Pierwsza część wydawnictwa "Złota Kolekcja James Bond 007". Zestaw obejmuje siedem pierwszych filmów. Bond I, II, III, IV, V i VII, czyli Sean Connery oraz Bond VI, czyli George Lazenby, bohater jednorazowy, co się wciął między wódkę i zakąskę. Connery to protoplasta, dla miłośników serii ideał i wzór absolutny, do którego przystawiano wszystkich pozostałych Bondów, ale tylko po to, by sprawdzić jak bardzo odstają od matrycy. Utarło się bowiem, że Connery jest stemplem doskonałym, więc wszystkie inne wcielenia będą z konieczności tylko mniej lub bardziej skancerowanymi odbitkami. Bondowi-wzorcowi nie szkodził nawet czas, bo od czego jest filmowy makijaż i sztuka perukarska? Lazenby natomiast od razu wzbudził protesty wyznawców bondowskiego światopoglądu. Ogłoszono, że ten wykonawca roli "agenta wszechczasów" jest pomyłką, w co uwierzył nawet sam aktor, bo zrezygnował po jednym filmie. Ale po latach "rozdział szósty", czyli "W służbie jej królewskiej mości", zaczął zyskiwać na szlachetności. Z biegiem lat koneserzy bondowscy rozsmakowali się w opowieści równie sensacyjnej, co romantycznej i dzisiaj film - "bond jednorazowy" - jest oceniany jako... jeden z najlepszych filmów serii! Bond w jakiś sposób broni "wolnego świata" nie tylko na ekranie, bo zawsze, bez względu na jakość kolejnych filmów, jest obiektem mniej lub bardziej zajadłych ataków ideologów socjalistycznych. W PRL-u był zakazany, jak słynny amerykański napój gazowany. To wprost niewiarygodne, żeby cenzurować takie głupstwa jak filmy z Bondem - powie ktoś. Ktoś tak powie, ale tym samym zdradzi się, że nie należy do sił postępu i zasłuży na przykładne skarcenie. Wyjaśnienie dla młodzieży: to nie bajki, tak było w "realnym socjalizmie" - Bond był objęty zakazem cenzury. A, że socjalizm wiecznie żywy, więc niech młodzież nie traci nadziei - ostatecznie nic tak nie służy wolności jak jej ograniczanie: "nie ma wolności dla przeciwników wolności". A kto jest przeciwnikiem wolności? O tym to już wam powiedzą starsi i mądrzejsi, którzy - chroniąc wolność - zapełnili niejeden obóz i niejedno więzienie tymi, którzy mogliby zagrozić wolności. Wszak "niewola jest wolnością"...