Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Budynki, sprzęty, narzędzia, skrzynie, beczki, drogowskazy, rowery, itd., jednym słowem cały bałagan namalowany na pudełku oraz trzy figurki: telegrafista, ranny na noszach i motocyklista.
RAF, lotnisko z czasów II wojny i modele umożliwiające stworzenie "dramatycznej dioramy". Ambulans Austin K.2 i wóz strażacki Austin K.6 oraz obsługa, kierowcy i sanitariusze z rannym na noszach (11 figurek).
Atlas mundurów "bardzo udacznie odmalowanych" - czasem nawet na postaciach historycznych. Są wszystkie armie państw walczących, a nawet, na końcu książki, jest 8 mundurów polskich (!), bo - co łaskawie zauważa angielski autor - "często zapomina się, że w II wojnie światowej brały także udział tysiące żołnierzy z Polski, ..." . Cytat autentyczny, str 249, nasze podkreślenie. Cóż dziwnego, skoro w bitwie o Monte Casino szczególnie odznaczyli się... Gurkhowie (str. 222). Polski żołnierz też jest tylko na okładce polskiego wydania. Zresztą wszystkie informacje historyczne zawarte w książce, którą napisał angielski doktor historii wojskowości, są dobitnym przykładem ciągłości polityki angielskiej. Angielski historyk musi budować politykę historyczną, w której udział Związku Sowieckiego w doprowadzeniu do II wojny światowej jest całkowicie przemilczany, podobnie jak zdrada, którą popełniły wobec Polski w 1939 roku Francja i Anglia, czego wyrazem i konsekwencją była ostatecznie Jałta. Tchórzliwa Francja, która "nie chciała umierać za Gdańsk" i - jak się okazało - również za Paryż, i dostała łupnia szybciej niż osamotniona i zaatakowana przez Sowietów Polska, choć Francji pomagała już Anglia. Francja, która po francusku - bez honoru - poddała się Niemcom, i która stworzyła obrzydliwość Vichy jest w książce przedstawiona oczywiście z całym szacunkiem należnym "zwycięskiemu mocarstwu". Książki kłamią, nawet, jeśli mają piękne rysunki. A może właśnie dlatego?
Dodge WC-51, czyli amerykański samochód terenowy z II wojny światowej, który według dzisiejszych standardów byłby niedużym SUVem ze słabym silnikiem. No, ale on nie musiał walczyć z krawężnikami na parkingach przed klubami. Bardzo ciekawy model porządnej, wojskowej terenówki.
"Gazik" z tektury. Oryginał miał silnik słabszy od współczesnej Pandy i palił jak smok, ale dzisiejsze samochody pochodzące z demobilu są przedmiotem uwielbienia dla pewnej grupy fanatyków ruskich terenówek. W przedwojennej gwarze warszawskiej słowo "gazik" znaczyło nieprzyjemny zapach, np. stare wędliny miały "gazik". Nazwa samochodu niby nie ma nic wspólnego z popsutą kiełbasą, ale kto wykorzystywał kiedyś ten samochód służbowo ten wie, że ze wspomnianym "zapachem" może być jednak coś na rzeczy...
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Shoper.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.