Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Arturo Perez-Reverte, Klub Dumas. Przekład Filip Łobodziński.
Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza SA, Warszawa 1998, seria Galeria. Stron 460. Okładka miękka (ze śladami upływu czasu i używania, zaklejona niedostrzegalnie taśmą przezroczystą na grzbiecie, żeby zniosła kolejne czytanie), na dole wewnętrznej strony okładki zamazany podpis pierwszej właścicielki. Stan wewnątrz bardzo dobry.
Kiedyś takie książki nazywano "powieściami płaszcza i szpady". XVII wiek jako tło, zabawa z językiem i bohaterami jako konwencja (Trzej muszkieterowie to narzucające się odniesienie). Ot, czysta krotochwila, literacka rozrywka. No i oczywiście inkwizycja jako zło - literatura popularna, czyli klisze i stereotypy. Do czytania w wolnej chwili.
Zabawy w romans płaszcza i szpady ciąg dalszy. Polski tytuł jest całkowitym wymysłem tłumacza, który oczywiście wiedział lepiej od autora, jaki tytuł powinna nosić tłumaczona książka. Niestety, nie sprawdziliśmy, czy reszta tłumaczenia jest równie wierna oryginałowi. A może go przerasta? Tłumacza tłumaczy jedynie jego szczery zapał i oddanie słusznej sprawie, bo inkwizycja - jak wiadomo, każdemu oświeconemu umysłowi - to najgorsza rzecz w dziejach ludzkości i sama esencja zła.
Sprawa Clemenceau, czyli proces sądowy jako zwieńczenie miłości tragicznej do kobiety fatalnej (z Polski rodem). Żadnego związku z rzeczywiście żyjącym politykiem francuskim z początku XX wieku.
Dumas, czyli tradycyjny zestaw: płaszcz, szpada, miłość i tak dalej. Jako gratis słynni artyści i awanturnicy z XVI wieku. Czyli wszystko, czego potrzeba dorastającej młodzieży.
Mamy wydanie eleganckie, w skórze, a to jest wydanie kieszonkowe. Pierwsze do biblioteki, do lektury w fotelu, drugie do podróży, do lektury w tramwaju, pociągu. Zresztą wybór środka komunikacji pozostawiamy Szczęśliwemu Nabywcy.
Rewolucja francuska, czyli jak uratować królową, albo tarapaty i przygody z tryumfującą gilotyną w tle. Znajomemu Antykwariatu bardzo podobał się fragment, w którym rewolucjoniści ogłaszają, że Boga, którego rzecz jasna nie ma, zastąpi Bogini Rozumu, która jest. I co za zaskoczenie! Zostaje nią nie jakaś abstrakcyjna postać, ale całkiem namacalna i realna aktorka - kochanka jednego z rewolucjonistów, żywotnie zainteresowanych promocją nałożnicy. Zgoła nie rozum decydował o ubóstwieniu Bogini Rozumu. Zabawny paradoks! Gdyby nie fakt, że za całą zakłamaną zabawę w "wyzwolenie człowieka z okowów" płaciły niezliczone tysiące niewinnych, zwykłych ludzi, najbardziej prawdziwym cierpieniem. Gilotyna - jak przystało na państwo wyznawców "Rozumu" - staje się głównym i podstawowym narzędziem krzewienia ich nowej religii. Morderstwo niewinnych - głównym rytuałem nowej religii wielbicieli "Rozumu". Rozum bogiem. I to bogiem łaknącym krwi. Czyj rozum? Jaki rozum? Jeśli nie kogoś konkretnego, to rozum abstrakcyjny. A zatem zastępuje się Boga, który jest Miłością, wymyślonym bogiem, który jest "Rozumem". Przeciwstawia się Miłości, która nie wyklucza rozumu, rozum, który wyklucza miłość. To gdzie tu rozum?!
Królowie przeklęci w wersji dla młodzieży. Zanim był film, była - jak to często bywa - powieść. Doskonała okazja do porównania wrażliwości estetycznej XIX i XX wieku.
Aleksander Dumas i spisany przez niego pełny żywot d'Artagnana: od wywołującego zamieszanie pojawienia się młodzieńca na budzącym rozbawienie i zdziwienie wierzchowcu, aż po chwalebną śmierć po życiu wypełnionym walką i służbą, czyli 'Trzej muszkieterowie', 'W dwadzieścia lat później' i 'Wicehrabia de Bragelonne'. W tle nie mniej słynni przyjaciele, dwóch nominalnych królów Francji (w tym jeden zdublowany) i dwóch faktycznych władców, intrygi, pościgi, pojedynki, amory, odwaga, brawura, honor,... zresztą, co tu pisać, kiedy wszystko wiadomo.
Alexandre Dumas (tym razem pisany bez spolszczonego imienia - dlaczego?) i romans z wyższych sfer z czasów tryumfu nienawiści, a nie miłości. Rewolucja francuska, zatem wszystkie przygody bohaterów i wyznania kochanków nie odbywają się w świetle księżyca, ale w cieniu gilotyny.
Spośród wielu wydań tej powieści niniejsze jest wyjątkowe. Po pierwsze ze względu na ilustracje, które przedrukowano z dziewiętnastowiecznych, francuskich edycji. A po drugie ze względu na "Przedmowę", która często jest pomijana. Może dlatego, że bierze całą późniejszą opowieść w pewien ironiczny nawias?
Zanim pojawiło się kino akcji była literatura akcji, czyli literatura płaszcza i szpady w beztroskim wykonaniu mistrza piętrzenia naiwnych i lekkich absurdów na tle niby-historycznym. I tak, jak z kinem akcji: twórczość uznawana przez krytyków za błahą, przez odbiorców przyjmowana jest z radością, bo dla czystej i "co z tego, że pustej" rozrywki jest tworzona. Alexandre Dumas, syn generała i czarnej niewolnicy, stworzył dominującą i potocznie obowiązującą wizję francuskiej historii. Mistrz gatunku - "literatury akcji" - w akcji:) W tej odsłonie wiek XVIII i perypetie przystojnego, naiwnego, ale krewkiego i dumnego młodego szlachcica (obowiązkowo prowincjusza z apetytem na podbój świata), czyli idealnego bohatera do scen miłosnych, do gonitw i do bitki. Wydanie ilustrowane reprodukcjami z wydania paryskiego z 1854 roku.
"D'Artagnan" - powieść napisana w 1928 roku przez Henry'ego Bedford-Jones'a według - jak twierdził autor, a co powtarzają niektórzy wydawcy - odnalezionego rękopisu Aleksandra Dumas'a. Prawda to, czy bujda? A zresztą: ktoś ją napisał i "jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było" (Jaroslav Hasek).
Wydana w PRLu (pierwotnie na Kubie) Biografia Indianina z meksykańskiej grupy etnicznej Jolote. Jest to jednocześnie "monografia kultury grupy etnicznej Tzotzilów", która "ujawnia mechanizm wyniszczenia tej kultury" (jak zachęca wydawca na skrzydełku obwoluty).
Książka wydana w Klubie Złotego Kluczyka, który - po przejęciu przez Wydawnictwo Zysk i S-ka - przestał sławić osiągnięcia Milicji Obywatelskiej, a wypłynął na szerokie wody zbrodni nieograniczonej ani ideologicznie, ani historycznie, ani czasowo, czego przykładem jest niniejsza powieść-gigant (przeszło 700 stron!) dziejąca się w XVII-wiecznej Anglii. Coś jak "Imię róży": długie i w historycznych dekoracjach.
Życie utkane z intryg, bijatyk, zbrodni, zdrady, podstępu - jednym słowem idealna lektura dla współczesnego młodego człowieka. Niestety, jest jeden warunek: musi umieć czytać (warunek dodatkowy: ze zrozumieniem). Wydanie bez ironicznej "Przedmowy" autora. Ciekawe dlaczego w niektórych wydaniach jest ona pomijana, choć jest w niej "wyłożone, że bohaterowie historii, jaką będziemy mieli zaszczyt czytelnikom opowiedzieć, mimo swych nazwisk kończących się na os i is, zgoła nie są postaciami mitologicznymi."
Trzej muszkieterowie - wydanie unikat. Nie ze względu na treść, bo w każdym wydaniu jest taka sama (chyba, że wydawca postanowi wykastrować powieść z "Przedmowy" i rozpoczyna książkę od "Trzech darów pana d'Artagnana ojca"), ale ze względu na czas i miejsce wydania: jest to pierwsze wydanie powojenne, z czerwca 1947 roku.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Shoper.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.