni się tym samym przeciw Bogu i Ofierze Chrystusa), nie ma grzechu (zwłaszcza jednego, wołającego o pomstę do nieba), nie ma żalu za grzechy, nie ma spowiedzi, pokuty, postu, jałmużny, ale - co najważniejsze - nie ma piekła. "Hulaj dusza, piekła nie ma!". Aż dziw bierze, jak zakon, który powstał, by bronić Wiarę Prawdziwą przed herezją protestancką, przemienił się w zgromadzenie bezbożników i heretyków, jawnie wyrzekających się nauki Pana Naszego Jezusa Chrystusa i całej tradycji Kościoła. Ofiara Mszy Świętej zastąpiona jakąś "ucztą", Katechizm, który głoszony był przez XX wieków jest zakazywany, natomiast każda religia i każdy zabobon jest pochwalany, bo "nosi w sobie ziarno prawdy" - jedynie Tradycja Kościoła Katolickiego zasługuje na zwalczanie. "Mają oczy, a nie widzą", że porzucając Ofiarę Mszy Świętej i porzucając Święte Prawdy Wiary porzucają tym samym Kościół Chrystusowy?! "Dzieci, jest już ostatnia godzina, i tak, jak słyszeliście, Antychryst nadchodzi, bo oto teraz właśnie pojawiło się wielu Antychrystów; stąd poznajemy, że już jest ostatnia godzina. Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas; bo gdyby byli naszego ducha, pozostaliby z nami; a to stało się po to, aby wyszło na jaw, że nie wszyscy są naszego ducha." (1J2,18-19)
James Martin SJ. Być sobą to być świętym. Rozmyślania wokół pism Thomasa Mertona i świętych Kościoła

W Ewangelii według świętego Mateusza (Mt 22,35-40) znajdujemy takie słowa: "Jeden z faryzeuszów, uczony w Prawie, zapytał Jezusa, wystawiając Go na próbę: „Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?”
On mu odpowiedział: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie.
Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy”.
W prezentowanej książce wezwanie do świętości rozumiane jest jako "poznanie naszego 'prawdziwego ja' (...) i kształtowanie naszej prawdziwej jaźni", czyli "jeśli chcemy osiągnąć świętość musimy być sobą".
Ostateczną sprawą człowieka jest śmierć i Sąd Boży, po którym czeka nas życie wieczne - albo piekło, albo niebo. Na Sądzie Bożym nie zostaniemy rozliczeni z troski "o bycie sobą", tylko z troski o bliźniego. Z miłości bliźniego, jako z przejawu miłości Boga. Gdzie tu miejsce na 'miłość siebie'? Ojciec Pio powiedział: "szatan ma imię 'ja'". A Tomasz a Kempis wskazywał jedyną drogę uświęcenia: naśladowanie Chrystusa. James Martin, nowoczesny jezuita, zaleca "kształtowanie naszej prawdziwej jaźni"... Czy dziwi zatem, że książka jest bez imprimatur?
o. Wacław Królikowski SJ. Ćwiczenia Duchowe, Synteza. 7 płyt CD

Jezuici powstali, by bronić czystości wiary. W XXI wieku dogorywają broniąc nieczystości i niewiary. Nie wiemy, jak bardzo zgodna z niezmiennym i prawdziwym nauczaniem Kościoła - z jednej strony, a jak bardzo "ekumeniczno-ekologiczna" - ze strony przeciwnej, jest prezentowana synteza. Po "wyczynach" współczesnych jezuitów jakoś nie mamy ochoty nawet tego sprawdzać. Trudno nam znaleźć czas na Katechizm kard. Piotra Gasparriego, więc nic dziwnego, że nie będziemy go tracić na eksperymenty "nowej ewangelizacji". Bóg z nimi.



118,40 zł