Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Poirot w oryginale. Zbrodnie we wsi, w której każdy z mieszkańców ma coś na sumieniu, więc wszyscy kłamią i knują (po angielsku), a nawet ktoś próbuje... zabić detektywa (to już na sposób nie zrelatywizowany narodowo).
Hercules Poirot is faced with four mystifying cases - each a miniature classic of characterisation, incident and suspense: Murder in the Mews, The Incredible Theft, Dead Man's Mirror, Triangle at Rhodes.
Śledztwo prowadzi Panna Marple. Cała tajemnicza historia, zbrodnia oraz rozwiązanie zagadki, wszystko dostępne jedynie dla osób czytających w języku, który przestaje być językiem europejskim.
Six gripping cases with one thing in common - the astonishing deductive powers of Miss Marple (this gripping collection also includes two non-Marple mysteries).
W roli miss Jane Marple Joan Hickson. Nawet najbardziej zatwardziały zbrodniarz, czy zatwardziała i przebiegła zbrodniarka, nie są w stanie wyprowadzić w pole wścibskiej starej panny. Czy to nie zastanawiające, że mordercy i morderczynie popełniają swoje niegodziwości zawsze tuż pod jej nosem? Gdzie się nie pojawi, tam zaraz ktoś kogoś morduje z zimną krwią. Prawda, że zastanawiające? Tym razem zawitała do londyńskiego hotelu i oczywiście ledwo rozpakowała walizy zaraz polała się krew. Może zamiast zamykać morderców po fakcie, powinno się profilaktycznie i dla prewencji zapuszkować starą babę? Zawsze się mówiło, że należy zapobiegać, a nie leczyć. A może sukcesy detektywistyczne są prostą konsekwencją prowokacji? Przebiegła stara panna prowadzi śledztwo, którego sama stała się powodem? Same pytania - jak przystało na kryminał.
Wścibska i całkowicie pozbawiona złudzeń oraz sentymentów panna Marple rozwiązuje tajemnicę, znalezionego rankiem w bibliotece, ciała młodej kobiety. Opowieść pasjonująca, ale tylko dla czytających (i rozumiejących) po angielsku.
Autorka zatytułowała tę powieść "Dziesięciu Murzynków", ale stronnicy Murzynków uznali ten tytuł za "drastyczny" (!?), więc nowy tytuł brzmiał "Dziesięciu Małych Indian", ale na to strzelili focha stronnicy Indian i ostatecznie książkę sprzedaje się pod tytułem jak wyżej. Co będzie jak Nikt, którego wszak nie ma, ożywiony jednak Heideggerowską filozofią, poczuje się od pierwszych chwil nieistnienia dotknięty - na równi z Murzynkami i Indiankami (małymi Indianami) - i zacznie bronić się zakazami przed szarganiem? A że każdy może poczuć się dotknięty wszystkim, niedługo wszyscy nie będą mogli powiedzieć niczego nikomu o niczym... Może to i dobrze? Ale, póki co, ten kryminał o niejasnym tytule pozostaje jednym z najlepszych kryminałów. Jak z ludźmi: jeśli zapomnimy jak się nazywał jakiś ciekawy i interesujący człowiek, czy to znaczy, że stracił swoje zalety?
Skoro jest pogrzeb, to musiała być i śmierć. Tylko co było pierwsze? I czy ilość pogrzebów zgadza się z ilością śmierci? Typowa, angielska rodzina, która wymordowałaby się w walce o spadek, gdyby nie Poirot, który zawsze potrafi wszystko popsuć. Doprawdy, nieznośny żabojad, pardon, Belg...
Agatha Christie - tym razem autobiografia. Życie jak fascynująca powieść, albo tak opowiedziane. Romans, powieść obyczajowa, przygodowa, historyczna i z wyższych sfer, a dla okrasy wątki zagadkowe i sensacyjne. I zakończenie, ostatnie zdanie książki: "Dziecko mówi: Dzięki Ci, Boże, za dobrą kolację. Co tu powiedzieć, kiedy ma się siedemdziesiąt pięć lat? Dzięki Ci, Boże, za moje dobre życie, za tyle miłości, która stała się moim udziałem." Te słowa: "dzięki Ci Boże" - jak wiele dzieci w XXI wieku tak mówi po kolacji, jak wielu ludzi zbliżających się do kresu życia, patrząc na czas miniony, tak wzdycha? A na marginesie: czy bohaterowie reportaży Orwella też byli tak wdzięczni?
Gdzieś usłyszeliśmy, że jak zaczyna się od zbrodni, to potem nie pozostaje nic innego jak kraść, aż kończy się na kłamstwie. Tylko, że Poirot'a nikt nie oszuka, więc - jak po nitce do kłębka - wykryte oszustwo doprowadzi do ujawnienia zbrodniarza.
"Zerwane zaręczyny". Ba, żeby tylko tyle! Ale tam gdzie pojawia się Poirot nie kończy się na kłopotach miłosnych. Morderstwo gwarantowane. I żeby tylko jedno...
Niedziela na wsi, a skoro jest Poirot, to będzie to zabójcza niedziela. Film z gwiazdami w rolach głównych (i w epizodach - Edward Fox jako kamerdyner).
Szalona namiętność, która popycha do zaplanowania i przeprowadzenia okrutnego morderstwa. Dzięki egzotycznej scenerii (statek wycieczkowy płynący po Nilu), angielskiemu towarzystwu z wyższych sfer oraz dzięki zaangażowaniu Poirota obłąkaną zbrodnię "ogląda się z prawdziwą przyjemnością", a "film jest doskonałą rozrywką" (by zacytować recenzentów internetowych).
Zbrodnia z przeszłości, rozwikłana i osądzona, powraca i odżywa na nowo po latach - za sprawą córki zamordowanego. Poirot, rzecz jasna, wywróci osądy przeszłość do góry nogami. Prawda, choć i tym razem życia nikomu nie przywróciła, to jednak "mały Belg", demaskując rzeczywistego mordercę, przywrócił dobre imię ofiar. Dobre imię okazuje się równie cenne, jak życie. A może nawet - w oczach żyjących - cenniejsze, bo trwa długo, długo po śmierci. Namiastka nieśmiertelności. A ujawniony morderca? Odkrył, że z zadaniem śmierci wiąże się samobójstwo własnej duszy, a więc piekło za życia: z martwą duszą jest się już tylko żywym trupem... . Cena za złamanie przykazania: nieskończona otchłań samotności. Jeszcze jeden smutny film o niszczącej sile namiętności. A diabeł obiecywał i kusił - miało być tak pięknie. Ciągle to samo oszustwo - od pierwszego dnia ludzkości, od Adama i Ewy: szatan zwodzi kłamstwem, że "jeśli nie będziecie słuchać Boga nic się wam nie stanie, na pewno nie pomrzecie". Zły igra z człowiekiem, a ludzie? Umierają. I często już za życia.
Film, do nakręcenia którego oryginalna powieść była tylko pretekstem. Dlaczego robiący adaptację uważali, że wymyślą coś lepszego, niż stworzyła autorka oryginału? Postanowili "ubogacić" konwencjonalny, dobry kryminał przez dodanie rozważań "religijnych". A, że film angielski, więc "ubogacenie" sprowadza się do gazetowej karykatury katolicyzmu. Film nie może trwać kilka godzin, zatem usunięto zeń wątki kryminalne, a dodano "rozważania" w wykonaniu aktorów strojących jakieś dziwne, ponure miny. Uczciwie byłoby, gdyby tytuł filmu brzmiał: "Pociąg w zadymce, pasażerowie we mgle". Albo: "Jeden trup i tuzin banalnych uwag na tematy ogólne", czy może - chyba najlepszy tytuł -"Ale o co chodzi (z tym różańcem)?!". Dla miłośników serii konieczny element całości, dla miłośników Agaty Christie rzecz zaskakująco nieadekwatna. Ani kryminał, ani film psychologiczny, ani w ogóle nic. Koszmar, nie w sensie klasyfikacji gatunku filmu, ale w sensie oceny rzeczy wyprodukowanej. Według recenzji przyjaciela Antykwariatu: "film nudny jak flaki z olejem i głupi jak dyskusja na forum internetowym".
Rok 1920. Polska cudem zatrzymuje i odrzuca sowiecką inwazję, ratując tym samym Europę przed piekłem komunizmu, a w Anglii cisza i spokój. W Polsce śmierć jest przerażającą codziennością, a w Anglii śmierć jest "kulturalną rozrywką z życia wyższych sfer". Rok 1920. W Polsce miliony walczą o życie, a nieprzeliczone setki tysięcy życie tracą, w Anglii natomiast Agatha Christie powołuje do życia Herkulesa Poirota i jego przyjaciela, nowe wcielenie doktora Watsona, czyli Arthura Hastingsa. Niby jedna Europa, a przecież dwa, zupełnie różne światy. Bo kto w Europie wie dzisiaj coś o "Cudzie nad Wisłą", o wydarzeniu, o którym wie każdy Polak? Kto w Europie wie coś o bohaterach jednej z najważniejszych wojen w dziejach kontynentu? A kto wie o małym, nieznośnym, zarozumiałym Belgu? O prawdziwych bohaterach, czynach ważnych dla Europy, nie wie nikt, a o postaci zmyślonej wie prawie każdy "wykształcony" Europejczyk. Oto kultura i tradycja "zjednoczonej Europy": błahostki, zabawa i fikcja "żyją", a rzeczy istotne skazane są na zapoznanie i zapomnienie. Bal na Titanicu? Ale nie przerywajcie zabawy - mówią "światli Europejczycy" - tym razem góra lodowa nie rozpruje statku, bo jest... szczepionka! Wiek XXI i jego "statek głupców".
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Shoper.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.