Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Śledztwo prowadzi Panna Marple. Cała tajemnicza historia, zbrodnia oraz rozwiązanie zagadki, wszystko dostępne jedynie dla osób czytających w języku, który przestaje być językiem europejskim.
Agatha Christie - tym razem autobiografia. Życie jak fascynująca powieść, albo tak opowiedziane. Romans, powieść obyczajowa, przygodowa, historyczna i z wyższych sfer, a dla okrasy wątki zagadkowe i sensacyjne. I zakończenie, ostatnie zdanie książki: "Dziecko mówi: Dzięki Ci, Boże, za dobrą kolację. Co tu powiedzieć, kiedy ma się siedemdziesiąt pięć lat? Dzięki Ci, Boże, za moje dobre życie, za tyle miłości, która stała się moim udziałem." Te słowa: "dzięki Ci Boże" - jak wiele dzieci w XXI wieku tak mówi po kolacji, jak wielu ludzi zbliżających się do kresu życia, patrząc na czas miniony, tak wzdycha? A na marginesie: czy bohaterowie reportaży Orwella też byli tak wdzięczni?
Autorka zatytułowała tę powieść "Dziesięciu Murzynków", ale stronnicy Murzynków uznali ten tytuł za "drastyczny" (!?), więc nowy tytuł brzmiał "Dziesięciu Małych Indian", ale na to strzelili focha stronnicy Indian i ostatecznie książkę sprzedaje się pod tytułem jak wyżej. Co będzie jak Nikt, którego wszak nie ma, ożywiony jednak Heideggerowską filozofią, poczuje się od pierwszych chwil nieistnienia dotknięty - na równi z Murzynkami i Indiankami (małymi Indianami) - i zacznie bronić się zakazami przed szarganiem? A że każdy może poczuć się dotknięty wszystkim, niedługo wszyscy nie będą mogli powiedzieć niczego nikomu o niczym... Może to i dobrze? Ale, póki co, ten kryminał o niejasnym tytule pozostaje jednym z najlepszych kryminałów. Jak z ludźmi: jeśli zapomnimy jak się nazywał jakiś ciekawy i interesujący człowiek, czy to znaczy, że stracił swoje zalety?
Six gripping cases with one thing in common - the astonishing deductive powers of Miss Marple (this gripping collection also includes two non-Marple mysteries).
Poirot w oryginale. Zbrodnie we wsi, w której każdy z mieszkańców ma coś na sumieniu, więc wszyscy kłamią i knują (po angielsku), a nawet ktoś próbuje... zabić detektywa (to już na sposób nie zrelatywizowany narodowo).
Hercules Poirot is faced with four mystifying cases - each a miniature classic of characterisation, incident and suspense: Murder in the Mews, The Incredible Theft, Dead Man's Mirror, Triangle at Rhodes.
Doktor Watson (czyli najprawdopodobniej Arthur Conan Doyle) przemierza Dolinę Trwogi (zwaną gdzie indziej Doliną Strachu), królestwo demonicznego Moriarty'ego. Przerażająca dolina byłaby Doliną Bez Wyjścia, gdyby nie niepokonany... . No właśnie: kto i z jakim skutkiem przeciwstawił się złu, i dlaczego nie był to porucznik Borewicz Sławomir - o tym trzeba już przeczytać samemu.
Lektura szkolna dla klasy 6 szkoły podstawowej, zatwierdzona przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Lektura dla szkoły podstawowej, która była przed reformą, a nie dla szkoły podstawowej, która będzie po reformie. W międzyczasie też była reforma. Reforma goni reformę, ale Sherlock Holmes - chwała Bogu - pozostaje ciągle ten sam. Jakby urzędnicy, oprócz nieustannego reformowania tego, co właśnie zreformowali, tworzyli nie tylko programy, ale i jeszcze - co nie daj Bóg! - treści, czyli literaturę na przykład, to Sherlock Holmes wyglądałby jak Quasimodo ulepiony przez Wiktora Frankensteina. Niech żyją ministerstwa i urzędy centralne - ofiarne forpoczty walki z problemami, które sami wygenerowali! Niech żyją! Ech, szkoda gadać... Dobrze, że jest co czytać...
Klasyka kryminału - kryminał vintage, czyli zagadka kryminalna old school. Kiedyś również w legendarnej interpretacji legendarnego Teatru Kobra. Kupienie tej książki w księgarni było czynem chwalebnym, bowiem prawa autorskie tłumaczenia posiadała Fundacja Pomocy Dzieciom z Chorobą Nowotworową.
Legendarna bestia, która przeraża wszystkich, a niektórych nawet na śmierć, i legendarny geniusz, którego nie przeraża nic, a poza tym zawsze może liczyć na ofiarność i pomoc przyjaciela. Bo kim byłby Sherlock Holmes, gdyby nie doktor Watson? Siła przyjaźni - książka z czasów, kiedy mężczyźni po prostu mogli się przyjaźnić. I nic ponad to.
Książka wydana w serii "Kryminał z klasą". Kryminał z klasą, czyli w starym, dobrym stylu. W starym dobrym stylu, czyli w stylu Agathy Christie. Tak to ujmuje wydawca. Wydawca czyli Amber.
Pisarz - specjalista od "thrillera medycznego". Robin Cook jest lekarzem, który pisze przerażające rzeczy. A czego innego można się spodziewać po lekarzu, a zwłaszcza po amerykańskim lekarzu? Wszak, jak zauważył amerykański nabywca zamku Canterville, którego poinformowano, że "Duch z Canterville" ukazuje się zawsze przed śmiercią kogoś z mieszkańców: "u nas tę rolę pełnią lekarze". Dla czytelników poszukujących mocnych wrażeń (kobiety, dzieci i osoby o słabych nerwach proszone są o opuszczenie sali).
Na jednej kartce, z jednej strony, tekst oryginalny, a na kartce drugiej, z drugiej strony, polski przekład. Wersję angielską zawdzięczamy Arthurowi Conan Doyle, wersję polską anonimowemu tłumaczowi.
Sherlock Holmes w akcji. "Klasyka gatunku" (staromodne określenie dla "powieści kultowej"): wyczyny najstarszego "najsłynniejszego detektywa" (w nowym tłumaczeniu).
Wydanie prawdziwie kieszonkowe: nie tylko wejdzie w każdą kieszeń, ale przede wszystkim jego cena jest na każdą kieszeń. Dzięki temu zawsze można mieć przy sobie poręczną opowieść o sile dedukcji, która pokonuje trwogę i strach. A wędrowiec tak wyposażony może śmiało podejmować przyjemne wędrówki (np. malowniczą... doliną), bowiem nawet w wypadku załamania się pogody, wyprawy takie będą mieć satysfakcjonujący finisz. Tak, książka jest najlepszym przyjacielem człowieka (dla tych, którzy twierdzą, że tym przyjacielem jest pies, proponujemy - tegoż autora - "Psa Baskervillów").
Wydanie z legendarnej serii "Klub Srebrnego Kluczyka", której celem powstania w 1956 roku było "dostarczenie przyjemnej i pouczającej rozrywki" przez druk powieści detektywistycznej - a polscy autorzy mieli w swych działach "popularyzować pracę Milicji Obywatelskiej". Przykro nam, ale Conan Doyle nie był polskim autorem, stąd wątek "popularyzacji MO" w dziele sprzedawanym całkowicie nieobecny. Sorry Borewicz, ale biznes jest biznes.
Poręczne, kieszonkowe wydanie (dla miłośników języka angielskiego mamy "Dzienniki" w oryginale, ale, niestety, w większym formacie - choć z rysunkami).
Specjalne, okolicznościowe (w 100-lecie "narodzin" Holmesa) wydanie Quality Paperback Book Club New York z oryginalnymi ilustracjami. Książka w języku angielskim (dla osób pragnących w języku ojczystym śledzić przygody "detektywa wszechczasów" mamy kieszonkowe, małe wydanie przetłumaczonych "Dzienników").
Najpopularniejsze przygody w wersji oryginalnej: A Scandal In Bohemia, The Red-Headed League, A Case of Identity, The Boscombe Valley Mystery, The Five Orange Pips, The Man with The Twistet Lip, The Blue Carbungle, The Speckled Band, The Engineer's Thumb, The Noble Bachelor, The Beryl Coronet, The Copper Beeches.
Wybrane przygody z reprodukcjami ilustracji z pierwszych wydań - wszystko pokazujemy na zdjęciach. Ale co najważniejsze, a o czym informuje wyczerpująco wydawca, książka została wyprodukowana bez jakichkolwiek działań, substancji i materiałów szkodliwych dla środowiska. Uniesieni zaangażowaniem wydawcy z entuzjazmem podjęliśmy cenną inicjatywę i zamieściliśmy tę książkę w Antykwariacie w sposób wzorowo ekologiczny: myśleliśmy z troską o problemach ochrony środowiska, ograniczyliśmy emisję gazów zwłaszcza cieplarnianych poprzez powstrzymywania się od zbyt głębokiego, a więc agresywnego dla atmosfery, oddychania i nie czyniliśmy szkody zwierzętom w trakcie zamieszczania opisu (a to przecież lato, muchy, komary, ale jak ochrona to ochrona, no bo co, kurczę blade, jak mówił Mikołajek). Aha, książka w języku, który już nie jest językiem europejskim (książkę wstawiliśmy do Antykwariatu po słynnym referendum w Anglii - niestety nie mamy tłumaczenia na wzorcowy język europejski, tzn. niemiecki).
Klasyk - czarny kryminał. Pełen nieodpartego uroku i skuteczny w samotnym zmaganiu ze złem detektyw, mistrz ciętej riposty, Philip Marlowe czyli Raymond Chandler i jego Długie Pożegnanie. Obaj - autor i detektyw - w swojej najlepszej formie.
Raymond Chandler, Głęboki sen. Od tego wszystko się zaczęło. Pierwsza sprawa, którą, dzięki swoim wyjątkowym metodom, rozwiązuje Philip Marlowe. Cyniczny, szorstki i bezkompromisowy detektyw. Czy może być inny, skoro zmagać się musi z mrocznymi postaciami amerykańskiego czarnego kryminału? Może to jedyna postawa, która pozwala obronić resztki normalnej wrażliwości w sercu? Głęboki sen, który tylko dzięki detektywowi nie staje się koszmarem.
Raymond Chandler, „Hiszpańska krew”, to jeszcze jedna klasyczna pozycja z gatunku „czarnego kryminału”, ale tym razem Raymond Chandler okazuje się mistrzem krótkiej formy. W książce sześć opowiadań: „Hiszpańska krew”, „Gaz skazańców”, „Wpadka na Noon Street”, „Czysta robota”, „Perły to tylko kłopot”, „Król w złotogłowiu”.
Marek Piwowski zaangażował Jerzego Dobrowolskiego, by udawał "Amerykanina" - Philip'a Marlowe'a, a rzeczywistość schyłkowego, gierkowskiego PRL-u, by udawała współczesną "Amerykę". Są nawet "hamerykańskie bryki" (PRL był w owych latach bardzo zaprzyjaźniony z Kubą, więc pewnie stamtąd). Kurt Vonnegut (Amerykanin z urodzenia) twierdził, że stajemy się tym, kogo udajemy (więc musimy uważać, kogo udajemy), a zatem można samemu sprawdzić jak udane było owo udawanie - czy rzeczywiście przemieniło PRL w skorumpowaną i występną Amerykę?
Raymond Chandler, „Siostrzyczka”, to jeszcze jedna klasyczna powieść z gatunku „czarnego kryminału”. I po raz pierwszy (w historii kryminału), jako narzędzie zbrodni, służy szpikulec do lodu… Wszystko, co napisał Chandler, albo o czym napisał, stało się klasyczne…
Raymond Chandler, Philip Marlowe, Myszka Malloy - każde z tych nazwisk jest wystarczającym powodem by sięgnąć po "Żegnaj laleczko" - albo żeby przypomnieć sobie to, co ulubione, albo żeby nadrobić zaległości i poznać jeden z najsłynniejszych "czarnych kryminałów".
Nero Wolfe, jeden z najsłynniejszych detektywów. Najsłynniejszych w USA (w kraju rodzinnym) i na świecie, ale - nie wiadomo właściwie dlaczego - nie w Polsce. Klasyka światowego klasycznego kryminału.
Wenecja i jej zgnilizna - tym razem moralna: chciwość, rozwiązłość, intrygi, korupcja, wreszcie zbrodnie. I komisarz Brunetti, który rozwikła każdą zagadkę, wyświetli każdą tajemnicę. By oczyścić - moralnie, jak się rzekło - Wenecję.
Lew Archer - jeden z najsłynniejszych detektywów klasycznej powieści kryminalnej - wobec zagadki kilku morderstw. Klasyczna postać z klasycznej powieści, a zatem klasyczny finał: detektyw znajduje rozwiązanie, zło zostaje obnażone. Ale to klasyka amerykańska, więc... No właśnie, odkrycie co znaczy owo "więc" zostawiamy już czytelnikom.
W roli miss Jane Marple Joan Hickson. Nawet najbardziej zatwardziały zbrodniarz, czy zatwardziała i przebiegła zbrodniarka, nie są w stanie wyprowadzić w pole wścibskiej starej panny. Czy to nie zastanawiające, że mordercy i morderczynie popełniają swoje niegodziwości zawsze tuż pod jej nosem? Gdzie się nie pojawi, tam zaraz ktoś kogoś morduje z zimną krwią. Prawda, że zastanawiające? Tym razem zawitała do londyńskiego hotelu i oczywiście ledwo rozpakowała walizy zaraz polała się krew. Może zamiast zamykać morderców po fakcie, powinno się profilaktycznie i dla prewencji zapuszkować starą babę? Zawsze się mówiło, że należy zapobiegać, a nie leczyć. A może sukcesy detektywistyczne są prostą konsekwencją prowokacji? Przebiegła stara panna prowadzi śledztwo, którego sama stała się powodem? Same pytania - jak przystało na kryminał.
Niedziela na wsi, a skoro jest Poirot, to będzie to zabójcza niedziela. Film z gwiazdami w rolach głównych (i w epizodach - Edward Fox jako kamerdyner).
Gdzieś usłyszeliśmy, że jak zaczyna się od zbrodni, to potem nie pozostaje nic innego jak kraść, aż kończy się na kłamstwie. Tylko, że Poirot'a nikt nie oszuka, więc - jak po nitce do kłębka - wykryte oszustwo doprowadzi do ujawnienia zbrodniarza.
Film, do nakręcenia którego oryginalna powieść była tylko pretekstem. Dlaczego robiący adaptację uważali, że wymyślą coś lepszego, niż stworzyła autorka oryginału? Postanowili "ubogacić" konwencjonalny, dobry kryminał przez dodanie rozważań "religijnych". A, że film angielski, więc "ubogacenie" sprowadza się do gazetowej karykatury katolicyzmu. Film nie może trwać kilka godzin, zatem usunięto zeń wątki kryminalne, a dodano "rozważania" w wykonaniu aktorów strojących jakieś dziwne, ponure miny. Uczciwie byłoby, gdyby tytuł filmu brzmiał: "Pociąg w zadymce, pasażerowie we mgle". Albo: "Jeden trup i tuzin banalnych uwag na tematy ogólne", czy może - chyba najlepszy tytuł -"Ale o co chodzi (z tym różańcem)?!". Dla miłośników serii konieczny element całości, dla miłośników Agaty Christie rzecz zaskakująco nieadekwatna. Ani kryminał, ani film psychologiczny, ani w ogóle nic. Koszmar, nie w sensie klasyfikacji gatunku filmu, ale w sensie oceny rzeczy wyprodukowanej. Według recenzji przyjaciela Antykwariatu: "film nudny jak flaki z olejem i głupi jak dyskusja na forum internetowym".
Wścibska i całkowicie pozbawiona złudzeń oraz sentymentów panna Marple rozwiązuje tajemnicę, znalezionego rankiem w bibliotece, ciała młodej kobiety. Opowieść pasjonująca, ale tylko dla czytających (i rozumiejących) po angielsku.
Skoro jest pogrzeb, to musiała być i śmierć. Tylko co było pierwsze? I czy ilość pogrzebów zgadza się z ilością śmierci? Typowa, angielska rodzina, która wymordowałaby się w walce o spadek, gdyby nie Poirot, który zawsze potrafi wszystko popsuć. Doprawdy, nieznośny żabojad, pardon, Belg...
"Zerwane zaręczyny". Ba, żeby tylko tyle! Ale tam gdzie pojawia się Poirot nie kończy się na kłopotach miłosnych. Morderstwo gwarantowane. I żeby tylko jedno...
Szalona namiętność, która popycha do zaplanowania i przeprowadzenia okrutnego morderstwa. Dzięki egzotycznej scenerii (statek wycieczkowy płynący po Nilu), angielskiemu towarzystwu z wyższych sfer oraz dzięki zaangażowaniu Poirota obłąkaną zbrodnię "ogląda się z prawdziwą przyjemnością", a "film jest doskonałą rozrywką" (by zacytować recenzentów internetowych).
Zbrodnia z przeszłości, rozwikłana i osądzona, powraca i odżywa na nowo po latach - za sprawą córki zamordowanego. Poirot, rzecz jasna, wywróci osądy przeszłość do góry nogami. Prawda, choć i tym razem życia nikomu nie przywróciła, to jednak "mały Belg", demaskując rzeczywistego mordercę, przywrócił dobre imię ofiar. Dobre imię okazuje się równie cenne, jak życie. A może nawet - w oczach żyjących - cenniejsze, bo trwa długo, długo po śmierci. Namiastka nieśmiertelności. A ujawniony morderca? Odkrył, że z zadaniem śmierci wiąże się samobójstwo własnej duszy, a więc piekło za życia: z martwą duszą jest się już tylko żywym trupem... . Cena za złamanie przykazania: nieskończona otchłań samotności. Jeszcze jeden smutny film o niszczącej sile namiętności. A diabeł obiecywał i kusił - miało być tak pięknie. Ciągle to samo oszustwo - od pierwszego dnia ludzkości, od Adama i Ewy: szatan zwodzi kłamstwem, że "jeśli nie będziecie słuchać Boga nic się wam nie stanie, na pewno nie pomrzecie". Zły igra z człowiekiem, a ludzie? Umierają. I często już za życia.
Rok 1920. Polska cudem zatrzymuje i odrzuca sowiecką inwazję, ratując tym samym Europę przed piekłem komunizmu, a w Anglii cisza i spokój. W Polsce śmierć jest przerażającą codziennością, a w Anglii śmierć jest "kulturalną rozrywką z życia wyższych sfer". Rok 1920. W Polsce miliony walczą o życie, a nieprzeliczone setki tysięcy życie tracą, w Anglii natomiast Agatha Christie powołuje do życia Herkulesa Poirota i jego przyjaciela, nowe wcielenie doktora Watsona, czyli Arthura Hastingsa. Niby jedna Europa, a przecież dwa, zupełnie różne światy. Bo kto w Europie wie dzisiaj coś o "Cudzie nad Wisłą", o wydarzeniu, o którym wie każdy Polak? Kto w Europie wie coś o bohaterach jednej z najważniejszych wojen w dziejach kontynentu? A kto wie o małym, nieznośnym, zarozumiałym Belgu? O prawdziwych bohaterach, czynach ważnych dla Europy, nie wie nikt, a o postaci zmyślonej wie prawie każdy "wykształcony" Europejczyk. Oto kultura i tradycja "zjednoczonej Europy": błahostki, zabawa i fikcja "żyją", a rzeczy istotne skazane są na zapoznanie i zapomnienie. Bal na Titanicu? Ale nie przerywajcie zabawy - mówią "światli Europejczycy" - tym razem góra lodowa nie rozpruje statku, bo jest... szczepionka! Wiek XXI i jego "statek głupców".
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Shoper.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.