Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Aleksander Dumas, Królowa Margot, Kolekcja Hachette. Wydawnictwo nie fatygowało się podaniem nazwiska tłumacza (a może się czepiamy, może Dumas napisał książkę po polsku?).
Hachette Livre Polska 2009 (czyli wydali Francuzi, a drukowali Niemcy). Stron 600. Okładka twarda, wszyta zakładka. Książka nowa.
Sprawa Clemenceau, czyli proces sądowy jako zwieńczenie miłości tragicznej do kobiety fatalnej (z Polski rodem). Żadnego związku z rzeczywiście żyjącym politykiem francuskim z początku XX wieku.
Dumas, czyli tradycyjny zestaw: płaszcz, szpada, miłość i tak dalej. Jako gratis słynni artyści i awanturnicy z XVI wieku. Czyli wszystko, czego potrzeba dorastającej młodzieży.
Mamy wydanie eleganckie, w skórze, a to jest wydanie kieszonkowe. Pierwsze do biblioteki, do lektury w fotelu, drugie do podróży, do lektury w tramwaju, pociągu. Zresztą wybór środka komunikacji pozostawiamy Szczęśliwemu Nabywcy.
Rewolucja francuska, czyli jak uratować królową, albo tarapaty i przygody z tryumfującą gilotyną w tle. Znajomemu Antykwariatu bardzo podobał się fragment, w którym rewolucjoniści ogłaszają, że Boga, którego rzecz jasna nie ma, zastąpi Bogini Rozumu, która jest. I co za zaskoczenie! Zostaje nią nie jakaś abstrakcyjna postać, ale całkiem namacalna i realna aktorka - kochanka jednego z rewolucjonistów, żywotnie zainteresowanych promocją nałożnicy. Zgoła nie rozum decydował o ubóstwieniu Bogini Rozumu. Zabawny paradoks! Gdyby nie fakt, że za całą zakłamaną zabawę w "wyzwolenie człowieka z okowów" płaciły niezliczone tysiące niewinnych, zwykłych ludzi, najbardziej prawdziwym cierpieniem. Gilotyna - jak przystało na państwo wyznawców "Rozumu" - staje się głównym i podstawowym narzędziem krzewienia ich nowej religii. Morderstwo niewinnych - głównym rytuałem nowej religii wielbicieli "Rozumu". Rozum bogiem. I to bogiem łaknącym krwi. Czyj rozum? Jaki rozum? Jeśli nie kogoś konkretnego, to rozum abstrakcyjny. A zatem zastępuje się Boga, który jest Miłością, wymyślonym bogiem, który jest "Rozumem". Przeciwstawia się Miłości, która nie wyklucza rozumu, rozum, który wyklucza miłość. To gdzie tu rozum?!
Aleksander Dumas i spisany przez niego pełny żywot d'Artagnana: od wywołującego zamieszanie pojawienia się młodzieńca na budzącym rozbawienie i zdziwienie wierzchowcu, aż po chwalebną śmierć po życiu wypełnionym walką i służbą, czyli 'Trzej muszkieterowie', 'W dwadzieścia lat później' i 'Wicehrabia de Bragelonne'. W tle nie mniej słynni przyjaciele, dwóch nominalnych królów Francji (w tym jeden zdublowany) i dwóch faktycznych władców, intrygi, pościgi, pojedynki, amory, odwaga, brawura, honor,... zresztą, co tu pisać, kiedy wszystko wiadomo.
Alexandre Dumas (tym razem pisany bez spolszczonego imienia - dlaczego?) i romans z wyższych sfer z czasów tryumfu nienawiści, a nie miłości. Rewolucja francuska, zatem wszystkie przygody bohaterów i wyznania kochanków nie odbywają się w świetle księżyca, ale w cieniu gilotyny.
"Rewolucja francuska", czyli jak przejść od absolutyzmu do totalitaryzmu. Nie jest to lektura do poduszki. Jeszcze jedna próba odpowiedzi na pytanie jak to możliwe, że im szczytniejsze ideały tym bardziej koszmarna, zaprzeczająca tym ideałom, realizacja. Hasło "Równość, wolność i braterstwo" okazało się nie tylko kamuflażem dla szaleństwa ślepego mordu i zbrodni, ale stało się również jednym z największych kłamstw w historii. Jak zauważył jeden z badaczy historii społecznej (zapomnieliśmy niestety kto) hasło rewolucji francuskiej traktowane jako opis po prostu nie jest prawdziwe, a jako postulat, będący sam dla siebie kryterium ostatecznym, musi doprowadzić do masowego terroru i do ślepej, szalonej rzezi. Albo, jak to ujął Stefan Themerson, jeśli chcemy uniknąć zła skupiajmy się na stosowanych środkach, a nie na celach. Tak czy inaczej: "Rewolucja francuska" - na początku było kłamstwo o "zdobyciu Bastylii", po drodze było morze krwi bratniej i niewinnej, a na końcu hekatomba Europy. Cesarz Francuzów - bóg wojny - dzięki niemu naród francuski stanął na krawędzi zagłady biologicznej. Cóż, "wojna nie matka" - jaki bóg takie i jego dzieło: tylko śmierć i cierpienie. Dla Europy Napoleon stał się przekleństwem. Dla Polaków natomiast zwiastunem spełnienia tęsknot o wolności. Nie po raz pierwszy Polska nie zgodziła się z Europą.
Dwa w jednym. O dziwo, polski film - Thais - wydano bez dodatku. O wyspie Pingwinów można tylko poczytać, nie została w Polsce sfilmowana. Na szczęście?
Cesarstwo Rzymskie pławi się w nieokiełznanej grze wszelkich kaprysów, namiętności i niegodziwości, a ludzie porządni cierpią rozliczne udręki, aż przychodzi kryska na matyska (dobrze napisaliśmy, z małej litery, to nie jest imię własne, to staropolska nazwa... no właśnie, niech to będzie zagadka dla miłośników Antykwariatu) i żywy ogień wypala miasto zła.
Książka częściowo oparta na faktach, czyli na doświadczeniach XVI wiecznego portugalskiego podróżnika, wędrującego po Ameryce Południowej. Barwna, pełna przygód i wciągająca opowieść o rozbitkach, którzy trafiają do brazylijskiej dżungli oraz o jej pierwotnych mieszkańcach.
Dwie powieści w jednym tomie. Rok 1814, miasto Phalsbourg, wojna, koniec epoki napoleońskiej, koniec cesarstwa. Powieść w dawnym stylu, czyli oprócz momentów akcji są i chwile dywagacji.
Francuska literatura XIX wieku: dekoracje z intensywnie malowanej dykty udają starożytną Kartaginę - jak wiadomo siedlisko fascynujących namiętności. I jak zawsze: jedni widzą w książce kunsztowne arcydzieło, epickie, pełne poezji i psychologicznej głębi, inni próbę tuszowania seksem, przemocą i dosadną dosłownością porażki literackiej. "Już okładka zdradza jaka w niej się kryje władza..."
Henryk Sienkiewicz, Quo vadis, tom 36 Kolekcji Hachette. Arcydzieło o jedynej sile, która może pokonać władcę (władców) tego świata. Pokora i cichość serca ponad potęgę szaleńców na tronach. Tym razem ponad potęgę Nerona. Zresztą, co tu pisać - jedna z tych niewielu książek, o których nie trzeba nic pisać. Trzeba je natomiast przeczytać i czytać.
James Fenimore Cooper i jego pierwsza powieść - Szpieg. Stany walczą o niepodległość, a honor i wolność są głównymi drogowskazami w życiu. Może dlatego zdarza się, że dzisiejszy czytelnik bywa rozczarowany książką? Teraz to jest już tylko powieść przygodowa, dla współczesnych była powieścią z kluczem - pytano, jakie osoby prawdziwie żyjące ukrywają się za bohaterami powieści?
Powieść, jak na Verne'a, nietypowa: romans przygodowy z czasów wojny secesyjnej. Bez - wiązanych z nazwiskiem autora - problemów i tematów technicznych i naukowych. Tylko namiętności, uczucia, rywalizacja o kobietę (z dobrymi murzynami i dzikusami Indianami w tle).
Karol May, a rzecz nie dzieje się na Dzikim Zachodzie, tylko w Chinach. Zwracamy uwagę młodych miłośników literatury, że tytuł ostatniego rozdziału "I to byłoby na tyle" jest śmiesznym błędem... Śp. prof. Jan Tadeusz Stanisławski, wykpiwając nieporadność językową "elyty z PZPR", kończył swoje wykłady kpiarskim "i to by było na tyle (jak i na przodzie)". Ot, III Rzeczypospolita i tu twórczo adoptowała osiągnięcia PRL-u. Co w PRL-u budziło śmiech, stało się w jej ustrojowym rozwinięciu normą. Zabawne, albo smutne... zależy na kogo się głosuje. I to by było tyle.
Opowiadania sewastopolskie i inne, czyli: Sewastopol w grudniu 1854 roku Sewastopol w maju 1885 roku, Sewastopol w sierpniu 1855 roku, Wypad, Wyrąb lasu, Spotkanie w oddziale z moskiewskim znajomym, Ranek panicza, Polikiej, Chołstowicz - "Historia konia".
Wojna, która ma przynieść pokój i pokój, który rodzi wojnę. Wojna jako stan ciągły i człowiecza rzeczywistość oraz pokój jako obietnica i niespełniona tęsknota. Nieustanna wojna i pragnienie pokoju - człowiecza kondycja. Dramat, który tym razem rozgrywa się w dekoracjach Rosji napoleońskiego najazdu.
Dzieci mają tak wiele pretensji do rodziców. Potem dorastają, stają się same rodzicami... i teraz ich dzieci mają do nich pretensje. Z pokolenia na pokolenie niedoskonali rodzice trudzą się, by zbudować lepszy świat dla swych dzieci. A dzieci albo wybaczają tę niedoskonałość i kochają rodziców za trud i wysiłek, licząc - z upływem lat - że ich własne dzieci też im wybaczą. Albo, widząc w niedoskonałości rodziców odbicie własnych ułomności, wybaczyć nie chcą. Nieustanny sąd dzieci nad rodzicami, choć przecież "czcij ojca swego i matkę swoją". Kilka zdań z zakończenia książki (gdy bohater patrzy na swego małego syna): "... wspomnij o mnie mój synu i przebacz mi... gdy [w przyszłości] nie będziesz nic wiedział,gdy będziesz szukał dróg i także nic nie znajdziesz i do niczego nie doprowadzisz.(...) Dzieci tak rzadko przebaczają rodzicom. Boję się. Dzieci nie chcą patrzeć na rodziców jako na ludzi takich samych jak one. Chcą, aby rodzice byli nieomylni. To niesprawiedliwe. Synu mój! Nie bądź niesprawiedliwy! Kiedy, kiedyś przeczytasz te słowa. Przebacz mi wtedy...". Przebaczenie - czyżby uczenie się tej cnoty było celem życia? Bo cóż pozostaje, jeśli nie można powiedzieć - z głębi serca - "jako i my odpuszczamy naszym winowajcom"? Otóż tam gdzie nie ma wybaczenia, błogosławieństwa, tam jest przekleństwo, zło-rzeczenie. Albo żyje się, by błogosławić, budować dobro, albo przeklinać, siać zło. Wolny człowiek zawsze ma wybór. Nikt nie chce żyć w przeklętym świecie. To dlaczego, na co dzień, ten świat buduje się nieustannym sądem nad bliźnimi, obgadywaniem, szemraniem, przeklinaniem? Tym bardziej, że przecież nie ma innej drogi, jak tylko "módlcie się za nieprzyjaciół...". Może najlepiej zacząć od... rodziców?
Jak sobie Mark Twain wyobraża średniowiecze (a dokładnie "średniowieczny" dwór króla Artura)? A jak sobie Mark Twain wyobraża amerykański XIX wiek? Potoczne wyobrażenia, mity, uprzedzenia i schematy dotyczące historii (bo skąd autor miał mieć wiedzę?) jako tworzywo do uciesznej (z założenia) powieści. Bo to przecież kupa śmiechu, kiedy zestawi się ciemnych nie-amerykanów z bystrymi (z przyrodzenia) Amerykanami. A jeśli jeszcze dodatkowo ciemnota nie-amerykanów jest ciemnotą najciemniejszą, bo "średniowieczną", a bystrość Amerykanów jest bystrością najbystrzejszą, bo XIX wieczną, to już doprawdy nie pozostaje nic innego, tylko boki zrywać. Jak mówił Muller z "Ziemi obiecanej": "zapłaciłem, to się bawię".
Czterech jeźdźców Apokalipsy (i jeden naród). Przeraźliwi zwiastuni Sądu Ostatecznego to Wojna, Zaraza, Głód i Śmierć, choć w tym wypadku Wojna gra główną rolę (a naród - to chyba naturalne w tym towarzystwie - oczywiście Niemcy).
Jeśli ktoś wierzy, że całe zło świata wywodzi się z chrześcijańskiej tradycji Europy, a w religiach i kulturach nieeuropejskich widzi tylko łagodny zefirek pokoju, dobra, tolerancji, otwartości i miłości będzie tą książką urzeczony. Nie tylko treść, ale i numer tomu w serii oraz cena, dostosowane są do oczekiwań tej grupy wyznaniowej.
Węgrzy walczą o wolność w 1848 roku z Austriakami, którzy są w książce przedstawieni w taki sposób, że obdarzenie świata Hitlerem przez ten naród w XX wieku wydaje się oczywistym następstwem ich wcześniejszych działań, polityki, charakteru.
Halina Popławska przetłumaczyła i opracowała "Garbusa", wynosząc głównego bohatera powieści na stronę tytułową. XVIII wiek - sceneria naturalna dla opowieści płaszcza i szpady. Oto bohater prawością serca, odwagą czynów i honorem zdobywający świat, który stał przed nim zamknięty (z racji pochodzenia ambitnego młodzieńca). Akcja i przygoda w ramach tradycyjnych i godnych zasad moralnych.
Podtytuł "Przygody francuskiego jeńca w Anglii". Arystokracja francuska, więzienie w Anglii, miłość, śmierć, pieniądze, pogonie, ucieczki, namiętności, zazdrość, podstęp, zdrada... Historyczna powieść akcji, którą - z powodu śmierci Stevensona - dokończył inny autor. Tyle się dzieje... nic dziwnego, że kręcono filmy na podstawie tej powieści.
Powieść dla młodzieży spragnionej przygód, ale i dla dorosłych, których pociąga "duchowość wschodu" (w wersji eksportowej). Podobno najlepsza książka pisarza. Egzotyczna przygoda i filozofia w jednym.
Dla miłośników frenezji romantycznej. Literatura szukająca popularności (i zarobku) w fantazjach, w których główną rolę grają dewiacje, okrucieństwo, szaleństwa. Młodzieńcza wprawka literacka: szkieletem (dobre słowo w tym kontekście) opowieści jest akcja, ciałem (jeszcze lepsze!) mroczność, a w żyłach (czy można było uciec się do innego porównania?) płynie woda - norweska wilgoć.
Cztery w jednym. Bardzo ekonomicznie. Niezwykła proporcja: objętość dzieła życia wobec jego doniosłości. A są pisarze, jak np ten, no, no jak mu tam, ten, co to tyle napisał, o tu są jego książki, zajmują całą półkę (z dostawką i jeszcze tam w przedpokoju, w pudełku, o tam, pod szafą), no jak mu tam...
Jedna z najsłynniejszych powieści historycznych. Balzac napisał, że "za każdą wielką fortuną kryje się zbrodnia". Powieść Druon'a przekonuje, że wielka władza jest zbrodnią. Religią władzy - dewiacja, rytuałem nienasycenie i pycha, a kapłanami psychopaci i socjopaci. Cesarstwo, królestwo, republika, korporacja - to bez znaczenia. Płeć też nie gra roli. Epoka też. Europa zachodnia, Rosja,... . W tych 7 tomach akurat Francja i kronika XIV-wiecznego zła w purpurze, gronostajach, klejnotach. A jak wyglądałaby Anglia Henryka VIII i angielska eksterminacja katolików? A jak rewolucja... itd, itd...
Klub Dumas, albo - w ekranizacji Polańskiego - Dziewiąte wrota. Kryminał, sensacja, zagadka, mistyka, okultyzm, czary-mary i to wszystko na zaledwie czterystu pięćdziesięciu stronach.
Spośród wielu wydań tej powieści niniejsze jest wyjątkowe. Po pierwsze ze względu na ilustracje, które przedrukowano z dziewiętnastowiecznych, francuskich edycji. A po drugie ze względu na "Przedmowę", która często jest pomijana. Może dlatego, że bierze całą późniejszą opowieść w pewien ironiczny nawias?
Zanim pojawiło się kino akcji była literatura akcji, czyli literatura płaszcza i szpady w beztroskim wykonaniu mistrza piętrzenia naiwnych i lekkich absurdów na tle niby-historycznym. I tak, jak z kinem akcji: twórczość uznawana przez krytyków za błahą, przez odbiorców przyjmowana jest z radością, bo dla czystej i "co z tego, że pustej" rozrywki jest tworzona. Alexandre Dumas, syn generała i czarnej niewolnicy, stworzył dominującą i potocznie obowiązującą wizję francuskiej historii. Mistrz gatunku - "literatury akcji" - w akcji:) W tej odsłonie wiek XVIII i perypetie przystojnego, naiwnego, ale krewkiego i dumnego młodego szlachcica (obowiązkowo prowincjusza z apetytem na podbój świata), czyli idealnego bohatera do scen miłosnych, do gonitw i do bitki. Wydanie ilustrowane reprodukcjami z wydania paryskiego z 1854 roku.
"D'Artagnan" - powieść napisana w 1928 roku przez Henry'ego Bedford-Jones'a według - jak twierdził autor, a co powtarzają niektórzy wydawcy - odnalezionego rękopisu Aleksandra Dumas'a. Prawda to, czy bujda? A zresztą: ktoś ją napisał i "jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było" (Jaroslav Hasek).
Trylogia, czyli od pierwszego zdania: "Rok 1647 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia" po ostatnie: "Na tym kończy się ten szereg książek pisanych w ciągu kilku lat i w niemałym trudzie - dla pokrzepienia serc" stron 2621, które kiedyś znał każdy umiejący czytać, a liczni nawet znali wiele z tych stron na pamięć. Powieści, które, gdy były drukowane w odcinkach, pochłaniały uwagę czytelników do tego stopnia, że gdy wydrukowano słynne "Bar... wzięty!" w Warszawie zapanowało publiczne i powszechne przygnębienie... Taki tam, "pierwszorzędny pisarz drugorzędny"...
To nie jest opowieść o pająkach (wówczas tytuł brzmiałby "Krzyżaki"), tylko historia wielkiej miłości na tle największej bitwy średniowiecza. Zresztą któż z Gości Antykwariatu nie wie, co to za książka? Przez szacunek zatem dla naszych Gości już zamilkniemy. A któż z Niemców nie wie o Grunwaldzie? Do tej pory wspomnienie łupnia, jakiego wówczas dostali, burzy im krew. Nic dziwnego, że zniszczyli - jak na naród europejski o wielkiej kulturze przystało - pomnik w Krakowie, a na obraz Matejki polowali całą wojnę. Wszystko zgodnie z wielowiekową, niemiecką tradycją jednoczenia i cywilizowania Europy. Przez szacunek zatem dla pamięci ofiar niemieckiego bestialstwa i przez świadomość zniszczeń okupacji niemieckiej milczeć nie możemy.
Życie utkane z intryg, bijatyk, zbrodni, zdrady, podstępu - jednym słowem idealna lektura dla współczesnego młodego człowieka. Niestety, jest jeden warunek: musi umieć czytać (warunek dodatkowy: ze zrozumieniem). Wydanie bez ironicznej "Przedmowy" autora. Ciekawe dlaczego w niektórych wydaniach jest ona pomijana, choć jest w niej "wyłożone, że bohaterowie historii, jaką będziemy mieli zaszczyt czytelnikom opowiedzieć, mimo swych nazwisk kończących się na os i is, zgoła nie są postaciami mitologicznymi."
Trzej muszkieterowie - wydanie unikat. Nie ze względu na treść, bo w każdym wydaniu jest taka sama (chyba, że wydawca postanowi wykastrować powieść z "Przedmowy" i rozpoczyna książkę od "Trzech darów pana d'Artagnana ojca"), ale ze względu na czas i miejsce wydania: jest to pierwsze wydanie powojenne, z czerwca 1947 roku.
Ekskluzywne wydanie klasyki romantycznej. Początek XIX wieku i francuski romantyzm, jakże inny od polskiego. Rozterki młodego Alfreda, który bardzo chce kochać, ale jak kochać, gdy źródłem nie jest prawdziwa miłość? I cóż z miłością ma wspólnego zazdrość? "Nie nasyci się oko patrzeniem, ani ucho słuchaniem" i - jak widać - duch i serce nie nasycą się gonitwą za modnymi ideami, teoriami, idolami i tęsknotami ulepionymi z pyłu tej ziemi. Ale czy cierpienie tym spowodowane jest mniejszą przez to udręką?
W książce dramaty (Ubu Król, czyli Polacy; Ubu Skowany; Ubu Rogacz; Z Ubu na Montmartrze), teksty o tatrze (9 tekstów) oraz rzeczy z almanachów (w tym m.in. Kalendarz Ojca Ubu, Ubu w koloniach). W zasadzie wszystko, co studiujący i praktykujący patafizykę przeczytać i posiadać powinien.
Proust w oczach krytyki światowej - od pierwszych reakcji po współczesność. Dziobanie okruszków po magdalence. Kto by pomyślał, że aż tylu się nimi pożywi!
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Shoper.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.