Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Hugh Johnson podzielił się swoją wiedzą o winach świata, producentach, rocznikach. A jeśli, oprócz pragnienia, czytelnik chciałby zaspokoić głód, to w książce znajdzie też praktyczne zestawienie win i potraw. Książka mała, zawsze można mieć przy sobie - w sklepie, w restauracji, nawet u przyjaciół (ale wtedy chyba lepiej sięgać po poradnik dyskretnie).
Pijący wino, inaczej niż praktykujący picie piwa czy wódki, nie może tylko pić! Trunkowi miłośnicy wina uważają, że picie bez samokształcenia to profanacja i samookaleczenie. Oprócz sprawnego otwierania butelki, celnego nalewania do kieliszka, patrzenia pod światło i mlaskania oraz wzdychania po każdym łyku pijący wino musi umieć czytać. I musi mieć talent, by gawędzić o tym, co właśnie pije. Musi więc czytać, musi rozmawiać, musi zdobywać wiedzę - ale o winie. Inna wiedza to tylko hobby, albo strata czasu. Wiedza o winie to obowiązek. Picie wina jest zatem nagrodą za studiowanie tego trunku. Im więcej się wie i im bardziej dzieli się tą wiedzą, w czasie picia, tym bardziej smakuje, to, co się pije. Jak się coś kocha, to trzeba się temu poświęcić bez reszty. Oferowana książka to jeden z najbardziej cenionych poradników omawiających sztukę kochania. Kochania wina.
Podtytuł: "Przewodnik konesera po koktajlach klasycznych i bezalkoholowych". Przepisy na napoje i na przekąski, porady barmana i bardzo sugestywne zdjęcia gotowych do podania koktajli (kierowcy, młodzież i kobiety w ciąży chyba nie powinni tej książki oglądać - po co się denerwować?).
Wszystko o winach tematycznie i alfabetycznie, w formacie kieszonkowym, czyli łatwym do posługiwania się w czasie codziennych zakupów (jeśli tylko codziennie chce się próbować nowe wino), czy wycieczek kulinarnych (dalszych i bliższych).
Technologia, receptury (i obyczaje) związane z tworzeniem napojów mieszanych alkoholowych (i bezalkoholowych). Jedyna taka książka w Polsce! Sama lektura może przyprawić o zawrót głowy...
Tradycja polskiego stołu - 1300 (!) przepisów z kuchni regionalnych. Gdyby codziennie próbować jedną tylko potrawę przepisów starczyłoby na przeszło trzy i pół roku. Nieprzebrane bogactwo. I piękne rzeczy - również do oglądania, co okazują wspaniałe zdjęcia.
Legendarna książka kucharska. Uwspółcześnione wydanie edycji wileńskiej z 1938 roku. Książka fascynująca nie tylko dla smakoszy, ale również dla miłośników historii - bogate obyczaje i życie bezpowrotnie minione. Świadectwo zamordowanej z premedytacją kultury. Zaiste, mamy za co "dziękować" Niemcom i Sowietom - czy jakiekolwiek "fundusze europejskie", wyliczane w niemieckich euro, mogą być zadośćuczynieniem za popełnione zbrodnie, za zniszczenie normalnego świata?
"Vademecum piwa", czyli wszystko, co można i co powinno się wiedzieć o tym trunku. Informacje, ciekawostki, a nawet przepisy "potraw piwnych" (do piwa, czy z piwem). Niby zbiór wszelkiej wiedzy piwnej, a książka w zasadzie wątła, ba, nawet cienka, chuda (zupełnie inaczej niż miłośnicy "złocistego napoju" - tak nazywa się piwo w natchnieniu sentymentalnym i w uniesieniu ducha spragnionego).
Podtytuł: "czyli co, jak i kiedy spożywano w czasach biblijnych, jak ucztowano." Niezwykła "książka kucharska" - Biblia jako "księga zdrowego żywienia". Teraz, kiedy każdy celebryta (lub celebrytka) musi koniecznie napisać swoją książkę kucharską warto wrócić do źródeł zdrowej prostoty, która rodzi więcej przyjemności niż najbardziej wyszukane wynalazki kulinarne. A w czasach coraz większej popularności "postu Daniela" pięknie wydana książka Barbary Szczepanowicz może być doskonałą inspiracją do tworzenia diety codziennej.
Tytuł mówi wszystko: historia, przepisy, receptury i technologia domowego wędliniarstwa. Książka z serii "Swojskie jadło", a zatem całkowite przeciwieństwo "fast-foodów" (przeciwieństwo, bo trzeba mieć dobre składniki i trzeba się narobić) i "marketów" (bo smaki wędlin opisywanych zgoła inne niż "żywności" supermarketowej). Od samego czytania rośnie apetyt, ale i tak trudno byłoby sobie dogodzić, bo po pierwsze nie ma czym, a po drugie żal za straconym rajem kulinarnym ściska gardło. Nieliczni, których nie zmiotły "przepisy unijne" i którzy ostali się jeszcze na ginącej polskiej wsi, wiedzą o czym pisze autor, pozostali mogą już tylko czytać (z coraz mniejszym zrozumieniem, bo wielu rzeczy już po prostu nie ma). Łza się w oku kręci, a kiszki marsza grają... . Książka zatem nawet niebezpieczna: budzi tęsknoty, pragnienia i pożądania, których zaspokojenie graniczy z cudem, a więc boleśnie frustrująca. Ba! Niemal prowadząca do samoudręczenia. Ale - z drugiej strony - jeśli wzbudzić w sobie wolę umartwienia, to z powodów powyższych, książka ta może być doskonałym materiałem do pokuty. Jednym słowem doskonała lektura na czas pokutny - książka... postna?!
"Chleba naszego powszedniego..." Czym jest chleb dla człowieka, skoro Bóg nauczał, by prosić o chleb w najważniejszej, w codziennej modlitwie? A czym jest chleb dla nas? Chleb - dar boży, czy chleb, jeszcze jeden z "produktów"? Szacunek dla chleba czy tylko jeszcze jedna pozycja na liście zakupów? Przysłowie powiada, że Anglik pracuje na befsztyk. A Polak wyrusza w świat "za chlebem". To czego, na Boga, szukają rodacy w Anglii?!
"Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów Nieba... Tęskno mi, Panie...". Oj tęskno, tęskno... i to coraz bardziej.
Poradnik w dawnym stylu: więcej do czytania, niż do oglądania. Dużo wiadomości i informacji, mniej ilustracji. Wiedza przecież jest w słowach, nie w obrazkach. Są oczywiście również tablice barwne, ale stanowią one jedynie niezbędne uzupełnienie tekstu. A wiedzy jest dużo, bo książka była przeznaczona dla osób zawodowo zbierających zioła. Wszystko, co potrzeba wiedzieć o działaniu ziół oraz o ich zbieraniu, przygotowywaniu, przechowywaniu.
Kilkadziesiąt owoców z lasów i pól, które można zebrać i zjeść, albo zebrać, zabrać i przetworzyć, by - w takiej postaci - "służyły rozkoszy podniebienia" (by zacytować kwiecisty styl pewnego mistrza kuchni). Okazji do wspomnianej rozkoszy mnóstwo, bo w książce kilkadziesiąt przepisów na ciasta, ciasteczka, soki, galaretki, nalewki, dżemy, herbatki, wywary, kisiele, makarony, knedle, naleśniki, sałatki, zupy, przeciery, susze, syropy,... . W książce są też opisane owoce trujące, ale sposoby na ich zastosowanie czy podanie musi czytelnik znaleźć już we własnym zakresie.
Kalendarz przyrody z 1976 roku: tak wyglądała przyroda polska pod koniec XX wieku. W zimę padał śnieg, a mróz ścinał lodem rzeki i jeziora, ba, zamarzało nawet morze! W lato..., ach, zresztą nawet jeśli było i minęło to zawsze przyjemnie jest poczytać o świecie, w którym zima była zimą, wiosna wiosną itd. Tak oto książka kiedyś przyrodnicza stała się dzisiaj sentymentalną literaturą piękną - zamiast służyć ku lepszemu poznaniu świata może służyć ku poruszeniu i wzruszeniu serca opisanym, minionym "pięknem przyrody ojczystej".
Solidna, profesjonalna, książka o ziołach, która zawiera wyjątkowe rozdziały, bo oprócz informacji o zbieraniu i zastosowaniu ziół (leczniczym, kosmetycznym, kulinarnym) omawia również ich uprawę.
Poradnik dla amatorów, a nie podręcznik dla profesjonalistów. Uczy jak i kiedy zbierać zioła, jak je suszyć i przechowywać, a także jak je wykorzystywać w kuchni, w apteczce domowej oraz do zabiegów kosmetycznych.
Jan Kalkowski, Mistrz Jednego Dania z "dawnego, prawdziwego Przekroju", podał kilkadziesiąt dań z warzyw (cykoria sałatkowa, jarmuż, rzeżucha ogrodowa, pietruszka naciowa, koper ogrodowy, szczypiorek, akacja, mięta pieprzowa, mniszek lekarski, pokrzywa, szczaw, nasturcja, szpinak zwyczajny i nowozelandzki, brokuł włoski, cukinia, papryka, kapusta pekińska, soja, brukselka), przydzielając po kilka przepisów na każdy miesiąc w roku. Taki pomysł uczynił z książki kalendarz uniwersalny - w zasadzie możliwy do stosowania przez wszystkie lata życia smakosza. Dodajmy: długiego życia. Bo co jest gwarantem długowieczności? Warzywa oczywiście!
Zakon Szpitalny św. Jana Bożego w walce o zdrowe ciało, bo w zdrowym ciele zdrowy duch (jak głosi popularne porzekadło, choć gwałci ono sens łacińskiego oryginału Juwenalisa, który pisząc satyrę o kulcie tężyzny fizycznej ubolewał: "o, gdybyż jeszcze w zdrowym ciele zdrowy duch" - zmieniony sens oryginału to jeszcze jeden z przykładów na siłę i wartość potocznych "mądrości"). A w książeczce? Bonifratrzy radzą co jeść i czego nie jeść by zachować zdrowie, albo jaką dietę stosować w różnych chorobach (miażdżyca, niewydolność krążenia, choroby przełyku, nadkwasota, nieżyt żołądka, choroby wrzodowe, zaburzenia czynności jelit, kamice, choroby tarczycy, trzustki, wątroby). A skoro rzeczy zakazane w jednej chorobie są dozwolone w innej, stąd wniosek, że roztropnie i odpowiednio żonglując chorobami możemy jeść wszystko.
Jatki na morzach i oceanach na dwa tomy rozpisane: w pierwszym wiek żagla, w drugim wiek pary. Niestety, autor nie zdążył opowiedzieć jakie osiągnięcia w posyłaniu na dno statków i okrętów (oraz rzecz jasna ich załóg) miał wiek silnika spalinowego i wiek atomu. Ale nic straconego: może ktoś, kiedyś, podejmie dzieło zaczęte przez profesora Wieczorkiewicza? Jeśli przeżyjemy...
W genialnym filmie "Cabaret" Liza Minnelli i Joel Grey śpiewają, że siłą, która wprawia świat w ruch jest pieniądz. Pieniądz rządzi światem. I jest to władca szalony. Jak Saturn pożera własne dzieci. Jak Moloch potrzebuje krwawej ofiary z najsłabszych. Jego królestwo - królestwo z tego świata - jest królestwem obłędu i występku, a wszystkie drogi tego królestwa są szerokie i wygodne i prowadzą do piekła. To wie każdy. I cóż z tego? Skoro każdy też wie, że lepiej mieć, niż nie mieć, że z biednym nikt się nie liczy, a bogaty wszystko może, że bieda odbiera nadzieję, a nędza odbiera przyszłość i zabija. Pieniądze nie dają szczęścia, może, ale dają zadowolenie i wygodne życie. Niby nic złego, a jednak nie można "służyć dwóm panom". Ale kołomyja! A cóż dopiero, kiedy w grę wchodzą naprawdę duże pieniądze! Oto książka wciągająca jak magnes, która obrazem zbrodniczej i szalonej chciwości jeży włos na głowie, a jednocześnie jak pieniądz oczarowuje jego nieziemską mocą. Nie sposób oderwać się od lektury. Taką moc ma pieniądz, że nawet czytanie o nim pochłania całkowicie!
Historia powszechna, ale wyznaczona dwoma francuskimi datami. Bo Francja była w owym czasie wodzirejem odwiecznego danse macabre. Od "rewolucji francuskiej", czyli od rzezi wojny domowej, której kwintesencją było ludobójstwo w Wandei - oczywiście wszystko jako realizacja haseł "wolności, równości i braterstwa" - po jatkę katastrofalnej wojny z Prusami, która ostatecznie złamała "ducha Francji". W międzyczasie szaleństwo wojen napoleońskich. Autor był jednym z najważniejszych historyków PRL-u, a jego opracowania historii XVIII i XIX wieku były najpopularniejszymi podręcznikami poświęconymi temu okresowi.
Profesor historii, Grzegorz Kucharczyk, w pierwszym zeszycie serii odsłania prawdę o "ciemnych kartach" historii kościoła katolickiego, w drugim o "tolerancji angielskiej". Obnaża kłamstwa o "mrokach średniowiecza", o inkwizycji, o antysemityzmie katolickim... . Pokazuje Imperium Brytyjskie, którego podwalinami stał się holocaust katolików - protestancka zbrodnia ludobójstwa. Książka jest ważną pozycją w walce z kłamstwem, którego celem jest oczernianie katolicyzmu, kłamstwem, które jest osnową popularnej (gazetowej, telewizyjnej, filmowej) wersji historii.
Synteza siedemdziesięciolecia, wydana na dziewięćdziesięciolecie, a przygotowana na stulecie. Oczywiście powyższe wyliczenia nie interesują tych, którzy uważają, że Polska straciła niepodległość w 1939 roku, po którym to roku mamy do czynienia tylko z różnymi formami zniewolenia i okupacji. Pierwsi śpiewają (jeśli już, bo wielu nie śpiewa) "Ojczyznę wolną pobłogosław Panie", drudzy "... racz nam wrócić Panie". "Boże coś Polskę", czyli "polską pieśń patriotyczną" napisaną - na zamówienie wielkiego księcia Konstantego - jako hołd dla cara i króla Aleksandra I. Jaka historia takie i jej opowiadanie.
"Encyklopedia" na sześciu CD-ROM dla Windows 3.1 lub 3.11 oraz dla Windows 95. Zestaw tworzą: "Encyklopedia Ptaków", "Encyklopedia Przyrody", "Encyklopedia Kotów", "Encyklopedia Wszechświata", "Historia Świata" i "Jak to działa - fascynujący przewodnik po magicznym świecie urządzeń, wynalazków i odkryć" (ten ostatni tytuł jest bardzo zabawny, by nie powiedzieć, że idiotyczny: wiadomo, że wszystko teraz musi być "magiczne", ale świat wynalazków i magia? Przecież to dwie, zupełnie przeciwstawne, ba! wręcz wrogie sobie rzeczywistości. Połączyć "magię" ze światem techniki mógł tylko ktoś, kto nie rozumie podstawowych znaczeń najprostszych słów, jakiś błyskotliwy specjalista od "martekingu" - czyżby socjolog?). Zabytek dwojaki: po pierwsze dyski są świadectwem początków wirtualnej edukacji. Po drugie świadectwem, jaką niszczycielską siłą jest współczesne, "demokratyczne" państwo, które nie cofnie się przed żadnym przestępstwem (a bywa, że i zbrodnią, czego najlepszym dowodem jest bezkarność "seryjnego samobójcy") jeśli tylko ma w tym jakiś interes. Zniszczenie Optimusa nie przeszło bez echa, bo było to zniszczenie dużej firmy. Ale ile firm mniejszych, albo całkiem małych zostało zmiażdżonych przez post-PRLowskie układy i mafie urzędnicze? Jakim państwem mogłaby być Polska, gdyby nie post-PRLowski nowotwór, który od dziesięcioleci ją zżera, gdyby nie nienasycony pasożyt post-nomenklatury? Resortowa, mafijna gospodarka "wolnej Polski".
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Dane wykorzystywane przez dostawcę oprogramowania sklepu - Shoper S.A. Na ich podstawie dokonywane są analizy, związane z rozwojem oprogramowania, oraz mierzona jest skuteczność kampanii reklamowych. Nie są łączone z innymi informacjami, podawanymi podczas rejestracji i składania zamówienia. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Shoper.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.