

...to miejsce nie z tego świata, jak mały sklepik na cichej, staromiejskiej uliczce, z dala od drgającego i wirującego (za swoim ogonem:), pełnego huku centrum miasta. Tam hałas i gwałt, tu kot drzemie, wygrzewając się na słonecznej wystawie i nie otwiera nawet oczu, kiedy zadźwięczy dzwonek nad drzwiami. Tu nie ma pośpiechu, gonitwy, nie robimy nic „na wczoraj”. To miejsce, w którym można znaleźć (oprócz ciszy i spokoju) stare książki, filmy, płyty, ręczne hafty, obrazy, zabawki i Bóg wie co jeszcze - sprzęty, o jakich nie śniło się filozofom (choć Antykwariat jest, w rzeczywistości, domem filozofa). Jest to zatem jedyne w swoim rodzaju, wyjątkowe miejsce w całej „globalnej sieci”. I jest tylko w niej: z założenia nie ma nas na „fejsie”, ani na podobnych tworach, bo cenimy sobie wolność słowa. Nie walczymy też o „pozycjonowanie”, nie robimy żadnych „czarnych piątków”, nie dręczymy „newsletterami”. Cieszymy się za to gawędą z Gośćmi. A dni święte - święcimy. (Jeśli natomiast pojawi się na „fejsie” jakieś przedsięwzięcie, podszywające się pod naszą nazwę, to - będąc z jednej strony oczywiście nieuczciwą próbą wykorzystania naszego niepowtarzalnego charakteru i naszej niepowtarzalnej atmosfery - jest przecież z drugiej strony paradoksalnie najlepszym dowodem naszej wyjątkowości i mistrzostwa: wszak naśladuje się tylko mistrzów:)
Marek Grechuta, Piosenki dla dzieci, kaseta magnetofonowa

Marek Grechuta w kilku rolach: jako autor piosenek (kompozytor wszystkich, autor dziesięciu z dwunastu tekstów), jako ich wykonawca (gra we wszystkich, śpiewa w pięciu), jako aranżer, a także jako autor rysunku na okładce (portret syna - Łukasza) i wreszcie jako przedsiębiorca - wydawca kasety.
Wiech, Ksiuty z Melpomeną

Boyowski, krakowski Flirt z Melpomeną, ale w powojennej wersji i po warsziawsku.
C. Collodi, Pinokio

Pinokio. Drewniany pajacyk, o którym słyszeli chyba wszyscy. Rzecz przedziwna, bo książka niby dla dzieci - wydanie z 1984 roku ma nawet znaczek, że jest to lektura szkolna w IV klasie - ale dzieci bardzo często tej opowieści nie lubią, a nawet bywają nią przerażone. A gdy dorosną, pomne wrażeń z dzieciństwa, do historii Pinokia wracać nie chcą. Nawet wytwórnia Disney'a, choć - jak to ma w zwyczaju - bardzo się starała, by opowieść osłodzić, nie poradziła sobie z przerażającymi wątkami. Collodi opowiada historię Pinokia - pajaca, który staje się porządnym chłopcem. Bolesna przemiana, ale koniec - zdobyte dobro, człowieczeństwo - nadaje jej sens. Dlatego to jest bajka, bo w życiu rzadko który pajac staje się dobrym człowiekiem. Klasycznej opowieści towarzyszą, równie klasyczne, ilustracje Jana Marcina Szancera.
